Witajcie,
"S" jak sytuacja:
Poznało się dwoje ciekawych ludzi. Znają się krótko - mają za sobą zaledwie dwa spotkania - ale za to jakie! (czuć pozytywną energię, chemię etc.)
Zarówno ona (36) jak i on (35) mają za sobą nieudane relacje (oboje są po rozwodzie). Czyli każde z nich ma jakąś przeszłość, co jest normalne.
Na każdym spotkaniu on dowiaduje się czegoś nowego o jej byłym, mimo że jej o to nie pyta.
Wczoraj rozmawiali przez telefon i on znowu dowiaduje się nowych informacji o nim...mimo że jej o to nie pyta.
Widzę, że ona ma "lekki język" i nie zwraca na to uwagi.
Już wiem jak jej były ma na imię, jak radzi sobie z emocjami, jaki ma stosunek do psów i jeszcze takie inne.
Ja się pytam siebie "o co kamam" !?
"M" jak myślę sobie:
1) po cholerę mi to ona mówi. Przecież to mnie g****o obchodzi.!
2) Liczy się to co jest tu i teraz i interesuje mnie tylko ona (oraz jej dzieci) i to wszystko!
3) za wcześnie na takie informacje dopóki nie zbuduje się więź między nami
"C' jak co czuję:
1) im więcej słyszę o jej byłym tym bardziej tracę zainteresowanie tą dziewczyną - nie wiem czy to zdrowy odruch, ale tak jest.
"R' jak rozwiązanie sytuacji:
Opcja 1: mówię jej o tym, że nie odpowiada mi to i mam prośbę aby zatrzymała to dla siebie - istnieje ryzyko że poczuje się "na cenzurowanym" i nie będzie już tak swobodnie czuć się w moim towarzystwie.
Opcja 2: nie mówię jej o tym i przegryzam to sam w sobie na zasadzie " niech sobie gada - poradzę sobie z tym sam" - istnieje ryzyko że całkowicie odejdzie mi ochota na pogłębienie relacji z tą dziewczyną.
Opcja 3: ? nie mam pojęcia
Powyższe może się wydarzyć każdemu z nas. Zamieńcie sobie miejscami osoby , jeśli chcecie.
Potrzebuję obiektywnego spojrzenia na powyższy temat. Bo możliwe że, ja przesadzam...
Jeśli to ja mam problem - z chęcią go przepracuję.
Jeśli są osoby które miały podobną sytuację i podejście - z chęcią wysłucham jak sobie z tym poradziły.