karmelitabosy napisał/a:No cóż moja sytuacja jest ciut podobna, choć różni nas to, że nie jesteśmy małżeństwem. Ja jestem chodzącym żywiołem, potrzebuję ciągle nowych emocji. Mój partner jest flegmatycznym introwertykiem. Jest mega delikatny i nijak nie mogę mu wytłumaczyć, że nie jestem w stanie się nakręcić od samego głaskania po plecach lub w porywach po piersiach. Zero fantazji, zero sponatniczności. Chce iść na żywioł, on musi się umyć po całym dniu. ALbo najpierw trzeba wyjść z psami, żeby było z głowy a mi cały nastrój pryska. Preferuje tylko w łóżku, po kąpieli, raz na sto lat rano. Ja nie jestem w stanie się podniecić, chyba że poczytam jakąś książkę, zobaczę coś na filmie bo od tego miziania i głaskania robi mi się nie dobrze. Cała sztywnieje kiedy kolejny raz zaczyna robić ten sam ruch ręką. Sugerowałam mu, że nie obrazila bym się gdyby mnie przycinął, pociągnął za włosy albo poprostu zrobił coś inaczej ale może za mało dosłownie to ujełam. Choć wydaje mi się, że on poprostu taką ma osobowość i już nic z tym nie zrobie. Tak jak Twój Autorko Droga jest wiecznie spóźniony, niezorganizowany, kibel trwa nawet pół godziny. Wiecznie chce mu sie spać. NIe wiem już co robić. Kocham go bardzo. Jesteśmy ze sobą dopiero 1,5 roku. Ale ileż boję się, że to się nie zmieni jak u Ciebie. Wczoraj wybuchłam i powiedziałam, że jest nudno jak falki z olejem i ja tak nie potrafię. To jeszcze mnie zaczął głaskać po głowie. Ale wyrzuty sumienia i moje emocje sprawiły, że jakoś się przemogłam. Dziś już nawet nie okazał urażenia. Dalej mówi jak mnie Kocha. Sam sex jest super, jak już się do niego zmuszę. Próbuje w jakiś sposób wymusić na nim jaką kolwiek emocjonalną reakcję ale czuję, że to wszystko prowadzi do katastrofy.
Ja czegos ru nie rozumiem - skoro jestes "chodzacym zywiolem" to wlasciwie nie potrzebujesz niczego zeby sie nakrecic.
Przynajmniej ja tak mialam na pewnym etapie zycia (nie wiem jak jest teraz, bo mam "zastoj", ale przypuszczam, ze podobnie). Jak mam ochote na seks to jedno dotkniecie po plecach wprowadza reszte ciala w stan gotowosci
Jak sie w taliej sytuacji posniecic? Nijak
bo to stan permanentny 
Po drugie jak jest u ciebie z przwjmowaniem inicjatywy (i znowu - chodzi mi o konkretne czyny, aktywne imicjowanie seksu a nie zachowania typu zalozylam seksowna bielizne a on usną obok mnie
)
Probowalas kiedys wejsc do niego pod prysznic? Czy zareagowal na to niechecia?
Probowalas kiedys odwrocic role i zamiast obawiac sie kego "glaskania" zaczac to robic sama jemu? Zaczac na przyklad od masazu? Moze on potrzebuje bliskosci, kontaktu cielesnego bardziej niz ty? Moze nie ma wprawy jak to okazac.
Zwykle jest tak, ze to osoba bardziej aktywna seksualnie musi sie podporzadkowac tej mniej aktywnej, zwykle jest tak, ze to faceci sa bardziej aktywni i to oni musza przez pol zycia nakrecac partnerki do seksu, ale czasem bywa odwrotnie.
Wiadomo, ze nie masz co oczekiwac cudu, ale po pierwsze jezeli facet wie, ze kobieta potrafi przejac inicjatywe to do tego seksu moze byc bardziej chetny - poniewaz w sytuacji kiedy jest na przyklad zmeczony on bedzie wiedzial, ze partnerka zadba o oboje, po drugie dobrego zawsze sie chce wiecej, wiec jezeli bedzie mial dobry seks to moze sie zdarzyc tak, ze sam bedzie go chcial wiecej
Jezeli natomiast dostanie od kobiety sygnal "ja chce wiecej, postaraj sie!" to niemal oczywistym jest, ze w momencie kiedy on nie jest w pelnej formie tego seksu bedzie wrecz unikal, bo wie, ze "wiecej" dac w danej chwili nie moze.
Wiec dla wlasnego komfortu zastanow sie, czy sama jestes w stanie dac wiecej z siebie i pokazac mu bardziej kolorowa wizje seksu, czy jedynie oczekujesz, ze nagle on zamieni sie w cudowny sposob w boga seksu sam z siebie.
Piszesz, ze ty chcesz isc na zywiol - czy kiedy probujesz inicjowac seks w innych niz sypialnia okolicznosciach on odmawia? Ok, on musi sie najpierw umyc - to sprobuj tuz po 