'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 146 ]

66

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
CatLady napisał/a:

Dzisiaj dzieci traktuje się jakby były ułomne. To samo tyczy się nastolatków. Nastolatek to dziecko??

Bo w pewnym sensie są ułomne - mniej świadome, mniej przewidujące, za to bardziej podatne na wpływ otoczenia, w tym manipulacje.
Tu właśnie jest rola dorosłych, by wychowywać, uczulać, poświęcać czas i zwracać uwagę, niestety nie wszyscy ze swojej roli wywiązują się w sposób należyty, a ofiarami ostatecznie padają dzieci. Nawet pomoc, która przyjdzie we właściwym momencie pozwala na uniknięcie tragedii.

Odnoszę też wrażenie, że niektórzy wyraźnie odrzucają myśl, że są zarówno dzieci, nastolatki, jak i dorośli, którzy mają ogromne problemy, także te emocjonalne. Te problemy czasem ich przerastają. My nie żyjemy niestety w jakimś idealistycznym świecie, gdzie wszyscy są dojrzali, odpowiedzialni i świadomi potencjalnych zagrożeń. Tak niestety NIE jest.

szakisz napisał/a:

Dlatego takim "katalizatorem" może być wszystko - film, komiks, książka.

Ale jakie ma to znaczenie? Im mniej potencjalnych katalizatorów, tym zagrożenie mniejsze.

Iceni napisał/a:

Miesiac temu o grze prawie nikt nie slyszal. Ot, byla sobie gdzies tam w Rosji...

Zgadzam się, że to działa jak efekt domu Barbry Streisant, ale gra do Polski dotarła relatywnie niedawno, dlatego teraz zaczęto o tym mówić. I z jednej strony mogą znaleźć się tacy, którzy z czystej ciekawości wpiszą określne hasztagi, by zobaczyć, co będzie działo się dalej, a z drugiej strony osoby uświadomione "z czym to się je" z automatu odrzucą taką myśl. Niestety nigdy nie wiemy jak zachowa się dana jednostka.

Zobacz podobne tematy :

67 Ostatnio edytowany przez adiafora (2017-03-26 21:27:24)

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków

życie jest niebezpieczne jako takie i co mamy zrobić, zamknąć dzieci w szafie?  Gra nie jest przyczyną, jest tylko skutkiem. Dla jednego będzie to gra, dla drugiego dragi, dla trzeciego co innego. Kto chce, znajdzie sposób, kto nie chce, znajdzie powód... W młodości miałam probę samobójczą. Bez tych wszystkich współeczesnych katalizatorów. Byłam bezmyślną, głupią gęsią i nie wybiegałam w przyszłość, nie miało znaczenia co będzie jutro, liczyło się tu i teraz. Było mi źle, kropla przelała tę przysłowiową czarę goryczy i decyzja krótka... Nie ma co dorabiać ideologii, że to przez to czy tamto...
Dodam jeszcze, że jak człek młody to często nie ceni życia, po prostu nie rozmyśla nad tym, jakie jest cenne. Żyje chwilą, naraża się na różne niebezpieczeństwa, wsadza palce między drzwi. Jak sobie pomyślę, na ile rzeczy się narażałam w czasach durnych i chmurnych to włos mi się jeży na głowie a wtedy - nic, fajnie było. I czy ktokolwiek wtedy mógłby mnie uchronić przed moją bezmyślnością? Nie sądzę. Do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć. Niektórym się nie udaje. Takie życie.

68

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków

Nie ogarniam rozumowania typu "Nastolatek to dziecko?" W takim bądź razie- nastolatek to dorosły? Uważam, że w wieku nastoletnim trzeba poświęcić dziecku tyle samo uwagi, ile w wieku młodszym. Należy pamiętać, że wówczas kształtuje swój światopogląd i przygotowuje się do wejścia w dorosłe życie, które będzie trwało znacznie dłużej niż beztroskie dzieciństwo. Być może wtedy nawet potrzebować więcej zainteresowania niż wtedy, kiedy miał lat 6.
W końcu może zdarzyć się tak, że "nastoletnia decyzja" będzie miała ogromny wpływ na jego przyszłość i resztę życia.

Owszem, umiejętność samodzielnego podejmowania decyzji i świadomość ich konsekwencji jest wspaniałą cechą u nastolatka, ale każde dziecko jest inne. Są takie, które same poradzą sobie z wiekiem dojrzewania, a są takie, które się na tym wyłożą. Czy argument, że nastolatek to nie dziecko, zatem potrzebuje mniej uwagi jest wart przegapienia problemu, który może zaowocować w przyszłości?

69

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
Nataluszek napisał/a:

Uważam, że w wieku nastoletnim trzeba poświęcić dziecku tyle samo uwagi, ile w wieku młodszym.

Oczywiście, że tak. Jedyna różnica jest taka, że ta uwaga jest inaczej ukierunkowana. Weźmy też na tapetę, że jedne dzieci są "bezproblemowe", a inne potrzebują naprawdę dużego emocjonalnego wsparcia. Wrzucanie wszystkich do tego samego worka jest jakimś ogromnym nieporozumieniem.

70

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków

Zależy co masz na myśli pisząc bezproblemowe. Bezproblemowość też może być problemem. Może się za nią kryć coś, czego my- dorośli nie widzimy. Dziecko rzadko określa się samo mianem bezproblemowego. To otoczenie je takim kreuje.
Moim zupełnie subiektywnym zdaniem każdy nastolatek potrzebuje uwagi. Jeden mniej, drugi więcej, ale zawsze.
Poza tym, Olinko, z tego co widzę napisałam wyżej, ze każde dziecko jest inne. Nie sądzę zatem, abym wszystkie "wyrzuciła do jednego wora".

71

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
Nataluszek napisał/a:

Poza tym, Olinko, z tego co widzę napisałam wyżej, ze każde dziecko jest inne. Nie sądzę zatem, abym wszystkie "wyrzuciła do jednego wora".

Nie zrozumiałyśmy się, Nataluszku, bo ja się z Tobą w pełni zgadzam smile. Druga część mojej wypowiedzi nie stała w opozycji do Twojej, a była jakby jej kontynuacją. Zresztą Ty przecież nikogo nie wrzuciłaś do jednego worka, ja w każdym razie odniosłam wrażenie, że jest wręcz przeciwnie.

72

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków

Jezeli nastolatek to dziecko (w pelnym tego slowa znaczeniu) to wedlug prawa cywilnego, i karnego nie moze zostac ukarany za swoje czyny jezeli nie ukonczyl 13 roku zycia. Potem juz zaczyna sie od niego wymagac troche odpowiedzialnosci. Przewiduje to nawet prawo.

Odpowiedzialnosc dzieci powyzej 13 jest ograniczona, ale jednak jakas tam juz istnieje.


Wiec albo traktujemy dzieci jak dzieci  wydluzajac im to dziecinstwo w nieskonczonosc - ale wtedy nie mozemy oczekiwac, ze ta odpowiedzialnosc za swoje czyny bedzie rosla (bo niby jak, skoro ciagle ich chronimy przed calym zlem swiata) albo w koncu zaczynamy wyznaczac granice - tym samym oczekujac, że to nastoletnie dziecko w koncu zacznie przeksztalcac sie w doroslego.

13-letnie dziecko bez problemu powinno odrozniac podstawowe zasady dobre/zle, moze gubic sie w niuansach, ale znaczenie slowa "samobojstwo" powinno znac doskonale.

Jezeli dziecko tego nie rozumie, to jest to wina rodzica, a nie gry.

13 letnie dziecko powinno znac pewne zasady co mozna, co nie mozna, co jest ok, co jest niebezpieczne i jakim zachowaniem mozna skrzywdzic innych.

Takie dziecko bez problwmu zrozumie na czym polega niebezpieczenstwo tej gry. Dziecko pozostawione samo sobie nie bedzie mialo tej wiedzy i moze dac sie wciagnac. Nadal jednak nie jest ro wina gry, ze istniwje.

Jezeli ja nie nauczylabym swojej corki zasad poruszania sie po ulicy to w momencie wypadku, jezeli wejdzie pod samochod bezmyslnie - nie jest to wina ani kierowcy (tworcy gry) ani tym bardzoej samochodu (gry).


W inmym watku poruszony jest temat molestowania wsrod nastolatkow - w jaki sposob niby mozna wymagac respektowania pewnych granic w jednej dziedzinie a w innej tlumaczyc zachowania tychze "dziecinnoscia".

Albo jestesmy konsekwentni i wymagamy jakiegoa rozwoju spolecznego od tych "dzieci" we wszystkich dziedzinach, albo wcale a nie traktujmy raz tak, raz tak, bo kiedy to dziecko ma wiedziec w ktorym momencie nadal mu wolno byc dzieckiem, a kiedy juz nie. Ma zgadywac?

73

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków

Olinko, wybacz zatem. Faktycznie nie zorientowałam się o co chodzi. smile

Iceni, zgadzam się z tym, co napisałaś.

74

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
gojka102 napisał/a:
Nataluszek napisał/a:

W dzisiejszych czasach słoneczko to już chyba przeżytek. Chociaż zapenwe są gdzieś osobniki, które kultywują tę "tradycję".

O grze w słoneczko gimnazjaliści dowiedzieli się od żądnych sensacyjek portalików czy śmieciogazetek,które rzeczoną wymyślili:)

CatLady-też wydawało mi się,że to ściema z grą ale ostatnio szkoły dostały info o grze od kuratoriów z zaleceniem by problem poruszyć na godzinach wychowawczych i generalnie obserwować dzieci.
U mnie w szkole jak na razie dzieciaki mają z tego tzw.bekę.

Moja córka raczej nie ma czasu na takie pierdoły a naszego-rodziców zainteresowania ma chyba aż za dużo smile

O grze podobnej do słoneczka to ja usłyszałem pierwszy raz w liceum i to było w czasach jeszcze "przedinternetowych" smile To nie portale i gazetki ją wymyśliły.

75

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
Iceni napisał/a:

Jezeli nastolatek to dziecko (w pelnym tego slowa znaczeniu) to wedlug prawa cywilnego, i karnego nie moze zostac ukarany za swoje czyny jezeli nie ukonczyl 13 roku zycia. Potem juz zaczyna sie od niego wymagac troche odpowiedzialnosci. Przewiduje to nawet prawo.

Tak, tylko że prawo w kodeksach , a prawo realnie dotyczące mojego , czy twojego dziecka, to sa dwie różne rzeczywistości. osiemnastolatek , w świetle prawa, może już kupić i spożywać alkohol i łatwo sie o tym mówi, dopóki nasz nastoletni nie przychodzi, zgodnie z prawem, codziennie narąbany do domu lub nie prowadzi samochodu po alkoholu, bo prawo jazdy tez może już mieć.
Dojrzałość metrykalną i realną niejednokrotnie dzieli przepaść.
Rolą rodzica jest to wyczuć, a nie powiedzieć - dobra, ja sie już nagadałem, teraz ty nastolatku zrób z tym co chcesz , bo powinieneś już wiedzieć. Może i powinien, ale czy naprawdę wie?
Ja byłam zostawiona jako nastolatka sama sobie, nikt nie roztrząsał moich niepokojów i jakoś przetrwałam (o czym pisałam już wyżej ), aczkolwiek umrzeć w tym okresie chciałam wiele razy, zabić sie też. Gdybym wówczas dostała w tym kierunku odpowiednie "wsparcie", to kto wie... Wiedziałam co jest dobre , a co złe . wiedziałam co powinnam i co oznacza samobójstwo, a mimo to wielokrotnie działałam i myślałam irracjonalnie.

76 Ostatnio edytowany przez szakisz (2017-03-27 12:04:09)

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków

Kwestią podstawową ile tak naprawdę wpływu ma sam rodzić na kształtowanie się młodego człowieka, a patrząc uczciwie ma tak naprawdę jej dość mało. Powiedzmy sobie szczerze: dziecko w 6-7 "wybywa" do szkoły, poznaje świat poza domem. W tym momencie zaczyna się już praktycznie ciągle już trwający wpływ środowiska. Ten wpływ będzie z wiekiem rósł analogicznie pomniejszając obraz rodzica jako autorytetu. Kulminacją  tego jest proces dojrzewania gdzie, tak jak to pisała Ewika praktycznie każdy jest autorytetem poza rodzicem a najlepiej to ja wiem wszystko sam. My możemy mówić, tłumaczyć pewne zasady rządzące światem ale tak naprawdę to tyle. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć co on z tym zrobi. Może nawet wszystkie te nasze kazania i lekcje wywalić do kosza... bo tak, i co wtedy?

Analogiczny przykład: co roku w samej Polsce notuje około 800 wypadków z uszkodzeniem kręgosłupa. 60% z nich jest spowodowana skokami do płytkiej wody. Na nic tłumaczenia lekarzy i ratowników co sezon, że to niebezpieczne. Na nic pogadanki w szkole z cyklu "bezpieczne wakacje".

Warto sobie zdać sprawę z tego na jakich polach i do jakiego stopnia mamy na coś wpływ, na jakich nie. Jeżeli ktoś jest w stanie zaryzykować życie i zdrowie dla odrobiny fanu to nic z tym nie zrobisz.

77

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
szakisz napisał/a:

Kwestią podstawową ile tak naprawdę wpływu ma sam rodzić na kształtowanie się młodego człowieka, a patrząc uczciwie ma tak naprawdę jej dość mało.

Druga kwestią, również podstawową, jest to na ile rodzic chce mieć ten wpływ i być obecnym w życiu nastoletniego dziecka, nawet pomimo jego naturalnego buntu i oporu.
Niestety często jest tak, że rodzice uważają, że na tym etapie już skończył się ich rodzicielski obowiązek, bo dziecko odchowali .Oczywiście, że postawa nastoletnia najczęściej nie ułatwia wzmacniania więzi, ale rodzicielstwo to niestety nie tylko etap słodkich stópek, pampersów i przedszkolnych rymowanek.
Na tym forum niejednokrotnie czytam o "bezproblemowych" dzieciach, które, dzięki Bogu, tylko sie uczą i prawie się nie odzywają. A bezproblemowe dziecko to dopiero problem...

78

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
szakisz napisał/a:

Kwestią podstawową ile tak naprawdę wpływu ma sam rodzić na kształtowanie się młodego człowieka, a patrząc uczciwie ma tak naprawdę jej dość mało. Powiedzmy sobie szczerze: dziecko w 6-7 "wybywa" do szkoły, poznaje świat poza domem. W tym momencie zaczyna się już praktycznie ciągle już trwający wpływ środowiska. Ten wpływ będzie z wiekiem rósł analogicznie pomniejszając obraz rodzica jako autorytetu. Kulminacją  tego jest proces dojrzewania gdzie, tak jak to pisała Ewika praktycznie każdy jest autorytetem poza rodzicem a najlepiej to ja wiem wszystko sam. My możemy mówić, tłumaczyć pewne zasady rządzące światem ale tak naprawdę to tyle. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć co on z tym zrobi. Może nawet wszystkie te nasze kazania i lekcje wywalić do kosza... bo tak, i co wtedy?

Analogiczny przykład: co roku w samej Polsce notuje około 800 wypadków z uszkodzeniem kręgosłupa. 60% z nich jest spowodowana skokami do płytkiej wody. Na nic tłumaczenia lekarzy i ratowników co sezon, że to niebezpieczne. Na nic pogadanki w szkole z cyklu "bezpieczne wakacje".

Warto sobie zdać sprawę z tego na jakich polach i do jakiego stopnia mamy na coś wpływ, na jakich nie. Jeżeli ktoś jest w stanie zaryzykować życie i zdrowie dla odrobiny fanu to nic z tym nie zrobisz.

Owszem, rodzic ma na dziecko wpływ tylko określony i tylko do pewnego momentu, ale ten wpływ jest ogromny, nawet jeśli nie do końca zdajemy sobie z tego sprawę. Na autorytet musimy sobie jednak zapracować i jeśli uda nam się go zbudować, to będzie on nie do ruszenia. To ciężka i mozolna praca, ale możliwa do osiągniecia. To rodzic kształtuje dziecka charakter i osobowość na pierwszym, nierzadko najważniejszym etapie jego życia, by potem na zbudowanym fundamencie pozwolić mu wejść w środowisko rówieśnicze, w którym będzie musiał radzićjuż sobie sam. Jaki damy mu potencjał, tak będzie sobie radzić.

Kazania, lekcje? Nigdy w życiu swojemu synowi nie wygłosiłam typowego, bezsensownego kazania - trudno oczekiwać, by jakikolwiek młody człowiek poddał się woli zrzędzącego dorosłego. Może tu właśnie tkwi problem, że wielu rodziców NIE potrafi rozmawiać ze swoim dzieckiem w sposób właściwy - bez tego moralizatorskiego tonu, pouczań, nakazów pozbawionych wyjaśnień, które do dziecka zwyczajnie nie przemawiają.

Moim zdaniem dziecku trzeba dać tzw. kontrolowaną swobodę, ufać mu, ale gdzieś tam z boku dyskretnie czuwać, a przy tym samemu też trzeba zbudować sobie jego zaufanie, choćby po to, że jeśli pojawi się problem, to być tą osobą, do której przyjdzie po pomoc. Nie zapominajmy także, że kontakt z dzieckiem wypracowuje się od pierwszych chwil po jego narodzeniu, a potem stale się go wzmacnia, dzięki czemu mamy możliwość swoje dziecko poznać na tyle, aby wszelkie niepokojące sygnały potrafić zauważyć i w porę reagować.

79

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków

Szakisz, oczywiście, że nikt nie ma wpływu na to, czy nastolatek weźmie sobie do serca słowa i przestrogi czy nie, ale to nie zmienia faktu, że warto rozmawiać i ostrzegać. Być może te paręnaście procent młodzieży weźmie to do siebie i uchroni je to przed tragedią?

Jeśli moja córka podczas podejmowania jakiejkolwiek decyzji w wieku nastoletnim pomyśli sobie "Ach, tak. Mama mi mówiła..." to uznam to za sukces i tylko utwierdzi mnie to w tym, że było warto rozmawiać, przestrzegać i tłumaczyć.

80 Ostatnio edytowany przez szakisz (2017-03-27 14:47:51)

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
MamaMamusia napisał/a:

Druga kwestią, również podstawową, jest to na ile rodzic chce mieć ten wpływ i być obecnym w życiu nastoletniego dziecka, nawet pomimo jego naturalnego buntu i oporu.
Na tym forum niejednokrotnie czytam o "bezproblemowych" dzieciach, które, dzięki Bogu, tylko sie uczą i prawie się nie odzywają. A bezproblemowe dziecko to dopiero problem...

Wszystko sprowadza się do balansu pomiędzy totalnym olewaniem dziecka, a właśnie prowadzeniem go za rączkę. To jest właśnie różnica między rodzicem a świadomym rodzicem. Świadomy rodzic będzie umiał ten balans znaleźć. Doszukiwanie się problemu na siłę, nawet tam gdzie go może nie być także prowadzi do paranoi typu wspomniane tu już sugerowanie introwertykowi jakoby miał problemy społeczne. Jeszcze jedno, nie da się być obecnym w życiu drugiej osoby wbrew jej woli. Człowiek ci powie tyle ile chce, nie więcej, nie mniej. Moi rodzice są takim typem ludzi, dla których rodzicielstwo=kontrolowanie każdego aspektu życia dziecka, mówienie mu jak ma żyć, bo inaczej jest źle. Efekt był taki, że mieszkałem z nimi, żyłem z nimi pod jednym dachem, ale równie dobrze mogli dla mnie nie istnieć.

Olinka napisał/a:

Kazania, lekcje? Nigdy w życiu swojemu synowi nie wygłosiłam kazania - trudno oczekiwać, by jakikolwiek młody człowiek poddał się woli zrzędzącego dorosłego. Może tu właśnie tkwi problem, że wielu rodziców NIE potrafi rozmawiać ze swoim dzieckiem w sposób właściwy - bez tego moralizatorskiego tonu, pouczań, nakazów pozbawionych wyjaśnień, które do dziecka zwyczajnie nie przemawiają.

Niezależnie od tego jakiego tonu użyjesz, moralizatorskiego czy wyrozumiałego, w jakie słowa będzie to ubrane dla dziecka zawsze będzie to lekcja bądź kazanie. Użyłem tu pewnego skrótu myślowego. Chodzi mi bardziej o to, że dorastanie to proces, proces walki pomiędzy tym co ty chcesz mu przekazać, jakie wartości, jakie zasady, a tym jakie zasady są konieczne do, nie zawsze bezpiecznego za to swobodnego, poruszania się w jego świecie. Świat jaki widzi młody człowiek, a świat jaki ty twierdzisz że jest to są dwa różne światy. Ja zawsze mówiłem i będę mówił, że rodzice z zasady są przynajmniej pokolenie spóźnieni i to co nam wpajali niekoniecznie musi być adekwatne do czasów w których my żyjemy. Jeżeli nastolatek zobaczy, że rodzić wpaja mu prawdy, które kompletnie nie mają pokrycia w otaczającej go rzeczywistości, bądź utrudniają mu poruszanie w niej to zwyczajnie je odrzuci w procesie dorastania. Tutaj znowu wracamy do punktu wyjścia, że możemy tłumaczyć, wyjaśniać i uświadamiać, ale ostateczna decyzja należy koniec końców do tego młodego człowieka.

81

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków

Wszystko sprowadza się do balansu pomiędzy totalnym olewaniem dziecka, a właśnie prowadzeniem go za rączkę. To jest właśnie różnica między rodzicem a świadomym rodzicem. Świadomy rodzic będzie umiał ten balans znaleźć.

Zgadza się. Tylko że świadomy rodzić będzie również wiedział, że nawet jeśli nastoletnie dziecko całą swoja postawą stawia opór wobec więzi z nim, to raczej nie oznacza to, że ma odpuścić i przyjąć za prawdę, że pewnie już go nie potrzebuje. Ludzie , a szczególnie dzieci, często bardzo dziwnym głosem wołają o pomoc.
dlatego mimo sprzeciwu, pozostanie obecny, bo tu chodzi o jego dziecko, które nawet mówiąc "nienawidzę cię" myśli coś zupełnie innego i potrzebuje rodzica na tym etapie dokłądnie tak samo jak na innych.
Dla mnie obecność wcale nie oznacza kontroli i nie popieram paniki, ani wyszukiwania sztucznych problemów. Popieram natomiast rodzicielstwo zaangażowane i odpowiedzialne, bez iluzji ale jednak czujne.

82 Ostatnio edytowany przez CatLady (2017-03-27 15:55:15)

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
Nataluszek napisał/a:

Nie ogarniam rozumowania typu "Nastolatek to dziecko?" W takim bądź razie- nastolatek to dorosły??

Nie, to nie jest dorosły. To jest ktoś pomiędzy. Ale ma juz na tyle rozumu, by potrafić myśleć za siebie. We mnie rodzice wtłoczyli, że tak powiem, świadomość, że będą sytuacje, w których będę musiała myśleć sama za siebie, bo ich nie będzie, by mi pomóc, będę musiała sama podjąć decyzję, nauczyli mnie niezależności, tego, by nie zachowywać się jak owca w stadzie. I tak, da się nastolatka tego nauczyć, wystarczy poświęcić mu uwagę, rozmawiać i ufać, wyuczyć na inteligentną osobę i tak traktować. Teraz rodzice nie mają żadnych wymagań wobec dzieci, dzieci za nic nie ponoszą konsekwencji. Jak się mają nauczyć podejmowania decyzji i odpowiedzialności?

Iceni napisał/a:

13-letnie dziecko bez problemu powinno odrozniac podstawowe zasady dobre/zle, moze gubic sie w niuansach, ale znaczenie slowa "samobojstwo" powinno znac doskonale.

Jezeli dziecko tego nie rozumie, to jest to wina rodzica, a nie gry.

13 letnie dziecko powinno znac pewne zasady co mozna, co nie mozna, co jest ok, co jest niebezpieczne i jakim zachowaniem mozna skrzywdzic innych.

I tu się zgadzam, mniej więcej to samo usiłuję powiedzieć.

Media przyczyniły się do popularności tej gry, bez nich mało kto by o niej usłyszał.

83

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków

CatLady, wszystko to i tak sprowadza się do jednego- nastolatkowi trzeba i czasu i uwagi ze strony dorosłych. Nie ważne od której strony zaczniemy dyskusje, finał jest taki sam.
Tak jak pisałam wcześniej'. Każde dziecko jest inne, a moment, w którym dzieje się z nim coś złego łatwo przegapić. Zwłaszcza, że taki "ni to dorosły, ni to dziecko" człowiek może dobrze to kamuflować, spędzając po prostu "nieco więcej czasu w internecie" itd.

84

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków

Czyli sprowadza się to do jednego: gra sama w sobie niczemu nie jest winna. Problem jest z tymi dzieciakami i ich rodzicami.

85

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
CatLady napisał/a:

Ale ma juz na tyle rozumu, by potrafić myśleć za siebie.

Ma albo i nie... Czy też może tak - jeden ma, drugi nie, bo każdy jest inny. Nie ma jednej drogi
prawo pozwala współżyć piętnastolatce, co wcale nie oznacza, że każda piętnastolatka jest na to gotowa.ty postępowałaś tak a nie inaczej , ale to wcale nie świadczy o tym, ze  Twoja droga  musi zostać powielona w każdym podobnym przypadku

W ciebie rodzice wtłoczyli to i owo, ale w kogoś innego nie wtłoczyli, albo nie to samo, a nawet jak to samo, to ten ktoś inny zareagował inaczej.

86 Ostatnio edytowany przez szakisz (2017-03-27 18:41:04)

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków

Oto lista zadań "Niebieskiego Wieloryba". Gra należy do popularnego obecnie gatunku wyzwań:

1. Wytnij żyletką „f50” na twojej ręce, wyślij zdjęcie do swojego ‚opiekuna’
2. Wstań o 4:20 rano i obejrzyj psychodeliczne i straszne filmiki, które wyśle ci opiekun
3. Potnij swoje ramkę wzdłuż swoich żył, nie za głęboko, tylko 3 rany. Wyślij zdjęcie do swojego opiekuna
4. Narysuj wieloryba na kartce, wyślij zdjęcie do opiekuna
5. Jeśli jesteś gotów, by zostać ‚wielorybem’ wytnij TAK na swojej nodze. Jeśli nie – potnij się wiele razy (ukarz się)
6. Zadanie z szyfrem. Wytnij „f40” na ręce, wyślij zdjęcie do opiekuna
7. Napisz #jestem wielorybem w swoim statucie na FB
8. Musisz pokonać swój lek
9. Wstań o 4:20, idź na dach (im wyższy, tym lepiej)
10. Wytnij wieloryba na swojej ręce, wyślij zdjęcie
11. Oglądaj straszne i psychodeliczne filmiki przez cały dzień
12. Słuchaj muzyki, którą opiekunowie ci wyślą
13. Potnij swoje usta
14. Wbijaj igłę w swoją rękę wiele razy
15. Zrób coś bolesnego dla siebie, obrzydź siebie
17. Idź na najwyższy dach jaki znajdziesz, stań przez jakiś czas na krawędzi
18. Idź na most, stań na krawędzi
19. Wdrap się na żurawia, albo przynajmniej spróbuj
20. Opiekun sprawdzi, czy jesteś wierny
21. Porozmawiaj z innym „wielorybem” (graczem albo opiekunem) na Skype
22. Idź na dach, usiądź na krawędzi z dyndającymi nogami.
23. Inne zadanie z szyfrem
24. Sekretne zadanie. Spotkaj się z „wielorybem”
25. Opiekun wyjawia ci datę twojej śmierci, musisz ją zaakceptować.
26. Wstań o 4.20, idź na szyny kolejowe (odwiedź każde jakie znajdziesz)
27. Nie rozmawiaj z nikim przez cały dzień
28. Złóż przysięgę, że jesteś „wielorybem”
29. Każdego dnia wstawaj o 4:20 rano, oglądaj straszne filmiki, słuchaj muzyki która „oni” [opiekunowie] ci prześlą, tnij się raz dziennie, rozmawiaj z „wielorybem”
30. Skocz z wysokiego budynku. Odbierz sobie życie

Przeczytajcie i ciekawe przy którym punkcie stwierdzicie że gra robi się niebezpieczna. Ja dałem listę do przeczytania swojej 15-letniej kuzynce. Przy trzecim punkcie stwierdziła że to chore. Serio, osoby, które dotrwały do końca muszą mieć coś z głową -_-

Prośba do Admistracji Proszę o usunięcie mojego ostatniego posta, pomyłka.

87

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
MamaMamusia napisał/a:
CatLady napisał/a:

Ale ma juz na tyle rozumu, by potrafić myśleć za siebie.

Ma albo i nie... Czy też może tak - jeden ma, drugi nie, bo każdy jest inny. Ten, który nie ma nie koniecznie musi być chory psychicznie lub głupi. Może być po prostu słabszy, bardziej wrazliwy, wolniej przyswajający, inny. Nie ma jednej drogi więc po co ta generalizacja?
prawo pozwala współżyć piętnastolatce, co wcale nie oznacza, że każda piętnastolatka jest na to gotowa.ty postępowałaś tak a nie inaczej , ale to wcale nie świadczy o tym, ze  Twoja droga  musi zostać powielona w każdym podobnym przypadku

W ciebie rodzice wtłoczyli to i owo, ale w kogoś innego nie wtłoczyli, albo nie to samo, a nawet jak to samo, to ten ktoś inny zareagował inaczej.
Mnie nic nie wtłoczono, żadnych wzorców, zasad itp. Praktycznie w ogóle mnie nie wychowywano. Mimo to obecnie mam się doskonale i wyrosłam na calkiem ogarnietego dodorslego. Jednak nie idę za logiką pt, to co dobre dla mnie, jest dobre dla wszytskich i nie nawołuję  - rodzice przestańcie wychowywac swoje dzieci - mimo iż mi sie udało przetrwać własnie na takiej drodze.

88

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
szakisz napisał/a:

które dotrwały do końca muszą mieć coś z głową -_-

Niekoniecznie, zwłaszcza że mówimy o nastolatkach, a każdy kolejny punkt ma na celu psychiczne i fizyczne osłabienie gracza. No końcu rzeczywiście może on już nie wiedzieć co robi
Manipulacja sprawia, że działamy irracjonalnie i wbrew sobie. Nie trzeba być zaburzonym, żeby jej ulec. Akwizytor jest w stanie omotać stabilną emocjomalnie osobę, gdy trafi na podatny grunt, w stylu gorszy lub lepszy dzień, w każdym razie nie dzień neutralny.  a u nastolatka takich gruntów jest mnóstwo, bo i neutralności tu mało.

Sorry, ale jako matka i jako człowiek w ogóle, nie będę w żaden sposób bronić tej gry ani minimalizować jej skutków. I nie, nie sądzę, że jej jedyne ofiary to głupki bez mózgu

89 Ostatnio edytowany przez CatLady (2017-03-27 19:37:09)

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków

Mamusiu, ale tutaj nawet nie ma manipulacji... Tutaj są dziwne nakazy, możesz ich posłuchać, a możesz zignorować. Nic nie jest podstępnie wprowadzane, wstań, narysuj to czy tamto, wytnij to czy tamto... Czy naprawdę oczekiwanie od nastolatka odmowy pocięcia się to jest za wiele?? Za dużo, odmowa zrobienia oczywistej głupoty przeciąża intelekt nastolatka? Jak tak, to ja im nie współczuję, to jest tzw selekcja naturalna. U zwierząt przetrwają te silne, a u ludzi - ci inteligentni.

Samobójstwo, które ktoś popełnia, bo ma problemy, nie radzi sobie, ma depresję to jedno i ja to rozumiem. Rozumiem w tym wypadku też samookaleczanie się. Ale okaleczanie się, czy samobójstwo, bo ktoś komuś każe... przecież to jest absurd. Wstań rano, pooglądaj se smutne filmiki, a potem wytnij sobie wieloryba... i ktoś idzie i to robi... Współczuję rodzicom takich durnych dzieci.

Szczerze, teraz, a tym bardziej gdy byłam nastolatką, gdyby mi ktoś - zwłaszcza anonimowy - kazał wstać o 4.20 rano, to bym mu kazała spadać na drzewo. Wolałabym pospać.

MamaMamusia napisał/a:

prawo pozwala współżyć piętnastolatce, co wcale nie oznacza, że każda piętnastolatka jest na to gotowa

I jeśli to byłaby Twoja córka, to powinnaś ją tak wychować, by znała swoje granice, wiedziała, że powinna odmówić zrobienia czegoś, czego nie chce robić, nauczyć ją odróżniać, co dobre, co złe i nie isć za przykładem koleżanek, które być moze mają "to" już za sobą i że nie jest owcą w stadzie. To samo tyczy się gry, forów internetowych, stron www, i innych platform, na których nastolatki wymieniają się myślami. Trzeba już dzieci uczyć samodzielnego myślenia i wymagać tego od nich, i tego, że decyzje pociągają za sobą konsekwencje, bo choćby nie wiem, co, to nie uchronisz dziecka przed zewnętrznym światem.

90

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
szakisz napisał/a:

Serio, osoby, które dotrwały do końca muszą mieć coś z głową -_-

A jeśli mają, to co? To ich mniej szkoda? Są przecież różne zaburzenia, są stany depresyjne, są inne, które wyłączają racjonalne myślenie. Czy jeśli ktoś "ma coś z głową" i brnie w grę, to mamy uznać, że sam sobie jest winien? A co z odpowiedzialnością tych, którzy siedzą po drugiej stronie? Rozumiem, że Twoim zdaniem jakimś nieporozumieniem jest zapis, który znajduje się w kodeksie karnym mówiący o tym, że nakłanianie do samobójstwa zagrożone jest karą pozbawienia wolności?
W ten sam sposób można odnieść się do naiwności osób niespełnosprawnych intelekturalnie - rozumiem, że tylko dlatego, że ich świadomość i umiejętność racjonalnej oceny sytuacji jest ograniczona, to sprawca czynów zabronionych powinien pozostać bezkarny, bo przecież ten "co ma coś z głową" sam jest sobie winien?

MamaMamusia napisał/a:

Sorry, ale jako matka i jako człowiek w ogóle, nie będę w żaden sposób bronić tej gry ani minimalizować jej skutków. I nie, nie sądzę, że jej jedyne ofiary to głupki bez mózgu.

Podpisuję się obiema łapami.

91

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków

Trudno mi uwierzyć w to, że jeśli nastolatek ma zdrowe, fajne relacje z rodzicami, to i tak zainteresowałby się tego typu grami. Fakt, w tym wieku powinno się już myśleć samodzielnie, ale moim zdaniem to w niczym nie rozgrzesza dorosłych, bo jakaś geneza doprowadzenia się do takiego stanu musi być. Jak dla mnie rodzice w nastoletnim wieku są tym bardziej ważni, a niektórzy chyba sądzą, że już są niepotrzebni.

92

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków

Cslady, no właśnie. "Jest prawie dorosły/dorosła. Niech sobie radzi i się uczy". Najlepiej umyć ręce, zwalając odpowiedzialność na wszystkich i na wszystko wkoło.

Szakisz, uważam że teraz większość nastolatków ma problemy, co nie oznacza, że mają coś z głową. Skoro dorośli myślą o dzieciach "one mają coś z głową" to jak bezwzględnie i brutalnie nazywają to ich rówieśnicy?

Fakty są takie, że ta gra istnieje, wciąga i zbiera żniwa. Nie ma co zamiatać problemu pod dywan licząc na to, że "mojego dziecka to nie spotka, przecież jest prawie dorosłe i chyba wie co dobre, nie?".
Dopóki są ofiary, dopóty jest strach o to, że jedną z nich może być bliski nam dzieciak. Być może i nasz. Nie ma co bagatelizować.

93

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
Olinka napisał/a:

A jeśli mają, to co? To ich mniej szkoda? Są przecież różne zaburzenia, są stany depresyjne, są inne, które wyłączają racjonalne myślenie. Czy jeśli ktoś "ma coś z głową" i brnie w grę, to mamy uznać, że sam sobie jest winien? A co z odpowiedzialnością tych, którzy siedzą po drugiej stronie? Rozumiem, że Twoim zdaniem jakimś nieporozumieniem jest zapis, który znajduje się w kodeksie karnym mówiący o tym, że nakłanianie do samobójstwa zagrożone jest karą pozbawienia wolności?.

Przez nakłanianie do samobójstwa rozumiem długotrwałą manipulację, pranie mózgu mające na celu zmusić człowieka by postąpił wbrew sobie. Nie umiem sobie wyobrazić jak inaczej miało by wyglądać "nakłanianie" do samobójstwa. Jak już pisała CatLady trudno się tu dopatrzeć jakieś skomplikowanej manipulacji. To puste rozkazy, przy czym już pierwszy z nich tyczy się okaleczania. Znasz pewnie ten tekst wielokrotnie serwowany dzieciom:
Dzieciak zrobił coś złego, próbuje dość słabo zwalić winę na kolegę i mówi:
- Bo Bartek mi kazał.
- A gdyby Bartek kazał ci wsadzić rękę do ogniska, wsadziłbyś?

To jest ten sam poziom. Tylko to są teksty które serwuje się 4-5 letnim dzieciom, właśnie jako przestrogę przed takimi idiotycznymi zachowaniami. Tak samo ja Tobie mogę napisać: weź nóż i wbij sobie w serce. Wątpliwe, że to zrobisz, ale nawet jeśli to kto będzie winien: ja czy ty? Jeżeli ktoś jest takim intelektualnym zombie, żeby wypełniać listę rozkazów sporządzoną dla jaj (bo podejrzewam, że ta "gra" to nędzny dowcip. Nikt się nie spodziewał, że może zostać odebrana serio) przez anonimowego gościa z neta to naprawdę, nie żal mi takich ludzi.

Osoby niepełnosprawne intelektualnie bądź upośledzone to zupełnie inna para kaloszy. Z uwagi na swoje upośledzenie nie potrafią powiem dokonać odpowiedniego osądu i podjąć adekwatnej decyzji. Nie bez powodu związki takich osób są prawnie zabronione.

94 Ostatnio edytowany przez luc (2017-03-27 22:51:56)

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
szakisz napisał/a:

Przez nakłanianie do samobójstwa rozumiem długotrwałą manipulację, pranie mózgu mające na celu zmusić człowieka by postąpił wbrew sobie.

To źle rozumiesz. Ani nie musi to być długotrwałe, ani nie jest też dosłownie postępowaniem wbrew sobie. To wykorzystanie stanu psychicznego danej osoby. Bez nakłaniania być może samobójstwa by nie popełniła. Dlatego też nakłanianie jest przestępstwem.

szakisz napisał/a:

Osoby niepełnosprawne intelektualnie bądź upośledzone to zupełnie inna para kaloszy.

Jak wyżej. Samobójstwa popełniają nie tylko osoby upośledzone umysłowo, choć rzeczywiście najczęściej są to osoby z zaburzeniami takimi jak depresja czy schizofrenia.
Z tym, że dotyczy to osób dorosłych. W przypadku dzieci czy nastolatków, niewątpliwie dochodzą jeszcze kwestie związane z brakiem pełnej możliwości rozeznania swojego czynu. Kiedy wprowadzane były na rynek pierwsze gry komputerowe, gdzie gracz miał kilka "żyć", zdarzały się przypadki zachowań niebezpiecznych (czasem kończących się śmiercią) w realu, bo młody gracz przestał odróżniać "real" od wirtualnego życia.

95

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
szakisz napisał/a:

Znasz pewnie ten tekst wielokrotnie serwowany dzieciom:
Dzieciak zrobił coś złego, próbuje dość słabo zwalić winę na kolegę i mówi:
- Bo Bartek mi kazał.
- A gdyby Bartek kazał ci wsadzić rękę do ogniska, wsadziłbyś?
To jest ten sam poziom. Tylko to są teksty które serwuje się 4-5 letnim dzieciom, właśnie jako przestrogę przed takimi idiotycznymi zachowaniami. Tak samo ja Tobie mogę napisać: weź nóż i wbij sobie w serce. Wątpliwe, że to zrobisz, ale nawet jeśli to kto będzie winien: ja czy ty? Jeżeli ktoś jest takim intelektualnym zombie, żeby wypełniać listę rozkazów sporządzoną dla jaj (bo podejrzewam, że ta "gra" to nędzny dowcip. Nikt się nie spodziewał, że może zostać odebrana serio) przez anonimowego gościa z neta to naprawdę, nie żal mi takich ludzi.

Bardzo powierzchownie to rozumiesz, bo problem jest zdecydowanie głębszy i zdecydowanie bardziej skomplikowany. Odnoszę nawet wrażenie, że nie zdajesz sobie sprawy jak delikatnym tworem jest ludzka psychika i jakim ulega zmianom pod wpływem różnych okoliczności. Czasem ból psychiczny jest tak silny, że ten fizyczny wydaje się go zagłuszać - stąd okaleczanie. Z kolei samobójstwo bywa ucieczką od tego, z czym człowiek już sobie nie radzi. Pisałam wcześniej, że osoba, która stoi na krawędzi, a wciąż boi się podjąć tę ostateczną, radykalną decyzję, czasem potrzebuje tylko niewielkiego impulsu z zewnątrz - to jest właśnie to nakłanianie. I tak jak napisała Luc - ono wcale nie musi być długotrwałe.

96

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
CatLady napisał/a:

Czyli sprowadza się to do jednego: gra sama w sobie niczemu nie jest winna. Problem jest z tymi dzieciakami i ich rodzicami.

Jak dla mnie to jest sedno. Jest to dość oczywiste. Popularność gry tylko wskazuje na to, że zła relacja między dzieckiem a rodzicem może mieć różne skutki, wałkowane nie raz (alkohol, złe towarzystwo, agresja etc), jak i nowe, w postaci podatności na tego typu manipulacje.

Mam wrażenie, że istnieje tutaj wątpliwość co do tego, kto jest winny tej kiepskiej relacji. Oczywiste, że są to rodzice. Wpływ rodziców na nas jest tak ogromny, że trudno go sobie wyobrazić, a przy tym tak wszechobecny, że mało kto go widzi. Dlaczego? Bo to nasza rzeczywistość. Nie widać tlenu, ale jest wokół nas i nikt nie kwestionuje jego istnienia, ale też nikt się nad nimi nie zastanawia. Każdy z nas w ogromnym stopniu jest taki, jaki jest, ze względu na rodziców (opiekunów). I nawet dorośli ludzie, starzy ludzie nie wychodzą spod tego wpływu całkowicie, a czasem jest tak, że w ogóle nie potrafią się uwolnić od rzeczy, które zostały im nieświadomie wpojone przez rodziców, że męczą się z tym nawet po śmierci opiekunów.
Pytanie na ile nastolatek jest dojrzały do podejmowania samodzielnych decyzji? W sumie to pewnie mało. Znów, to kwestia wychowania i tego, czy dziecko ma możliwość uczyć się samodzielnie, na własnych błędach, czy wolno mu podejmować decyzje, czy też jest wychowywane na "posłusznego żołnierzyka", co go widać, a nie słychać. Takie potulne, bezproblemowe dziecko tym bardziej może być podatne na tego typu wymuszenia, ponieważ nigdy nie miało możliwości nauczyć się samodzielnie podejmować decyzje, przewidywać konsekwencję, odebrane mu było prawo do decydowania o sobie, prawo do asertywności. Ileż to jest rodziców, co tylko marzą, żeby "dziecko się słuchało". No to takie mogą być tego skutki.

97 Ostatnio edytowany przez szakisz (2017-03-27 23:53:33)

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
luc napisał/a:

To źle rozumiesz. Ani nie musi to być długotrwałe, ani nie jest też dosłownie postępowaniem wbrew sobie. To wykorzystanie stanu psychicznego danej osoby. Bez nakłaniania być może samobójstwa by nie popełniła. Dlatego też nakłanianie jest przestępstwem.

Sama sobie przeczysz. Jeżeli bez nakłaniania nakłaniania by tego samobójstwa nie popełnił to jest to postępowanie wbrew sobie. Jeżeli ma skłonności samobójcze (termin nie wziął się z powietrza) i i tak by je popełnił to w miejsce czynnika x, którym jest gra mogłoby być cokolwiek innego: porzucenie przez ukochaną, bycie wyśmiewanym w szkole itp.

luc napisał/a:

Kiedy wprowadzane były na rynek pierwsze gry komputerowe, gdzie gracz miał kilka "żyć", zdarzały się przypadki zachowań niebezpiecznych (czasem kończących się śmiercią) w realu, bo młody gracz przestał odróżniać "real" od wirtualnego życia.

Iiii... co w związku z tym. Na świecie są różne patologie: gwałty, pobicia, morderstwa kazirodztwo. Nie możemy twierdzić jednak patologii rozciągać na ogół, bo wtedy sami sami stajemy się społeczeństwem patologii i zastraszenia.

Jak pisałem, 99,9% dzieciaków będzie grało w najbardziej krwawe, ociekające przemocą, okultyzmem, seksem i czym tam jeszcze tylko można gry i nic im nie będzie. 0,01% odbierze sobie życie. Jak myślisz, o kim chętniej napiszą media? Tylko czy faktycznie to wina gry? (piszę teraz o grach ogółem).

98

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
szakisz napisał/a:

Jak pisałem, 99,9% dzieciaków będzie grało w najbardziej krwawe, ociekające przemocą, okultyzmem, seksem i czym tam jeszcze tylko można gry i nic im nie będzie.

Czy aby na pewno nic im nie będzie, to bym polemizowała. To że dziecko nie popełni samobójstwa, jeszcze nie oznacza, że gra nie pozostawi jakiegoś piętna na jego psychice. W pewnym wieku kształtuje się ludzka wrażliwość, umiejętność odróżniania fikcji od prawdy, nawiązywania kontaktów międzyludzkich, dziecko uczy się sztuki wyboru - jeśli wybierane gry przepełnione są okultyzmem, przemocą czy seksem, na pewno nie są dla młodych ludzi odpowiednie. Ryzyko jest jeszcze większe, jeśli nie znajdą wokół siebie nikogo, kto im te właściwe pokaże.

99 Ostatnio edytowany przez luc (2017-03-28 00:13:11)

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
szakisz napisał/a:
luc napisał/a:

To źle rozumiesz. Ani nie musi to być długotrwałe, ani nie jest też dosłownie postępowaniem wbrew sobie. To wykorzystanie stanu psychicznego danej osoby. Bez nakłaniania być może samobójstwa by nie popełniła. Dlatego też nakłanianie jest przestępstwem.

Sama sobie przeczysz. Jeżeli bez nakłaniania nakłaniania by tego samobójstwa nie popełnił to jest to postępowanie wbrew sobie. Jeżeli ma skłonności samobójcze (termin nie wziął się z powietrza) i i tak by je popełnił to w miejsce czynnika x, którym jest gra mogłoby być cokolwiek innego: porzucenie przez ukochaną, bycie wyśmiewanym w szkole itp.

Wcale sobie nie przeczę. Napisałam przecież: dosłownie w odniesieniu do postępowania wbrew sobie. Czyli nie należy tego literalnie tak odczytywać. Pisałam też, że skłonności samobójcze nie muszą się kończyć samobójstwem. Nie każdy kto ma takie myśli, popełnia samobójstwo. Natomiast zapewne go popełni gdy będzie nakłaniany. Dlatego nakłanianie jest spenalizowane. W przeciwnym razie po co byłoby karać nakłaniającego do samobójstwa? Przecież nie uczynił nic wbrew samobójcy (idąc Twoim tokiem rozumowania).

szakisz napisał/a:
luc napisał/a:

Kiedy wprowadzane były na rynek pierwsze gry komputerowe, gdzie gracz miał kilka "żyć", zdarzały się przypadki zachowań niebezpiecznych (czasem kończących się śmiercią) w realu, bo młody gracz przestał odróżniać "real" od wirtualnego życia.

Iiii... co w związku z tym.

Jak nie widzisz związku, to nic nie poradzę. Ja widzę związek między np. grami a pewnymi niebezpiecznymi, dla grającego, zachowaniami.

szakisz napisał/a:

Na świecie są różne patologie: gwałty, pobicia, morderstwa kazirodztwo. Nie możemy twierdzić jednak patologii rozciągać na ogół, bo wtedy sami sami stajemy się społeczeństwem patologii i zastraszenia.
Jak pisałem, 99,9% dzieciaków będzie grało w najbardziej krwawe, ociekające przemocą, okultyzmem, seksem i czym tam jeszcze tylko można gry i nic im nie będzie. 0,01% odbierze sobie życie. Jak myślisz, o kim chętniej napiszą media? Tylko czy faktycznie to wina gry? (piszę teraz o grach ogółem).

Oczywiście, że są najróżniejsze patologie. Oczywiście, że wszystkich nie da się zlikwidować. Oczywiście, że nie wszyscy gracze odbiorą sobie życie, czy też będą się zachowywać w sposób zagrażający im samym.
Niemniej jednak (jakkolwiek gier czy innych form rozrywki ociekających przemocą nie znoszę) takich gier, jak opisywana w tym wątku być nie powinno. Nawet jeśli tylko jedna osoba popełni pod jej wpływem samobójstwo, to już dużo. Plus to co napisała Olinka. Nawet jeśli nie dojdzie do drastycznego wydarzenia, to i tak pewien ślad w psychice młodego człowieka zostanie.
Czy wina gry? Też. Nie neguję natomiast, że winne są też inne czynniki mające na to wpływ.

100

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
Olinka napisał/a:

W pewnym wieku kształtuje się ludzka wrażliwość, umiejętność odróżniania fikcji od prawdy, nawiązywania kontaktów międzyludzkich, dziecko uczy się sztuki wyboru - jeśli wybierane gry przepełnione są okultyzmem, przemocą czy seksem, na pewno nie są dla młodych ludzi odpowiednie. Ryzyko jest jeszcze większe, jeśli nie znajdą wokół siebie nikogo, kto im te właściwe pokaże.

Wracamy do postu #61. Jednak one w to grają, grają w to czy to tolerujesz czy nie. Jakoś nie latają z tasakami po ulicy, nie mordują. Ja sam gram w gry dla dorosłych od 9 roku życia. Na nic się zdały zakazy rodziców a taką grę dużo trudniej było zdobyć niż dzisiaj, Internet nie był na tyle dostępny. Jestem normalnym facetem, żyje w normalnym związku, zawiązuje zdrowe relacje.

101

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
szakisz napisał/a:

Ja sam gram w gry dla dorosłych od 9 roku życia.  Jestem normalnym facetem, żyje w normalnym związku, zawiązuje zdrowe relacje.

I uważasz, że na wszystkich działa to tak samo?
Nie jesteśmy zrobieni od jednej sztancy wink

102

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
luc napisał/a:

Nie jesteśmy zrobieni od jednej sztancy wink

Oczywiście, że nie wink Za to uważam, że pewne osoby swój pogląd na temat gier opierają na incydentach patologicznych nagłośnionych przez media i rozciągają to na ogół osób młodych i grających. W skrócie: mediom udało się to co miało się udać.

103

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
szakisz napisał/a:

Za to uważam, że pewne osoby swój pogląd na temat gier opierają na incydentach patologicznych nagłośnionych przez media i rozciągają to na ogół osób młodych i grających. W skrócie: mediom udało się to co miało się udać.

Nie wiem czy mediom udało się to co zakładały.
Sama nie rozciągam pojedynczych przypadków na ogół grających. Natomiast gry takie jak ta (jeżeli rzeczywiście istnieje) nie powinny być dopuszczane do obiegu.
Powtórzę: dla mnie, nawet jeżeli tylko jedna osoba straci przez to życie, to już dużo. I nieważne przy tym, że wina leży (być może) także po stronie rodziców, środowiska czy jeszcze czegoś innego.

104

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
szakisz napisał/a:

Wracamy do postu #61. Jednak one w to grają, grają w to czy to tolerujesz czy nie.

Grają i? To nie Ty kilka postów wyżej wspomniałeś, że rodzice niespecjalnie się Tobą interesowali? Naprawdę uważasz, że gry dla dorosłych są właściwe dla dziewięcioletniego dzieciaka? Ty, jak twierdzisz, względnie się od ich negatywnego wpływu wybroniłeś, a inne młode umysły? Z drugiej strony, gdybym miała pokusić się o analizę, to widzę u Ciebie dosyć wyraźny brak empatii - może to jest właśnie efekt tych gier?

Przed chwilą zauważyłam, że edytowałeś jeden ze swoich postów, dlatego dopiero teraz się do niego odniosę:

szakisz napisał/a:

Niezależnie od tego jakiego tonu użyjesz, moralizatorskiego czy wyrozumiałego, w jakie słowa będzie to ubrane dla dziecka zawsze będzie to lekcja bądź kazanie.

Nie zgadzam się. Można z dzieckiem po prostu rozmawiać - jak kolega z kolegą czy przyjaciel z przyjacielem.

szakisz napisał/a:

Świat jaki widzi młody człowiek, a świat jaki ty twierdzisz że jest to są dwa różne światy.

Oczywiście, że to są dwa różne światy choćby z tego powodu, że dzieli je całe pokolenie, ale można między tymi światami znaleźć pomost. Naprawdę można.

szakisz napisał/a:

Jeżeli nastolatek zobaczy, że rodzić wpaja mu prawdy, które kompletnie nie mają pokrycia w otaczającej go rzeczywistości, bądź utrudniają mu poruszanie w niej to zwyczajnie je odrzuci w procesie dorastania.

Rolą rodzica jest pokazywanie dziecku świata takiego, jakim jest, czyli bez przekłamywania, jak również nauka poruszania się w nim w sposób, który nie zrobi mu krzywdy. W takiej sytuacji młody człowiek w ogóle nie będzie miał potrzeby niczego odrzucać, po prostu wraz z postępującym procesem dojrzewania dołoży do nich własne doświadczenia oraz obserwacje.

Niemniej raz jeszcze odniosę się do Twoich relacji z rodzicami - sam wspomniałeś, że były złe, co nie znaczy, że wszystkie wyglądają tak samo, a mimo to wszystkie usiłujesz sprowadzać do jednego wzorca. To błąd.

105

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
CatLady napisał/a:

Mamusiu, ale tutaj nawet nie ma manipulacji... Tutaj są dziwne nakazy, możesz ich posłuchać, a możesz zignorować. Nic nie jest podstępnie wprowadzane,

Manipulacja to nie jest działanie jawne. Nie ma tak, że ktoś mówi - zaczynam manipulować od 14.30 w piątek - i każdy może sie do tego ustosunkować.
Tu są zastosowane proste techniki manipulacji, takie jak autorytet, wspólnota, wsparcie. Chodzi o wywołanie określonego stanu psychicznego i fizycznego, a potem rozporządzanie nim. Zadania sa skonstruowane tak, aby gracz poczuł sie jak najgorzej. do tego wprowadza sie opiekuna/mentora, czyli powstaje wrażenie troski, bezpieczeństwa. Z łatwością można kogoś tym sposobem utwierdzić w decyzji o samobójstwie albo pomóc taką decyzje podjąć. Nastolatki często myślą o samobójstwie, nawet te zupełnie zdrowe i bywa , że  nim sznatażują otoczenie, ponieważ to działa. Ta gra ma jasny przekaz - nie musisz wpadać w panikę, my ci pomożemy zrobić to na spokojnie, etapami. Jeśli to nie jest manipulacja, to ja nie wiem co nią jest

I jeśli to byłaby Twoja córka, to powinnaś ją tak wychować, by znała swoje granice, wiedziała, że powinna odmówić zrobienia czegoś, czego nie chce robić, nauczyć ją odróżniać, co dobre, co złe i nie isć za przykładem koleżanek, które być moze mają "to" już za sobą i że nie jest owcą w stadzie. To samo tyczy się gry, forów internetowych, stron www, i innych platform, na których nastolatki wymieniają się myślami. Trzeba już dzieci uczyć samodzielnego myślenia i wymagać tego od nich, i tego, że decyzje pociągają za sobą konsekwencje, bo choćby nie wiem, co, to nie uchronisz dziecka przed zewnętrznym światem.

To własnie robię, tzn daję z siebie wszystko, aby córki dokładnie tak wychować. Jestem zaangażowanym rodzicem, a podstawę mojego macierzyństwa stanowi własnie ciągłe dbanie o budowanie więzi i zaufania. To daje jednak jedynie częściowe poczucie bezpieczeństwa, a nie gwarancję pełnego powodzenia. Po drodze moga sie bowiem wydarzyć rożne rzeczy i nie będę w stanie zapanować nad każdym niuansem. Na pewno popełnię błędy, bo to jest nieuniknione, a one , choć nie zamierzone, pociągną za sobą pewne konsekwencje. Być  może zamkną dla mnie jakąś część świata moich córek i stracę do niej dostęp. Być może to własnie tam zacznie się jakaś słabość, zaburzenie, nie wiem, cokolwiek... Dlatego własnie nie uspokajają mnie infantylne przekonania, że skoro ja odrobiłam zadanie domowe, to mogę już spać spokojnie. Rodzicielstwo jest mieszanką miłości i strachu. Nigdy nie przestaniesz dziecka kochać i nigdy nie przestaniesz sie o nie bać. Nie wyobrażam sobie, ze mogłabym trywializować jakąś sytuację, która moich dzieci może dotyczyć choćby teoretycznie i nie rozumiem jak można takie inicjatywy w jakikolwiek sposób tłumaczyć i usprawiedliwiać .
Jako rodzica, nie przekonuje mnie znikoma szkodliwość wieloryba, bo lekko sie pisze o jednej dziesiątej procenta i "tylko" pięciu ofiarach, gdy nas to nie dotyczy. tego samego niestety nie powie matka nieżyjącego "idioty" i odpadu naturalnej selekcji.
Posiadając dzieci, nie sądzę, że mogłoby mnie spotkać coś gorszego od ich straty  i mogę sobie wyobrazić co czuje rodzic nastolatka samobójcy, nawet jeśli gdzieś po drodze popełnił błędy wychowawcze... bo kto ich nie popełnia???

106

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
MamaMamusia napisał/a:

Jako rodzica, nie przekonuje mnie znikoma szkodliwość wieloryba, bo lekko sie pisze o jednej dziesiątej procenta i "tylko" pięciu ofiarach, gdy nas to nie dotyczy. tego samego niestety nie powie matka nieżyjącego "idioty" i odpadu naturalnej selekcji.

To samo usiłowałam wcześniej napisać - nawet jeśli to jest tylko jedno dziecko, to jest to czyjeś dziecko, jest to młody człowiek, przed którym było całe życie, który w przyszłości miał szansę ułożyć sobie życie, być może założyć rodzinę, zrobić dla ludzi coś pożytecznego. Sprowadzanie kogoś do promila, to jak nadawanie mu numerka.

107

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
Olinka napisał/a:
szakisz napisał/a:

Niezależnie od tego jakiego tonu użyjesz, moralizatorskiego czy wyrozumiałego, w jakie słowa będzie to ubrane dla dziecka zawsze będzie to lekcja bądź kazanie.

Nie zgadzam się. Można z dzieckiem po prostu rozmawiać - jak kolega z kolegą czy przyjaciel z przyjacielem.

Też się zgodzę z Olinką. Wprawdzie nie użyłabym może sformułowania "jak kolega z kolegą" wink niemniej jednak forma rozmowy ma wpływ na odbiór. Bo to ma być rozmowa, nie kazanie. Rozmowa, w czasie której przekazujemy nasz pogląd. Bez oceniania, moralizowania. Jeżeli rodzice mają autorytet u dzieci, to dociera do nich rodzicielski przekaz.

108 Ostatnio edytowany przez szakisz (2017-03-28 00:59:33)

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
Olinka napisał/a:

Z drugiej strony, gdybym miała pokusić się o analizę, to widzę u Ciebie dosyć wyraźny brak empatii - może to jest właśnie efekt tych gier?

To nie jest brak empatii. Po prostu sam byłem nastolatkiem, wiem jakie idiotyzmy się w takim wieku wyprawia. Mam też nastoletnią siostrę. Nie dorabiam ideologii tam gdzie jej nie ma. Są nastolatkowie normalni i szukający wrażeń. Pisała o tym Cat i Adaphiora. Radziłbym posprawdzać jakich to idoli mają dzisiejsi nastolatkowie, chociażby pooglądać popularnych youtuberów, to jaki content produkują i jak zachowują się w swoich produkcjach. Zrozumiesz że to nie ewenement wink Nie mam empatii co do głupoty ludzkiej, to prawda.

Olinka napisał/a:

Rolą rodzica jest pokazywanie dziecku świata takiego, jakim jest, czyli bez przekłamywania, jak również nauka poruszania się w nim w sposób, który nie zrobi mu krzywdy. W takiej sytuacji młody człowiek w ogóle nie będzie miał potrzeby niczego odrzucać, po prostu wraz z postępującym procesem dojrzewania dołoży do nich własne doświadczenia oraz obserwacje.

Znowu przemawia przez ciebie matczyna miłość i chęć ochrony dziecka. Tylko że tak się nie da. Świat nie jest kolorowy, jest czasem bardzo szary i brudny. Dzisiejsze dziecko nieraz spotka ludzi, którzy będą go chcieli skrzywdzić wykorzystać. Musi poznać reguły, które pozwolą mu tej krzywdy uniknąć, ale nie zawsze się da. Czasem trzeba będzie kontratakować. Właśnie dlatego piszę o selekcji zasad, zasad takich które dadzą mu się sprawnie poruszać w życiu. Przy czym sprawnie ≠ bezpiecznie

109 Ostatnio edytowany przez luc (2017-03-28 01:30:09)

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
szakisz napisał/a:

Znowu przemawia przez ciebie matczyna miłość i chęć ochrony dziecka. Tylko że tak się nie da. Świat nie jest kolorowy, jest czasem bardzo szary i brudny. Dzisiejsze dziecko nieraz spotka ludzi, którzy będą go chcieli skrzywdzić wykorzystać. Musi poznać reguły, które pozwolą mu tej krzywdy uniknąć, ale nie zawsze się da. Czasem trzeba będzie kontratakować. Właśnie dlatego piszę o selekcji zasad, zasad takich które dadzą mu się sprawnie poruszać w życiu. Przy czym sprawnie ≠ bezpiecznie

Chyba nie zrozumiałeś przekazu Olinki. Pewno zresztą sama się do tego odniesie.
Oczywiście, że rodzice nie są w stanie uchronić dziecka przed całym złem tego świata. I nie na tym ich rola polega. Wręcz przeciwnie. Muszą wskazywać na niebezpieczeństwa i wskazywać jak sobie z tym radzić. Tylko czy to oznacza, że mają dopuszczać aby dzieci grały w taką grę? Czy w ten sposób uodpornią się na niebezpieczeństwa? Nie sądzę.
Gdybym miała dziecko o depresyjnych skłonnościach, nie pozwoliłabym na to.

110

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
luc napisał/a:

Oczywiście, że rodzice nie są w stanie uchronić dziecka przed całym złem tego świata. I nie na tym ich rola polega.

Aczkolwiek wykazują , moim zdaniem, zdrową i naturalną złość wobec wszystkiego , co może dziecko skrzywdzić.

Nikt nie jest alfą i omegą. Nie ma takiego człowieka, który niczego by nie przeoczył. dlatego rodzic po prostu , zwyczajnie i po ludzku, boi sie o swoje dziecko, bo ma świadomość własnej niedoskonałości oraz wie, że wieloryby i inne tego typu chore inicjatywy, mogą je skrzywdzić albo nawet zabić.

Myślę, że to jest powód , dla którego nawet na tym forum osoby bezdzietne wypowiadają się w sposób lekki, statystyczny, beznamiętny. Po prostu jeszcze nie rozumieją, co to znaczy bać się o własne dziecko

111

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków

A wiesz, Szakiszu, ja też byłam kiedyś nastolatką wink, potem 'udało mi się' wychować całkiem fajnego, młodego człowieka (samo się przecież nie zrobiło), a nawet przez jakiś czas pracowałam z młodzieżą, a jednak pewne rzeczy widzę inaczej.

szakisz napisał/a:

Znowu przemawia przez ciebie matczyna miłość i chęć ochrony dziecka. Tylko że tak się nie da. Świat nie jest kolorowy, jest czasem bardzo szary i brudny. Dzisiejsze dziecko nieraz spotka ludzi, którzy będą go chcieli skrzywdzić wykorzystać. Musi poznać reguły, które pozwolą mu tej krzywdy uniknąć, ale nie zawsze się da. Czasem trzeba będzie kontratakować. Właśnie dlatego piszę o selekcji zasad, zasad takich które dadzą mu się sprawnie poruszać w życiu. Przy czym sprawnie ≠ bezpiecznie

Rzeczywiście nie rozumiemy się.
To nie jest chęć ochrony dziecka. Chęć ochrony objawia się poprzez nadopiekuńczość, czyli tak zwane trzymanie dziecka pod kloszem, a ta jest szkodliwa właśnie dlatego, że nie uczy ponoszenia konsekwencji własnych decyzji i wyborów, radzenia sobie w kontaktach ze środowiskiem i otaczającą rzeczywistością, w tym z negatywnym ich wpływem. Mądry rodzic nie tylko rozmawia (raz jeszcze powtórzę - nie maralizuje i nie poucza, a rozmawia), ale też czasem, zwykle w sposób kontrolowany, pozwoli się sparzyć. Z kolei dziecko mądrze wychowane potrafi dokonywać właściwych dla siebie wyborów, przewidywać skutki swoich działań, jest pewne siebie, przez co nie jest nadmiernie podatne na szkodliwy wpływ innych osób, a przy tym potrafi bronić swoich zasad i samodzielnie ochronić się - w szerokiem tego słowa ujęciu. Pomijam przy tym kwestię, że równocześnie obcy powinien być mu egoizm i egocentryzm.

112 Ostatnio edytowany przez CatLady (2017-03-28 11:58:42)

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
szakisz napisał/a:

Znasz pewnie ten tekst wielokrotnie serwowany dzieciom:
Dzieciak zrobił coś złego, próbuje dość słabo zwalić winę na kolegę i mówi:
- Bo Bartek mi kazał.
- A gdyby Bartek kazał ci wsadzić rękę do ogniska, wsadziłbyś?

To jest ten sam poziom. Tylko to są teksty które serwuje się 4-5 letnim dzieciom, właśnie jako przestrogę przed takimi idiotycznymi zachowaniami. Tak samo ja Tobie mogę napisać: weź nóż i wbij sobie w serce.

O tym też pisałam. Sama zawsze to słyszałam: a jak koleżanka skoczy w ogień, to Ty też? I zawsze mnie to zamykało. Czy dzisiejsze nastolatki są naprawdę tak durne? czy zatrzymali się na poziomie 5-letniego dziecka? Twierdziłam i będę twierdzić, że od nastolatka powinno się już wymagać krytycznego myślenia, przewidywania konsekwencji czynów i odróżniania, co dobre a co złe. Jeśli ktoś tego nie potrafi, to jest to wina rodziców, bo nie dali dziecku szansy, by się tego nauczyło.

Jak ktoś ma popełnić samobójstwo, to je popełni, nie trzeba namawiać, a jak ktoś jest zdrowy psychicznie i na normalnym poziomie rozwoju, to nie da się takim tępym namowom: weź nóż i się potnij. Już widzę, jak mówię to mojej 17-letniej kuzynce, a ona leci po nóż i się tnie tongue leniwi rodzice znaleźli kolejnego kozła ofiarnego: grę niebieski wieloryb. Wcześniej były to gry komputerowe o zabijaniu - i tak jak mówisz, większość, która grała jakoś nie lata po ulicach z siekierą.
Bo większość jest jednak normalna i ma normalnych rodziców, którzy potrafili czegoś ich nauczyć.

Ja nie grałam z żadne gry, za to jak miałam te kilka lat - nie pamiętam, ile, wczesna podstawówka, to lubiłam czytać magazyn pt. Detektyw, chyba dalej wychodzi, opowiada o przestępstwach i zbrodniach. Też niby nie lektura dla dziecka, ale nie zabiłam nikogo. To chyba dlatego, że wszystko ze mną w porządku. Jednostka zaburzona mogłaby się poczuć zainspirowana, ale to nie wina czasopisma tylko tej jednostki i jej otoczenia.

MamaMamusia napisał/a:

Nie ma tak, że ktoś mówi - zaczynam manipulować od 14.30 w piątek - i każdy może sie do tego ustosunkować.
Tu są zastosowane proste techniki manipulacji, takie jak autorytet, wspólnota, wsparcie. Chodzi o wywołanie określonego stanu psychicznego i fizycznego, a potem rozporządzanie nim. Zadania sa skonstruowane tak, aby gracz poczuł sie jak najgorzej

W manipulacji owszem, nie ma tak, że ktoś sie zapowiada, ale tu jest. Wyraźnie: wstań o 4.20 i zrób to, czy tamto. I zgodzę się, że zmęczenie wpływa na nastrój, do tego depresyjna muzyka i  filmy - ale by one zadziałały, to najpierw trzeba je włączyć. Jeśli na propozycję "opiekuna" z gry by wstać o 4.20 odpowiadasz "nie" i przewracasz sięna drugi bok, to one nie będą miały szansy zadziałać. Dwa: po raz kolejny, gdzie są rodzice? Nie widzą, że dziecko niewyspane, albo że przez cały dzień słowa nie powiedziało? To jest umywanie rąk. Nie moja-rodzica- wina, tylko gry, bo "gra kazała". Patrz wyżej na przykład o Bartku i ręce w ogniu.

Autorytet i wspólnota są dla nastolatków ważne - prawda. Ale ważna jest też rozmowa. Mnie rodzice uświadomili, że grupa to nie wszystko, że mam sama decydować, co jest dobre. Były wokół mnie dziewczyny, które kradły, inne, które piły i inne, które brały narkotyki i wdawały się w bójki - jakoś potrafiłam odróżnić, co jest dobre, co nie, jaka koleżanka jest wartościowa, a na jaką nie warto marnować czasu. To dzięki czasowi i rozmowie, głównie z Tatą. Moim ulubionym muzykiem był Kurt Cobain, a jakoś nie chciałam popełnić samobójstwa przez czyste naśladownictwo, bo to tak nie działa. Nie robisz tego, bo ktoś kazał.

Dostrzegam generalnie trzy rzeczy: 1) rodzice nadopiekuńczy, nadmiernie chroniący dzieci, przez co one nigdy się nie uczą, co dobre, co złe,2)  rodzice, którzy zostawiają dzieci same sobie - masz swój pokój, swoje pieniążki, to wszystko, czego ci trzeba. Być może są to ci sami rodzice, co w pkt. 1, tylko później - najpierw przesadna ochrona, a potem pozostawienie samemu sobie. 3)całkowicie bezstresowe wychowanie: róbta, co chceta. Mało teraz rodziców, któzy faktycznie wychowują.

113

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków

Cat tak dokładnie trafiasz swoimi postami w mój punkt widzenia, że praktycznie nie ma tu czego dodawać smile

114 Ostatnio edytowany przez luc (2017-03-28 18:23:24)

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
CatLady napisał/a:

Jak ktoś ma popełnić samobójstwo, to je popełni, nie trzeba namawiać,

Jak wcześniej pisałam - to nie jest prawda.

CatLady napisał/a:

Dostrzegam generalnie trzy rzeczy: 1) rodzice nadopiekuńczy, nadmiernie chroniący dzieci, przez co one nigdy się nie uczą, co dobre, co złe,2)  rodzice, którzy zostawiają dzieci same sobie - masz swój pokój, swoje pieniążki, to wszystko, czego ci trzeba. Być może są to ci sami rodzice, co w pkt. 1, tylko później - najpierw przesadna ochrona, a potem pozostawienie samemu sobie. 3)całkowicie bezstresowe wychowanie: róbta, co chceta. Mało teraz rodziców, któzy faktycznie wychowują.

Nie dostrzegasz całej masy postaw pomiędzy. Może dlatego, że o ile się nie mylę, to nie masz własnych dzieci.

Nawet przy najlepszych chęciach nie da się wypracować idealnej metody wychowawczej, bo każde dziecko jest inne. Poza tym, jako rodzice popełniamy błędy, bo kto ich nie popełnia. I jakkolwiek wychowanie, postawa rodziców, mają największy wpływ na dziecko (przynajmniej na początku), to jednak nie sposób nie zauważyć innych czynników, które mają wpływ na dziecko czy nastolatka.

115 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-03-28 18:48:49)

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków

Ja dalej nie jestwm pewna, czy ta gra jest prawdziwa(albo raczej czy skala tej gry jest rzeczywista) , czy to tylko jakas rozdmuchana historia. Zastanawiające jest, że w UK żadna znacząca gazeta czy stacja telewizyjna o tym nie pisze, tylko brukowce typu "Daily mail" czy "The Sun". Że policja tym siè zajmuje? Pytanie od kogo policja brytyjska ma te informacje - od rosyjskiej policji, czy sama uległa medialnemu szumowi wokol tego?

116

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
CatLady napisał/a:

Dwa: po raz kolejny, gdzie są rodzice? .

absurdalne, ale jakże powszechne , jest to, że najsurowszymi recenzentami i znawcami wszelakich błędów wychowawczych są osoby bezdzietne, bo jak mniemam, nie masz dzieci.
Jakże łatwo przychodzi wtedy myślenie zero - jedynkowe . Szerokim łukiem omija sie fakt, że rodzic, nie znajduje sie ze swoim nastolatkiem pod żadnym kloszem, który odcinałby go od świata zewnętrznego i wszystkich jego trosk codziennych.
Pomyślałaś o tym , że powodem zaniedbań i błędów wychowawczych może być choćby ciężka choroba jednego z rodziców albo jego smierć? Pomyślałaś o tym , że  ludzie zmagają się z rożnymi problemami np. finansowymi, emocjonalnymi, zdrowotnymi,małżeńskimi, mieszkaniowymi itp, ??? Nie zawsze mamy więc do czynienia ze złą wolą, głupotą bądź lenistwem. Ja sama jestem zwolenniczką świadomego, odpowiedzialnego i zaangażowanego rodzicielstw, ale na litość boską, rodzic jest tylko człowiekiem, poza tym wierze, że w przytłaczającej większości przypadków działa w dobrej wierze i szczerze pragnie szczęścia swojego dziecka.

Pomińmy to jednak i przyjmijmy, że masz rację. Niech będzie, ofiarami gry sa jedynie idioci albo osoby wychowywane przez bardzo kiepskich, działających z premedytacją rodziców. Nawet jeśli tak jest, to w jakim stopniu zmniejsza to jej okrucieństwo ? Mówisz trochę tak, jakby tych ludzi nie było szkoda. Oj tam, 5 ofiar, wielkie mi halo, zresztą sami sa sobie winni, to po co po nich płakać i czym tu sie w ogóle przejmować? Rodziców natomiast stawiasz w sferze kary, nauczki, bo przecież mają na co zasłużyli.... Gra , nawet jeśli nie jest ok, to w zasadzie jest neutralna, a dzieci giną przez błędy wychowawcze lub własną głupotę

Skoro , jak twierdzisz, gdy ktoś ma popełnić samobójstwo, to i tak to zrobi, to w zasadzie dobrze, ze powstał niebieski wieloryb.

117

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
MamaMamusia napisał/a:

Mówisz trochę tak, jakby tych ludzi nie było szkoda.

Skoro , jak twierdzisz, gdy ktoś ma popełnić samobójstwo, to i tak to zrobi, to w zasadzie dobrze, ze powstał niebieski wieloryb.

Muszę przyznać, że mnie ich nie żal. Nie mam aż tak rozwiniętej tolerancji na głupotę ani głupim ludziom nie współczuję. I uważam, że nastolatek powinien na tyle racjonalnie myśleć, żeby nie zabijać się bo mu ktoś kazał. A jeśli jest na tyle głupi, by się okaleczać a nawet zabijać, bo ktoś mu nakazał - ktoś nieznajomy w dodatku - to trudno, nic się nie poradzi. Głupota eliminuje się sama.

Kolejny przykład, by zilustrować moją tezę: znacie rapera Popka, tego z pociętą gębą? Słyszeliście o nastolatku, który pociął sobie gębę żyletką, by wyglądać jak Popek? Czy to jest Popka wina? Trzeba go zamknąć, za to, że jest i jakiś głupi dzieciak postanowił go naśladować, czy jest to jednak wina głupiego dzieciaka?
Analogicznie jest z wielorybem.

Nie mówię, że dobrze, że powstał. Mówię za to, że jest świetną wymówką - kolejną zresztą. A także rozdmuchaną przez media. Apropos, wyżej ktoś pisał,że w uk media o tym nie piszą, poza The sun itp - prawda, bo poważne media się głupotami nie zajmują ani też ich nie rozdmuchują tak jak w Polsce. Bo któż by usłyszał o tej gierce, gdyby nie kochane zatroskane media?

118

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
CatLady napisał/a:

Kolejny przykład, by zilustrować moją tezę: znacie rapera Popka, tego z pociętą gębą? Słyszeliście o nastolatku, który pociął sobie gębę żyletką, by wyglądać jak Popek? Czy to jest Popka wina? Trzeba go zamknąć, za to, że jest i jakiś głupi dzieciak postanowił go naśladować, czy jest to jednak wina głupiego dzieciaka?
Analogicznie jest z wielorybem.

Nie jest analogicznie. Chyba, że nie widzisz różnicy między naśladownictwem a nakłanianiem.

119 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-03-28 20:47:44)

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków

Jak można nazwac "naklanianiem" jezeli:

-do gry najpierw nalezy ZGŁOSIĆ chęć udziału
I byc wybranym sposrod grupy zglaszajacych sie
-finalowe polecenie jest znane - masz popelnic samobojstwo.

Czyli barman w pubie naklania do picia? big_smile i alkoholizm jest jego winą?


EDIT: wiecie co jest najzabawniejsze?  Dzieki mediom ta gra wlasnie POWSTAJE. To dzieki mediom zestaw hasztagow "dostepu" obiegl swiat. To dzieki mediom nieznana gra stala sie popularna i to dzieki mediom setki psychopatow maja teraz pole do popisu.

Setki glupich dzieciakow na twitterze, Instagramie i innych social mediach szukajacych atrakcji. Jeden sobie zahasztaguje z ciekawosci, inny bo rzeczywiscie marzy mu sie spektakularna smierc.

120

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
Iceni napisał/a:

EDIT: wiecie co jest najzabawniejsze?  Dzieki mediom ta gra wlasnie POWSTAJE. To dzieki mediom zestaw hasztagow "dostepu" obiegl swiat. To dzieki mediom nieznana gra stala sie popularna i to dzieki mediom setki psychopatow maja teraz pole do popisu.

Setki glupich dzieciakow na twitterze, Instagramie i innych social mediach szukajacych atrakcji. Jeden sobie zahasztaguje z ciekawosci, inny bo rzeczywiscie marzy mu sie spektakularna smierc.

Dokładnie. Zewsząd bicie piany, szukanie winnych i wydawanie kategorycznych osądów - a efekt jest tylko taki, że sprawę bezmyślnie rozdmuchano i teraz dopiero dzieci zaczną się "bawić".

Moim zdaniem "niebieski wieloryb" to dużo lepszy przyczynek do dyskusji o bezmyślnym, medialnym galopie za sensacją przy zerowej refleksji nad potencjalnymi konsekwencjami.

121

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków

Patrząc na sprawę pod kątem etyki dziennikarstwa to jaki odpowiedzialny człowiek podawałby zestaw tych hasztagów do publicznej wiadomości?

To tak jak ze sławnym syropem swego czasu, dopóki media się tym nie "zajęły" to mało kto wiedział, że w dużych dawkach ma działanie lekko narkotyczne. Efekt byl taki, że po tych ostrzeżeniach apteki notowały wzrost sprzedaży.

A Wieloryb jest tak samo winny samobójstwom jak Barbie jest winna anoreksji tongue

122 Ostatnio edytowany przez szakisz (2017-03-28 21:53:59)

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
Iceni napisał/a:

To tak jak ze sławnym syropem swego czasu, dopóki media się tym nie "zajęły" to mało kto wiedział, że w dużych dawkach ma działanie lekko narkotyczne. Efekt byl taki, że po tych ostrzeżeniach apteki notowały wzrost sprzedaży.

To nie jedyne negatywne zjawisko, które podsycają media. Pisząc o ofiarach hejtu, które się powiesiły, bądź skoczyły z mostu hejterzy zacierają ręce, że taką moc mają z pomocą klawiatury. Dodaj do do tego anonimowość w sieci i jesteś Bogiem.

123

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
Iceni napisał/a:

Patrząc na sprawę pod kątem etyki dziennikarstwa to jaki odpowiedzialny człowiek podawałby zestaw tych hasztagów do publicznej wiadomości?

O jakiej my etyce dziennikarstwa mówimy? Ta dziś już prawie odchodzi do lamusa. Teraz coraz mniej zasad, coraz więcej pogoni za materiałem, który "się sprzeda", nieważne ile szkód przy tym narobi.

Muszę jednak przyznać, że razi mnie ten brak zrozumienia dla pogubionych nastolatków, który się tutaj regularnie przewija - "głupota eliminuje się sama", "głupim ludziom nie współczuję", "osoby, które dotrwały do końca, muszą mieć coś z głową". Kręcimy się w kółko, ale może jednak warto wziąć pod uwagę, że są dzieciaki, którymi nikt się nie interesuje albo które mają innego rodzaju problemy i to nie wynika z ich głupoty, a z tego, że nikt nigdy nie nauczył ich, że świat pełen jest zagrożeń, więc trzeba być na nie wyczulonym? Dzieci rodzą się naiwnie ufne, to świat jest brutalny i pełen pułapek, jeśli nie nauczą się w nim poruszać, to w najlepszym wypadku będą błądzić i uczyć się na własnym doświadczeniu, co bywa dotkliwie bolesne, w tym gorszym niestety skończą źle. Jakże zabawnie w tym kontekście brzmi szakiszowe "świat nie jest kolorowy, jest czasem bardzo szary i brudny". No właśnie, niestety nie jest kolorowy.

124

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
Iceni napisał/a:

Jak można nazwac "naklanianiem" jezeli:
-do gry najpierw nalezy ZGŁOSIĆ chęć udziału
I byc wybranym sposrod grupy zglaszajacych sie
-finalowe polecenie jest znane - masz popelnic samobojstwo.

Abstrahując od tego czy gra rzeczywiście istnieje.
Nie przyszło Ci do głowy, że wzięcie udziału w grze może być początkowo traktowane rzeczywiście jak gra, zabawa (głupia bo głupia), a dopiero pod koniec robi się niebezpiecznie. Jeżeli naprawdę wywierane są naciski na popełnienie samobójstwa, grożenie bliskim etc. to już chyba nie ma wątpliwości, że jest to nakłanianie.

Pomijam już te wypowiedzi o "eliminowaniu się głupoty", bo przyznam, że jakkolwiek na głupotę reaguję alergicznie, to nie zmienia to faktu, że śmierć każdego, nawet głupiego nastolatka, napawa mnie smutkiem. Nie wspomnę już o tragedii dla rodziców.

125

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
Olinka napisał/a:

Muszę jednak przyznać, że razi mnie ten brak zrozumienia dla pogubionych nastolatków, który się tutaj regularnie przewija - "głupota eliminuje się sama", "głupim ludziom nie współczuję", "osoby, które dotrwały do końca, muszą mieć coś z głową".

Bo czasem Olinko nie ma drugiego dna i nie warto ludziom dorabiać problemów na siłę. Od kiedy zaczęła się moda na psychologów i psychoterapeutów ludzie zaczęli na siłę sobie dorabiać problemy. Przykład mieliśmy w tym wątku: "córka nie chce wychodzić z domu. Weź ją do psychologa. On wybada jej problem". Nikt nie wpadł na to że dziewczyna może być zwyczajnie introwertyczką. Dopiero Iceni wyszła z tym pomysłem. Jasne, ci lekarze są potrzebni, ale nie popadajmy w paranoje. Nie usprawiedliwiajmy inności, odmienności czy głupoty problemami. Osoby, które mają nastoletnie dzieci, bądź same pamiętają swoje nastoletnie wyczyny dobrze wiedzą, że dzieci w tym wieku głupieją. Jedne mniej, inne bardziej, i różnie te ich "zabawy" się kończą. To nie jest brak zrozumienia, tylko właśnie zrozumienie.

126

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
szakisz napisał/a:

Bo czasem Olinko nie ma drugiego dna i nie warto ludziom dorabiać problemów na siłę.

Ustaliliśmy już, że nie ma zdrowo funkcjonujących domów, w których pojawiają się problemy, o jakich tutaj rozmawiamy, a jeśli takie jednak są, to pokuszę się o stwierdzenie, że jest to zjawisko marginalne. Jeśli problem się pojawia, to ma przecież jakieś podłoże.

szakisz napisał/a:

Od kiedy zaczęła się moda na psychologów i psychoterapeutów ludzie zaczęli na siłę sobie dorabiać problemy. Przykład mieliśmy w tym wątku: "córka nie chce wychodzić z domu. Weź ją do psychologa. On wybada jej problem". Nikt nie wpadł na to że dziewczyna może być zwyczajnie introwertyczką. Dopiero Iceni wyszła z tym pomysłem. Jasne, ci lekarze są potrzebni, ale nie popadajmy w paranoje. Nie usprawiedliwiajmy inności, odmienności czy głupoty problemami. Osoby, które mają nastoletnie dzieci, bądź same pamiętają swoje nastoletnie wyczyny dobrze wiedzą, że dzieci w tym wieku głupieją. Jedne mniej, inne bardziej, i różnie te ich "zabawy" się kończą. To nie jest brak zrozumienia, tylko właśnie zrozumienie.

Przykład moim zdaniem jest kompletnie nietrafiony, bo my tu mówimy o rzeczywistych problemach emocjonalnych, a nie problemach dorabianych na siłę.
I jeszcze - pogubiony, pozostawiony sam sobie nastolatek, to nie jest to samo, co głupi nastolatek. O tym przecież pisałam.

luc napisał/a:

(...) nie zmienia to faktu, że śmierć każdego, nawet głupiego nastolatka, napawa mnie smutkiem.

Otóż to. Ja tym dzieciakom naprawdę współczuję, bo coś ich przecież ku temu popchnęło. Chyba każdy człowiek chciałby być szczęśliwy, trudno mi nawet wyobrazić sobie, jak bardzo trzeba być nieszczęśliwym czy zastraszonym, by targnąć się na własne życie.

127

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków

Z tego co piszesz widzę, że nie zrozumiemy się. Rozmijamy się w rozumowaniu po prostu.

128

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków

Też tak sądzę. Ja mam swój pogląd na temat, Ty masz swój, obydwa w zasadzie się wykluczają. Ja swojego zdania w tej kwestii raczej nie zmienię, ale przecież wcale nie musimy się ze sobą zgadzać wink.

129

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
Iceni napisał/a:

Jak można nazwac "naklanianiem" jezeli:

-do gry najpierw nalezy ZGŁOSIĆ chęć udziału
I byc wybranym sposrod grupy zglaszajacych sie
-finalowe polecenie jest znane - masz popelnic samobojstwo.

Czyli barman w pubie naklania do picia? big_smile i alkoholizm jest jego winą?


EDIT: wiecie co jest najzabawniejsze?  Dzieki mediom ta gra wlasnie POWSTAJE. To dzieki mediom zestaw hasztagow "dostepu" obiegl swiat. To dzieki mediom nieznana gra stala sie popularna i to dzieki mediom setki psychopatow maja teraz pole do popisu.

Setki glupich dzieciakow na twitterze, Instagramie i innych social mediach szukajacych atrakcji. Jeden sobie zahasztaguje z ciekawosci, inny bo rzeczywiscie marzy mu sie spektakularna smierc.

Zgadzam się z całością wypowiedzi. W tym temacie wszystko już chyba zostało powiedziane, nie da się nic dodać. Jeśli ludzie decydują się brać narkotyki, ciąć sobie gęby albo grać w niebieskiego wieloryba, to wiedzą, w co wchodzą. To jest jasne i proste. Nie ma manipulacji ani nakłaniania jeśli od początku wiesz, w co się pakujesz.

Zastanawiam się też, ilu uczestników przybyło w tej grze po rozdmuchaniu jej w mediach i po ułatwieniu dzieciakom dostępu poprzez podanie hashtagów.

130

Odp: 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków
CatLady napisał/a:

Jeśli ludzie decydują się brać narkotyki, ciąć sobie gęby albo grać w niebieskiego wieloryba, to wiedzą, w co wchodzą.

Jesteś pewna? Bo chyba w jakimś innym świecie żyjemy. Ty w idealistycznym, w którym każdy nastolatek jest świadomy potencjalnych zagrożeń i wynikająch z podjętych działań skutków, posiadający wsparcie w dorosłych, którzy po drodze nauczą go życia, a w razie potrzeby też ochronią, a ja w realnym, w którym to tak niestety NIE wygląda.

Posty [ 66 do 130 z 146 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » 'Niebieski wieloryb' - śmiertelna gra dla nastolatków

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024