Nie, to brzmi tylko jak głupie memłanie.
On chce teraz, żebyś mu zaprzeczyła.
Żebyś napisała, że przecież taki problem to nie problem, że nie sprawiło Ci to przecież większego kłopotu.
Dzięki temu w przyszłości będzie mógł bez problemów dalej Cię wykorzystywać.
I nie będzie musiał już sobie głowy zawracać tym, żeby wysyłać Ci takie rzewne smsy
67 2017-02-01 12:54:32 Ostatnio edytowany przez Klio (2017-02-01 12:56:43)
Jakby mu było źle to by zaproponował podział wydatków wtedy. Było mu jednak bardzo dobrze, a granicę obciachu ma mocno przesuniętą (o ile takową w ogóle posiada) i nie zaproponował, bo przecież sponsorka mu się trafiła jak ślepej kurze...
A teraz te teksty o kontroli, zaufaniu w związku, obietnice przyszłych wielkich poświęceń (wielkich dla niego ) ... wielkie słowa jak na takiego małego człowieczka
Edycja: A skoro sam się prosi o brak taryfy ulgowej to niech ma Napisz mu, że jak przyjedzie tym razem, to żeby było sprawiedliwie, to on ponosi wszystkie koszty śniadań, obiadów, kolacji i rachunków w restauracjach
Ostatnio Ty, teraz on. Jak bez taryfy ulgowej chce to proszę
Bo rzeczywiście spodziewa się raczej odpowiedzi w stylu tego co napisała IsaBella
Ale patrzcie się, z drugiej strony to dobrze, że jest z Nią szczery, że nie ma kasy.
Gorzej by było, jakby zapożyczał się, żeby zrobić dobre wrażenie, a po kilku miesiącach wyszłoby na jaw, że jest biedny, jak "mysz kościelna" i to na dodatek z długami.
Dobra, zacytuję bo już nie mogę "Obojgu nam nie jest łatwo, nie "zaglądam" Ci do portfela ani Cię nie kontroluje w żaden sposób, ufam Ci, Ty ufasz mi. Dlatego proszę Cię, jeśli czegoś nie zrobiłem, za coś nie zapłaciłem, to zapewne dlatego że miałem ku temu powód, co nie znaczy że nie nadrobię tego następnym razem"
Poniedziałkowa, błagam, nie żartuj sobie.
Ile on ma lat ?? Stawiam, że 13 i że właśnie rozpoczyna ferie zimowe w gimnazjum.
Dobra, zacytuję bo już nie mogę "Obojgu nam nie jest łatwo, nie "zaglądam" Ci do portfela ani Cię nie kontroluje w żaden sposób, ufam Ci, Ty ufasz mi. Dlatego proszę Cię, jeśli czegoś nie zrobiłem, za coś nie zapłaciłem, to zapewne dlatego że miałem ku temu powód, co nie znaczy że nie nadrobię tego następnym razem"
Ja prdl za przeproszeniem. Za ten tekst mialby juz u mnie bloka na amen. No co za ...uj i bezczel. On Ci do portfela nie zaglada. A jakim prawem mialby????? Poza tym co z tego ze nie zaglada skoro z niego i tak kase ciagnie.
Dziwie Ci sie szczerze ze chce Ci sie jeszcze z nim wogole dyskutowac. Ja rozumiem ze samotnosc fajna nie jest ale wolalabym byc sama niz w towarzystwie pasozyta i to tak bezczelnego.
Poniedzialkowa napisał/a:Ja mam dostac jakis gadzet erotyczny za 30 zl, nie powiem jaki
Toż za tyle to nawet ładnej bielizny się nie kupi
jeno paczkę gumek i tanie wino z biedry
Ma gest... nie ma to tamto
Oby był chociaż przystojny bo jak nie, to się trafiło ślepej kurze ziarno
.
72 2017-02-01 13:00:23 Ostatnio edytowany przez Klio (2017-02-01 13:05:11)
Za ten tekst mialby juz u mnie bloka na amen
W razie gdyby Poniedziałkowa nie zrobiła tego bloka, to zrobi to on jeśli Poniedziałkowa napisze mu, że w ramach sprawiedliwości dziejowej to on tym razem będzie wszędzie za nich płacił
Ale patrzcie się, z drugiej strony to dobrze, że jest z Nią szczery, że nie ma kasy.
Gorzej by było, jakby zapożyczał się, żeby zrobić dobre wrażenie, a po kilku miesiącach wyszłoby na jaw, że jest biedny, jak "mysz kościelna" i to na dodatek z długami.
Tu nie chodzi o szczerość Krejzolko. Gdyby nie był szczery, to by nie mógł od niej sępić. Jako, że był bardzo szczery to może ciągnąć kasy ile wlezie, a przy okazji opowiadać traumatyczne historie ze swojego dzieciństwa, jak chociażby ta o kijkach, po to by łza Poniedziałkowej jeszcze bardziej zakręciła się w oku nad losem tego biednego i pokrzywdzonego przez wszystko i wszystkich misia...
Co świadczy najdobitniej o tym jakiego kalibru jest ten mężczyzna jest to, że on nie starał się zrobić dobrego wrażenia. Od początku starał się robić wrażenie ofiary, której trzeba pomóc. Jest to gatunek mężczyzny, którego tylko Matki Teresy docenią w całej ich okazałości
feniks35 napisał/a:Za ten tekst mialby juz u mnie bloka na amen
W razie gdyby Poniedziałkowa nie zrobiła tego bloka, to zrobi to on jeśli Poniedziałkowa napisze mu, że w ramach sprawiedliwości dziejowej to on tym razem będzie wszędzie za nich płacił
Tez tak mysle Ale watpie czy Poniedzialkowej wystarczy "jaj" by tak postawic sprawe. Wkoncu przyjaciolka mowi ze trzeba pomagac wiec jak ona ma od niego wymagac placenia skoro on taki biedny. Trzeba mu dac czas, miesiac, dwa, no gora rok zeby sie odkul i moze wtedy postawi jej jakies chipsy i oranzade.
74 2017-02-01 13:07:34 Ostatnio edytowany przez Klio (2017-02-01 13:07:50)
Skoro tak przyjaciółka mówi, to niech da przykład swojej miłosiernej postawy. Przyjaciółka ponosi koszty utrzymania węglowego księcia, a Poniedziałkowa sobie z nim będzie... Żyć nie umierać. Wszyscy zadowoleni
Krejzolka82 napisał/a:Ale patrzcie się, z drugiej strony to dobrze, że jest z Nią szczery, że nie ma kasy.
Gorzej by było, jakby zapożyczał się, żeby zrobić dobre wrażenie, a po kilku miesiącach wyszłoby na jaw, że jest biedny, jak "mysz kościelna" i to na dodatek z długami.Tu nie chodzi o szczerość Krejzolko. Gdyby nie był szczery, to by nie mógł od niej sępić. Jako, że był bardzo szczery
to może ciągnąć kasy ile wlezie, a przy okazji opowiadać traumatyczne historie ze swojego dzieciństwa, jak chociażby ta o kijkach, po to by łza Poniedziałkowej jeszcze bardziej zakręciła się w oku nad losem tego biednego i pokrzywdzonego przez wszystko i wszystkich misia...
Co świadczy najdobitniej o tym jakiego kalibru jest ten mężczyzna jest to, że on nie starał się zrobić dobrego wrażenia. Od początku starał się robić wrażenie ofiary, której trzeba pomóc. Jest to gatunek mężczyzny, którego tylko Matki Teresy docenią w całej ich okazałości
Wiem, ja zawsze muszę poszukać w człowieku chodź minimalnej przyzwoitości, chociaż szczerze ten Gościu, żadnej przyzwoitości nie ma.
Ha ha ha ale się uśmiałam. Dzięki ludzie. Poprawiliście mi humor
Orenżada i czipsy gdy się odkuje XD
No przyjaciółka tez po terapii. No i ona jest z moich obserwacji w jeszcze większej pi*dzie, więc myślę, że ona gdzieś tam siebie chroni i swój związek przed samą sobą.
Póki co to nie chcę żeby tu przyjeźdzał za te dwa tyg. Mogę mu zaproponować kumpelstwo ale też nie z wypadami na miasto XD
Ja myślę ,że to niezły manipulant na tyle by jednorazowo czy dwurazowo opłacić ten weekend zamydlić autorce oczy ,że daje jakiś wkład własny by potem ciągnąć kasę.
Mogę mu zaproponować kumpelstwo ale też nie z wypadami na miasto XD
No przecież, bo znowu tym razem kumpel zacząłby się modlić nad Twoim portfelem, do którego przecież w ogóle nie zaglądał
Tośmy się pośmiali, pożartowali, ale swoją drogą Poniedziałkowa pilnuj się i uważaj na toksyków wszelkiej maści. Kolejne koty za płoty Następne będą lepsze, a przynajmniej takich życzę.
Dzięki Klio cały czas się staram.
No już myślałam, że będzie dobrze bo taki spokojny, wyważony, zaangażowany, nie chciał mnie zmieniać i tak dalej. No taki słodki miś. A Tu takie buty. No robi to co robi w białych rękawiczkach przy tym jeszcze się uroczo ciesząc i udając że jestem taka cuydowna a on taki ptyś.
Dzięki Klio
cały czas się staram.
No już myślałam, że będzie dobrze bo taki spokojny, wyważony, zaangażowany, nie chciał mnie zmieniać i tak dalej. No taki słodki miś. A Tu takie buty. No robi to co robi w białych rękawiczkach przy tym jeszcze się uroczo ciesząc i udając że jestem taka cuydowna a on taki ptyś.
Taki facet musi grać anioła ,żeby ofiara się nabrała. Moja siostra była długo sama z własną garsonierą. Poznała faceta, który obiadki robił, śmieci wynosił, sprzątał mieszkanie, czekał na nią pod pracą. Po msc czy dwóch okazało się ,że facet zwalał się do niej bo nie miał gdzie mieszkać , był po dwóch rozwodach i nie udanym związku z którego ma dziecko. Ja myślałam ,że siostra zwariowała taka była zakochana dopiero jak poznała prawdę wyrzuciła faceta na zbity pysk .
Taki facet musi grać anioła ,żeby ofiara się nabrała. Moja siostra była długo sama z własną garsonierą. Poznała faceta, który obiadki robił, śmieci wynosił, sprzątał mieszkanie, czekał na nią pod pracą. Po msc czy dwóch okazało się ,że facet zwalał się do niej bo nie miał gdzie mieszkać , był po dwóch rozwodach i nie udanym związku z którego ma dziecko. Ja myślałam ,że siostra zwariowała taka była zakochana dopiero jak poznała prawdę wyrzuciła faceta na zbity pysk .
O tym wcześniej pisałam.
Nie bronię Faceta Autorki, bo faktycznie przesadza z wykorzystywaniem, ale przynajmniej nie gra faceta,którym nie jest, jak Facet Twojej Siostry.
Więc jeden, jedyny plus dla Niego.
Poniedziałkowa ja Cię błagam.... lubię cię w przeciwieństwie do twojej przyjaciółki....
Trafiłaś na dziwne, żenujące coś, czemu oddajesz swoje zarobione i wypracowane pieniądze...
To nie jest ważne dlaczego ten młody i zdrowy facet nie ma pieniędzy. To znaczy nie jest ważne jakie powody wymyśli. Fakt jest taki że nie zarabia tyle ile mu potrzeba. Nie zarabia bo Ty zarabiasz za niego.
Skończ z nim tu i teraz bo stracisz szacunek do samej siebie.
Podziękuj mu kulturalnie, powiedz żeby nie przyjeżdżał, a tę zabawkę za 30 zł niech sobie wsadzi w... co chce
To jest manipulant i to co on pisze jest żenujące....
pannapanna dzięki
Ja utknęłam niestety w dawnej pozycji względem przyjaciółki - pozycji buta. Uważałam ją za rozsądniejszą - tak było, przed terapią. Później to on zaczęła dokonywać dziwnych wyborów i teraz przecieram oczy z niedowierzania co ona sobie robi, wiążąc się z kimś takim...
Niepotrzebnie wciąż jej bezkrytycznie słucham. Sama wiem co dla mnie najlepsze.
anicorek87 napisał/a:Taki facet musi grać anioła ,żeby ofiara się nabrała. Moja siostra była długo sama z własną garsonierą. Poznała faceta, który obiadki robił, śmieci wynosił, sprzątał mieszkanie, czekał na nią pod pracą. Po msc czy dwóch okazało się ,że facet zwalał się do niej bo nie miał gdzie mieszkać , był po dwóch rozwodach i nie udanym związku z którego ma dziecko. Ja myślałam ,że siostra zwariowała taka była zakochana dopiero jak poznała prawdę wyrzuciła faceta na zbity pysk .
O tym wcześniej pisałam.
Nie bronię Faceta Autorki, bo faktycznie przesadza z wykorzystywaniem, ale przynajmniej nie gra faceta,którym nie jest, jak Facet Twojej Siostry.Więc jeden, jedyny plus dla Niego.
Facet autorki też gra ale biednego i pokrzywdzonego .Inna metoda, prawdopodobnie za szybko zastosowana i dlatego autorka nie ma klepek na oczach jeszcze. Gdyby się wkręciła, zakochała to facet miał by większe pole do popisu i bardziej by manipulował.
pannapanna dzięki
Ja utknęłam niestety w dawnej pozycji względem przyjaciółki - pozycji buta. Uważałam ją za rozsądniejszą - tak było, przed terapią. Później to on zaczęła dokonywać dziwnych wyborów i teraz przecieram oczy z niedowierzania co ona sobie robi, wiążąc się z kimś takim...
Niepotrzebnie wciąż jej bezkrytycznie słucham. Sama wiem co dla mnie najlepsze.
A ta Twoja Przyjaciółka to nie jest czasem Twoje "lustrzane odbicie"?
Sorki, ale Ty też wybierasz zawsze nieodpowiednich facetów.
Jak dla mnie, obydwie macie problem i to terapia tylko może pomóc.
Zapytam po raz trzeci, jak tam terapia?
Tak, pomylił się jeśli chodzi o rozegranie tego i za szybko wyskoczył z gołą dupą.
Zresztą jestem już tak doświadczona życiowo, że nie miałabym żalu kopnąć go w tą dupę za miesiąc, rok czy dwa.
Momo nawoływań koleżanki o litość dla biedniejszych, słabszych "co to żyją na innym poziomie niż ja (chyba wyrzut)".
zastanowiłabym się też nad tą przyjaciółką - czy aby na pewno mi dobrze życzy ;>
zastanowiłabym się też nad tą przyjaciółką - czy aby na pewno mi dobrze życzy ;>
Mysle V ze kolezanka ma swoje podobne lub gorsze bagienko i tez w nim tkwi wiec zeby poczuc sie razniej i zracjonalizowac wlasne "chore" wybory mowi to co mowi Poniedzialkowej. Na jakims poziomie swiadomym chce poczuc sie poprostu lepiej a na podswiadomym byc moze pragnie by to Poniedzialkowa nie miala lepiej niz ona sama.
89 2017-02-01 14:16:58 Ostatnio edytowany przez Poniedzialkowa (2017-02-01 14:28:59)
Ona odkąd się zadała ze swoim przestała się ze mną spotykać. Było mi smutno. Ale mówiła o swoich problemach w związku. Piszemy do siebie. Nie chcę tego opisywać tutaj, ale jedno jest pewne - w życiu bym nie była z tym facetem i jego bagażem życiowym, który wniósł do związku. Nie wiem jak ona z tym daje radę.
Napisałam mu, że zachowuje się tak jakbym to ja go zmuszała do sponsorowania go a on jest biednym misiem który nie ma na nic wpływu. Zatkało go chyba bo przestał pisać.
E, pisze ze ostatnio jak byl to zaplacil za pizze...
E, pisze ze ostatnio jak byl to zaplacil za pizze...
Szykuj dyplom i medal za to...
Co za typ.
Ona odkąd się zadała ze swoim przestała się ze mną spotykać. Było mi smutno. Ale mówiła o swoich problemach w związku. Piszemy do siebie. Nie chcę tego opisywać tutaj, ale jedno jest pewne - w życiu bym nie była z tym facetem i jego bagażem życiowym, który wniósł do związku. Nie wiem jak ona z tym daje radę.
Napisałam mu, że zachowuje się tak jakbym to ja go zmuszała do sponsorowania go a on jest biednym misiem który nie ma na nic wpływu. Zatkało go chyba bo przestał pisać.
E, pisze ze ostatnio jak byl to zaplacil za pizze...
No oplacilo sie wysr...c pare zyli strategicznie na ta pizze. Teraz ma argument chlopaczek.
Poniedzialkowa czy Ty nie widzisz ze to jest zenujace? Jak nie tylko kasy ale i klasy trzeba nie miec zeby sie bronic takim argumentem? I co jeszcze? Zawiozl Cie swoim autem ze swoim paliwem do marketu zebys mu mogla nakupowac zarcia?
No oplacilo sie wysr...c pare zyli strategicznie na ta pizze. Teraz ma argument chlopaczek.
Dokładnie. Standardowa strategia sępa. Tak jak pisałam: raz coś kupił, żeby nie było. Teraz "jest", więc i argument jest. Ten argument o ile ten związek potrwa będzie wyciągany jeszcze długo. Sęp zawsze pamięta ile wydał, na co i przy jakiej okazji... żeby nie było
93 2017-02-01 14:48:47 Ostatnio edytowany przez fiona000 (2017-02-01 14:50:11)
A to był Wasz pierwszy weekend? nic nie piszesz o innych sytuacjach.
Może poczuł się jak w gościach, jak u ciociu co podstawia pod nos i dopytuje czy dołożyć ;P
Ja miałam sytuację, że płaciłam za faceta, ale to było po kilku latach związku, przychodziły weekendy kiedy nie miał kasy, bo coś tam i ja płaciłam, ale były szybkie rewanże i to z nawiązką.
Tak czy owak, się nie popisał, a niby dorosły chłop
Na te 1,5 tygodnia do ciebie nie przyjedzie, jezeli mu dasz do zrozumienia, ze teraz on ma placic albo chociaż pol na pol. Widze takie potencjalne wersje wydarzen:
1. Mowi ci wprost, ze nie przyjedzie, bo go na to nie stac. Liczac, ze nie bedziesz chciala byc sama, ze sie juz zaangazowalas i jednak mu napiszesz, ze ok, przyjedz, płacę ja ostatni raz - bedzie po jego mysli, uda mu sie kolejny raz.
2. Zgodzi sie na twoje warunki i przyjedzie, zapalci pierwszego dnia za cos, a potem wstydliwie sie przyzna ze wiecej pieniedzy nie ma. Rozumiem kochanie, ze cie rozczarowalem i ze wiem, iz nie chcesz mnie utrzymywac. I zacznie sie na pokaz przy tobie pakowac do wyjazdu. A ciebie bedzie obserwowal, kiedy sie ulitujesz, zeby jednak zostal. .....i znow do nastepnego razu.
3. Niby oburzony, ze ty tylko o pieniadzach, to na pokaz zaprosi cie do siebie, ze on bedzie wszystko fundowal. Ty do niego pojedziesz i szybciutko sie okaze, ze on nie ma pieniedzy. Bedziesz miala do wyboru, wrocic do siebie albo jemu dawac pieniadze. Ewentualnie wszystko on pokupuje, jedzenie, kino, knajpa itp. Az nagle pojawi sie ktos, zeby mu oddal pieniadze, on panika, bo wszystko na twoj przyjazd wydal. Ty czujac sie winna, pozyczysz mu te pieniadze, zeby temu komus oddal. Lub jego mama zacznie biadolic ze dach przecieka albo nie ma na leki albo cos tam jakies nieoczekiwane wydatki sie pojawily i czy ty moglabys im pozyczyc jakies pieniadze. I co wtedy zrobisz?
To nie sa wytwory mojej fantazji, tylko wszystkie te scenariusze przerobilam na wlasnej skorze z "moja wielka pierwsza miloscia".
A teraz chyba mam misje zyciowa - tepie takie pasozytnicze jednostki i uswadamiam kobiety na forum
To był nasz 3 wspólny weekend. Zawsze ja płaciłam. Raz tą pizze postawił. No i raz przywiózł mamusine pierogi.
Już wtedy byłam mocno zaniepokojona jak podjechaliśmy pod supermarket z moim sprzetem agd do reklamacji. Jak wysiadalismy to powiedzial ze pojdziemy zaraz do parkometru oplacic. To ja taka zdziwiona i ide za nim. Zapytalam czy mam to oplacic przy tym parkometrze, ale w tym samym momencie babka podeszla i powiedziala ze 1,5 godz jest za darmo. A juz wyjmowalam 3 zł.
96 2017-02-01 15:02:00 Ostatnio edytowany przez Poniedzialkowa (2017-02-01 15:02:58)
Ja rozumiem, że może on nie szuka sponsorki, że bardzo mu się spodobałam i mimo, że nie ma kasy to chce być przy mnie i tak dalej... no ale tak nie można! To niemęskie! Zero klasy, jakiegoś pomyślenia, kurcze no!
I fakt jest taki, że libido i wszystko opada bo zamieniam się w mamusie, utrzymanke. No ale nie ważne, ważna tęsknota, uczucie - jasne|!
97 2017-02-01 15:03:27 Ostatnio edytowany przez Klio (2017-02-01 15:06:14)
No wiesz, 3 zeta piechotą nie chodzi Chłopak oszczędny jest
Już i tak Cię podliczył za to, że pojechaliście jego samochodem. Gaz kosztuje, nogą i rękami ruszać musiał... także wiesz, nie szczędzi na Ciebie
Nie miej złudzeń Poniedziałkowa. Szuka pleców na których mógłby pojechać dalej w swoim życiu. Na razie wisi u mamusi, ale głośno się zastanawiał nad wiszeniem u tatusia... teraz Twoje plecy mu się bardzo spodobały... czemu by się na nie nie wdrapać i w imię wielkiej miłości żyć wygodnie dniem dzisiejszym bez obawy o utrzymanie siebie. W końcu ma Ciebie....
98 2017-02-01 15:32:59 Ostatnio edytowany przez On-WuWuA-83 (2017-02-01 15:33:50)
W sumie to powinnaś cieszyć się, że masz takiego chłopa który cię gdzieś tam zawiezie bo był tu przypadek w którym to kobieta dobrze zarabiała, facet siedział w domu i grał w gry i nawet jej obiadu nie zrobił. Zdaje sie, że ona jak przychodziła z pracy to robiła. Po prostu facet miał full wypas ^^. To ja rozumiem, żyć nie umierać
Proszę nie kpić z moich podbojów. Ja przynajmniej szukam a nie siedzę i czekam z założonymi ręcoma, że się zjawi książę XDD
I to osobiście uważam za jak najbardziej na plus... pewnie dlatego, że spotykam "zawodowo" zbyt wiele kobiet które najpierw pół życia czekają na księcia z bajki a drugie pół narzekają, że ów książę się nie znalazł.
Możesz mi jednak droga autorko powiedzieć w jaki sposób i gdzie spotkałaś tego nieudacznika?
Wybacz ale odzywa się we mnie "zawodowa" ciekawość.
Bo widzisz, jakoś nie potrafię zrozumieć dlaczego większość facetów przychodzących do mnie na konsultację nie potrafi samemu spotkać właściwej kobiety. Zazwyczaj to ludzie niegłupi i zaradni w wieku 20-40 lat z własnymi mieszkaniami, dobrą pracą, ciekawymi zainteresowaniami i co "gorsza" potrafiący zaoszczędzić co miesiąc od 25 do 50% swoich zysków.
Tak więc szczerze mówiąc, umieram wręcz z ciekawości jakie oszałamiające pierwsze wrażenie trzeba zrobić będąc takim nieudacznikiem jak przedstawiony w tym temacie żeby namieszać do tego stopnia w głowie takiej fajnej i charakternej kobiecie ( dodam, że niezależnej finansowo) jaką zdajesz się być...??
Bo widzisz, wiem że pierwsze wrażenie ma swoją wagę... ale żeby do tego stopnia?
Wiesz, ciekawi mnie to tym bardziej jako faceta, z racji że kiedy niezobowiązująco spotykam się na początku z kobietą to jestem zwolennikiem dzielonego rachunku ale kiedy wiem, że będzie z tego coś więcej to raczej ja wolałbym płacić - chociaż jej udział i inicjatywa również byłyby mile widziane od czasu do czasu.
Piszę i pytam bo naprawdę nie potrafię zrozumieć, dlaczego niektóre kobiety ( co śmieszniejsze nierzadko zaradne i niezależne finansowo) wchodzą w bliższe relacje z takimi utrzymanko-pasożytami, ignorując tym samym oczywiste alarmowe sygnały.
W żadnym wypadku Cie nie atakuje, jestem po prostu ciekaw Twojej odpowiedzi i tego gdzie i jak szukasz, że spotykasz tego rodzaju "przedstawicieli płci męskiej" - bo jak na mnie to on nie zasługuje nawet żeby go facetem nazwać.
Oczywiście, że nie kpię, zazdrość mnie po prostu zżera, że Ty już masz drugiego czy trzeciego Amanta, a ja samiusieńka, jak paluszek.
![]()
![]()
Z czystej ciekawości, ilu nowych, całkowicie nieznajomych facetów poznajesz tygodniowo na gruncie kumpelsko-towarzysko-potencjalnie związkowym?
Mając 30 lat, mi się na ten przykład zazwyczaj zdarza rozpocząć tego rodzaju luzne rozmowy z co najmniej 2-3 dziewczynami tygodniowo.
100 2017-02-01 17:02:33 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2017-02-01 17:03:15)
Alberto Salazar, tak z ciekawości, kim jesteś z wykształcenia i zawodu?
P.S. Nie musisz analizować mojej, skromnej, szalonej osóbki.
Alberto Salazar, tak z ciekawości, kim jesteś z wykształcenia i zawodu?
P.S. Nie musisz analizować mojej, skromnej, szalonej osóbki.
Zero analizowania, zwykła spontaniczna ciekawość.
102 2017-02-01 17:10:05 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2017-02-01 17:12:10)
Krejzolka82 napisał/a:Alberto Salazar, tak z ciekawości, kim jesteś z wykształcenia i zawodu?
P.S. Nie musisz analizować mojej, skromnej, szalonej osóbki.
Zero analizowania, zwykła spontaniczna ciekawość.
Ale Ty zaczynasz w każdym wątku o to mnie pytać
Jeszcze sobie pomyślę, że specjalnie tak za mną "łazisz" po tematach.
Aha, czyli ja nie odpowiedziałam na Twoje pytanie, to Ty także nie odpowiesz na moje, oj jak przykro.
Haha, dobra, zauważyłam, Pan Mundurowy.
103 2017-02-01 17:18:52 Ostatnio edytowany przez Alberto Salazar (2017-02-01 17:20:57)
Ale Ty zaczynasz w każdym wątku o to mnie pytać
Jeszcze sobie pomyślę, że specjalnie tak za mną "łazisz" po tematach.![]()
![]()
Aha, czyli ja nie odpowiedziałam na Twoje pytanie, to Ty także nie odpowiesz na moje, oj jak przykro.
![]()
![]()
Nie wydaje mi się madame...
Zadałem Ci to pytanie pierwszy raz i nie przypominam sobie abym "łaził" za Tobą po tematach... a tym bardziej Cie nagabywał w tej kwestii.
Jeśli cos mi uciekło to proszę podrzuć mi konkretny namiar.
Swoją drogą ciekawe zjawisko, że jedno niewinne pytanie uruchamia taki ciekawy łańcuch hipotez.
P.S. A jeśli ciekawi Cie czym zajmuje się "zawodowo" po pracy - to jest to rozwój osobisty.
Tak na marginesie, gdyby powyższe faktycznie było w aż takim stopniu przedmiotem mojego zainteresowania, to napisałbym zwyczajnie prywatną wiadomość zamiast "łazić" po tematach.
104 2017-02-01 17:31:25 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2017-02-01 17:43:09)
Krejzolka82 napisał/a:Ale Ty zaczynasz w każdym wątku o to mnie pytać
Jeszcze sobie pomyślę, że specjalnie tak za mną "łazisz" po tematach.![]()
![]()
Aha, czyli ja nie odpowiedziałam na Twoje pytanie, to Ty także nie odpowiesz na moje, oj jak przykro.
![]()
![]()
Nie wydaje mi się madame...
Zadałem Ci to pytanie pierwszy raz i nie przypominam sobie abym "łaził" za Tobą po tematach... a tym bardziej Cie nagabywał w tej kwestii.
Jeśli cos mi uciekło to proszę podrzuć mi konkretny namiar.
Swoją drogą ciekawe zjawisko, że jedno niewinne pytanie uruchamia taki ciekawy łańcuch hipotez.P.S. A jeśli ciekawi Cie czym zajmuje się "zawodowo" po pracy - to jest to rozwój osobisty.
Tak na marginesie, gdyby powyższe faktycznie było w aż takim stopniu przedmiotem mojego zainteresowania, to napisałbym zwyczajnie prywatną wiadomość zamiast "łazić" po tematach.
A coś takiego, jak poczucie humoru to jest Ci znane?
O ludzie, więcej luzu.
Czasami na tym forum jest za poważnie i fajnie, jak od czasu do czasu ta powaga będzie miała wolne.
Namiar: "Dlaczego trafiam tylko na takich" post numer 24.
P.S. A nie pomyślałeś, że pisząc tak podrywałam Cię, albo chciałam, żebyś mnie zauważył?
Dobra koniec tematu.
Właśnie podsumowałam swoje wydatki za prąd ogrzewanie, mieszkanie, firme, siebie, psa i mu napisałam, że mnie również można współczuć i się nade mną pochylać. Odpisze za jakiś czas bo ma prace.
Teraz zaczną się lamenty; że nie chciałem cię obciążać, że ważne, że są za mamą sami a toksyczny ojciec odszedł. A przy winie jak byłam drynknięta i coś o kasie zaczęłam pisać, to zaczął się żalić, że on mógłby mieć inaczej, gdy ojciec 8 lat temu powiedział mu, żeby przy nim został po rozwodzie to będzie miał kasę i wszystko inaczej ich zniszczy. Poza tym ubolewa jaki ojsciec był wymagający, niezadowolony z niego. Jak mu zabrał kijki od nart by się szybciej nauczył zjeźdzac na nartach a on biedny upadał...
i się durna wzruszyłam XD albo to wino się wzruszyło XD
Ach,ach,te kijki mnie rozwaliły
A tak,swoją drogą to powiedz chłopakowi,że normą jest nauka jazdy na nartach bez kijków.Jazda z kijkami to tzw wyższa szkoła.
Instruktorka Ci to pisze
Nooo,widzę,że na demony dzieciństwa Cię bierze
Nie ma co się denerwować na faceta. To jest jego światopogląd, a może być jakikolwiek: a że kobieta ma siedzieć w kuchni i rodzić dzieci, a że ma być ona rekinem biznesu i zarabiać na niego, siebie i dzieci, a że ma być szczęśliwa robiąc co chce w życiu. Każdy ma jakiś charakter, opinie, pogląd i trzeba je zawczasu poznać i wtedy podjąć decyzje o tym czy związek tworzyć.
Jeśli nam się coś nie podoba, to tak jak koleżanka mówiła, trzeba powiedzieć, a nie że ktoś się domyśli, czy to kobieta czy facet. Bo to tak jak w historii: stoi facet na pasach i kolor się zmienia na zielony światła, a on stoi. Znów czerwone - on stoi. I tak kilka razy, wszyscy się dziwią ale nikt nic nie mówi. Aż w końcu wychodzi kobieta z kiosku, która całą sytuacje ogląda wiele razy i mu mówi, że już zielone - a on na to, że dziękuję za powiedzenie mu tego, bo on daltonistą jest.
I po co się denerwować, krzyczeć na kogoś, a później na swoją bezsilność? Zwyczajnie powiedzieć, wyznaczyć granice, czego chcemy, a czego nie tolerujemy w związku. Miejmy szacunek sami do siebie na początku!:)
Ja trafiłem kiedyś na sondę uliczną.
Czytając temat od razu mi się skojarzyło.
Pierwszy gość z filmiku fajnie tu pasuje.
Pozdrawiam
Ja trafiłem kiedyś na sondę uliczną.
Czytając temat od razu mi się skojarzyło.
Pierwszy gość z filmiku fajnie tu pasuje.Pozdrawiam
heh, padłam
A jeśli chodzi o wątek sam w sobie to znów mam niemiłe skojarzenia ze swoim byłym. Tylko on był na tyle inteligentny, żeby wprowadzać to stopniowo... tu raz ja pójdę po coś dwa razy, potem trzy... tu pożyczy, nie odda... tu ja chciałam, żebyśmy wyszli, więc ja zapłacę za wszystko... i tak doszło do tego, że za wszystko płaciłam ja, EWENTUALNIE po równo co do grosza (nawet jak ja zjadłam mniej:P)
Krótka piłka - uciekać jak najdalej. I nie dlatego, że "pieniądze" (dla mnie to samo w sobie nie jest istotne), tylko, że to mówi bardzo wiele o człowieku. Tzn na tyle dużo, że trzeba uciekać
ps. jak słyszę "rozwój osobisty" to dostaję odruchów wymiotnych i jeśli jakikolwiek coach byłby zainteresowany dlaczego, to odsyłam do quatrocenta. Całe szczęście, że w moim mieście coraz więcej ludzi tak podchodzi do sprawy;)
Nie ma co się denerwować na faceta. To jest jego światopogląd, a może być jakikolwiek: a że kobieta ma siedzieć w kuchni i rodzić dzieci, a że ma być ona rekinem biznesu i zarabiać na niego, siebie i dzieci, a że ma być szczęśliwa robiąc co chce w życiu. Każdy ma jakiś charakter, opinie, pogląd i trzeba je zawczasu poznać i wtedy podjąć decyzje o tym czy związek tworzyć.
Jeśli nam się coś nie podoba, to tak jak koleżanka mówiła, trzeba powiedzieć, a nie że ktoś się domyśli, czy to kobieta czy facet. Bo to tak jak w historii: stoi facet na pasach i kolor się zmienia na zielony światła, a on stoi. Znów czerwone - on stoi. I tak kilka razy, wszyscy się dziwią ale nikt nic nie mówi. Aż w końcu wychodzi kobieta z kiosku, która całą sytuacje ogląda wiele razy i mu mówi, że już zielone - a on na to, że dziękuję za powiedzenie mu tego, bo on daltonistą jest.
I po co się denerwować, krzyczeć na kogoś, a później na swoją bezsilność? Zwyczajnie powiedzieć, wyznaczyć granice, czego chcemy, a czego nie tolerujemy w związku. Miejmy szacunek sami do siebie na początku!:)
Oczywiscie ze mozna sie na faceta denerwowac. Jesli facet z twojej anegdoty stoi prywatnie, to ok, ale jesli zatrudni sie do przeprowadzania dzieci przez jezdnie, to jest oszustem.
Jesli jego mamusia go wychowala na pasozyta, to niech na niej zeruje, ale jak sie bierze za zwiazki, to musi szanowac partnerke.
Kazda osoba wchodzaca w zwiazek z drugim czlowiekiem ma prawo oczekiwac od partnera/rki szacunku i rownego traktowania potrzeb obu stron
Nie ma co się denerwować na faceta. To jest jego światopogląd, a może być jakikolwiek: a że kobieta ma siedzieć w kuchni i rodzić dzieci, a że ma być ona rekinem biznesu i zarabiać na niego, siebie i dzieci, a że ma być szczęśliwa robiąc co chce w życiu. Każdy ma jakiś charakter, opinie, pogląd i trzeba je zawczasu poznać i wtedy podjąć decyzje o tym czy związek tworzyć.
Jeśli nam się coś nie podoba, to tak jak koleżanka mówiła, trzeba powiedzieć, a nie że ktoś się domyśli, czy to kobieta czy facet. Bo to tak jak w historii: stoi facet na pasach i kolor się zmienia na zielony światła, a on stoi. Znów czerwone - on stoi. I tak kilka razy, wszyscy się dziwią ale nikt nic nie mówi. Aż w końcu wychodzi kobieta z kiosku, która całą sytuacje ogląda wiele razy i mu mówi, że już zielone - a on na to, że dziękuję za powiedzenie mu tego, bo on daltonistą jest.
I po co się denerwować, krzyczeć na kogoś, a później na swoją bezsilność? Zwyczajnie powiedzieć, wyznaczyć granice, czego chcemy, a czego nie tolerujemy w związku. Miejmy szacunek sami do siebie na początku!:)
Wybacz Damian ale chyba nie wiesz co piszesz. Swiatopoglad? To teraz wszystko mozna pod to podciagnac? Brak kultury tez? To moze i trzeba uprzedzic faceta przed randka ze fajnie jakby przybyl na nia umyty i w czystych ciuchach bo jak przyjdzie zaszczany i smierdzacy to to nie bedzie jego totalny brak higieny tylko swiatopoglad. Nie no to tak chyba nie dziala, zreszta tlumaczyc tak oczywiste rzeczy to mozna nastolatkowi a nie staremu 33letniemu koniowi.
Kolejna sprawa to to ze w jego przypadku uswiadamianie i rozmowa i tak nic nie dadza. Przeciez Poniedzialkowa mu wkoncu powiedziala co o tym sadzi i jaka byla jego reakcja? Nie powiedzial masz racje, przepraszam nie wiedzialem ze tak nalezy robic, ze tego oczekujesz, poprawie sie. Zaczal jej biadolic ze ma niska pensje musi kupic wegiel a tak wogole to przeciez pizze raz kupil!
Nie Damian tak sie nie zachowuje troche nieogarniety nieswiadomy czlowiek tylko wyrachowany pasozyt ktory swiadomie zeruje na czyjejs kasie a sam odfajkuje pizze za 20 zyli zeby miec argument ze cos dolozyl. A ze 20 zl nijak sie ma do kilkuset zlotych to juz taki tam szczegol. On Autorce w portfel nie zaglada wiec jej wara od jego portfela. Zero klasy i pasozytnictwo w czystej formie.
Nie ma co się denerwować na faceta. To jest jego światopogląd, a może być jakikolwiek: a że kobieta ma siedzieć w kuchni i rodzić dzieci, a że ma być ona rekinem biznesu i zarabiać na niego, siebie i dzieci, a że ma być szczęśliwa robiąc co chce w życiu. Każdy ma jakiś charakter, opinie, pogląd i trzeba je zawczasu poznać i wtedy podjąć decyzje o tym czy związek tworzyć.
Jeśli nam się coś nie podoba, to tak jak koleżanka mówiła, trzeba powiedzieć, a nie że ktoś się domyśli, czy to kobieta czy facet. Bo to tak jak w historii: stoi facet na pasach i kolor się zmienia na zielony światła, a on stoi. Znów czerwone - on stoi. I tak kilka razy, wszyscy się dziwią ale nikt nic nie mówi. Aż w końcu wychodzi kobieta z kiosku, która całą sytuacje ogląda wiele razy i mu mówi, że już zielone - a on na to, że dziękuję za powiedzenie mu tego, bo on daltonistą jest.
I po co się denerwować, krzyczeć na kogoś, a później na swoją bezsilność? Zwyczajnie powiedzieć, wyznaczyć granice, czego chcemy, a czego nie tolerujemy w związku. Miejmy szacunek sami do siebie na początku!:)
Kolega chyba nie do końca czytał wątek. Światopoglądem jest łaszenie się i zagadywanie do kobiety na początku znajomości ,że podobają mu się perfumy za 280 zł po to ,żeby mu kupiła?.To jest brak honoru i świadome żerowanie na kimś.Nie stać go na węgiel ale ,żeby obżerać się nie wiadomo czym, używać nie wiadomo jakich perfum to on by chciał.To jest pasożyt i być może na większą skalę naciągacz. Kiedyś w rozmowach w toku oglądałam jak faceci kłamali, naciągali kobiety na grube pieniądze i różne oszustwa stosowali. Jeden to dostał karę zwrotu wszystkich pieniędzy i zawiasy, także trzeba mieć też na uwadze czy gość chcę się tylko dobrze ustawić czy też nie jest oszustem na wielką skalę.
112 2017-02-02 11:45:36 Ostatnio edytowany przez Poniedzialkowa (2017-02-02 11:47:22)
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Uważam, że jeśli tyle ludzi popiera moje odczucia, że co jest bardzo nie halo, to jest to prawdą. Zresztą najważniejsze jest co ja czuję; niesmak, zażenowanie, smutek i rozczarowanie. No i libido mi się rozsypało na podłodze.
Gdybym nie miała kasy, nie pojechałabym do faceta na kilka dni. Wpadłabym ewentualnie na pare godzin na kawe i wytłumaczyła, że ciężko z kasą stoję w tym miesiącu ale jak się odkuję to przyjadę na dłużej.
Rozmawiałam z bratem. Był rozczarowany. Poznał go, widział go przez chwilę i dostrzegł w nim tak jak ja spokojnego, delikatnego faceta. Coś przebąkiwał żebym może dała mu jeszcze jedną szansę, skoro pisał, że rozumie i sam czuje się z tym źle. No ale były 3 długie, kilkudniowe wizyty. Miał szanse się wykazać. Wczoraj jak jechał rano i jeszcze senna dawałam mu kase na śniadanie a później mu jeszcze wyprawkę jedzenia spakowałam, to czułam niesmak i chciałam żeby już pojechał.
Wczoraj położyłam się spać o 18.00 i spałam aż do rana. Taka jestem wykończona po tych dniach - a to już świadczy o tym, że facet powinien być zdala ode mnie. Jeśli czujemy się źle po spotkaniu z kimś to trzeba brać nogi za pas. A ja jestem wypruta z energii. Gdy jest on, wokól niego wszystko się toczy. No i od wczoraj wieczór wysyłał mi jakies tkliwe memy o związkach, nawiązaniach do prezentu, który mu dałam na walentynki. Od rana "Dzień dobry Paćka, wyspałaś się? Jak się czujesz?"
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Uważam, że jeśli tyle ludzi popiera moje odczucia, że co jest bardzo nie halo, to jest to prawdą. Zresztą najważniejsze jest co ja czuję; niesmak, zażenowanie, smutek i rozczarowanie. No i libido mi się rozsypało na podłodze.
Gdybym nie miała kasy, nie pojechałabym do faceta na kilka dni. Wpadłabym ewentualnie na pare godzin na kawe i wytłumaczyła, że ciężko z kasą stoję w tym miesiącu ale jak się odkuję to przyjadę na dłużej.Rozmawiałam z bratem. Był rozczarowany. Poznał go, widział go przez chwilę i dostrzegł w nim tak jak ja spokojnego, delikatnego faceta. Coś przebąkiwał żebym może dała mu jeszcze jedną szansę, skoro pisał, że rozumie i sam czuje się z tym źle. No ale były 3 długie, kilkudniowe wizyty. Miał szanse się wykazać. Wczoraj jak jechał rano i jeszcze senna dawałam mu kase na śniadanie a później mu jeszcze wyprawkę jedzenia spakowałam, to czułam niesmak i chciałam żeby już pojechał.
Wczoraj położyłam się spać o 18.00 i spałam aż do rana. Taka jestem wykończona po tych dniach - a to już świadczy o tym, że facet powinien być zdala ode mnie. Jeśli czujemy się źle po spotkaniu z kimś to trzeba brać nogi za pas. A ja jestem wypruta z energii. Gdy jest on, wokól niego wszystko się toczy. No i od wczoraj wieczór wysyłał mi jakies tkliwe memy o związkach, nawiązaniach do prezentu, który mu dałam na walentynki. Od rana "Dzień dobry Paćka, wyspałaś się? Jak się czujesz?"
Szkoda, że tak wyszło.
Nie ma sensu tego związku reanimować, jak czujesz się tak, jak to opisałaś.
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Uważam, że jeśli tyle ludzi popiera moje odczucia, że co jest bardzo nie halo, to jest to prawdą. Zresztą najważniejsze jest co ja czuję; niesmak, zażenowanie, smutek i rozczarowanie. No i libido mi się rozsypało na podłodze.
Gdybym nie miała kasy, nie pojechałabym do faceta na kilka dni. Wpadłabym ewentualnie na pare godzin na kawe i wytłumaczyła, że ciężko z kasą stoję w tym miesiącu ale jak się odkuję to przyjadę na dłużej.Rozmawiałam z bratem. Był rozczarowany. Poznał go, widział go przez chwilę i dostrzegł w nim tak jak ja spokojnego, delikatnego faceta. Coś przebąkiwał żebym może dała mu jeszcze jedną szansę, skoro pisał, że rozumie i sam czuje się z tym źle. No ale były 3 długie, kilkudniowe wizyty. Miał szanse się wykazać. Wczoraj jak jechał rano i jeszcze senna dawałam mu kase na śniadanie a później mu jeszcze wyprawkę jedzenia spakowałam, to czułam niesmak i chciałam żeby już pojechał.
Wczoraj położyłam się spać o 18.00 i spałam aż do rana. Taka jestem wykończona po tych dniach - a to już świadczy o tym, że facet powinien być zdala ode mnie. Jeśli czujemy się źle po spotkaniu z kimś to trzeba brać nogi za pas. A ja jestem wypruta z energii. Gdy jest on, wokól niego wszystko się toczy. No i od wczoraj wieczór wysyłał mi jakies tkliwe memy o związkach, nawiązaniach do prezentu, który mu dałam na walentynki. Od rana "Dzień dobry Paćka, wyspałaś się? Jak się czujesz?"
Dobrze mowisz. Jesli wszystko w Tobie manifestuje ze to nie jest dobra dla Ciebie relacja to nalezy sluchac tego glosu a nie przyjaciolki, brata czy nawet nas.
Szkoda i nie szkoda. Chętnie wrócę do swojego spokojnego życia i swoich spraw. Wróci mi energia. Ale na razie spokój z szukaniem do wiosny bo się zmęczyłam
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Uważam, że jeśli tyle ludzi popiera moje odczucia, że co jest bardzo nie halo, to jest to prawdą. Zresztą najważniejsze jest co ja czuję; niesmak, zażenowanie, smutek i rozczarowanie. No i libido mi się rozsypało na podłodze.
Gdybym nie miała kasy, nie pojechałabym do faceta na kilka dni. Wpadłabym ewentualnie na pare godzin na kawe i wytłumaczyła, że ciężko z kasą stoję w tym miesiącu ale jak się odkuję to przyjadę na dłużej.Rozmawiałam z bratem. Był rozczarowany. Poznał go, widział go przez chwilę i dostrzegł w nim tak jak ja spokojnego, delikatnego faceta. Coś przebąkiwał żebym może dała mu jeszcze jedną szansę, skoro pisał, że rozumie i sam czuje się z tym źle. No ale były 3 długie, kilkudniowe wizyty. Miał szanse się wykazać. Wczoraj jak jechał rano i jeszcze senna dawałam mu kase na śniadanie a później mu jeszcze wyprawkę jedzenia spakowałam, to czułam niesmak i chciałam żeby już pojechał.
Wczoraj położyłam się spać o 18.00 i spałam aż do rana. Taka jestem wykończona po tych dniach - a to już świadczy o tym, że facet powinien być zdala ode mnie. Jeśli czujemy się źle po spotkaniu z kimś to trzeba brać nogi za pas. A ja jestem wypruta z energii. Gdy jest on, wokól niego wszystko się toczy. No i od wczoraj wieczór wysyłał mi jakies tkliwe memy o związkach, nawiązaniach do prezentu, który mu dałam na walentynki. Od rana "Dzień dobry Paćka, wyspałaś się? Jak się czujesz?"
Nie gniewaj sie poniedzialkowa ale sama jestes sobie winna.
Dawalas mu kase na sniadanie?, pakowalas jedzenie? a gdzies tam wyzej napisalas ze jak poszedl zrobic zakupy to dawalas mu tez pieniadze????
No to co ty sie dziwisz ze jest jak jest, koles sie niezle ustawil.
Dla mnie cos takiego byloby jak sama pisalas Bardzo nie messkie i ja osobiscie bym mu juz dawno podziekowala za wspolprace.
Szkoda i nie szkoda. Chętnie wrócę do swojego spokojnego życia i swoich spraw. Wróci mi energia. Ale na razie spokój z szukaniem do wiosny bo się zmęczyłam
No to powodzenia!!!
O terapię już nie pytam, ale mam nadzieję, że w niej uczestniczysz.
Wiesz Poniedziałkowa - moim zdaniem takie zachowanie jednoznacznie wskazuje na to, że on przeszedł nad tym wszystkim do porządku dziennego.
Ok, pogadaliście, on Ci pokazał gdzie Twoje miejsce w tej relacji - wskazując, że do portfela masz mu nie zaglądać - i wraca do zwyczajowej bajery.
Krejzolka ja skończyłam terapię z sukcesem we wrześniu. Teraz próbuję rozwiązywać swoje problemy o własnych siłach. Wychodzi raz lepiej raz gorzej. Nie stronie od pomocy innych ale terapii już nie potrzebuję. W każdym razie dziękuję że pytasz :*
Zlakobieta No dawałam mu na to śniadanie bo no co... miał nic nie jeść? He he, widziałam, że nie wyskakuje z kasy ale nie wiedziałam dlaczego. On też był gościem i głupio by mi było trzymać kogoś o suchym pysku. Ja bym zamówiła sobie jedzenie a on by patrzył i się ślinił? W sumie ciekawe co by wtedy zrobił.
120 2017-02-02 12:16:18 Ostatnio edytowany przez ZlaKobieta33))))) (2017-02-02 12:18:56)
Krejzolka ja skończyłam terapię z sukcesem we wrześniu. Teraz próbuję rozwiązywać swoje problemy o własnych siłach. Wychodzi raz lepiej raz gorzej. Nie stronie od pomocy innych ale terapii już nie potrzebuję. W każdym razie dziękuję że pytasz :*
Zlakobieta No dawałam mu na to śniadanie bo no co... miał nic nie jeść? He he, widziałam, że nie wyskakuje z kasy ale nie wiedziałam dlaczego. On też był gościem i głupio by mi było trzymać kogoś o suchym pysku. Ja bym zamówiła sobie jedzenie a on by patrzył i się ślinił? W sumie ciekawe co by wtedy zrobił.
A co ty jego matka jestes ????? nie martw sie z glodu by nie umarl
Tragedia jak boga kocham , Ty sobie zrob przysluge Mamuska i go zostaw co.
A swoja droga piekny cycek z niego nie no mnie by to odrzucilo na kilometr od niego
he he
Pisałam mu, że ja za mamusie robić nie będę. No ale tam czarował czaruś. W każdym razie już się nie spotkamy.
A powiedz skąd żeś go "wyczarowała"?
Bocian jaki zabłądził czy co? ehehehehe
he he
Pisałam mu, że ja za mamusie robić nie będę. No ale tam czarował czaruś. W każdym razie już się nie spotkamy.
Ale co powiedzialas mu ze to koniec?
Czy tak umiera smiercia naturalna?
Jak mógł wziąć od Ciebie pieniądze na śniadanie???? To jakaś flanelka nie chłop.
Ja pieniądze na śniadanie daję swojemu dziecku jak nie zdążę mu zrobić....
Dziecku!!!!
Zwykle poznaje facetów w internecie XD No tam jednak potężna zgraja nierobów jest.
Ale nic, niedługo wracam na siłownię, saune i basen. A i kolejne studia podyplomowe od października. Może tam kogoś pznam ciekawego.
Zwykle poznaje facetów w internecie XD No tam jednak potężna zgraja nierobów jest
Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że w internecie nie można poznać nikogo normalnego. Albo tacy faceci jak ten a z drugiej strony często panie które sprzedają fotki, filmiki i ogólnie siebie lub też zboczone mężatki
Niektóre forumowiczki mogą mieć wrażenie, że przeważnie bronię tych dupków, gnojków no ale już w takim przypadkach to i mi się w głowie przewraca. Jakim to trzeba być niedorozwojem aby jechać do laski bez grosza , na śniadanie od niej brać i inne takie rzeczy. Toż to wstydu nie ma za grosz. Jeszcze kuźwa dokładnie w moim wieku
Proszę nie kpić z moich podbojów. Ja przynajmniej szukam a nie siedzę i czekam z założonymi ręcoma, że się zjawi książę XDD
Haha <3
Też myślę, że podjęłaś dobrą decyzję.
No dawałam mu na to śniadanie bo no co... miał nic nie jeść?
Z głodu jeszcze się nikt nie zesr@ł, a nadgorliwość gorsza od f@szyzmu.
Płaciłaś, wyprawiałaś w podróż jak "mamusia" facetowi to pasowało,
nie widział potrzeby tego zmieniać, pomyślał że dobrze się ustawi,
Jego kłopoty finansowe, to są jego kłopoty (jego sprawa)
nie powinien wnosić do związku takiego bagażu.
Prawidłowa reakcja z Twojej strony.
Pozdrawiam.
129 2017-02-02 19:05:05 Ostatnio edytowany przez zabpth (2017-02-02 19:06:47)
... Teraz jest tak, że gdy rano budzi sie, chce zjesc sniadanie, mowi, że idzie do sklepu i pyta co ma kupic. Nie proponuje, że on zrobi tym razem zakupy. Daje mu pieniądze.
Ja przychylam się również do opinii innych forumowiczów, że to bardzo nie męskie.
Prawdziwy męski facet przeważnie ulatnia się przed śniadaniem. Tym bardziej że ten Twój ma auto. Co najwyżej na gaz powinien poprosić.
Przez ostatnie 3 dni wydalam na nas jakies 300 zl, on na gaz do mnie wydaje 40 zl na podroż.
Niedługo ma przyjechać do mnie na 1,5 tyg...
Tutaj trochę się dziwię waszej krytyce tego pana.
Wszyscy skaczą po nim że co to za gość nieudaczny.
A się okazuje że dość zaradny, i żeby mógł tanio przez co często odwiedzać osobę która kocha, to zainwestował w nowoczesne ekonomiczne auto hybrydowe. Chcieć to móc.
Panie Autorko zamiast się szokować, trzeba było brać przykład z faceta.
Zamiast mu dawać kasę na zakupy śniadaniowe, to trzeba było wcześniej samej się zatroszczyć o sprawunki. Ale typowe dla kobiet, lepiej wysłać faceta po zakupy a później pretensje.
Z byt łatwo rezygnujesz, przecież można było wsiąść go jakimś sposobem. Jak za dużo żre i drogo, to może powinnaś sama robić zakupy i przygotowywać posiłek. Jak ja jestem w gościach i ktoś mnie częstuje posiłkiem to zjem to co dostanę. Mogłaś nie wiem wymyślić że jesteś na nowej diecie, czy zmieniłaś religię i żywisz się energią słońca i jakimiś farfoclami.
Jak byś rożne takie zdrowe rzeczy robiła mu na obiad śniadanie i kolacje, to nie miał by wyjścia, albo by zaczął jeść to co mu zrobisz w co wątpię, więc zapewne instynkt przetrwania zaczął by dominować. Sam zatroszczył by się o odpowiedni pokarm dla siebie. Może by zeżarł psa sąsiadów, ale pewnie poszedł by dorobić. W najgorszym przypadku to z własnymi kanapkami by przyjeżdżał.
Ale pewnie nie olał by Ciebie w wyniku kiepskiego karmienia
Nie ma osób idealnych, każdy/a jeden ma jakiś defekt. Czasami można nad kimś popracować, dopasować, bycie kimś w jakiejś relacji zawsze wymaga wysiłku.
No ale to musi się chcieć.
Powodzenia
Pozdrawiam.
Damian Parcel napisał/a:Nie ma co się denerwować na faceta. To jest jego światopogląd, a może być jakikolwiek: a że kobieta ma siedzieć w kuchni i rodzić dzieci, a że ma być ona rekinem biznesu i zarabiać na niego, siebie i dzieci, a że ma być szczęśliwa robiąc co chce w życiu. Każdy ma jakiś charakter, opinie, pogląd i trzeba je zawczasu poznać i wtedy podjąć decyzje o tym czy związek tworzyć.
Jeśli nam się coś nie podoba, to tak jak koleżanka mówiła, trzeba powiedzieć, a nie że ktoś się domyśli, czy to kobieta czy facet. Bo to tak jak w historii: stoi facet na pasach i kolor się zmienia na zielony światła, a on stoi. Znów czerwone - on stoi. I tak kilka razy, wszyscy się dziwią ale nikt nic nie mówi. Aż w końcu wychodzi kobieta z kiosku, która całą sytuacje ogląda wiele razy i mu mówi, że już zielone - a on na to, że dziękuję za powiedzenie mu tego, bo on daltonistą jest.
I po co się denerwować, krzyczeć na kogoś, a później na swoją bezsilność? Zwyczajnie powiedzieć, wyznaczyć granice, czego chcemy, a czego nie tolerujemy w związku. Miejmy szacunek sami do siebie na początku!:)Kolega chyba nie do końca czytał wątek. Światopoglądem jest łaszenie się i zagadywanie do kobiety na początku znajomości ,że podobają mu się perfumy za 280 zł po to ,żeby mu kupiła?.To jest brak honoru i świadome żerowanie na kimś.Nie stać go na węgiel ale ,żeby obżerać się nie wiadomo czym, używać nie wiadomo jakich perfum to on by chciał.To jest pasożyt i być może na większą skalę naciągacz. Kiedyś w rozmowach w toku oglądałam jak faceci kłamali, naciągali kobiety na grube pieniądze i różne oszustwa stosowali. Jeden to dostał karę zwrotu wszystkich pieniędzy i zawiasy, także trzeba mieć też na uwadze czy gość chcę się tylko dobrze ustawić czy też nie jest oszustem na wielką skalę.
Dla mnie są rożni ludzie. Są też tacy o którym tu rozmawiamy. Ja patrze na to w ten sposób, że to mój własny interes żeby z takim człowiekiem się nie spotykać. On będzie taki i koniec. I jeśli komuś to pasuje to też nie mam z tym problemu. Tutaj dziewczynie to nie pasuje. I też dobrze. I ona może go zostawić, albo być z nim dalej. Wolność, a nie tracenie energii żeby komuś tłumaczyć, że on nam nie pasuje - ja nie oceniam, nie będę wieszał na nim psów, jest jaki jest. Ale to do mnie należy decyzja czy z kimś być;)