Dziewczyny ostatnio -v- pisała o wielokrotnych orgazmach.
Jakie macie na to sposoby? Jak sobie pomóc? Chciałbym, mój mąż też się starał, ale ja mam tak, że albo jeden, albo drugi orgazm. To jest tak jakbym kiedy już dojdę nie potrafiła się podniecix ponownie. Może być w ogóle tak że tego dnia kolejny raz nie dojdę choćby był odstęp kilku godzin.
Pewnie macie na to sposoby, pomysły, rady.
Marzy mi się mieć oba orgazmy podczas jednego stosunku
Masz na mysli orgazmy wielokrotne czy rozne rodzaje orgazmu bo piszesz o obu wiec nie jestem pewna czy chodzi Ci o to pierwsze czy jednak o to drugie...
Wielokrotne umiem przeżywać oba rodzaje ale nie podczas jednego stosunku.
To ćwicz sama - łatwiej Ci będzie wyczuć siebie samą, bo nawet partner dobry w łóżku czasem zrobi jakąś małą rzecz nie tak, jak byłoby najlepiej, rozproszy itd. A kiedy "naumiesz się" sama - łatwiej przeniesiesz to potem na sam seks. Zwróć też uwagę na to, że różne kobiety mają z tym... różnie - ja na przykład podczas seksu nie mam problemu z jednoczesnym orgazmem łechteczkowym i pochwowym, ale samodzielny pochwowy miałam tylko raz przez wszystkie lata - ot, taka moja "uroda"
Ćwicz sama na początek. A co moim zdaniem najważniejsze - nie zaprzestawaj stymulacji tuż po pierwszym orgazmie.
u mnie to samo jakos wychodzi
Dziewczyny ostatnio -v- pisała o wielokrotnych orgazmach.
Jakie macie na to sposoby? Jak sobie pomóc? Chciałbym, mój mąż też się starał, ale ja mam tak, że albo jeden, albo drugi orgazm. To jest tak jakbym kiedy już dojdę nie potrafiła się podniecix ponownie. Może być w ogóle tak że tego dnia kolejny raz nie dojdę choćby był odstęp kilku godzin.
Pewnie macie na to sposoby, pomysły, rady.
Marzy mi się mieć oba orgazmy podczas jednego stosunku
Orgazm wielokrotny mozna miec tylko w momencie jezeli nie wychodzi się z fazy plateau ( najwyzszego podniecenia poprzedzajacego orgazm). Zwykle oznacza to, że pomiedzy kolejnymi orgazmami nie moze byc odstepu dluzszego jak kilka-kilkanascie sekund.
Jezeli odstep jest dluzszy, dojdzie do wyciszenia fazy plateau nie jest ro juz orgazma wielokrotny tylko dwa (lub trzy) kolejne orgazmy.
To jest wlasciwie najwieksza roznica pomiędzy orgazmem wielokrotnym a kilkoma orgazmami podczas jednego stosunku. Orgazm wielokrotny mozna miec naprawde wiele razy - 5 w ciagu jednej minuty jest w zasadzie normą. Czyli jak łatwo przewidziec w ciagu kilku minut mozna miec kilkanascie orgazmow w łancuszku.
Najprostrza metoda na to (tzn dla mnie, ja sie tak wlasnie tego nauczylam) jest "zalapanie" o co chodzi podczas masturbacji, kiedy sie samej kontroluje swoje cialo - podczas stosunku bedzie trudniej bo facet musi zgadywac co i kiedy i czy juz xzy jeszcze ale pewnie tez to jest mozliwe.
Czyli: Doprowadzasz sie dowolna, łatwą dla ciebie metoda do pierwszego orgazmu. Skup się na reakcji twojego ciala tuz przed orgazmem - zapamiętaj to jak się czujesz kilka sekund PRZED orgazmem - to jest twoja faza Plateau.
1. Doprowadzasz sie do orgazmu.
2. Tuz po nim odczekujesz 5-10 sekund ( raczej nie dluzej zeby nie wyjsc z fazy plateau).
3. Zaczynasz sie pobudzac znowu doprowadzajac do orgazmu.
4. Punkty 2 i 3 powtarzasz DOWOLNĄ ilość razy
(5. Praktyka z facetem )
Kazdy kolejny orgazm jest odrobine slabszy od poprzedniego, ale z czasem faza plateau sie wydluza i mozna robic dluzsze przerwy pomiedzy. W praktyce trudno jest uzyskac liczbe wieksza niz kilka-kilkanaście z powodu fizycznego zmeczenia - jak chcesz wiecej to tylko z zabawkami typu wibrator, ktore sie nie męczą
Milej zabawy
Malineczka00 napisał/a:Dziewczyny ostatnio -v- pisała o wielokrotnych orgazmach.
Jakie macie na to sposoby? Jak sobie pomóc? Chciałbym, mój mąż też się starał, ale ja mam tak, że albo jeden, albo drugi orgazm. To jest tak jakbym kiedy już dojdę nie potrafiła się podniecix ponownie. Może być w ogóle tak że tego dnia kolejny raz nie dojdę choćby był odstęp kilku godzin.
Pewnie macie na to sposoby, pomysły, rady.
Marzy mi się mieć oba orgazmy podczas jednego stosunkuOrgazm wielokrotny mozna miec tylko w momencie jezeli nie wychodzi się z fazy plateau ( najwyzszego podniecenia poprzedzajacego orgazm). Zwykle oznacza to, że pomiedzy kolejnymi orgazmami nie moze byc odstepu dluzszego jak kilka-kilkanascie sekund.
Jezeli odstep jest dluzszy, dojdzie do wyciszenia fazy plateau nie jest ro juz orgazma wielokrotny tylko dwa (lub trzy) kolejne orgazmy.
To jest wlasciwie najwieksza roznica pomiędzy orgazmem wielokrotnym a kilkoma orgazmami podczas jednego stosunku. Orgazm wielokrotny mozna miec naprawde wiele razy - 5 w ciagu jednej minuty jest w zasadzie normą. Czyli jak łatwo przewidziec w ciagu kilku minut mozna miec kilkanascie orgazmow w łancuszku.
Najprostrza metoda na to (tzn dla mnie, ja sie tak wlasnie tego nauczylam) jest "zalapanie" o co chodzi podczas masturbacji, kiedy sie samej kontroluje swoje cialo - podczas stosunku bedzie trudniej bo facet musi zgadywac co i kiedy i czy juz xzy jeszcze
ale pewnie tez to jest mozliwe.
Czyli: Doprowadzasz sie dowolna, łatwą dla ciebie metoda do pierwszego orgazmu. Skup się na reakcji twojego ciala tuz przed orgazmem - zapamiętaj to jak się czujesz kilka sekund PRZED orgazmem - to jest twoja faza Plateau.
1. Doprowadzasz sie do orgazmu.
2. Tuz po nim odczekujesz 5-10 sekund ( raczej nie dluzej zeby nie wyjsc z fazy plateau).
3. Zaczynasz sie pobudzac znowu doprowadzajac do orgazmu.
4. Punkty 2 i 3 powtarzasz DOWOLNĄ ilość razy(5. Praktyka z facetem
)
Kazdy kolejny orgazm jest odrobine slabszy od poprzedniego, ale z czasem faza plateau sie wydluza i mozna robic dluzsze przerwy pomiedzy. W praktyce trudno jest uzyskac liczbe wieksza niz kilka-kilkanaście z powodu fizycznego zmeczenia - jak chcesz wiecej to tylko z zabawkami typu wibrator, ktore sie nie męczą
Milej zabawy
Mam nowe plany na wieczór!
Nie wiem czy orgazm jest w ogóle potrzebny. Naukowcy stwierdzili, że w czasie orgazmu następują zmiany elektryczne w mózgu takie same jak te w czasie ataku padaczki. Powinno się o tym uczyć w szkołach. Dlatego Azjaci już dawno temu wymyślili seks tantryczny bez orgazmu. Przeżywa się ekstazę która trwa prawie non stop dwie godziny. Jest to o wiele fajniejsze.
Orgazm wytrąca jajeczko aby zwiększyć prawdopodobieństwo zapłodnienia. Był orgazm => trzeba uwolnić jajeczko, bo pewnie są plemniki w pobliżu...
yyy?
Orgazm wytrąca jajeczko aby zwiększyć prawdopodobieństwo zapłodnienia. Był orgazm => trzeba uwolnić jajeczko, bo pewnie są plemniki w pobliżu...
W ten sposób kobiety nieaktywne seksualnie nie miałyby owulacji, a mają. .. coś pomyliłeś Gary, no i wtedy seks spowodowałoby nieustanną płodność, co jak wszyscy wiemy,jest niemożliwe
Gary napisał/a:Orgazm wytrąca jajeczko aby zwiększyć prawdopodobieństwo zapłodnienia. Był orgazm => trzeba uwolnić jajeczko, bo pewnie są plemniki w pobliżu...
W ten sposób kobiety nieaktywne seksualnie nie miałyby owulacji, a mają. .. coś pomyliłeś Gary, no i wtedy seks spowodowałoby nieustanną płodność, co jak wszyscy wiemy,jest niemożliwe
A nie jest tak, że orgazm ma za zadanie zadziałać jak pompa i zassać plemniki znajdujące się w pochwie, co zwiększa szanse na zapłodnienie?
Nie wiem czy orgazm jest w ogóle potrzebny. Naukowcy stwierdzili, że w czasie orgazmu następują zmiany elektryczne w mózgu takie same jak te w czasie ataku padaczki. Powinno się o tym uczyć w szkołach. Dlatego Azjaci już dawno temu wymyślili seks tantryczny bez orgazmu. Przeżywa się ekstazę która trwa prawie non stop dwie godziny. Jest to o wiele fajniejsze.
Miałeś chyba na myśli praktyki tantryczne? Nie mieszając już do sprawy wiary i religii z praktycznego punktu widzenia chodzi tu by uniknąć "zjazdu" jaki ma facet po orgazmie. On psuje wiele przyjemności, więc nietrudno wysnuć wnioski że to ma sens Ma, potwierdzam i polecam
15 2016-08-30 11:32:37 Ostatnio edytowany przez Iceni (2016-08-30 11:34:50)
Orgazm ma za zadanie sprawic nam przyjemnosc. Jego podstawowa funkcja jest przyjemnosc by chcialo sie wiecej seksu a dodatkowa funkcją utrwalanie więzi spolecznych.
Gdyby chodzilo o skurcze pochwy pomagajace w zaplodnieniu - to po co mezczyznie orgazm?
Z seksem tantrycznym tez bym nie przesadzala - gdyby to naprawde dzialalo tak, jak jest opisywane to wszyscy by tak robili, bo co za idiota odmowilby sobie dwugodzinnej przyjemnosci. A jednak wola klasyczne stosunki z orgazmem
statystyczna_polka napisał/a:Gary napisał/a:Orgazm wytrąca jajeczko aby zwiększyć prawdopodobieństwo zapłodnienia. Był orgazm => trzeba uwolnić jajeczko, bo pewnie są plemniki w pobliżu...
W ten sposób kobiety nieaktywne seksualnie nie miałyby owulacji, a mają. .. coś pomyliłeś Gary, no i wtedy seks spowodowałoby nieustanną płodność, co jak wszyscy wiemy,jest niemożliwe
A nie jest tak, że orgazm ma za zadanie zadziałać jak pompa i zassać plemniki znajdujące się w pochwie, co zwiększa szanse na zapłodnienie?
Po coś to wszystko zostali "wymyślone" przez Nature (czy Boga - jak kto woli) i jak najbardziej wydaje się ze rolą orgazmu kobiecego jest raz - sprawiać by kobieta chciała wykonywać i powtarzać pewne czynności a dwa właśnie ułatwić zapłodnienie. Mamy dwie pieczenie na jednym ogniu
Orgazm ma za zadanie sprawic nam przyjemnosc. Jego podstawowa funkcja jest przyjemnosc by chcialo sie wiecej seksu a dodatkowa funkcją utrwalanie więzi spolecznych.
Gdyby chodzilo o skurcze pochwy pomagajace w zaplodnieniu - to po co mezczyznie orgazm?
Z seksem tantrycznym tez bym nie przesadzala - gdyby to naprawde dzialalo tak, jak jest opisywane to wszyscy by tak robili, bo co za idiota odmowilby sobie dwugodzinnej przyjemnosci. A jednak wola klasyczne stosunki z orgazmem
Ależ można być mniej ortodoksyjnym i nie praktykować "pełnej" tantry. Kobieta możne mieć sobie i multum orgazmów, kwestia tylko żeby facet nie miał "zjazdu" po swoim orgazmie i mógł kontynuować Świetna sprawa, również z męskiego punktu widzenia, choć to pewnie nie dla każdego.
Jakby kogoś interesowały najnowsze badania, to:
http://onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1 … 22690/full
Właściwie to każdy z komentarzy składa się na odpowiedź dotyczącą orgazmu i jego ewolucji.
Ależ można być mniej ortodoksyjnym i nie praktykować "pełnej" tantry. Kobieta możne mieć sobie i multum orgazmów, kwestia tylko żeby facet nie miał "zjazdu" po swoim orgazmie i mógł kontynuować
Świetna sprawa, również z męskiego punktu widzenia, choć to pewnie nie dla każdego.
Mężczyzna może się nauczyć orgazmu bez wytrysku - zdecydowanie wydłuża to seks, a i partnerowi wtedy już tak niespieszno do finału.
Mój były partner potrafił mieć za 3 orgazmy bez wytrysku, plus dwa z wytryskiem - czyli seks aż do zatarcia
Da się to wyćwiczyć, ale potrzeba cierpliwości.
20 2016-08-30 12:12:23 Ostatnio edytowany przez Błękitny_nosorożec (2016-08-30 12:16:46)
Mężczyzna może się nauczyć orgazmu bez wytrysku - zdecydowanie wydłuża to seks, a i partnerowi wtedy już tak niespieszno do finału.
Mój były partner potrafił mieć za 3 orgazmy bez wytrysku, plus dwa z wytryskiem - czyli seks aż do zatarcia![]()
Da się to wyćwiczyć, ale potrzeba cierpliwości.
Owszem, może. I jako mężczyzna polecam to innym mężczyznom. Klasyczny "orgazm" polegający na gwałtownym "wyładowaniu się" i niestety nieuniknionym zjeździe to bida z nędzą w porównaniu z tym co można przeżyć.
Twój były partner umiał takie cuda? No to bardzo musiał narozrabiać na innych polach skoro jest były
malutki off-top: był psychopatą - książkowy przykład - również pod względem seksu - z psychopatami seks niemal zawsze jest doznaniem mistycznym - przynajmniej do czasu, kiedy się człowiek połapie, że to psychol: koniec off-topu.
Ja też polecam takie ćwiczenia mężczyznom + plus jeszcze uważność, umiejętność dawania - i kobiety będą się ustawiać w kolejce
22 2016-08-30 12:52:09 Ostatnio edytowany przez Błękitny_nosorożec (2016-08-30 12:52:37)
malutki off-top: był psychopatą - książkowy przykład - również pod względem seksu - z psychopatami seks niemal zawsze jest doznaniem mistycznym - przynajmniej do czasu, kiedy się człowiek połapie, że to psychol: koniec off-topu.
Ja też polecam takie ćwiczenia mężczyznom + plus jeszcze uważność, umiejętność dawania - i kobiety będą się ustawiać w kolejce
Czasem mam wrażenie ze tu niemal co druga kobieta ma za sobą związek z jakimś psychopata różnej wagi. Te statystyki nie wyglądają za dobrze dla panów
Uważność to jedna z podstawowych "praktyk" powiedzmy medytacyjnych, ogólnie warto potraktować seks jak totalną bliskość ducha i ciała, właśnie jak coś w rodzaju medytacji. Dlatego ja np. rozróżniam seks i bliskość, która można wyrazić za pomocą "seksu". To dwie zupełnie inne sprawy, choć z pozoru wyglądające tak samo. A praktykowanie tego faktycznie grozi wielokrotnym orgazmami i kolejkami A jeśli ktoś nie lubi kolejek to "totalnym uzależnieniem" tej jednej partnerki
23 2016-08-30 15:45:15 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-08-30 15:45:27)
nie mam i szczerze, wystarczają mi te niewielokrotne. Są równie zajebi*te.
MrSpock napisał/a:Nie wiem czy orgazm jest w ogóle potrzebny. Naukowcy stwierdzili, że w czasie orgazmu następują zmiany elektryczne w mózgu takie same jak te w czasie ataku padaczki. Powinno się o tym uczyć w szkołach. Dlatego Azjaci już dawno temu wymyślili seks tantryczny bez orgazmu. Przeżywa się ekstazę która trwa prawie non stop dwie godziny. Jest to o wiele fajniejsze.
Miałeś chyba na myśli praktyki tantryczne? Nie mieszając już do sprawy wiary i religii z praktycznego punktu widzenia chodzi tu by uniknąć "zjazdu" jaki ma facet po orgazmie. On psuje wiele przyjemności, więc nietrudno wysnuć wnioski że to ma sens
Ma, potwierdzam i polecam
Myślę że u kobiet może występować podobny problem z orgazmem, dlatego lepiej jest podniecić się na 80% i dalej nie iść. Nie bez powodu w Azji powszechnie to stosują. Nie tylko że jest dłużej, ale również system nerwowy nie dostaje takiego napięcia. Wbrew pozorom ludzie nie robią tego bo chcą, tylko raczej nie zastanawiają się nad tym, że to nie ma sensu.
Może Ci z tantry mają rację... a może nie mają... a może współczesne wyobrażenie i nauka jest pomylona.
Jak w seksie nie ma orgazmu, to jest fatalne odczucie. Nie siląc się na ładne słowa -- mężczyzna "musi spuścić z krzyża", a kobieta nie może zostać "niedodupczona".
Przede wszystkim należy pamiętać o jednym - u mężczyzny orgazm jest umiejętnością wrodzoną, u kobiety - wyuczoną.
Iceno, nie zgodzę się z tym.
kobiety od wieków były wychowywane tak, żeby seks praktycznie dla nich nie istnial - tylko do prokreacji. było wiele poradników,które mówiły wprost,zeby mąż czynił stosunek z żoną nieprzyjemnym,zeby sie jej za bardzo nie spodobało.
dziewczynki uczono,ze mają byc dziewicami do slubu,bron boze sie nie dotykac. nawet jakies 200 lat temu w Europie stosowano wycinanie lechtaczko kobietom, które mialy zbyt duze libido.
tymczasem chlopcy raczej mogli sie masturbowac (choc i tez im czasem zabraniano), nie bylo zobligowani do utrzymania dziewictwa. powszechne bylo przekonanie,ze mlodzi mezczyzni musza sie wyszumiec czyli bzykac sobie do woli. wiec mieli kochanki przed slubem i po slubie.
myślę, ze to miało ogromny wplyw - kobiety nie wiedzialy prawie nic o swojej seksualności, a jesli nie daj boże seks im sprawial przyjemnosc byly uznawane za dziwki.
ciężko rozwijac swoja seksualność w takim klimacie.
28 2016-09-17 16:32:57 Ostatnio edytowany przez Iceni (2016-09-17 16:36:03)
V, ja mówię o biologii i fizjologii nie o tradycji i wychowaniu. U kobiety orgazm jest reakcją wyuczoną (trochę jak odruch Pawlowa) i nie jest to moja opinia tylko naukowców. Tak działa nasz (kobiecy) mózg - kobieta musi się orgazmu n a u c z y ć. My się n i e rodzimy z tą umiejętnością. Chłopcy - tak.
Dlatego kobiety na początku współżycia, o ile wcześniej się nie masturbowały, orgazmu nie mają.
V, ja mówię o biologii i fizjologii nie o tradycji i wychowaniu. U kobiety orgazm jest reakcją wyuczoną (trochę jak odruch Pawlowa) i nie jest to moja opinia tylko naukowców. Tak działa nasz (kobiecy) mózg - kobieta musi się orgazmu n a u c z y ć. My się n i e rodzimy z tą umiejętnością. Chłopcy - tak.
Dlatego kobiety na początku współżycia, o ile wcześniej się nie masturbowały, orgazmu nie mają.
Uważam,że Iceni ma całkowicie rację. Opinię o związku orgazmów w poczatkowym okresie wspólzycia z wcześniejsza masturbacją uważam za bardzo prawdziwą, życiowa i którą trudno zakwestionować.
Natomiast wprowadzanie aspektu tradycji i wychowania zniekształca całkowicie problem. Ale z drugiej strony nie da się niestety oddzielić biologiii i fizjologii od wychowania zwłaszcza. To raczej akademicka dyskusja.
Chciałabym też zwrócić uwage, że ten cały wątek zaczął sie - wg mnie - od pomylenia pojęć w otwierajacym poście. Odnosłam wrazenie, ze autorka pomyliła pojęcia nazywajac orgazmem wielokrotnym jednoczesny orgazm pochwowy i łechtaczkowy . Ale niezawodna Iceni - szacun - w poście z 2016-08-27 08:31:35 zrobiła porządek w pojęciach a instrukcją w punktach 1-4 zdefiniowała klasyczny (znany w literaturze anglojęzycznej) edging.