Cudownie młodzi. On , Ona i ten Drugi. Przyjaciele.
On, zakochany w Niej pierwszą miłością. Skrywaną, chciwie chronioną i stale rosnącą. Wrażliwy, trochę przestraszony, niepewny ale też nieświadomy siły swojego uczucia. Zniewolony, z czasem oszalały na Jej punkcie. Gotowy na wszystko. Na życie, na śmierć, na każdy jej rozkaz. Beznadziejnie zakochany, gotowy podpalić świat, nie przekona jej do siebie. Ona nie przyjmie jego miłości. Uczucie spiętrzone i gniewne staje się destrukcyjne. Ginie przyjaźń, szacunek, rozsądek. Bez nadziei, bez upragnionego szczęścia nic już nie ma znaczenia. Nic się nie liczy. Wszystko na zatracenie. Gniew i złość bierze górę nad wszystkim innym. Miłość, która zdarza się tylko jeden raz w życiu. Miłość przytłaczająca, jedyna. Stracona. Więc nikt wokół niego nie będzie szczęśliwy. Oszalały, zrozpaczony gardzi, poniża, bierze i porzuca. Poniewierka uczuć, chaos i wzgarda. Nienawiść i gorycz
Ona, zakochana w Tym Drugim. Onieśmielona ale zdecydowana walczyć o miłość. Cierpliwa. Skupiona i dumna. Czeka. Uzbrojona w skamieniałą ciszę. Skoncentrowana do bólu.
Ten Drugi - egoistyczny, nieokiełznany, zły. Pokochał ją. Mocno, zaborczo, aż do Jej utraty. Nieugięty, zapamiętały w miłości i szale. Samolubny i lekceważący. Zabija miłość, zabiła ufność. Ona nieprzejednana.
Nie można już niczego naprawić. Rosną pretensje i żal. Żadno z nich nie znajduje ukojenia i wytchnienia. Spokoju.
On, Ona i Ten Drugi - gdyby nigdy się nie spotkali, to czy któreś z nich dzisiaj wiedziałoby co to jest szczęście ?