Witajcie,
Historia długa na to by opowiadać. Miesiąc temu moja mama zmarła po tym jak lekarz po porsotu zaniedbał swoich obowiązków. Przez 6 lat zapisywał jej metizol. Od 2 lat mama zaczęła się źle czuć informowała o tym lekarza, lecz on nic sobie z tym nie robił mówił że to tylko nerwobóle. Na początku marca wysłał mamę do szpitala twierdził że na 3/4 dni na badania i wróci i będzie dalej ją leczył. W szpitalu się okazało że ma uszkodzony szpik kostny w wyniku zażywania metizolu przez wiele lat. Okazało się że nie jest pierwszą taką pacjentką tego lekarza która przyszłą do szpitala z przedawkowaniem leków ( niektórzy chorowali na co innego a lekarstwa dostawali na co inne.. )DOdam że nie dawno dowiedzieliśmy się że nie miał on prawa do wypisywania tego leku jest to zwykły lekarz przychodni. A lek był na tarczycę. A teraz pytanie do Was. Czy ktoś spotkał się z sytuacją gdzie pisał skargę na lekarza? Chcemy to napisać do Izby lekarskiej i tej przychodni w której pracuje ten lekarz tylko niestety nie wiemy jak się za to zabrać.. Ktoś pomoże? Z góry dziękuję