Cześć wszystkim
Mam problemy w małżeństwie.Mój mąż odkąd zamieszkaliśmy razem a głównie po ślubie stał się nie do zniesienia.Wiecznie mnie krytykuje i wszystko muszę robić wedłu z góry ustalone planu.Nawet czasem muszę zapieprzać szybko do domu bo on musi gdzieś wyjść i mam do dziecka szybko jechać.Albo każe wyjść pół godziny wcześniej z pracy.
Może w to nie uwierzycie ale w domu potrafi palcem przejechać gdzieś i jak jest kurz to zaczyna mi robić aluzje że nie potrafię sprzątać,sprawdza też okna i ogólnie wszystko,jak są buty w przedpokoju a nie w szafce to kopie do nich specjalnie aż je schowam,to samo z naczyniami w zlewie nie może być nawet widelca.
Potrafi dywan po 2-3 odkurzać,okna pucuje pół dnia i nic innego go nie interesuje.Ja to wszystko robię ale on twierdzi że bardzo niedokładnie,a nie widzi że jest małe dziecko
Dziewczyny ratujcie bo to jest już nie do wytrzymania.Nie mam dokąd pójść a też nie stać mnie na wynajęcie.Do pracy chodzę dorywczo jak na razie.
Rozmawiam z nim a on twierdzi że prosi tylko o porządek.