Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych" - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 74 ]

1 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2016-01-28 19:44:45)

Temat: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

Tak sobie czytam to i owo, wciąga mnie to forum. Dziś poczytałam o samotności. Ile bólu i walki z samymi sobą. Też przez to przeszłam i aż mnie podkusiło podzielić się z Wami, tym, co pomaga mi w trudnych chwilach. Taki na własny użytek opracowany "poradnik dla opuszczonych i samotnych". Pewnie nie wszystkim te rady posłużą, ale mnie bardzo pomogły.
Lecę. W punktach:

- "Nie bój się bać, gdy chcesz, to płacz" - ile chcesz, ile wlezie! W końcu poczujesz, że już   dość.
- Daj sobie trochę ulgowej taryfy: pozwól sobie na bałagan w domu i na brak obiadu. Dużo śpij (jeśli możesz i potrzebujesz) i odpoczywaj.
- Szukaj wsparcia, nie bój się o nie prosić. Jeśli nie bliskich, to instytucje, telefony zaufania itd. Naprawdę pomagają! (Miałam bardzo skomplikowaną sytuację rodzinną, więc i do nich się zwracałam, np. do Niebieskiej Linii czy Kryzysowego Telefonu Zaufania).
- Wykorzystuj momenty lepszego samopoczucia na to, co daje satysfakcję. Zadbaj o siebie, "rób sobie dobrze". To pozytywnie motywuje i poprawia nastrój - takie dobre błędne koło)

A jak już najgorsze za Tobą, jak już staniesz na nogi, to:

-Dyscyplinuj się w życiu i dbaj o dom, posiłki oraz siebie (nie katuj się, ale ustal poziom podstawowy - abnegacja męczy i frustruje).
- Otwieraj się na ludzi. Zauważ dziecko w alejce, staruszkę na ławce w parku, nie bój się zagadać do obcego faceta w kolejce u lekarza (ile "materiału" do przemyśleń, inspiracji, a kto wie, może okazji do nawiązania przyjaźni).
- Bądź dla siebie dobra (y), co nie znaczy, że pobłażliwa (y), bo to daje siłę.

A może Wy coś dodacie? Może od Was czegoś się dowiem?
Jeśli ten post brzmi przemądrzale, przepraszam. Miałam ochotę się nim podzielić. To wpis z mojego pamiętnika.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

Właściwie nic dodać nic ująć. Bardzo praktyczne i do mnie przemawia ! Ważne- nie ustawiać się na pozycji skrzywdzonej ofiary. Dać sobie czas, by posmucić się, wypłakać, ale nie dać się ponieść myśleniu pt. "już zawsze", "jestem do niczego", "moje życie nie ma sensu".

3

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

Najlepiej w tych kryzysowych chwilach skupić się na działaniu. Trzeba przestać karmić tęsknotę i poczucie, że jest się gorszym, skoro nie zostało się wybranym. I właśnie to poczucie pustki najlepiej zastąpić stanem "flow". To wymaga dużej ilości zdyscyplinowania i cierpliwości, ale w końcu zostaje nagrodzone. Wydaje mi się, że kiedy ktoś na nas wtedy patrzy z boku, nie widzi zdesperowanej osoby, a kogoś kto właśnie ma dobre, wartościowe życie. Wtedy odpuszczenie może mieć zaskakujący efekt uboczny smile

4

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"
mevel napisał/a:

Najlepiej w tych kryzysowych chwilach skupić się na działaniu. Trzeba przestać karmić tęsknotę i poczucie, że jest się gorszym, skoro nie zostało się wybranym. I właśnie to poczucie pustki najlepiej zastąpić stanem "flow". To wymaga dużej ilości zdyscyplinowania i cierpliwości, ale w końcu zostaje nagrodzone. Wydaje mi się, że kiedy ktoś na nas wtedy patrzy z boku, nie widzi zdesperowanej osoby, a kogoś kto właśnie ma dobre, wartościowe życie. Wtedy odpuszczenie może mieć zaskakujący efekt uboczny smile

Mevel, masz siłę w totalnym kryzysie na działanie? Ja nie. Czekam wtedy na lepszy moment. Gdy się źle czuję, po prostu czekam, przyglądam też się sobie i zastanawiam się, w czym problem. Odpoczywam. Zastanawiam się, czego mi teraz trzeba - czy wyjścia do ludzi i zapomnienia o smutkach, czy wręcz przeciwnie - zaszycia się w domu z kubkiem gorącej czekolady. I już wiem, że na siłę smutku nie przepędzisz - owszem minie w końcu, ale będzie się czaił z tyłu głowy długo. Gdy mu pozwolisz przemówić, przejdzie szybciej.

Kiedyś wyczytałam taki fragment młodzieżowej poezji: "Głaszczę swój smutek (...) żeby nie był zbyt groźny i podlewam łzami jak roślinę, by szybciej urosła i szybciej umarła"

Pisała to dziewczyna może 16-letnia, moja koleżanka. Do dziś imponuje mi mądrość tych słów.

5

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"
Piegowata'76 napisał/a:

Mevel, masz siłę w totalnym kryzysie na działanie? Ja nie.

Nie mam. Kiedy jest kryzys to planuję co zrobię jak już odzyskam siły. Zwykle wyznaczam sobie jakiś "magiczny termin" od poniedziałku/ od kolejnego miesiąca itp. kiedy to stanę się  produktywna i moje życie cudownie się odmieni. I kiedy ten czas nadchodzi jestem zmotywowana i przez chwilę jest mi dobrze, bo czuję że mam nad sobą kontrolę, ale tak się nie da przez cały czas. Walczę, żeby te momenty silnej mnie trwały jak najdłużej, ale z wiekiem jest mi coraz trudniej...

6 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2016-01-30 12:41:25)

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

Mevel, zlituj się. Jakie "z wiekiem"? smile Widzę po lewej stronie, że masz dopiero 27 lat.
Ja w grudniu kończę czterdziechę i pomimo kryzysów, chyba coraz bardziej cieszę się życiem. Oczywiście bywa mi źle i do d...y, ale tak wszyscy mamy i to mija.
Dziś jestem w bardzo optymistycznym nastroju, ale zamiast się wymądrzać, podsyłam cytat z Anny German: "Uśmiechaj się, do każdej chwili uśmiechaj. Na dzień szczęśliwy  nie czekaj, bo prędko nadejdzie czas, nim uśmiechniesz się chociaż raz".
A propos German, czerpię inspirację do życia, skąd się tylko da, choćby z przypadkowych rozmów na ulicy. I powody do uśmiechu również.
Pozdrawiam ciepło.

7

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

27 to wiek ciała, środek jest zdecydowanie starszy i bardziej wyżarty. Piegowata to dobrze, że umiesz w ten sposób. Twoje życie ma zdecydowanie wyższą jakość, niż tych wszystkich narzekaczy (ja w sumie też nim jestem, chociaż z tym walczę).

8

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"
mevel napisał/a:

27 to wiek ciała, środek jest zdecydowanie starszy i bardziej wyżarty. Piegowata to dobrze, że umiesz w ten sposób. Twoje życie ma zdecydowanie wyższą jakość, niż tych wszystkich narzekaczy (ja w sumie też nim jestem, chociaż z tym walczę).

W pewnym momencie trzeba wybrać: albo żyję tak jak mogę, biorę z tego, co najlepsze, albo przyjdzie sobie w łeb palnąć. Nie mogłabym żyć w poczuciu nieszczęścia i przegranej. Pewnie, że czasem mnie nachodzą gorsze chwile, ale to jest chyba nieuniknione.

9

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

Piegowata- dobrze piszesz. Nie zawsze możemy mieć to czego pragniemy, ale czy to znaczy, że mamy pogrążyć się w żalu i zamknąć na świat ?
Warto szukać pozytywów, doceniać drobne rzeczy, bardzo pomaga skupianie swojej uwagi na pomocy innym potrzebującym (chociażby pomoc w schronisku).

10

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"
Kaja74 napisał/a:

Nie zawsze możemy mieć to czego pragniemy, ale czy to znaczy, że mamy pogrążyć się w żalu i zamknąć na świat ?

Acedia- jeden z grzechów głównych

11

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

Mevel, o czym i o kim mówisz? Czy możesz rozwinąć tę wypowiedź?

12

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

„Kto ulega acedii, nienawidzi tego, co jest, pożąda zaś tego, czego nie ma” Ewagriusz z Pontu
"Acedia objawia się przygnębieniem, smutkiem, brakiem motywacji do działania, brakiem zaangażowania i nadziei, zniechęceniem, wyczerpaniem, zobojętnieniem i wrażeniem duchowej pustki. Jest to niezdolność bycia tu i teraz, zajmowania się tym, co właśnie jest" cytat z Wikipedii

13 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2016-02-02 23:06:14)

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

Ależ wiem, co to jest acedia. Śmiem jednak twierdzić - niepopularnie i podobno nieempatycznie - że podobnie jak depresja, bywa (nie mylić z "jest"!) wygodną wymówką i luksusem.
Zastanawiło mnie tylko, czy masz na myśli coś więcej niż napisane zdanie.

14 Ostatnio edytowany przez Revenn (2016-02-03 01:11:30)

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

Ale o jaką tutaj samotność wam chodzi ? Czy dosłowną gdzie nie macie nikogo, jesteście sami jak palec czy taka gdzie brakuje wam chłopa/baby? Bo jeżeli brakuje wam partnera/partnerki to raczej nie nazwałbym tego samotnością ale poczuciem wyobcowania, alienacji i poczucia że jest się gorszym z tego powodu.

15

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

A jakie to ma znaczenie ? Poczucie samotności jest emocją, a  przyczyna-  czy coś zmienia w jej odczuwaniu ? Można przecież mieć partnera, dzieci, przyjaciół i mimo to czuć się samotnie.

16 Ostatnio edytowany przez mevel (2016-02-03 21:59:43)

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"
Piegowata'76 napisał/a:

Ależ wiem, co to jest acedia. Śmiem jednak twierdzić - niepopularnie i podobno nieempatycznie - że podobnie jak depresja, bywa (nie mylić z "jest"!) wygodną wymówką i luksusem.
Zastanawiło mnie tylko, czy masz na myśli coś więcej niż napisane zdanie.

Wymówką? Możliwe, bo czujemy, że zbliżamy się do krawędzi i pozwalamy na to. Krok za kroczkiem ku przepaści. A przecież jest punkt, w którym decydujemy, że się temu poddamy. To wypadkowa wcześniejszych drobnych decyzji. Mnie to pomogło usystematyzować rzeczywistość, a kiedy się siebie odpowiednio zdiagnozuje, można zacząć coś zmieniać.

17

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

Wiecie co dał mi ten portal, wiarę w siebie o dziwo wink)) Czytając Wasze posty poczułam że nie jestem ani sama ani samotna w moim odosobnieniu. To naprawdę bardzo konstruktywne i potrzebne wiedzieć że takich osób jak ja jest więcej wink)) Podświadomie każdy zdaje sobie z tego sprawę ale uwierzyć często znaczy - dotknąć. Dlatego dopiero po przeczytaniu Waszych postów można odzyskać grunt pod nogami wink może na chwilę, może na dłużej ale będę tu wracała w ciężkich chwilach na pewno wink

18

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

Samotność to choroba XXI wieku. Gdy byłam młodsza  ten stan kojarzył mi się z ludźmi starymi, chorymi, bezdomnymi. Bardzo myliłam się.

19 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2016-02-04 19:07:42)

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"
Revenn napisał/a:

Ale o jaką tutaj samotność wam chodzi ? Czy dosłowną gdzie nie macie nikogo, jesteście sami jak palec czy taka gdzie brakuje wam chłopa/baby? Bo jeżeli brakuje wam partnera/partnerki to raczej nie nazwałbym tego samotnością ale poczuciem wyobcowania, alienacji i poczucia że jest się gorszym z tego powodu.

Generalnie o stan ducha mi chodzi. Samotność bywa inspirująca, ale bywa też bolesna. Prawie 10 lat żyłam rodziną, a od roku jestem sama jak palec. Wyprowadziłam się od męża, to był bardzo toksyczny związek. Mój synek wybrał mieszkanie u taty, co zrozumiałam i uszanowałam.  Mieszkam blisko, widuję go często, ale te puste kąty, ta cisza w domu, gdy nie ma syna (pal sześć męża, bez niego mi lepiej) - to było straszne. Siedziałam sama i wyłam z bólu.
Różne są przyczyny samotności. Moja właśnie taka.

20 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2016-02-04 19:18:37)

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"
ladyg76 napisał/a:

Wiecie co dał mi ten portal, wiarę w siebie o dziwo wink)) Czytając Wasze posty poczułam że nie jestem ani sama ani samotna w moim odosobnieniu. To naprawdę bardzo konstruktywne i potrzebne wiedzieć że takich osób jak ja jest więcej wink)) Podświadomie każdy zdaje sobie z tego sprawę ale uwierzyć często znaczy - dotknąć. Dlatego dopiero po przeczytaniu Waszych postów można odzyskać grunt pod nogami wink może na chwilę, może na dłużej ale będę tu wracała w ciężkich chwilach na pewno wink

Wspierajmy się nawzajem smile
Pamiętam z lat młodzieńczych felietony Danuty Wawiłow drukowane w "Filipince". Wawiłow to była wspaniała kobieta. Kiedyś napisała: "Kochani, cudów nie ma. Jeśli jesteś samotny, nieszczęśliwy, znajdź sobie kogoś, kto jest jeszcze bardziej samotny: staruszkę, kota, sąsiada (...)". Uważam, że to mądra rada.
Udało mi się latem poznać świetną koleżankę z sąsiedztwa, tylko dlatego że poszłam sama na miejski Rynek i ona też była tam sama. Razem zjadłyśmy lody na tym Rynku, potem zostałam zaproszona do niej na kawę, sama też chętnie ją goszczę. Fajna kobieta, z ciekawymi zainteresowaniami. Dzięki niej zaczynam przygodę z PTTK. Tam dopiero są fajni ludzie wink
Zdarzało mi się też latem, w te koszmarne upały zabierać się z książką do parku i ucinać sobie pogawędki z przypadkowymi osobami. Poznałam w ten sposób niejedną niesamowitą historię, a od sąsiada, z którym dotychczas wymieniałam tylko obojętne "dzień dobry", usłyszałam: "Z tobą to się zaj...ście rozmawia".
Sąsiad nawet przystojny smile Szkoda tylko że zajęty i za kołnierz nie wylewający. Ale i tak jego komplement mnie ucieszył, bo był szczery i spontaniczny.

21

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

A wiecie, dziś znowu mam jakiś gorszy dzień, ale jak tak z Wami piszę, to aż się uśmiecham smile
Zaraz jednak wyłączam kompa, zapalam kadzidełka, robię sobie kąpiel i rzucam rudą farbę na włosy. A potem pobieżne porządki (pranie leży niepochowane do szaf) i radosna kuchenna twórczość. Dziś zupa z soczewicy. Podobno jest pyszna. A gdy się zupa będzie gotować, Piegowata poczyta sobie książkę :-)
A Wy co dziś porabiacie?

22

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

Piegowata a jakie masz naturalne włosy? Masz piegi i stąd ksywka? smile Bo rudość&piegowatość to bardzo ładny zestaw smile

23

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

Jestem szatynką. Z wiekiem jakaś zupełnie bura i mysia się zrobiłam, dawniej miałam włosy ciut bardziej złote. Ten bury kolor zaczął mnie irytować. Próbowałam włosów blond, ale zdecydowanie wolę rudy - rzeczywiście okazało się, że bardzo mi pasuje.
Z tą Piegowatą to żart, bo jakoś specjalnie się pod tym względem nie wyróżniam. Za to bardzo piegowate mam ramiona smile

24

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

No ale masz więc się liczy tongue to ładne. A jakie oczy?

25 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2016-02-06 00:05:38)

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

Niebieskie. Modre jako niezabudki wink

26

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

Niebieskie sprawiają wrażenie mądrzejszych tongue sama mam takie, trzeba reklamować smile

27 Ostatnio edytowany przez Revenn (2016-02-08 00:29:24)

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"
Piegowata'76 napisał/a:
Revenn napisał/a:

Ale o jaką tutaj samotność wam chodzi ? Czy dosłowną gdzie nie macie nikogo, jesteście sami jak palec czy taka gdzie brakuje wam chłopa/baby? Bo jeżeli brakuje wam partnera/partnerki to raczej nie nazwałbym tego samotnością ale poczuciem wyobcowania, alienacji i poczucia że jest się gorszym z tego powodu.

Generalnie o stan ducha mi chodzi. Samotność bywa inspirująca, ale bywa też bolesna. Prawie 10 lat żyłam rodziną, a od roku jestem sama jak palec. Wyprowadziłam się od męża, to był bardzo toksyczny związek. Mój synek wybrał mieszkanie u taty, co zrozumiałam i uszanowałam.  Mieszkam blisko, widuję go często, ale te puste kąty, ta cisza w domu, gdy nie ma syna (pal sześć męża, bez niego mi lepiej) - to było straszne. Siedziałam sama i wyłam z bólu.
Różne są przyczyny samotności. Moja właśnie taka.

Zostałaś teraz sama czyli słowo "samotność" pasuje w tym kontekście. Ale jeżeli ktoś ma rodzinę, znajomych, świetnie się z nimi dogaduje i pisze że dalej jest samotny to przyczyna leży nie środowisku tylko w głowie.

28

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

kiedyś też miałam taki problem i uwazam, ze najbardziej pomagaja pasje. W najbardziej samotnym czasie mojego zycia uprawiałam duzo sportu i nauczyłam się grac na  gitarze. Dla mnie hobby to był najlepszy sposób., a przy okazji można poznac ludzi

29 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2016-02-10 09:51:43)

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"
Jaśka897 napisał/a:

kiedyś też miałam taki problem i uwazam, ze najbardziej pomagaja pasje. W najbardziej samotnym czasie mojego zycia uprawiałam duzo sportu i nauczyłam się grac na  gitarze. Dla mnie hobby to był najlepszy sposób., a przy okazji można poznac ludzi

Pasje zawsze w cenie, ale w największym dole nie miałam siły na pasje, chciałam tylko wyć do pustych ścian. I myślę, że czasami tak właśnie trzeba - wypłakać się i nie udawać, że jest się dzielnym i twardym, a w końcu zrobi się miejce i dla innych emocji.
Mimo to czasami trochę się zmuszałam do aktywności. Pamiętam jak pokonując lenistwo i niechęć, ruszyłąm się do miasta na festyn, bo a nuż kogoś tam się spotka. I spotkałam  osobę, którą wcześniej znałam tylko na uprzejme "dzień dobry", a dziś jest moją dobrą koleżanką. Innym razem sama siebie wyciągnęłam na spacer w pola i po tygodniu miałam temat do rozmowy z pewnym internetowym podrywaczem (poszukiwaczem przygód się okazał, ale człowiekiem był  ciekawym), bo rozmawialiśmy, że już przyleciały skowronki smile.
Najgorsza jest pustka w głowie i sercu.

30

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"
Revenn napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:
Revenn napisał/a:

Ale o jaką tutaj samotność wam chodzi ? Czy dosłowną gdzie nie macie nikogo, jesteście sami jak palec czy taka gdzie brakuje wam chłopa/baby? Bo jeżeli brakuje wam partnera/partnerki to raczej nie nazwałbym tego samotnością ale poczuciem wyobcowania, alienacji i poczucia że jest się gorszym z tego powodu.

Generalnie o stan ducha mi chodzi. Samotność bywa inspirująca, ale bywa też bolesna. Prawie 10 lat żyłam rodziną, a od roku jestem sama jak palec. Wyprowadziłam się od męża, to był bardzo toksyczny związek. Mój synek wybrał mieszkanie u taty, co zrozumiałam i uszanowałam.  Mieszkam blisko, widuję go często, ale te puste kąty, ta cisza w domu, gdy nie ma syna (pal sześć męża, bez niego mi lepiej) - to było straszne. Siedziałam sama i wyłam z bólu.
Różne są przyczyny samotności. Moja właśnie taka.

Zostałaś teraz sama czyli słowo "samotność" pasuje w tym kontekście. Ale jeżeli ktoś ma rodzinę, znajomych, świetnie się z nimi dogaduje i pisze że dalej jest samotny to przyczyna leży nie środowisku tylko w głowie.


O, właśnie przed chwilą napisałam komuś, że najgorsza jest pustka w głowie i sercu. Samotność uważam za stan umysłu i emocji. Nigdy nie byłam fizycznie zupełnie sama. Mam kilkoro rodzeństwa, z którym łączy mnie dobra więź, mam mamę, mam przyjaciół i raczej jestem lubiana, a jednak, cytując Danutę Wawiłow, "w najważniejszych momentach życia będziesz zawsze samotny (...) hartuj się, aby przyjąć to godnie".
Moim zdaniem zawsze samotność jest stanem umysłu i - cytując z kolei mojego ukochanego Remarque'a (aforyzmy to moje hobby) - "nie ma nic współnego z brakiem towarzystwa".

31

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"
mevel napisał/a:

Niebieskie sprawiają wrażenie mądrzejszych tongue sama mam takie, trzeba reklamować smile

Jak najbardziej należy reklamować. A wiesz, że "po każdym spojrzeniu w niebo zostaje w oczach nieco błękitu" (Aleksander Kumor)? smile

32

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

Reklamować czyli zachwalać, zachwalać, zachwalać smile

33

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

Hej wszystkim, dorzucę do tematu coś od siebie:)

Przede wszystkim- Piegowata, po tym, co piszesz, nie mogę uwierzyć w to, że mogłaś mieć kiedyś problemy z samotnością, wydajesz się bardzo pozytywną i sympatyczną osobą:) I byłam pewna, że jesteś o wieeele młodsza:)

Przez to forum już się przewinęło mnóstwo wątków o podobnej tematyce, zrozpaczeni i zdołowani ludzi prosili o porady. Otrzymywali standardowe, np 'wyjdź do ludzi'. Z jednej strony coś w tym jest, w domu raczej ciężko poznać kogoś nowego wink no chyba, że przez internet, ale nie każdy preferuje tego typu znajomości.
Ze swojego doswiadczenia powiem, że ja również realizowałam swoje pasje, np uprawiałam sport- chodziłam na basen, treningi obwodowe, body styling, sekcje. Nie poznałam tam nikogo. Tzn wiadomo, było 'cześć cześc, co słychać' ale to tyle. Mam wrażenie, że ludzie są zamknięci na nowe znajomości. Tak samo było na studiach, kiedy po dziekance doszłam do roku 'niżej'. Tak samo było na studiach podyplomowych. Z niektórymi się lubiłam, w czasie zajęć/zjazdów pogawędki ale zajęcia się kończyły i znajomość się kończyła. Nie raz inicjowałam kontakt z dziewczynami, zapraszałam je gdzieś np, i praktycznie za każdym razem nic z tego nie wychodziło, więc przestałam. Bo wychodzi na to, że jak ja nie zainicjuje kontaktu, to go nie ma, a nie chce się nikomu narzucać. To jest bardzo przykre, i jakąś tam nadzieję jeszcze mam, ale widzę, jakie są realia. Najwyraźniej nie jestem stworzona do zawierania nowych przyjaźni i już to zaakceptowałam i nie dążę już do tego.

34 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2016-04-10 14:40:15)

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

A jednak smile Dziś jestem innym człowiekiem. Nie od razu to nastąpiło, ale praca nad sobą naprawdę daje efekty. Każdy, najmniejszy sukces wzmacnia i motywuje. Mam jednak trochę żalu, że kawał młodości mi uciekł przez różne niepotrzebne kompleksy. No, ale może po coś to było potrzebne. Powtórzę się, że wszystko ma jakis sens, tylko trzeba chcieć go dostrzec.
Często zaskakuję ludzi, którym się wydaje, że jestem bardzo stonowana i grzeczna. Oj, róznie to bywa smile
Myślę, że nie unikniemy chwil samotności. Faktycznie ludzie mają swoje obowiązki i sprawy, nie zawsze mają dla nas czas. Ja sama mam tendencję do wahania się: zadzwonić-nie zadzwonić? Wypada-nie wypada? Myślę jednak, że takie dylematy nikomu nie są obce, więc zamiast kombinować, zróbmy to, na co mamy ochotę. Zadzwońmy, zaproponujmy spacer albo wyjście na koncert. A nuż się uda? A jak się nie uda, to przecież nie będzie gorzej. Dziś mam czas zajęty, ale w tygodniu chyba "tyrknę" do znajomej z osiedla i zapytam, co słychać. Może by się za postawione mi piwko zrewanżować?

35

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

Skoro odkurzyłam stary wątek, to się pochwalę. Po kilku miesiącach od poznania i podziękowaniau jednemu takiem z wąsami znowu mnie dopadła samotność i pokusa, by zajrzeć na czat naszego miasta. Zgadnijcie, kogo spotkałam smile
Pogadać można, więc pogadalim:) Tematy były raczej neutralne, typu "co porabiasz?" A że byłam dzień wcześniej na basenie, mój znajomy zaproponował, że może by tak razem się wybrać - towarzysko, że tak powiem. No, cóż, basen jest dla wszystkich - tak mu odpowiedziałam.
Sytuacja ciut krępująca, ale stwierdziłam, że mam to w nosie, przecież nie rozpatruję jej w "tych" kategoriach. Jak się spodobam, zawsze to przyjemnie, a jak nie - to problem z głowy, bo mnie ten pan też średnio... Ale w sumie popływać, rozerwać się i pogadać jest całkiem sympatycznie. Zapowiedziałam tylko, że nie życzę sobie przesadnych poufałości i mam obiecane "posłuszeństwo".
Mam takie spostrzeżenie, że fajnie jest mieć wybór: jestem z kimś, bo chcę, a nie dla ucieczki od samotności. To daje duży komfort.

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

Tak, akurat Ty Piegowata potrafisz zainspirowac, a juz na pewno mnie smile

37

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"
rampampam napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

-Dyscyplinuj się w życiu i dbaj o dom, posiłki oraz siebie (nie katuj się, ale ustal poziom podstawowy - abnegacja męczy i frustruje).

To aktualnie rada dla mnie !!!

Ja sobie muszę nieustannie o tym przypominać, bo mam skłonności do bałaganiarstwa smile

38

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

Przeglądam różne wątki i odkurzyłam akurat ten big_smile Chyba mała potrzeba wygadania się z mojej strony.

Wszędzie tak smętnie a mi czegoś na poprawę humoru potrzeba tongue Jak gorzej na sercu to na forum dobrze zajrzeć big_smile

Wracając do głównego tematu szkoda, że nie istnieją uniwersalne rozwiązania na pozbycie się samotności, a taki poradnik by mi się przydał. Ba! najlepiej to instrukcja i to ilustrowana tongue Minęło 1,5 roku od założenia wątku przez Piegowatą, może jakieś nowe pomysły?

Rady w stylu: "Wyjdź do ludzi!" to w moim przypadku to sobie można włożyć do najgłębszej szuflady, samej ciężko gdzieś się wybrać. Na basen ledwie się sama wybrałam, ale punkt dla mnie bo jednak byłam big_smile Może jakby ludzie chodzili na ulicy z kartką: szukam znajomych/przyjaciół/partnera itp (niepotrzebne skreślić) byłoby prościej tongue

39

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

parę lat temu nigdy bym nigdzie nie poszla sama

a teraz... chodze sama wszędzie - do kina, restauracji, na kawę, wykłady, szkolenia, na basen itp. jeżdżę na dzienne wycieczki.
teraz nie wyobrażam sobie, że można inaczej wink

40

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

W zasadzie w kinie też byłam sama, przeżyłam czyli się da tongue , ale na wycieczkę w góry, na morze itp (ogólnie kilkudniowe wyjazdy) chyba sama bym się nie odważyła. Przy jednodniowych musiałabym mieć mega duże samozaparcie, ale na to nie jestem jeszcze gotowa.

41 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-07-31 14:30:45)

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"
Cassis napisał/a:

W zasadzie w kinie też byłam sama, przeżyłam czyli się da tongue , ale na wycieczkę w góry, na morze itp (ogólnie kilkudniowe wyjazdy) chyba sama bym się nie odważyła. Przy jednodniowych musiałabym mieć mega duże samozaparcie, ale na to nie jestem jeszcze gotowa.

A  ja  nie widzę żadnego problemu. Powiem więcej: marzy mi się samotny urlop i totalne wyciszenie gdzieś na łonie natury, ale nie mam takiej możliwości.
I zupełnie nie wierzę, że długo byłabym sama, zawsze jakiś spacerowicz się nawinie. Ile ja w życiu odbyłam rozmów z przypadkowymi osobami! Niektóre zapamiętałam na zawsze.

42

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"
_v_ napisał/a:

parę lat temu nigdy bym nigdzie nie poszla sama

a teraz... chodze sama wszędzie - do kina, restauracji, na kawę, wykłady, szkolenia, na basen itp. jeżdżę na dzienne wycieczki.
teraz nie wyobrażam sobie, że można inaczej wink

Kwestia wprawy smile

43

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"
Cassis napisał/a:

W zasadzie w kinie też byłam sama, przeżyłam czyli się da tongue , ale na wycieczkę w góry, na morze itp (ogólnie kilkudniowe wyjazdy) chyba sama bym się nie odważyła. Przy jednodniowych musiałabym mieć mega duże samozaparcie, ale na to nie jestem jeszcze gotowa.


Przyznam uczciwie: ciężko czasem samej tyłek ruszyć, ale w moim wypadku problemem jest lenistwo i brak mobilizacji, a nie towarzystwa.

44

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"
Piegowata'76 napisał/a:
_v_ napisał/a:

parę lat temu nigdy bym nigdzie nie poszla sama

a teraz... chodze sama wszędzie - do kina, restauracji, na kawę, wykłady, szkolenia, na basen itp. jeżdżę na dzienne wycieczki.
teraz nie wyobrażam sobie, że można inaczej wink

Kwestia wprawy smile

Też bym tak chciała, ale tu nie ma za bardzo gdzie, a i towarzystwo też by się przydało do rozmowy, wygłupów itp tongue

45

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"
Cassis napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:
_v_ napisał/a:

parę lat temu nigdy bym nigdzie nie poszla sama

a teraz... chodze sama wszędzie - do kina, restauracji, na kawę, wykłady, szkolenia, na basen itp. jeżdżę na dzienne wycieczki.
teraz nie wyobrażam sobie, że można inaczej wink

Kwestia wprawy smile

Też bym tak chciała, ale tu nie ma za bardzo gdzie, a i towarzystwo też by się przydało do rozmowy, wygłupów itp tongue

"Tu" czyli gdzie? Chyba na pustyni nie mieszkasz wink
A towarzystwo - rzecz nabyta. Wystarczy jedną osobę "poderwać", a potem już leci. Mnie się udało, a czułam się kiedyś bardzo samotna. Duże znaczenie ma to, że przestałam czekać, aż ktoś mnie wyciągnie z nory. Zagaduję do ludzi, proponuję rundkę po mieście na przykład, albo wspólny wypad na jakieś ciekawe wydarzenie. Nie zawsze, ale przeważnie z dobrym skutkiem.
Da się!!! smile

46

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"
_v_ napisał/a:

parę lat temu nigdy bym nigdzie nie poszla sama

a teraz... chodze sama wszędzie - do kina, restauracji, na kawę, wykłady, szkolenia, na basen itp. jeżdżę na dzienne wycieczki.
teraz nie wyobrażam sobie, że można inaczej wink

O ja też, tylko, że ja sobie wyobrażam, że może być inaczej. Dobrze jest na przykład pójść do kina ale i dobrze jest pójść do kina z kimś.
Ale rzeczywiście, jeszcze te na przykład 10 lat temu w życiu bym sama do takiego kina nie poszła, a teraz i owszem.

47

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"
Piegowata'76 napisał/a:
Cassis napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Kwestia wprawy smile

Też bym tak chciała, ale tu nie ma za bardzo gdzie, a i towarzystwo też by się przydało do rozmowy, wygłupów itp tongue

"Tu" czyli gdzie? Chyba na pustyni nie mieszkasz wink
A towarzystwo - rzecz nabyta. Wystarczy jedną osobę "poderwać", a potem już leci. Mnie się udało, a czułam się kiedyś bardzo samotna. Duże znaczenie ma to, że przestałam czekać, aż ktoś mnie wyciągnie z nory. Zagaduję do ludzi, proponuję rundkę po mieście na przykład, albo wspólny wypad na jakieś ciekawe wydarzenie. Nie zawsze, ale przeważnie z dobrym skutkiem.
Da się!!! smile

"Tu" pustynią nie jest, ale brakuje niewiele tongue Powiedzmy tongue Mieszkam na wsi, a jak jest na wsi ten kto mieszkał wie. Emigracja młodych, itp. a ja tu wróciłam, co mi do tej główki strzeliło roll

Dziś byłam nad jeziorkiem, zmobilizowałam się, ale samemu to nie to samo. Trzeba resztę urlopu jakoś rozplanować, żeby się nie okazało że przez te wolne "zdziczałam" big_smile

48 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-08-02 15:01:48)

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"
Cassis napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:
Cassis napisał/a:

Też bym tak chciała, ale tu nie ma za bardzo gdzie, a i towarzystwo też by się przydało do rozmowy, wygłupów itp tongue

"Tu" czyli gdzie? Chyba na pustyni nie mieszkasz wink
A towarzystwo - rzecz nabyta. Wystarczy jedną osobę "poderwać", a potem już leci. Mnie się udało, a czułam się kiedyś bardzo samotna. Duże znaczenie ma to, że przestałam czekać, aż ktoś mnie wyciągnie z nory. Zagaduję do ludzi, proponuję rundkę po mieście na przykład, albo wspólny wypad na jakieś ciekawe wydarzenie. Nie zawsze, ale przeważnie z dobrym skutkiem.
Da się!!! smile

"Tu" pustynią nie jest, ale brakuje niewiele tongue Powiedzmy tongue Mieszkam na wsi, a jak jest na wsi ten kto mieszkał wie. Emigracja młodych, itp. a ja tu wróciłam, co mi do tej główki strzeliło roll

Dziś byłam nad jeziorkiem, zmobilizowałam się, ale samemu to nie to samo. Trzeba resztę urlopu jakoś rozplanować, żeby się nie okazało że przez te wolne "zdziczałam" big_smile

Mieszkałam kiedyś na wsi, nie było tak źle. Moja najserdeczniejsza przyjaciółka do dziś w niej mieszka. Przecież nie cała wieś się wyludniła. Jakiejś koleżanki z podstawówki nie ma, żeby ją na spacer do lasu namówić? A miasteczka jakiegoś nie ma w pobliżu?

49

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

Skąd pochodzisz Cassis i co robisz na wsi?

50

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"
rinho91 napisał/a:

Skąd pochodzisz Cassis i co robisz na wsi?

A poszukaj sobie. tongue Już kiedyś pisała. wink

51

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"
Piegowata'76 napisał/a:

Mieszkałam kiedyś na wsi, nie było tak źle. Moja najserdeczniejsza przyjaciółka do dziś w niej mieszka. Przecież nie cała wieś się wyludniła. Jakiejś koleżanki z podstawówki nie ma, żeby ją na spacer do lasu namówić? A miasteczka jakiegoś nie ma w pobliżu?

Jestem introwertyczką więc da się przeżyć (lubię ciszę i zieleń, pewnie dlatego dalej tu mieszkam), ale latka lecą i chciałabym jakiś happy end, love story, itp. tongue
Ciężko kogoś wyciągnąć, jedni zaręczeni, inni mają małe dzieci, część wyjechała a z jakąś inną cząstką nie ma kontaktu.

rinho91 napisał/a:

Skąd pochodzisz Cassis i co robisz na wsi?

Mazowsze pozdrawia big_smile Mam pracę którą lubię i zgodną z moim wykształceniem smile

52

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

Jak tam urlop Cassis? smile

53 Ostatnio edytowany przez Cassis (2017-08-02 22:57:50)

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"
rinho91 napisał/a:

Jak tam urlop Cassis? smile

Urlopik -> dzisiejszy etap: ładowanie energii big_smile
Jest ok big_smile z pogodą trafiłam cool Jutro pewnie akcja rowerek, bo się stęsknił już pewnie tongue

54

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

rinho91 czym się zajmujesz? smile

55 Ostatnio edytowany przez rinho91 (2017-08-03 15:33:20)

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

Deweloperka  + szkolenia + szukam możliwości inwestycyjnych np. teraz zastanawiam się nad wejściem w myjnie bezdotykowe big_smile

A ty? smile

Wybierasz się na wakacyjny wyjazd singli? smile

56

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"
rinho91 napisał/a:

Deweloperka  + szkolenia + szukam możliwości inwestycyjnych np. teraz zastanawiam się nad wejściem w myjnie bezdotykowe big_smile

A ty? smile

Wybierasz się na wakacyjny wyjazd singli? smile

Zajmuję się w szerokim znaczeniu cyferkami tongue

Co do wyjazdu zależy dużo od tego gdzie i kiedy.

W której części Polski mieszkasz? smile

57

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

Bydgoszcz.

Wiedziałem, że to Ty losujesz numerki w Lotku! Rozgryzłem Cię! smile

58

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

Bydgoszcz powiadasz wink

Kurczaczek, za słabo się schowałam i za szybko rozgryzają, dobrze że jeszcze śladów nie mam tongue

59

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

Czytałem jakiś wątek, w którym pisałaś, że studiowałaś/mieszkałaś blisko Bydgoszcz. W Toruniu?

60

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

@rinho26 @Cassis widzę, że tutaj trochę się robi jak w biurze matrymonialnym he he. smile

61

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

Ukrywamy się w wątku o samotności, żeby zachować większą anonimowość. Poza tym, mój drogi, to zauroczenie od pierwszego posta! big_smile

62

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

Ha ha od pierwszego posta. No właśnie widzę.  Już tak bardzo anonimowi nie jesteście, wiele rzeczy o sobie mówicie. Jak nic biuro matrymonialne.  Przynajmniej wiekiem pasujecie ha ha.

63

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"
rinho91 napisał/a:

Ukrywamy się w wątku o samotności, żeby zachować większą anonimowość. Poza tym, mój drogi, to zauroczenie od pierwszego posta! big_smile

Tu się najlepiej ukryć big_smile Zgadza się Toruń smile

@APOLLO7 czy biuro matrymonialne to nie wiem, jeszcze tam nie byłam big_smile

64

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

@Cassis no to portal randkowy. W biurze też nigdy nie byłem he he.
Ukryć ? Tutaj nic się przed ludźmi nie ukryje big_smile

65

Odp: Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

Cassis co Cię przyciąga w płci przeciwnej?

Posty [ 1 do 65 z 74 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Z moich doświadczeń - "poradnik dla samotnych"

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024