Choroba, rozstanie, życie zaczęło się walić. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Choroba, rozstanie, życie zaczęło się walić.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 32 ]

1 Ostatnio edytowany przez Mel1 (2015-11-02 18:42:49)

Temat: Choroba, rozstanie, życie zaczęło się walić.

Cześć,
postanowiłem, że poszukam pomocy na tym forum. Postaram się napisać jak najmniej chaotycznie, byłem z dziewczyną około 3 lat, pochodzę z rodziny, może niekoniecznie skrajnie patologicznej, ale do normalności rodzicom dużo brakowało, zaniedbali mnie za dzieciaka i teraz mam masę powikłań, z ojcem się nie odzywam już dobre 6 lat jak nie więcej. Jakoś zawsze chciałem zmiany w swoim życiu i wyjścia na prostą, tego szcześliwego życia, poznałem dziewczynę. Związek chwilami nie był taki jak trzeba, ale zawsze trzymała mnie myśl, że uda mi się stworzyć rodzinę jakiej nigdy nie miałem. Wszystko było pięknie, do czasu, aż nie zacząłem chorować, doszły problemy w rodzinie, w związku zaczęły pojawiać się kłótnie o niewyobrażalnie błahe rzeczy, jakby wszystko zmierzało w kierunku, żebym to ja zerwał. W końcu jak to powiedziałem, że ja zrywam, usłyszalem, że ona zerwała ze mną jakiś czas temu, ze zdrowiem zaczęło mi się pogarszać, miesiąc temu zadzwoniła z zapytaniem co u mnie, powiedziałem o zdrowiu, o problemach w rodzinie, z babcia, z mama itp. Ona oznajmiła, że ktoś chce z nią być i że dzwoni, żeby zakończyć to w pokojowych warunkach.
Wczoraj się dowiedziałem, że lekarze szacują, że będę żył około 5 lat, jak tak dalej będzie. Nie mam motywacji żeby się leczyć, nawet nie wiem czy dałoby radę, zostałem sam, czuje się jak śmieć, a moja była wkleja sobie zdjecia z nowym chłopakiem (na oko z 15 lat starszym od niej). Wiem, że to jej życie i miała prawo odejść przez moją chorobę i pozostaje to do kwestii jej sumienia, ale już nie daje rady, mogła mi powiedzieć wprost, a nie dowalać tylko po to, żeby teraz lepiej spać.
Ukrywam to przed matką, bo nadal mieszkam z rodzicami, w ojcu nie mam wsparcia, kończe jeszcze studia, nie wiem czy mi sie uda, nie moge spac po nocach. Biore leki i trzymam diete narzuconą przez lekarza, ale już powoli brakuje mi sił. Zawsze chciałem mieć tą rodzinę, dbać o nią i zapewnić jej wszystko co najlepsze. Ale teraz już powoli do mnie dociera to, że nie będzie mi to dane, nie wiem co z tym wszystkim zrobić, trace na wadze przez to wszystko, mimo, że wmuszam w siebie jedzenie i staram się coś ćwiczyć,  raczej nie pomaga w walce z chorobą i mam wrażenie, że to już zmierza ku końcowi. Nie mam myśli samobójczych, chciałbym żeby ona wróciła, żeby z nią porozmawiać, bo w sumie ją zacząłem traktować jak tą prawdziwą rodzinę. Teraz siedzę w pokoju w mieszkaniu z rodzicami, nie chce się wyprowadzić, bo w samotności bym zwariował, a tak to pogadam z matką. Wiem, że choroba za chwile wyjdzie i się domyśli, ale nie chce jej dowalać. Nie mam też nikogo z kim mógłbym pogadać o tym.
Nie wiem czy można mi jakoś pomóc, poza czekaniem, ale psychicznie jest gorzej niż fizycznie. Całe życie czułem się jak śmieć i teraz znowu się tak czuje, zawsze chciałem do czegoś dojść ciężką pracą, ale widzę, że chyba mi się nie uda.
Przepraszam, że napisałem to trochę chaotycznie, ale potrzebuje pomocy, a jakby nie patrzeć wyrzucenie tego z siebie w jakimś stopniu pomaga.
Dziękuje za wszystkie komentarze i odpowiedzi i za wysłuchanie.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Choroba, rozstanie, życie zaczęło się walić.

Być może jesteś DDD.
Co to za choroba?

3 Ostatnio edytowany przez Mel1 (2015-11-02 19:39:50)

Odp: Choroba, rozstanie, życie zaczęło się walić.

EDIT: Znalazłem definicję DDD. Powiem tak, nie wiem. Może i jestem, rodzice są ze sobą, bo matka sobie bez ojca finansowo nie poradzi, a przynajmniej tak uważa. Ja jestem dorosły, teraz z nimi mieszkam, bo z dziewczyną się rozstałem. Ja w dzieciństwie dużo chorowałem, więc za bardzo nie miałem możliwości wyjścia i grania w piłkę, później żeby uciec myślami uciekłem w sport, trochę mniej chorowałem, zacząłem się uczyć, pracować, może trochę ponad siły i teraz mam tego efekty, ale moje życie to ciężka praca. Odłożyłem dość sporo, bo myślałem, że będzie wesele itp.
A co do tego, że rodzice mieli wpływ na moje życie, tak owszem. Ojciec jest typowym tyranem, dziadek pare razy nas obronił, to ojciec zaczął zdradząc i swoje praktyki stosować na kochankach. Ja sobie nie wyobrażam zdrady, uderzenia dziecka, wyzwania żony itp. On przychodził do domu i trzeba mu było podstawić obiad pod nos, ja po pracy zawsze wychodziłem na siłownie, albo jakieś sztuki walki. Też sobie tego nie wyobrażam, że moja żona będzie moją służącą. Raz jedno kończy pracę wcześniej i coś ogarnie, raz drugie, jak się z kimś zdecydowałem związać, to mam poczucie odpowiedzialności i obowiązku, że opiekuje się tą osobą. Tak samo dziećmi. Ojciec nałogowo oglądał różne porno, mnie to brzydzi, uważam, że to jest niskie, tak samo jak gardze facetami, którzy chodzą do prostytutek. To jest tak jakbym w dzieciństwie był w płonącym budynku, nie oznacza, że będę bał się ognia, albo zostane podpalaczem, ale mogę zostać strażakiem i kogoś uratować. PRzykład trochę taki sobie, ale nic nie przychodzi mi do głowy. Ogólnie staram się być szczery, wierny i troskliwy i szukam takiej osoby do zbudowania rodziny.

PS
A co do choroby, to objawy mogą być delikatnie mówiąc niesmaczne i krępujące, dlatego trochę mi niezręcznie tak o nich pisać. Jeżeli to jest ważne do dyskusji to mogę napisać na PW

Dziękuje za odpowiedź.

4

Odp: Choroba, rozstanie, życie zaczęło się walić.

Ona starała się zakończyć waszą relację w miarę pokojowo i jest już " daleko", zamknęła rozdział pt. Wy i zaczęła nowy. Nie robi pewnie, nic na złość Tobie, nie chce Ci dowalić, po prostu żyje dalej. Rozumiem, że jesteś zdołowany ale niepotrzebnie czujesz się jak śmieć. Na pewno jest Ci ciężko, najwidoczniej nie byliście sobie pisani.
Teraz najważniejsze jest Twoje zdrowie, na tym się skup, bo jeżeli będziesz miał siłę to dasz radę ze wszystkim i spełnisz swoje marzenia. W chorobie ważne jest pozytywne nastawienie psychiczne a Tobie tyle zwaliło się na głowę. Ale pomyśl, że masz ten swój pokój:-), mamę z którą możesz pogadać, studiujesz...i JESTEŚ, nie załamuj się, powalcz ( zacznij jeść), małymi kroczkami, dasz radę. A może psychoterapia, żeby naprostować sprawy z przeszłości?

5 Ostatnio edytowany przez Mel1 (2015-11-02 20:07:01)

Odp: Choroba, rozstanie, życie zaczęło się walić.

Nie wiem czy pokojowo, bo nasłuchałem się, że nie zdam na studiach, że się nie nadaje do niczego, ciągle wypominała jakieś bzdury itp. Nie wiem też jakie powody by miała, żeby mi dowalić, dla niej np zdradą było to, że podałem przy przedstawianiu się rękę jej koleżance, że dotknąłem innej kobiety, ale ona w tym, że ma kontakt z byłym nie widziała niczego złego. Nie poszła do sklepu, pracowała/pracuje w miejscu gdzie, podrywały ją okoliczne "pijaczki", i jeden poderwał. Stary facet, bardziej mi przypomina jej ojca niż chłopaka, z brzuchem piwnym itp. na początku przecierałem oczy ze zdumienia, ale tłumacze sobie, że to jest jej życie i nie chodzi w związku o to, żeby kogoś zmuszać, albo walczyć o kogoś osaczając go. Związek i małżeństwo to ma być decyzja nas samych, bez wywierania presji itp.
Wiem, że najważniejsze jest moje zdrowie, ale powoli już brakuje mi siły, staram się jeść, ale dziś mi się delikatnie mówiąc nie przyjęło. Wcześniej ćwiczyłem i żyłem od treningu do treningu, w sumie spadłem 25 kg, wyglądam jak cień człowieka, staram się jeszcze ćwiczyć, jakieś lekkie rzeczy, żeby się lepiej czuć, czasami pomaga, nawet psychicznie. Dziś nie spałem całą noc, czuję, że teraz też nie usne. A psychoterapia, cóż... leki odpadają, jednym z moich problemów jest problem z wątrobą, zresztą też nie mam siły, żeby jeździć do kolejnego lekarza. Staram się nie zawalić studiów, ale nie wiem czy bede na silach jechac na egzaminy. Sprawy z przeszłości nigdy nie dezorganizowały mi życia do tego stopnia, aby był to problem. W sumie jakby nie patrzeć, to pokazały mi, czego mam nie robić, ale czy to jest problem czy nie, to oceniłaby moja ew dziewczyna. Ja jestem ogólnie tym wszystkim zmęczony i załamany.

PS
A co do tej dziewczyny, wiesz mogłaby mi powiedzieć, dlaczego i wprost. A tak zostawiła mnie z pytaniami bez odpowiedzi i tyle wiem, że "zdradzałem" ją bo np odpowiedziałem koleżance część na ulicy, albo dałem jej herbatę nie taką jak trzeba, bo to były nasze ostatnie kłótnie.

6

Odp: Choroba, rozstanie, życie zaczęło się walić.

Jak tak czytam, co piszesz o sobie, myślę, że psychoterapia mogłaby być Tobie pomocna. I nie musi się ona wiązać z lekami. Chodzi raczej o pracę z psychologiem. Poukładanie sobie wszystkiego, przeanalizowanie. Wzmocnienie się, bo sporo się ostatnio u Ciebie dzieje. Widać, że Twoja rodzina i relacje w niej panujące mocno się na Tobie odcisnęły (np. ta konieczność założenia szczęśliwej rodziny).
Dodam, że niemal każda osoba po rozstaniu ma poczucie, że nikogo już nie spotka, że straciła szansę na bycie z kimś. To całkiem normalny strach, który najczęściej nie ma pokrycia w rzeczywistości.

7

Odp: Choroba, rozstanie, życie zaczęło się walić.

Psychoterapia to nie leki, tylko rozmowa, "praca nad sobą" z terapeutą.  Tylko Ci się wydaje, ze sprawy z przeszłości nie zdezorganizowały Ci życia:-). Twoja ex, już wybrała sobie opcję i niech tak żyje, nic Ci już do tego. Myśl o sobie, stosuj się do poleceń lekarzy, musisz sam o siebie się zatroszczyć, znowu, przecież dasz radę:-)

8 Ostatnio edytowany przez Mel1 (2015-11-02 20:58:29)

Odp: Choroba, rozstanie, życie zaczęło się walić.

Może i jest pomocna, jak poczuje się lepiej to na pewno pójdę. Wiesz, problemy rodzinne, to akurat najmniejszy problem, to raczej kwestia, ze były długi, mama brała jedną pożyczkę, aby pokryć drugą, narosło to w końcu do takich rozmiarów, że wyszło, że ma więcej raty niż zarabia miesięcznie, pożyczka schodzi, ale przez to musiałem przerwać studia itp. Teraz są jeszcze długi, ale już można z nimi normalnie żyć. Ale fakt, lepiej to sobie poukładać z psychologiem.
Mam też strach, że nikogo nie znajdę są wspomnienia, wspólne plany itp. Teraz muszę to sobie przetłumaczyć, że już nie są realne, nie mam motywacji w postaci tego, a to obecnie jest dość ciężkie.
Jakby ten związek nie był toksyczny, a trochę był i pewnie analizując to, wyszłaby wina obu stron, to jednak uczucie pozostało, a wcześniej nigdy nie byłem z nikim zaangażowany w takim stopniu.

EDIT:
Wiem, że moja ex, to nie mój problem, ale jednak to osamotnienie jest dołujące. Jej życie, jej sprawa, ale jednak jest mi smutno.

9

Odp: Choroba, rozstanie, życie zaczęło się walić.

Mel skoro faktycznie lekarze daja Ci 5 lat zycia, to szkoda je marnowac na rozmyslanie o dziewczynie która z Toba skonczyla.  Czy mozesz zrobic cos  by te lata przedluzyc. ?  Co to za choroba. ?  Bez objawow,  tylko nazwa

10

Odp: Choroba, rozstanie, życie zaczęło się walić.

Oj tam, oj tam, znalazłeś jedną, znajdziesz i drugą, bo fajny z Ciebie facet ( jak już wygrzebiesz się z tego doła, oczywiście);-)

11 Ostatnio edytowany przez Mel1 (2015-11-02 21:20:22)

Odp: Choroba, rozstanie, życie zaczęło się walić.

Mam problem z wątroba i nerkami i paroma innymi rzeczami, ale nie powodują mi takiego zagrożenia życia, a raczej utrudnienie. Wiesz mam 5 lat, jeżeli będę miał pecha, nic nie jest pewne, to jest zdanie drugiego człowieka, dziadkowi dawali rok życia jak miał raka, a żyje do tej pory. A te 5 lat życia niby mogę przedłużyć i właśnie się staram, ale jest mi ciężko.

EDIT
Znaleźć moze i znajdę, ale czy związek utrzymam to już inna sprawa, bo nie mogę się "odkochać" i zapomnieć o tamtej. Nie mogę pojąć, czemu tak się stało.

12

Odp: Choroba, rozstanie, życie zaczęło się walić.

Witaj. Wiesz tutaj dobrze ci radzą. Idź do psychologa. Właśnie twoim największym problemem jest to, że dziewczyna Ciebie zostawiła. Przez myślenie o niej i podglądanie jej zdjęć nie masz chęci ani siły walczyć z chorobą.
Wyobraź sobie, że za rok spotykasz kogoś dla kogo bardzo pragniesz żyć i co wtedy? Choroba osiągnie takie stadium, że już będzie czas się żegnać. Walcz o swoje zdrowie i lepsze życie. Nie czekaj na nic.

A dziewczyna? Co z niej za człowiek jeśli porzuciła ciebie w takiej sytuacji? Ja na twoim miejscu pomyślałabym kij ci w oko. Zacznij walczyć o swoje zdrowie.
Jeśli nie możesz brać lekarstw z powodu wątroby to są lekarstwa w zastrzykach. Nawet witaminy są w zastrzykach tylko na receptę.

13

Odp: Choroba, rozstanie, życie zaczęło się walić.

Hej, dzięki za odpowiedź. Wiesz moim największym problemem jest jednak choroba, mimo tego wszystkiego fajnie byłoby dalej iść po swoje i coś w tym życiu fajnego zrobić. Ta dziewczyna siedzi mi w głowie, bo ja nie pojmuje tego, jak można zrobić coś takiego drugiemu człowiekowi, ja bym zwierzęcia tak nie potraktował, ale tego chyba nigdy nie pojmę.
Staram się dbać o siebie, dziś zjadłem i nawet jest nieźle. Co do leków nie znam się na tym kompletnie, ani na tym, ani na terapii, musiałbym poczytać. Czy te leki nie powodują, że jestem np otępiały itp?

14

Odp: Choroba, rozstanie, życie zaczęło się walić.

Musisz pojąć, że sa ludzie, którzy naprawdę potrafią być bardzo podli- nic z tym nie zrobisz.
przecież znane są przypadki z zycia wzięte, gdy ktoś zostawia bliską mu osobę, bo ta rozchorowała się. Wiesz ile jest pozostawionych przez facetów kobiet, które zachorowały na raka piersi albo usuniętą mają macicę wraz z przydatkami? Wiele kobiet po operacjach ginekologicznych nie przyznają się swojemu facetowi, że wycięto im wszystko, bo boją się, że chłop od nich odejdzie. A ile jest takich przypadkaów, gdy bydlak zostawia zonę, ponieważ urodziło sie im chore dziecko? Podłość ludzka nie zna granic. I co z tym zrobisz? Napiszesz transparent z odpowiednią treścią na temat ludzi świń i tak będziesz chodził i krzyczał do ludzi? Nic z tym nie zrobisz.
Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. To stara prawda i obojętne w jakich czasach żyjesz, w jakiej epoce albo na jakim kontynencie mieszkasz ona zawsze sprawdza się i obowiązuje.
nie chowaj w sobie urazy do tej kobiety, bo ona zyje sobie swoim życiem, ciebie od dawna ma w dupie, a ty zamiast zajmować się swoim zdrowiem analizujesz jej osobowość, charakter albo powody, które nią kierowały. Ty jak wstajesz rano, to zaraz przypominas sobie o swojej chorobie, o tym co się stało i na dzień dobry cierpisz.
Ona jak wstaje rano, to idzie do kibla i zastanawia się, co dzisiaj włożyć na dupe, żeby spodobać się pijakom spod budki z piwem. Ona zrobi sobie oko przed wyjściem z chałupy i nawet przez pięć sekund nie zastanawia się nad tobą.
Nie trać czasu na kogoś, kto pokazał ci, że jesteś dla niego nikim.
niech ona traci czas na osoby, które ją olewają- ty tego nie rób.
Później jeszcze do ciebie napisze.

15

Odp: Choroba, rozstanie, życie zaczęło się walić.

Mel, musisz zrozumieć, że twoja ex nie zostawiła Cię z powodu choroby a mimo choroby. i tak by odeszła, czy byłbyś zdrowy czy chory.
co do pijaczka, który ją poderwał - zablokuj ją na fb, nie odbieraj, nie pisz - to jedyny sposób aby nie wiedzieć, zapomnieć.
Ludzie się rozstają czy sa zdrowi czy chorzy, to rozstanie nie zależało od Cb ale od niej, na nią wpływu nie masz.
Teraz jest Ci ciężko ale wierz mi, przyjdzie dzień, gdy sam się będziesz zastanawiał co w niej takiego kochałeś, prawie każdy z nas to przeszedł.
Nagle Ci odejdzie i sam nie będziesz wiedział kiedy, jedynym lekarstwem jest czas.
A co do przewidywań doktorów - Są często g.. warte, czego przykładem jest Twój dziadek.
A więc zajmij się sobą, bo wszystko będzie dobrze!

16

Odp: Choroba, rozstanie, życie zaczęło się walić.

Nie wiem czy by odeszła, jest dość toksyczną osobą, jak coś jej się nie podobało, były wyzwiska, awantury itp. Prawdopodobnie długo by to nie przetrwało, jeżeli będąc ze sobą byśmy się nie dogadali. No ale tak jak mówicie nie ma co tego analizować, wiadomo cierpie jak każdy człowiek i ciężko mi odrzucić te myśli zaraz po przebudzeniu, ciężko też zasnąć. O tej najnowszej diagnozie lekarza nie wie, bo ja się dowiedziałem niedawno, co do zablokowania itp. numer usunąłem, ona się nie odzywa, na fb jej nie mam, gg i innych rzeczy nie mam na komputerze. Mam nadzieje, że czas jest faktycznie lekarstwem i na jedno i na drugie. Co do diagnoz lekarzy, fakt, patrze na to z dystansem, na początku uśmiercili mnie przed narodzinami, bo były jakieś komplikacje i jakoś żyje do tej pory. Na komisji wojskowej wyszły problemy z kręgosłupem, nasłuchałem się, że będę miał operacje, mogę skończyć na wózku itp. ćwiczyłem tak jak mi zalecili lekarze i ani razu nic odczułem, a robiłem różne rzeczy, jeżeli chodzi o sport. Ale teraz czuje, że mnie boli, raz jest lepiej, raz gorzej. Dziś akurat jest lepiej.
I jeszcze raz dziękuje za odpowiedzi.

17

Odp: Choroba, rozstanie, życie zaczęło się walić.

Dokładnie, diagnozy lekarzy często są bardzo błędne. Ciężko mi jednak wypowiadać się na temat twojej choroby, bo przecież nie wiem, co dokładnie ci dolega- może powinieneś pójść do innych lekarzy? A poza tym musisz wierzyć, że będzie dobrze.
Co do tej amatorki pijaczków z piwnymi brzuchami, to cóż tu można powiedzieć? Chyba wyidealizowałeś sobie tę pannę i dlatego dzisiaj ciężko jest ci uwierzyć w pewne rzeczy. Powiem ci szczerze, że na mnie robisz wrażenie takich trochę ciepłych kluchów- może właśnie dlatego znudziłeś się tej dziewczynie? Może fakt, że zachorowałeś sprawił, że ją jeszcze bardziej od ciebie odrzuciło, bo pokazałeś jej całkiem miękki swój brzuch? nie wiem czy rozumiesz o co mi chodzi? No mam na mysli to, że ona juz znacznie wczesniej miała cię za nawiedzonego na jej punkcie pantoflarza- skoro tak by było, to nie ma takiej mozliwości, by ona nie czuła do ciebie niechęci i nie lekceważyła cię. Gdzieś tam po drodze chyba za bardzo wysypałeś się przed tą dziewczyną z tym, co do niej czujesz- no matko święta- zapachnialeś jej desperatem i oszołomem na jej punkcie. jesli tak by było, to nic dziwnego, że ona od ciebie odskoczyła. Twoja choroba tylko przypieczętowała jej decyzję o odejściu od ciebie. ona zobaczyła w tobie słabego faceta. Może dlatego ten spod budki z piwem i z piwnym brzuchem tak ją zainspirował?
Musisz znaleźć w sobe siłę na walkę z chorobą. Nie możesz stać w kacie i biernie przyjmować ciosy i kopniaki, jakie funduje ci życie. Ludzie chorują na różne choroby, każdy niesie na grzbiecie jakiś krzyż pański, ale trzeba przecież walczyc o siebie. Znajdź w swoim mieście ośrodek interwencji kryzysowej-znajdziesz tam wsparcie i może wcale nie będziesz musiał długo czekać na pierwszą wizytę u psychologa. Tylko musisz ruszyć tyłek, bo nikt za ciebie tego nie zrobi. Pokaż tej pannie, że bardzo źle cię oceniła. Że wcale nie jesteś żadną ciepłą kluchą, tylko że potrafisz walczyć, jak przystało na mężczyznę.
Ty wszystkim się tak strasznie przejmujesz- ojciec ogląda pornochy i to ciebie obrzydza, matka ciągnie dom jak wół roboczy, wiecznie jakies długi, kredyty i c..h..u  j wie co- widzisz same tylko najgorsze rzeczy. Jesteś teraz bardzo rozgoryczony, załamany idlatego nie potrafisz dostrzec niczego dobrego w swoim życiu. Wszystko jest na nie. po prostu istna katastrofa.
Dopóki nie pojmiesz, że największy problem jest właśnie w tobie i dopóki nie pojmiesz, na czym polega ten problem, to bedziesz kręcił się w kółko i non stop międlił sprawy, które są gofno warte.
Zakręć się koło wizyty u psychologai skonsultuj się z innymi lekarzami w spawie swojej choroby.
O pannie na razie nie mysl, bo masz inne, znacznie ważniejsze, sprawy na głowie.

18

Odp: Choroba, rozstanie, życie zaczęło się walić.

Nie wiem, czy jestem ciepłe kluchy, złagodniałem przy tej dziewczynie, od gimnazjum byłem rozrabiaka, trochę kombinowałem, byłem skłonny do zaczepek, trochę zbyt pewny siebie, kombinowałem z pieniędzmi itd. Jak już związek wszedł na inną fazę, to postanowiłem, że dokończę studia, znajdę prace itp. Nigdy nie byłem typem imprezowicza, więc jakoś mi nie przeszkadzało, że siedzimy ciągle w domu, może dlatego, że tak skapcaniałem, to straciłem na atrakcyjności. W sumie to miałem czas tylko, żeby skupiać się na tej dziewczynie, nauce i czasem poszedłem na siłownie, ale to jak było mało nauki.
A czy się tym przejmuje, wiesz, myślałem, że ten etap mieszkania z rodzicami, mam już za sobą i ogólnie nie wtrącam się w ich sprawy, ale liczyłem, że się wyprowadze, jakoś mi się nie uśmiecha tu być przez dłuższy czas, no ale cóż zrobić.
Do lekarzy innych pójde, porobię badania krwi itp. Więc z tym trzeba poczekać. Ogólnie to gdyby nie choroba, to uważam, że bym sobie spokojnie poradził, ale tak jak piszesz, życie daje kopniaki.

19

Odp: Choroba, rozstanie, życie zaczęło się walić.

Mel jeśli mówisz, że jednak choroba jest największym problemem to walcz z nią. Zobaczysz, że wszystko inne się ułoży jeśli będziesz zdrowy nie tylko fizycznie ale i psychicznie. Do wszystkich twoich problemów dołożyła się jeszcze dziewczyna, która ciebie zostawiła. Wiesz tak sobie myślę, że gdyby ciebie szczerze kochała to na pewno tak by nie postąpiła a ty powinieneś się cieszyć, że nie zwodziła ciebie więcej lat.
Po co ci osoba, która zamiast wspierać, urządza awantury o byle co? Tutaj akurat powinieneś się cieszyć, że poszła w długą. Spotyka się już z kimś innym? I dobrze. Teraz czas, żeby ktoś ja potraktował tak jak niedawno ona ciebie.

Niestety lekarzem nie jestem i nie znam się na niczym co z tym związane. Wiem po prostu, że wszystko jest czego człowiek potrzebuje. Musisz tylko trafić na dobrych lekarzy. Nie czekaj tylko się lecz. Zdrowy człowiek rozwiązuje problemy szybciej i łatwiej.

20

Odp: Choroba, rozstanie, życie zaczęło się walić.

Z chorobą walczę, chodzę po lekarzach, pilnuje, aby brać leki i się odżywiać, więc co będzie ze mną za 5 lat, to czas pokaże, nic nie jest jednoznacznie przesądzone, w sumie nawet jakby mi mówili, że na 100% za te 5 lat umrę, to i tak bym nie uwierzył. Trochę się podłamałem, fakt, ale nie czuje się, jakbym miał umrzeć przed 30-stką, ale bez przesady. Tą kwestię zostawię do czasu nowych badań, a z tym jeszcze poczekam.

Co do dziewczyny, to pisaliście, żebym nie miał jej to za złe, jednak mam do niej pretensje, bo inna byłaby rozmowa, gdyby powiedziała mi, że np chce być matką, a przez moja chorobą boi się, że może mieć chore dziecko, albo cokolwiek innego, a inna jest rozmowa, jak wymyślała, jakieś bzdurne powody do kłótni, gdzie wmawiała mi, że na 100% wszystko jest moją winą, a sama poleciała sobie z jakimś starszym gościem. Akurat ten fakt mnie nie cieszy, jednak jest na tyle istotny, że jak dodatkowo mam więcej czasu na siedzenie w domu, to więcej o tym myślę. Ciężko jest mi się czymkolwiek zająć, bo choruje, mam wolną chwilę to wspomnienia wracają. Wiem, że każdy to przechodził itp. ale nadal tego nie pojmuje.

21

Odp: Choroba, rozstanie, życie zaczęło się walić.

Mel masz złamane serce i masę innych problemów, siedzisz i rozmyślasz o niej, gdybasz i wzdychasz. Moim zdaniem tracisz czas i energię, które mógłbyś spożytkować na walkę z chorobą, naukę, pracę nad sobą, spacery, ćwiczenia, czytanie, portale randkowe;-), cokolwiek. A Ty zamknąłeś się w tym kokonie cierpienia i w dodatku jest Ci tam wygodnie. Pytasz, jak ona mogła tak postąpić? Bo to taki typ, charakterek, "zła kobieta", która nie była Ciebie warta. Ona o Tobie nie myśli, nie istniejesz już dla niej. A Ty zamiast skupić się na sobie, to tylko ona, ona, ona. Może już wystarczy. Teraz najważniejszy jesteś Ty i sam musisz sobie poradzić, i wierzę, że dasz radę.

22

Odp: Choroba, rozstanie, życie zaczęło się walić.

Staram to sobie poukładać w głowie, jestem dodatkowo w cholernym szoku. A myśli mi się samo, poniekąd przez brak obowiązków, w ten weekend mam zjazd i mimo choroby mam zamiar tam jechać, miałem napisać pracę, już napisałem. Sporo straciłem i tak, nie chce stracić niczego więcej, na spacery chodzę, ćwiczę, staram się dbać o siebie, pilnować jedzenie, leków jak w zegarku. W tym kokonie cierpienia nie jest mi wcale dobrze, tylko, nie mogę się z tego otrząsnąć. Mam jakieś przyzwyczajenie z nią związane, nie mogę spać, nie wiem czy to przez to myślenie, czy leki albo choroba, śpię co drugą noc. Staram się funkcjonować normalnie i "pogodzić się z tym", przejść ten etap, ale jest mi ciężko. Starałem się zrobić to tak, jakbym zrobił to normalnie, iść na imprezę, pobawić się, zapomnieć itp. Poszedłem, okazało się, że w moim obecnym stanie, nie był to dobry pomysł. Szukam sobie zajęcia, ale nic mi nie idzie. Wiem, że to przejdzie, że każdy to przechodził i przeszło, ale fajnie byłoby jakbym to przyśpieszył jakoś.

23

Odp: Choroba, rozstanie, życie zaczęło się walić.

A może klin, klinem;-))))
Smutki szybko wyleciały by Ci z głowy;-))))

24

Odp: Choroba, rozstanie, życie zaczęło się walić.

Wiesz co? smile Dziś rano pomyślałem dokładnie o tym samym smile

25

Odp: Choroba, rozstanie, życie zaczęło się walić.

Nooo, widzisz...  pokombinuj więc coś;-))))

26

Odp: Choroba, rozstanie, życie zaczęło się walić.

Pokombinuje, życie jest za krótkie, żeby odwracać się wstecz. Czasem jakieś myśli mnie najdą, ale nie mam nic do stracenia, a mogę tylko zyskać.

27

Odp: Choroba, rozstanie, życie zaczęło się walić.

Na wstępie przepraszam, że odświeżam temat, ale minął prawie miesiąc i idzie dość kiepsko. Staram się leczyć, poznawać nowych ludzi, ale mi zupełnie nie idzie. Wczoraj się odezwała, napisała, że przeprasza, pytała jak się czuje, ale uciąłem temat i nie odpisała, nie wiedziałem nawet za bardzo co mógłbym jej odpisać i nie wiem po co to zrobiła.
Byłem u psychologa, ale nie pomogło, biorę jakieś leki i chyba z tym to czas pokaże, co będzie. Ale dziś mam chwile zwątpienia, jeszcze jak się odezwała, do tej pory może i poznawałem nowe dziewczyny, gadałem, spotykałem się, spotkałem się z dawnymi znajomymi, bo byli akurat w kraju, ale nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że robię to na siłę, że zmuszam się do kontaktu z innymi ludźmi. Staram się nie układać w głowie scenariuszy, gdzie następuje chyba wszystkie możliwe opcje, nie wchodzić na jej profil, ale nie daje rady. Polubiłem jej rodzinę, traktowałem ją jak własną (a z tego co czytałem wcześniej na jej profilu, jej rodzina cieszy się, że się ze mną rozstała), teraz idą święta, jestem podłamany tym faktem, że spędzę je sam a Sylwestra pewnie w szpitalu. Mimo, że zaciskam to czuje, że nie dam rady.
Wiem, że piszę posta mało optymistycznego, ale proszę o pomoc, bo nie wiem sam co robić.

28

Odp: Choroba, rozstanie, życie zaczęło się walić.

Całe życie czułem się jak śmieć i teraz znowu się tak czuje,

pochodzę z rodziny, może niekoniecznie skrajnie patologicznej, ale do normalności rodzicom dużo brakowało, zaniedbali mnie za dzieciaka i teraz mam masę powikłań

Autorze, poczytaj o syndromie sztokholmskim.
Bardzo często osoby z dda/ddd maja tendencję do zakochiwania się "na zabój" w osobach toksycznych (narcyzach, socjopatach, itp.). Mam wrażenie, że tym bardziej sie powtórnie w swojej ex "zakochujesz" im ona bardziej ma Cię w tyłku.
Nastąpiło 'przeniesienie' tego co doświadczyłeś w dzieciństwie z bliskimi osobami na partnerkę - bo tylko w ten sposób kojarzysz miłość, z byciem olewanym, opuszczonym i odrzucanym. Dlatego lgniesz, tym bardziej im bardziej ktoś Cię nie chce.

29

Odp: Choroba, rozstanie, życie zaczęło się walić.

Wiem co to jest ten syndrom.
Nie wiem czy jest socjopatką i narcyzem, staram się znaleźć złoty środek w tym wszystkim, nie wiem czy teraz umiem podejść do tego "na chłodno", ale były i plusy i minusy. Mam za czym tęsknić i mam powody do radości, że niektóre rzeczy się skończyły, ale jakoś jednak tęsknie. W związku mnie nie olewała, odzywali się do niej byli, pisali inni i zawsze dawała im kosza. Chwalili się samochodami, sylwetkami, pieniędzmi, firmami itp. i zawsze ich olewała, czułem się przez to pewnie, jeżeli chodzi o wierność.
Zaczynam widzieć w tym wszystkim swoją winę, chciałbym z nią pogadać, miałem okazję jak się odezwała, ale ja nie chce, żeby jakiś obcy gość wiedział o moich prywatnych sprawach, zwłaszcza, że tamtym byłym równo obrobiła cztery litery. Nie wiem za bardzo po co się odezwała, skoro to były na zasadzie "przepraszam, ale i tak to Twoja wina". Ja się do niej przez ten czas nie odezwałem i zająłem się sobą, nie jest idealnie i długo nie będzie, ale jednak przyjąłem zasadę zero kontaktu i w tym konsekwentnie trwam. Nie mam jej na fb, nie mam gg, ma tylko mój numer telefonu, mieszka bardzo daleko, więc są nikłe szanse, że ją spotkam gdzieś przypadkiem. Nie mamy wspólnych znajomych, ona moich nie zna, a tych co zna, niezbyt ludzi, więc też nie ma możliwości dowiedzenia się co u mnie słychać, ani ja co słychać u niej. Tyle, że nie umiem się poświęcić temu co robie w 100% i spokojnie spać w nocy.

30

Odp: Choroba, rozstanie, życie zaczęło się walić.

Może ktoś jeszcze ma dla mnie jakieś rady?

31

Odp: Choroba, rozstanie, życie zaczęło się walić.

Mel... chłopie weź się w końcu za siebie. Ile będziesz rozpaczał po tej dziewczynie? Odeszła do innego a teraz się odzywa i bada grunt czy da radę wskoczyć w to samo miejsce? Weź ty ją zablokuj żeby nie mogła się do Ciebie odezwać z żadnej strony. Po co oglądasz jej zdjęcia? Żeby siebie odbijać? Daj sobie już z nią spokój. Będzie Ciebie tak przepraszała i będzie robiła to samo. A ty będziesz cierpiał. Zacznij coś robić co sprawia tobie przyjemność , po co ci męka z tą osobą?

Chciałabym tobie powiedzieć, że wielu ludzi spotkało dużo strasznych rzeczy w życiu. Nie ty jeden miałeś zepsute dzieciństwo. Postaraj się to poprawić w jakiś sposób.
Wydaje mi się, że ty lubisz pławić się w tym bólu i żalu.

32

Odp: Choroba, rozstanie, życie zaczęło się walić.

Dziękuje za odpowiedź smile
Wiesz, nie lubię się w tym pławić, ale nie mam innego wyjścia, jestem trochę uwiązany przez tą chorobę, siedzę sam w domu i ta samotność mnie dobija, owszem mam kontakt z dziewczynami, piszę z jedną, z drugą, z kimś tam się spotkam, gdzieś wyjdę i pewnie gdyby się nie odezwała, to bym teraz nie pisał, tylko żyłbym swoim życiem.
To wszystko się pokryło z chorobą, teraz świętami, wiem, że jej rodzina mnie nie akceptowała, widać to po komentarzach jakie pisali pod zdjęciami z jej nowym chłopakiem i chyba oglądałem jej zdjęcia, żeby trochę przejrzeć na oczy. Każde święta byłem z jej rodziną, przyzwyczaiłem się do tych ludzi, nawet nie wiem co zrobiłem źle, że teraz jest taka radość, że zaczyna nowe życie. Nie rozumiem tego, nie pojmuje jej zachowania i dlatego szukam zajęcia, żeby o tym nie myśleć, ale jak zaczynam myśleć, to kombinuje na wszystkie możliwe sposoby.

Posty [ 32 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Choroba, rozstanie, życie zaczęło się walić.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024