Jak się nie zakochać? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Jak się nie zakochać?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 32 ]

Temat: Jak się nie zakochać?

Mam za sobą dwa długie związki, każdy z niewłaściwym facetem, a po tych związkach trójkę dzieci. Myślę, że okoliczności tych rozstań nie są ważne, po prostu źle ulokowałam swoje uczucia. Postanowiłam póki co mieszkać sama. Przy jednoczesnym układzie opartym tylko na seksie z moim eks. Tak nam obydwojgu pasuje, związek nam nie wyszedł, ale seks był ok, więc zamiast szukać przygód, zdecydowaliśmy się na coś takiego. I jest ok. A przynajmniej było, póki pewien mój znajomy nie zaczął mi proponować spotkań tylko we dwoje. Nie widzieliśmy się od lat, nigdy nas nic nie łączyło, a teraz mamy kontakt czysto wirtualny, a mimo to jest w nim coś takiego, co mnie pociąga. Może to dlatego, ze sam jest po rozstaniu z matką swojego dziecka - coś nas łączy. No i tak sobie flirtujemy w sieci, on nalega na spotkania, ja wmawiam i jemu i sobie, ze chce być sama, że jest tylko kolegą, ale coraz bardziej mi na tej znajomości zależy. Siłą powstrzymuję się od spotkania przy kawie, na które on tak nalega. No bo na co mi to? Po co komuś robić nadzieję? Chcę mieć go wśród bliskich znajomych i ale boję się tego, że jak się spotkamy, to naprawdę coś zaiskrzy, a ja nie chcę kolejnego związku, nie teraz... Nie napiszę, że jest dobrze jak jest, ale tak wybrałam i nie chcę żeby jakieś zauroczenie decydowało o moim życiu.
Co mam zrobić, żeby się nie zakochać? Czy w ogóle można na to wpłynąć? A może lepiej zaryzykować bliższe poznanie kogoś, żeby się przekonać, że to jednak wirtualna fikcja była tongue
Ot błahostka, a spędza sen z powiek wink

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Jak się nie zakochać?

Musisz naprawdę chcieć być sama i czuć się z tym dobrze, jeśli szukasz po necie kolegów, to znaczy, że nie chcesz być sama, tylko się oszukujesz. Tak naprawdę to wolisz się z nim nie spotykać, aby się nie wydało, że jest tylko wyidealizowanym obrazem, który nie istnieje.
Kochliwa chyba jesteś po prostu smile

3

Odp: Jak się nie zakochać?
Colette1981 napisał/a:

Mam za sobą dwa długie związki, każdy z niewłaściwym facetem, a po tych związkach trójkę dzieci. Myślę, że okoliczności tych rozstań nie są ważne, po prostu źle ulokowałam swoje uczucia. Postanowiłam póki co mieszkać sama. Przy jednoczesnym układzie opartym tylko na seksie z moim eks. Tak nam obydwojgu pasuje, związek nam nie wyszedł, ale seks był ok, więc zamiast szukać przygód, zdecydowaliśmy się na coś takiego. I jest ok. A przynajmniej było, póki pewien mój znajomy nie zaczął mi proponować spotkań tylko we dwoje. Nie widzieliśmy się od lat, nigdy nas nic nie łączyło, a teraz mamy kontakt czysto wirtualny, a mimo to jest w nim coś takiego, co mnie pociąga. Może to dlatego, ze sam jest po rozstaniu z matką swojego dziecka - coś nas łączy. No i tak sobie flirtujemy w sieci, on nalega na spotkania, ja wmawiam i jemu i sobie, ze chce być sama, że jest tylko kolegą, ale coraz bardziej mi na tej znajomości zależy. Siłą powstrzymuję się od spotkania przy kawie, na które on tak nalega. No bo na co mi to? Po co komuś robić nadzieję? Chcę mieć go wśród bliskich znajomych i ale boję się tego, że jak się spotkamy, to naprawdę coś zaiskrzy, a ja nie chcę kolejnego związku, nie teraz... Nie napiszę, że jest dobrze jak jest, ale tak wybrałam i nie chcę żeby jakieś zauroczenie decydowało o moim życiu.
Co mam zrobić, żeby się nie zakochać? Czy w ogóle można na to wpłynąć? A może lepiej zaryzykować bliższe poznanie kogoś, żeby się przekonać, że to jednak wirtualna fikcja była tongue
Ot błahostka, a spędza sen z powiek wink

Zaryzykuj, bo może to jest to czego w życiu szukałaś, może właśnie wasze przeznaczenie tak chce, po tylu latach spotkanie, odnowiony kontakt, coś Cię do niego ciągnie, nie tłum tego w sobie. Powodzenia. smile

4

Odp: Jak się nie zakochać?
panibaronowa napisał/a:

Kochliwa chyba jesteś po prostu smile

Trochę racji masz tongue Kiedyś byłam i to bardzo. Jednak przez ostatnie lata inni faceci mnie nie interesowali, mój mi wystarczał. Żadnych flirtów, zauroczeń, zdrad w trakcie związku. Jestem więc trochę zaskoczona, że znów mi się coś takiego przytrafia smile

Piotr74, Aż taką romantyczką nie jestem tongue To był zwykły kolega, mieszkamy tylko kilka kilometrów od siebie, mamy wspólnych znajomych, bywamy w tych samych miejscach, wiec siłą rzeczy i tak byśmy na siebie wpadli. To nie przeznaczenie ha ha.

5

Odp: Jak się nie zakochać?

Taaak, Piotr to tutejszy książę na białym koniu wink

Ja bym zrobiła tak - spotkałabym się, ale nie na randkę, tylko żeby się zapoznać (czyli nie sztafiruj się 3 godziny, idź na luzie). Przecież nie szukasz chłopaka smile prawda? tongue

6

Odp: Jak się nie zakochać?

Zobaczymy, może i skuszę się na coś niezobowiązującego smile O ile facet wcześniej nie stwierdzi, że nie ma co się narzucać, skoro i tak go nie chcę tongue

7

Odp: Jak się nie zakochać?

Dam porównanie z jedzeniem. Jeśli ci coś smakuje, to na to czekasz. I będzie smakowało. Jeśli ten mężczyzna ma cechy które na ciebie działają (i je pokaże na spotkaniu) to się conajmniej zauroczysz.

8

Odp: Jak się nie zakochać?
panibaronowa napisał/a:

Taaak, Piotr to tutejszy książę na białym koniu wink

Ja bym zrobiła tak - spotkałabym się, ale nie na randkę, tylko żeby się zapoznać (czyli nie sztafiruj się 3 godziny, idź na luzie). Przecież nie szukasz chłopaka smile prawda? tongue

Wcale nie na białym tylko na karym tongue

9

Odp: Jak się nie zakochać?
Piotr74 napisał/a:

[
Wcale nie na białym tylko na karym tongue

ach, przepraszam za to straszliwe pomówienie, ale jestem zryta przez Disney'a, a tam przystojni księciuniowie poruszali się na białych rumakach, karego miał zawsze jakiś szwarccharakter big_smile

do autorki: przemyślałam, nie chcesz być sama, ja chcę być sama, nie chodzę na randki, nie umawiam się, stronię od internetowych stron zapoznawczych, jak sobie pomyślę o nowym związku, to wymiotać mi się chce, bo wiem, że się do tego nie nadaję i i tak nic z tego nie będzie. Ty marzysz o wielkiej miłości, co jest wspaniałe i uważam, że zawsze należy jej dać szansę, zamiast stać się cynicznym trollem jak ja, który robi znak krzyża i apage satanas na samą myśl o jakimś samcu wink

10

Odp: Jak się nie zakochać?
panibaronowa napisał/a:

do autorki: przemyślałam, nie chcesz być sama, ja chcę być sama, nie chodzę na randki, nie umawiam się, stronię od internetowych stron zapoznawczych, jak sobie pomyślę o nowym związku, to wymiotać mi się chce, bo wiem, że się do tego nie nadaję i i tak nic z tego nie będzie. Ty marzysz o wielkiej miłości, co jest wspaniałe i uważam, że zawsze należy jej dać szansę, zamiast stać się cynicznym trollem jak ja, który robi znak krzyża i apage satanas na samą myśl o jakimś samcu wink

Fakt, nie lubię być sama, aczkolwiek ludzi trzymam na dystans i mało ich mam wokół siebie, wręcz ich nie potrzebuję. Wystarczyła mi jedna osoba, domniemana wielka miłość, historia wręcz nieprawdopodobna, lecz prawdziwa tongue Może kiedyś opowiem. Nie dostrzegam w facetach demonów, lubię męskie towarzystwo, ale z tymi marzeniami o miłości to przesada tongue Po prostu schlebia mi to zainteresowanie, bycie w centrum uwagi, z naciskiem na coś poważnego (skowronki doniosły tongue ) Oj, zła kobieta ze mnie big_smile

11

Odp: Jak się nie zakochać?

A to widzisz, ja mam wręcz odwrotnie, mam masę przyjaciół, znajomych, ciągle coś się dzieje i ktoś mnie odwiedza, jednak nie ma takiej opcji, żebym o kimś pomyślała romantycznie. A ja mam takie niejasne wrażenie, więc zapytam - a nie jest tak, że się po prostu trochę nudzisz?

12

Odp: Jak się nie zakochać?

Ja się nigdy nie nudzę tongue Przy trójce dzieci, twórczym hobby, kilku znajomych do popisania, kumpeli traktującej mnie jak psychologa, wielkim ogródku do ogarnięcia - nie ma czasu na nudę wink Do tej pory to był taki zamknięty świat, w którym było mi dobrze. Teraz powoli wychodzę do ludzi, a ta absorbująca znajomość chyba jest jakimś skutkiem ubocznym. Czymś, czego nie przewidziałam, więc popadam w lekką paranoję tongue

13

Odp: Jak się nie zakochać?

hm.. no to niestety, a może i stety, trzeba byłego puścić wolno, z alkoholikiem to jest tak, że on sam musi swoje dno znaleźć. A nowa znajomość może będzie na jakiejś płaszczyźnie satysfakcjonująca smile Trójka dzieci - podziwiam, ja mam jedno i ogród czeka na mnie, woła, chodź! a ja nie mam czasu smile ale dziś było prawie lato, więc trzeba!

14

Odp: Jak się nie zakochać?
Colette1981 napisał/a:

Ja się nigdy nie nudzę tongue Przy trójce dzieci, twórczym hobby, kilku znajomych do popisania, kumpeli traktującej mnie jak psychologa, wielkim ogródku do ogarnięcia - nie ma czasu na nudę wink Do tej pory to był taki zamknięty świat, w którym było mi dobrze. Teraz powoli wychodzę do ludzi, a ta absorbująca znajomość chyba jest jakimś skutkiem ubocznym. Czymś, czego nie przewidziałam, więc popadam w lekką paranoję tongue

Ciekawe co by powiedział/pomyślał Twój znajomy, gdyby dowiedział się, że jest ..,,skutkiem ubocznym".. smile A teraz tak bardziej serio, jeżeli nie zależy Ci na tej relacji, to daj mu to jasno do zrozumienia, po co ma sobie ,,biedny" człowiek tworzyć we własnej wyobraźni jakieś dziwne scenariusze? Albo tak, albo siak, a nie jakieś dziwne gdybanie. Kurcze rumak mi zwiał, dalej muszę iść na piechotę sad

15

Odp: Jak się nie zakochać?

Haha, Piotr, biedny romantyk, taki zawsze ma gorzej smile A ja właśnie nie byłabym taka skora do grania w otwarte karty. Laska ma troje dzieci, ogród, pasjonujące hobby i nie ma czasu na branie odpowiedzialności za dobre samopoczucie absztyfikanta big_smile serio mówię. I fajnie, też bym chciała, żeby  mnie ktoś zainteresował na tyle, abym była skłonna wyjść poza swoją strefę komfortu smile

16 Ostatnio edytowany przez Colette1981 (2015-03-18 01:54:20)

Odp: Jak się nie zakochać?

Piotrze74, ja mu szczerze i bez ogródek powiedziałam, jakie mam zdanie na ten temat i jak wygląda moje życie, czemu nie chcę się spotykać. Niby dociera, ale tak nie do końca. A na relacji mi zależy, ale koleżeńskiej bardziej. Tylko ja jestem "sama" dosłownie chwilę i nie potrzebuję perspektyw na nowy związek. A on od 2 lat, więc w sumie się nie dziwię. Gdybać nie będziemy, czas pokaże.
Tylko ja nadal nie wiem, jak się nie zakochać big_smile Chyba tylko unikać można, ale mi szkoda tongue

panibaronowa napisał/a:

Haha, Piotr, biedny romantyk, taki zawsze ma gorzej smile A ja właśnie nie byłabym taka skora do grania w otwarte karty. Laska ma troje dzieci, ogród, pasjonujące hobby i nie ma czasu na branie odpowiedzialności za dobre samopoczucie absztyfikanta big_smile serio mówię. I fajnie, też bym chciała, żeby  mnie ktoś zainteresował na tyle, abym była skłonna wyjść poza swoją strefę komfortu smile

Ja też troszkę jestem romantyczką i nawet Piotra rozumiem wink Szczera jestem, a jak faceta nie zraża mój eks, trójka dzieci, wielki ogród i kilka odmów, to chyba trzeba przychylniej na niego spojrzec tongue

17

Odp: Jak się nie zakochać?

czytałam w jakimś poradniku dla korpoludków, że jeśli masz spotkanie z prezesem, to żeby się nie bać, można sobie go wyobrazić na kiblu na tak zwanej dwójce. Może w przypadku zakochiwania się też zadziała, ale nie próbowałam big_smile

18

Odp: Jak się nie zakochać?
panibaronowa napisał/a:

czytałam w jakimś poradniku dla korpoludków, że jeśli masz spotkanie z prezesem, to żeby się nie bać, można sobie go wyobrazić na kiblu na tak zwanej dwójce. Może w przypadku zakochiwania się też zadziała, ale nie próbowałam big_smile

Aż mam ochotę dać lajka big_smile Ale wyobrażać sobie tego już nie mam ochoty big_smile

19

Odp: Jak się nie zakochać?
Colette1981 napisał/a:

Piotrze74, ja mu szczerze i bez ogródek powiedziałam, jakie mam zdanie na ten temat i jak wygląda moje życie, czemu nie chcę się spotykać. Niby dociera, ale tak nie do końca. A na relacji mi zależy, ale koleżeńskiej bardziej. Tylko ja jestem "sama" dosłownie chwilę i nie potrzebuję perspektyw na nowy związek. A on od 2 lat, więc w sumie się nie dziwię. Gdybać nie będziemy, czas pokaże.
Tylko ja nadal nie wiem, jak się nie zakochać big_smile Chyba tylko unikać można, ale mi szkoda tongue

Wiesz ja to widzę inaczej. Skoro uważasz, że nie chcesz bliższego kontaktu, spotkania na kawie, bo obawiasz się, że się z tego może narodzić uczucie, to on nie jest dla Ciebie zwykłym kolegą, czy nawet przyjacielem. Ty we własnej podświadomości czujesz, że może być z tego coś więcej, ale bronisz się przed tym ze względu na wcześniejsze doświadczenia. On to czuje i dla tego nie odpuszcza, w gruncie rzeczy ma chyba facet dobrą intuicję smile

20

Odp: Jak się nie zakochać?
Piotr74 napisał/a:
Colette1981 napisał/a:

Piotrze74, ja mu szczerze i bez ogródek powiedziałam, jakie mam zdanie na ten temat i jak wygląda moje życie, czemu nie chcę się spotykać. Niby dociera, ale tak nie do końca. A na relacji mi zależy, ale koleżeńskiej bardziej. Tylko ja jestem "sama" dosłownie chwilę i nie potrzebuję perspektyw na nowy związek. A on od 2 lat, więc w sumie się nie dziwię. Gdybać nie będziemy, czas pokaże.
Tylko ja nadal nie wiem, jak się nie zakochać big_smile Chyba tylko unikać można, ale mi szkoda tongue

Wiesz ja to widzę inaczej. Skoro uważasz, że nie chcesz bliższego kontaktu, spotkania na kawie, bo obawiasz się, że się z tego może narodzić uczucie, to on nie jest dla Ciebie zwykłym kolegą, czy nawet przyjacielem. Ty we własnej podświadomości czujesz, że może być z tego coś więcej, ale bronisz się przed tym ze względu na wcześniejsze doświadczenia. On to czuje i dla tego nie odpuszcza, w gruncie rzeczy ma chyba facet dobrą intuicję smile

Nie mogę się nie zgodzić Piotrze wink Bronie się, bo sie boję, ze może coś wyjść. To chyba normalne. Nie mógłby poczekać z pół roku z tymi zaproszeniami ha ha. Tak to mam dylemat.

21

Odp: Jak się nie zakochać?
panibaronowa napisał/a:

Haha, Piotr, biedny romantyk, taki zawsze ma gorzej smile A ja właśnie nie byłabym taka skora do grania w otwarte karty. Laska ma troje dzieci, ogród, pasjonujące hobby i nie ma czasu na branie odpowiedzialności za dobre samopoczucie absztyfikanta big_smile serio mówię. I fajnie, też bym chciała, żeby  mnie ktoś zainteresował na tyle, abym była skłonna wyjść poza swoją strefę komfortu smile

Szkoda tylko, że z mojego karego nie był romantyk, a mówią, że kto z kim przestaje takim się staje, a ta bestia wzięła i nawiała, a ja muszę w tej mojej lśniącej zbroi iść z buta  smile Przecież ja nie pisałem o braniu odpowiedzialności za jego dobre samopoczucie, tylko o uczciwym postawieniu sprawy. Czy to takie trudne? Po co sobie wzajemnie tzw. gitarę zawracać.

22

Odp: Jak się nie zakochać?
Colette1981 napisał/a:
Piotr74 napisał/a:
Colette1981 napisał/a:

Piotrze74, ja mu szczerze i bez ogródek powiedziałam, jakie mam zdanie na ten temat i jak wygląda moje życie, czemu nie chcę się spotykać. Niby dociera, ale tak nie do końca. A na relacji mi zależy, ale koleżeńskiej bardziej. Tylko ja jestem "sama" dosłownie chwilę i nie potrzebuję perspektyw na nowy związek. A on od 2 lat, więc w sumie się nie dziwię. Gdybać nie będziemy, czas pokaże.
Tylko ja nadal nie wiem, jak się nie zakochać big_smile Chyba tylko unikać można, ale mi szkoda tongue

Wiesz ja to widzę inaczej. Skoro uważasz, że nie chcesz bliższego kontaktu, spotkania na kawie, bo obawiasz się, że się z tego może narodzić uczucie, to on nie jest dla Ciebie zwykłym kolegą, czy nawet przyjacielem. Ty we własnej podświadomości czujesz, że może być z tego coś więcej, ale bronisz się przed tym ze względu na wcześniejsze doświadczenia. On to czuje i dla tego nie odpuszcza, w gruncie rzeczy ma chyba facet dobrą intuicję smile

Nie mogę się nie zgodzić Piotrze wink Bronie się, bo sie boję, ze może coś wyjść. To chyba normalne. Nie mógłby poczekać z pół roku z tymi zaproszeniami ha ha. Tak to mam dylemat.

A widzisz, jednak może i romantyk ze mnie, ale logicznie też potrafię myśleć smile Jak sobie poczytasz mój wątek, to tam przewija się od czasu do czasu temat mojej ex. Ja ją też parę razy na kawę zapraszałem, ale ona odmawiała. Broniła się jak diabeł swięconej wody, chociaż ja te spotkania traktowałem czysto koleżeńsko. I zawsze zastanawiałem się, dlaczego chociaż ona oficjalnie nie była w żadnym związku, choć ma faceta, ale wiem, że tam uczucia nie ma, odmawiała takiego spotkania. Myślę, że twoje wypowiedzi utwierdzają mnie w moich przypuszczeniach. W sumie, gdyby nie kilka istotnych faktów, to pomyślałbym, że to moja ex pisze smile

23

Odp: Jak się nie zakochać?
Colette1981 napisał/a:

Mam za sobą dwa długie związki, każdy z niewłaściwym facetem, a po tych związkach trójkę dzieci. Myślę, że okoliczności tych rozstań nie są ważne, po prostu źle ulokowałam swoje uczucia. Postanowiłam póki co mieszkać sama. Przy jednoczesnym układzie opartym tylko na seksie z moim eks. Tak nam obydwojgu pasuje, związek nam nie wyszedł, ale seks był ok, więc zamiast szukać przygód, zdecydowaliśmy się na coś takiego. I jest ok. A przynajmniej było, póki pewien mój znajomy nie zaczął mi proponować spotkań tylko we dwoje

A nie jest tak, że decydując się na spotkanie "we dwoje" i rozwój relacji z "przyjacielem", obawiasz się utraty działającego dobrze "układu" z byłym? Zapewne i z nim chciałabyś utrzymać dobre relacje?
To może okazać się niemożliwe.
Nie wierzę bowiem, że nie czujecie do  siebie niczego więcej, niż pożądanie fizyczne.
Klasyczny
związek, choć nieudany  to jedno, ale uczucie do byłego partnera, to inna para kaloszy.

24 Ostatnio edytowany przez maniek_z_maniek (2015-03-18 17:50:45)

Odp: Jak się nie zakochać?
Colette1981 napisał/a:

Mam za sobą dwa długie związki, każdy z niewłaściwym facetem, a po tych związkach trójkę dzieci. Myślę, że okoliczności tych rozstań nie są ważne, po prostu źle ulokowałam swoje uczucia. Postanowiłam póki co mieszkać sama. Przy jednoczesnym układzie opartym tylko na seksie z moim eks. Tak nam obydwojgu pasuje, związek nam nie wyszedł, ale seks był ok, więc zamiast szukać przygód, zdecydowaliśmy się na coś takiego. I jest ok. A przynajmniej było, póki pewien mój znajomy nie zaczął mi proponować spotkań tylko we dwoje. Nie widzieliśmy się od lat, nigdy nas nic nie łączyło, a teraz mamy kontakt czysto wirtualny, a mimo to jest w nim coś takiego, co mnie pociąga. Może to dlatego, ze sam jest po rozstaniu z matką swojego dziecka - coś nas łączy. No i tak sobie flirtujemy w sieci, on nalega na spotkania, ja wmawiam i jemu i sobie, ze chce być sama, że jest tylko kolegą, ale coraz bardziej mi na tej znajomości zależy. Siłą powstrzymuję się od spotkania przy kawie, na które on tak nalega. No bo na co mi to? Po co komuś robić nadzieję? Chcę mieć go wśród bliskich znajomych i ale boję się tego, że jak się spotkamy, to naprawdę coś zaiskrzy, a ja nie chcę kolejnego związku, nie teraz... Nie napiszę, że jest dobrze jak jest, ale tak wybrałam i nie chcę żeby jakieś zauroczenie decydowało o moim życiu.
Co mam zrobić, żeby się nie zakochać? Czy w ogóle można na to wpłynąć? A może lepiej zaryzykować bliższe poznanie kogoś, żeby się przekonać, że to jednak wirtualna fikcja była tongue
Ot błahostka, a spędza sen z powiek wink

Moim zdaniem wogle zle robisz, bo niszczysz wartosci uczuc w sobie przez seks z bylym. W takim ukladzie nie ma szans na stworzenie czegos na zewnatrz tego ukladu, gdyz nie da sie rownolegle tego ulozyc, a ew. jednoczesnosc bedzie sie ciagnela swoimi konsekwnecjami. Trzeba po prostu wybrac rodzaj zycia jaki chcesz prowadzic i nie wtedy jak sie nadarzy okazja, ale wczesniej bo tylko wtedy bedzie poziom wyjsciowy do mozliwosci zajscia czegokolwiek.

Excop napisał/a:
Colette1981 napisał/a:

Mam za sobą dwa długie związki, każdy z niewłaściwym facetem, a po tych związkach trójkę dzieci. Myślę, że okoliczności tych rozstań nie są ważne, po prostu źle ulokowałam swoje uczucia. Postanowiłam póki co mieszkać sama. Przy jednoczesnym układzie opartym tylko na seksie z moim eks. Tak nam obydwojgu pasuje, związek nam nie wyszedł, ale seks był ok, więc zamiast szukać przygód, zdecydowaliśmy się na coś takiego. I jest ok. A przynajmniej było, póki pewien mój znajomy nie zaczął mi proponować spotkań tylko we dwoje

A nie jest tak, że decydując się na spotkanie "we dwoje" i rozwój relacji z "przyjacielem", obawiasz się utraty działającego dobrze "układu" z byłym? Zapewne i z nim chciałabyś utrzymać dobre relacje?
To może okazać się niemożliwe.
Nie wierzę bowiem, że nie czujecie do  siebie niczego więcej, niż pożądanie fizyczne.
Klasyczny
związek, choć nieudany  to jedno, ale uczucie do byłego partnera, to inna para kaloszy.

Excop pozdrawiam, dzieki za to ze mnie przywitales na liscie pare miechow temu. Wtedy nie odpowiedzialem ale sie tu ugruntowalem (niestety nie wiem na jak dlugo, bo koliduje to z praca) i teraz odpowiadam. Jakos jednak rzadziej Cie czytam ostatnio.

25

Odp: Jak się nie zakochać?
Excop napisał/a:

A nie jest tak, że decydując się na spotkanie "we dwoje" i rozwój relacji z "przyjacielem", obawiasz się utraty działającego dobrze "układu" z byłym? Zapewne i z nim chciałabyś utrzymać dobre relacje?
To może okazać się niemożliwe.
Nie wierzę bowiem, że nie czujecie do  siebie niczego więcej, niż pożądanie fizyczne.
Klasyczny
związek, choć nieudany  to jedno, ale uczucie do byłego partnera, to inna para kaloszy.

Masz rację. Były facet jest dla mnie ważny i chcę mieć z nim kontakt, nawet jeśli układ się skończy. Jeśli ktoś nowy stanie się ważniejszy, to raczej dobre kontakty z eks się popsują. Jednego z drugim nie da się pogodzić. Nie chcę nikogo ranić, ale  i tak w końcu ktoś ucierpi. Póki co kolega się chyba wycofuje, więc może sprawa się rozejdzie po kościach, zanim na dobre się zacznie. Albo tylko sprawdza, czy ja będę szukała z nim kontaktu...z facetami nigdy nic nie wiadomo hmm

26 Ostatnio edytowany przez Excop (2015-03-18 23:52:09)

Odp: Jak się nie zakochać?
Colette1981 napisał/a:
Excop napisał/a:

A nie jest tak, że decydując się na spotkanie "we dwoje" i rozwój relacji z "przyjacielem", obawiasz się utraty działającego dobrze "układu" z byłym? Zapewne i z nim chciałabyś utrzymać dobre relacje?
To może okazać się niemożliwe.
Nie wierzę bowiem, że nie czujecie do  siebie niczego więcej, niż pożądanie fizyczne.
Klasyczny
związek, choć nieudany  to jedno, ale uczucie do byłego partnera, to inna para kaloszy.

Masz rację. Były facet jest dla mnie ważny i chcę mieć z nim kontakt, nawet jeśli układ się skończy. Jeśli ktoś nowy stanie się ważniejszy, to raczej dobre kontakty z eks się popsują. Jednego z drugim nie da się pogodzić. Nie chcę nikogo ranić, ale  i tak w końcu ktoś ucierpi. Póki co kolega się chyba wycofuje, więc może sprawa się rozejdzie po kościach, zanim na dobre się zacznie. Albo tylko sprawdza, czy ja będę szukała z nim kontaktu.Z facetami nigdy nic nie wiadomo hmm

Jeżeli nie chcesz się z nikim obecnie wiązać, lepiej przyjmij za dobrą monetę tę pierwszą możliwość i trzymaj się jej nawet wtedy, gdy okaże się, że gość rzeczywiście sprawdza tylko stopień Twojego zaangażowania.

27 Ostatnio edytowany przez Colette1981 (2015-03-25 12:51:40)

Odp: Jak się nie zakochać?
Excop napisał/a:

Jeżeli nie chcesz się z nikim obecnie wiązać, lepiej przyjmij za dobrą monetę tę pierwszą możliwość i trzymaj się jej nawet wtedy, gdy okaże się, że gość rzeczywiście sprawdza tylko stopień Twojego zaangażowania.

Kolega w końcu sam się wydał, że  zaczął się z kimś umawiać i czeka co z tego wyjdzie, a mną chciał się spotkać, bo "spotkać zawsze się można". Od kilku dni nie piszemy ze sobą, widać że jednak opcja koleżeństwa mu nie odpowiada... No i ok. Przynajmniej nie będę opcją alternatywną albo "tą drugą", a skoro kolega nie chce przyjaźni, to tylko jego strata wink

28

Odp: Jak się nie zakochać?
Colette1981 napisał/a:
Excop napisał/a:

Jeżeli nie chcesz się z nikim obecnie wiązać, lepiej przyjmij za dobrą monetę tę pierwszą możliwość i trzymaj się jej nawet wtedy, gdy okaże się, że gość rzeczywiście sprawdza tylko stopień Twojego zaangażowania.

Kolega w końcu sam się wydał, że  zaczął się z kimś umawiać i czeka co z tego wyjdzie, a mną chciał się spotkać, bo "spotkać zawsze się można". Od kilku dni nie piszemy ze sobą, widać że jednak opcja koleżeństwa mu nie odpowiada... No i ok. Przynajmniej nie będę opcją alternatywną albo "tą drugą", a skoro kolega nie chce przyjaźni, to tylko jego strata wink

Zuch dziewczyna!????

29

Odp: Jak się nie zakochać?
Excop napisał/a:
Colette1981 napisał/a:
Excop napisał/a:

Jeżeli nie chcesz się z nikim obecnie wiązać, lepiej przyjmij za dobrą monetę tę pierwszą możliwość i trzymaj się jej nawet wtedy, gdy okaże się, że gość rzeczywiście sprawdza tylko stopień Twojego zaangażowania.

Kolega w końcu sam się wydał, że  zaczął się z kimś umawiać i czeka co z tego wyjdzie, a mną chciał się spotkać, bo "spotkać zawsze się można". Od kilku dni nie piszemy ze sobą, widać że jednak opcja koleżeństwa mu nie odpowiada... No i ok. Przynajmniej nie będę opcją alternatywną albo "tą drugą", a skoro kolega nie chce przyjaźni, to tylko jego strata wink

Zuch dziewczyna!????

Nie tak do końca tongue Po tygodniu sam się odezwał, czy się pogniewałam. Zażartowałam, czy się stęsknił. On, że tak. Trochę popisaliśmy, całkiem miło. Potem tylko ja zaczynałam rozmowę, najpierw osobiste, potem  na neutralne tematy, on odpisywał, ale nie wykazywał żadnego zainteresowania tym, co robię, myślę itp, nie zadawał pytań. Potem szybko ucinał konwersację, pod byle pretekstem... Sam pierwszy nie napisał. Przekonałam się, że nie tylko do mnie ma takie podejście, po prostu interesuje się spotykaniem z dziewczynami, ale bez zagłębiania się w ich sprawy. Jego wiedza ogranicza się do tego, że ktoś jest fajny i miły. Cóż, ja zajęłam się swoimi sprawami, poznaję nowych ludzi, z którymi łączą mnie wspólne pasje. Nie szukam kontaktu na siłę, szczególnie że on najwyraźniej mnie unika. Trochę to dziwne, gdy ktoś najpierw pisze, że też jest samotny, ze mu ciężko i doskonale rozumie moją samotność, że o tym pogadamy, a dzień później już się nie odzywa. Cisza w eterze od 2 tygodni... Ale nie będę w to wnikać. I tak się kiedyś spotkamy, bo mamy wspólny krąg znajomych i często bywam w okolicach jego miejsca zamieszkania. Wpadnę na niego z wózkiem pełnym zakupów i nawet nie poznam tongue Tak to bywa smile

30 Ostatnio edytowany przez Excop (2015-04-23 08:42:08)

Odp: Jak się nie zakochać?
Colette1981 napisał/a:
Excop napisał/a:
Colette1981 napisał/a:

Kolega w końcu sam się wydał, że  zaczął się z kimś umawiać i czeka co z tego wyjdzie, a mną chciał się spotkać, bo "spotkać zawsze się można". Od kilku dni nie piszemy ze sobą, widać że jednak opcja koleżeństwa mu nie odpowiada... No i ok. Przynajmniej nie będę opcją alternatywną albo "tą drugą", a skoro kolega nie chce przyjaźni, to tylko jego strata wink

Zuch dziewczyna!????

Nie tak do końca tongue Po tygodniu sam się odezwał, czy się pogniewałam. Zażartowałam, czy się stęsknił. On, że tak. Trochę popisaliśmy, całkiem miło. Potem tylko ja zaczynałam rozmowę, najpierw osobiste, potem  na neutralne tematy, on odpisywał, ale nie wykazywał żadnego zainteresowania tym, co robię, myślę itp, nie zadawał pytań. Potem szybko ucinał konwersację, pod byle pretekstem... Sam pierwszy nie napisał. Przekonałam się, że nie tylko do mnie ma takie podejście, po prostu interesuje się spotykaniem z dziewczynami, ale bez zagłębiania się w ich sprawy. Jego wiedza ogranicza się do tego, że ktoś jest fajny i miły. Cóż, ja zajęłam się swoimi sprawami, poznaję nowych ludzi, z którymi łączą mnie wspólne pasje. Nie szukam kontaktu na siłę, szczególnie że on najwyraźniej mnie unika. Trochę to dziwne, gdy ktoś najpierw pisze, że też jest samotny, ze mu ciężko i doskonale rozumie moją samotność, że o tym pogadamy, a dzień później już się nie odzywa. Cisza w eterze od 2 tygodni... Ale nie będę w to wnikać. I tak się kiedyś spotkamy, bo mamy wspólny krąg znajomych i często bywam w okolicach jego miejsca zamieszkania. Wpadnę na niego z wózkiem pełnym zakupów i nawet nie poznam tongue Tak to bywa smile

Zdanie o nim już sobie wyrobiłaś.
Czas chyba zablokować go na komunikatorach, bo gość jest nieco dziwny, jakby oczekiwał zabiegów z Twojej strony,a od siebie nic. Jakiś dupkowaty narcyz.

31

Odp: Jak się nie zakochać?

Jak się nie zakochać? Serio takie pytanie? Nie ma takiej możliwości, jak jest chemia, to masz już pozamiatane... :-) możesz walczyć, możesz pisać sobie listy za i przeciw, możesz wymyślać same negatywy, a i tak próżny twój trud! Na to nie ma lekarstwa i nie ma co walczyć, nie łudź się dziewczyno:-)

32 Ostatnio edytowany przez Colette1981 (2015-04-24 18:28:23)

Odp: Jak się nie zakochać?
Excop napisał/a:

Zdanie o nim już sobie wyrobiłaś.
Czas chyba zablokować go na komunikatorach, bo gość jest nieco dziwny, jakby oczekiwał zabiegów z Twojej strony,a od siebie nic. Jakiś dupkowaty narcyz.

A po co go blokować? Nie bawię się w takie dziecinady smile Może facet uważa, że jak go żona zdradzała, to wszystkie tak zrobią i nie ma co im poświęcać za wiele uwagi i się angażować. Jego problem, nie mój wink Nie zamierzam go wyprowadzać z błędu. Ja też byłam zdradzana przez męża, ale nie podejrzewam każdego faceta, że to samo będzie robił. Trzeba mieć trochę zaufania do ludzi.

MELCHIORTV1611 napisał/a:

Jak się nie zakochać? Serio takie pytanie? Nie ma takiej możliwości, jak jest chemia, to masz już pozamiatane... :-) możesz walczyć, możesz pisać sobie listy za i przeciw, możesz wymyślać same negatywy, a i tak próżny twój trud! Na to nie ma lekarstwa i nie ma co walczyć, nie łudź się dziewczyno:-)

A ja uważam, że trzeba do obiektu zauroczenia podejść z głową i trochę poczekać. Zauroczenie, czy zakochanie przechodzi. Szybciej, im szybciej obiekt pokaże swoje minusy, a niewiele plusów. A tu mamy dowód na ewidentny brak zainteresowania z jego strony. Szkoda mojego czasu smile

Posty [ 32 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Jak się nie zakochać?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024