witam.
Moje życie to pasmo niepowodzeń.
Wychowałam się w wieloletniej rodzinie jako najmłodsza z sześciorga rodzeństwa.
W domu panowała bieda i alkohol. Mój "tatuś" psychopata zafundował mojej rodzinie piekło na ziemi. Wybijanie szyb, straszenie siekierą, domem dziecka. Moja mama wiecznie znerwicowana kobieta która musiała sama zadbać o swoje dzieci
W domu wszystko było podporządkowane pod ojca, który za nic miał to że jego dzieci nie mają za co kupić tabletek. Mój brat jest poważnie chory, ja i moja siostra jesteśmy nieuleczalnie chore, nić śmiertelnego ale do końca życia mam przerąbane.
Nigdy nie zapomnę jak kiedy odważyłam się iść do ojca poprosić o pieniądze bo nie miała za co jechać do lekarza, powiedział że nie da mi ani grosza bo i tak ze mnie nic nie wyrośnie więc nie będzie marnował niepotrzebnie pieniędzy.
Szkoła była dla mnie koszmarem, nigdy nie miałam przyjaciół nikt się nie chciał ze mną kolegować. Byłam nudną, bezbarwną biedna myszą. Skoczyłam szkołę średnią nie dostałam się na dzienne studia na zaoczne mnie stać, poszłam do pracy w sklepie, nie mieszkam już z rodzicami. Mam 22 lata i jestem nieudacznikiem. Mam problemy z odżywianiem 2 dni się opycham potrafię zjeść 10 000 kcal dziennie a następnie 2 dni sie głodzić, nie wymiotuje ale piję olejek rycynowy i połykam tabletki moczopędne. Nie wiem czy to bulimia czy zwykłe obżarstwo. Męczę się tak rok. Ostatnio sie cieszyłam bo aż 3 dni jadłam normalnie nie głodziłam się ale dziś znowu miałam napad i pochłonęłam multum kcal. Przy wzroście 167 ważę 65 kg wyglądam jak kloc. Codziennie sobie obiecuje że od dziś idę na dietę. I najlepsza rzecz jak mnie spotkała ŁuszczycA , choroba która od 3 lat nie chcę mnie opuścić nawet na jeden dzień. I dodam , że nikt mnie nie chce, pewnie dlatego że jestem niereprezentacyjna i mam ciężki charakter. <Życie jak ja cię nienawidzę>
Nie liczę na cud wiem że ja za swoje życie odpowiadam sama, ale jakby Bóg mi czasami pomógł to była bym wdzięczna.
Piszę tego posta bo naprawdę nie mam z kim porozmawiać i jakoś mi się lżej zrobiło.
A ja na to patrzę tak:
mimo ojca-psychopaty,
mimo znerwicowanej mamy,
mimo biedy,
mimo alkoholu w domu,
mimo podporządkowania wszystkiego w domu ojcu,
mimo pięciorga rodzeństwa,
mimo koszmaru w szkole,
mimo braku przyjaciół,
skończyłaś liceum, masz pracę, zarabiasz, sama się utrzymujesz, mieszkasz poza domem rodzinnym.
To wszystko jest Twoim sukcesem.
Pewnie, że okupione olbrzymim wysiłkiem, popapranym dzieciństwem, ale odniosłaś sukces. Wyrwałaś się z tak trudnych warunków.
Masz też świadomość obecnych własnych problemów (bulimia).
Jeśli dokonałaś tego wszystkiego, mimo wielu przeciwności, to znaczy, że jesteś bardzo silną i mądrą osobą. Wiesz już, co w życiu jest ważne, co mało istotne. Wiesz, czym należy się w życiu kierować. To olbrzymi kapitał.
Jesteś na progu życia.
Powodzenia.
Wiesz moim zdaniem za bardzo skupiasz się na własnych słabościach. Na pewno nie jesteś tak słabą osobą jak mówisz, skoro udało Ci się przeżyć tyle czasu z takim ojcem to wiedz że masz dostatecznie dużo siły, aby poradzić sobie z własnymi słabościami. Przestań się po prostu skupiać na negatywnych aspektach, a zacznij widzieć tą lepszą stronę, wtedy nie będziesz się sama demotywować.
Postaraj się też wprowadzić jakiś porządek w swoim życiu, ustal dietę która będzie miała wszystkie składniki odżywcze, jednak nie będzie przesadzona, wtedy powinnaś jakoś kontrolować napady. Jeśli nie możesz z nimi walczyć to spróbuj przerzucić energię na inną czynność np. chce Ci się jeść, to wychodzisz z domu i idziesz biegać lub na spacer lub wykonujesz jakieś ćwiczenie.
Trzymam kciuki żebyś wyszła z dołka ! Mam nadzieję że uda Ci się jak najszybciej!
4 2011-05-25 19:41:52 Ostatnio edytowany przez Shanty (2011-05-25 19:43:04)
Renatka!
przestań się nakręcać ! jeżeli chcesz szybkich efektów, musisz zmienić całkowicie nastawienie!
świetnie, ze napisałaś, wywaliłaś to z siebie! będąc na tym forum pierwszy raz też wywaliłam wszystko, dostałam rady i sama pomagam i jest mi lepiej!
1. przestań się nakręcać!
2. Twojemu ojcu, należy współczuć, ze tak was krzywdził i nie rozumiał tego co robi!nie daj mu całe życie siedzieć na karku, nie daj mu motać Twoich myśli!
3. powinnaś iść do lekarza! wierz mi, nie chcesz mieć kłopotów ze zdrowiem, zdrowie, zdrowiem, leczenie kosztuje, jeżeli zniszczysz sobie organizm w środku! piszesz, ze jesteś nieuleczalnie chora--po co sobie dorzucać? robić kłopot sobie, rodzinie? może nawiązuj znajomości z ludźmi o tej samej przypadłości? ja wygadałam się za wsze czasy, jak poznałam zatokowca
4. każdy człowiek jest wyjątkowy a ludzie pokroju ojca, chcą to tlumić, nie daj sie! jest w Tobie coś wyjątkowego ale nie masz możliwości to spokojnie rozwijać!
5. postaraj się zdrowo odzywiać, postaw sobie cele i dąż do nich-potem satysfakcja bedzie zwielokrotniona!
6. ja w szkole też nie miałam łatwo, za chcrakter, za zachowanie, za muzykę/ bylam na oucie i mi było dobrze-nie zepsułam się. szukaj wartościowych ludzi, ale nic na siłę. zależało Ci na pustych ludziach? watpię.
7. na miłośc przyjdzie czas, jak będziesz gotowa. Wylecz się, uspokój.
Zycze Ci wytrwalosci i usmiechu! nie daj sie!
pozytywne nastawienie to klucz do szczęśliwego życia
Dziękuje za wszystkie napisanie słowa:) Wiem że często sama się nakręcam, mam wrażenie żę umiem tylko narzekać. Nie wiem czy moje wszystkie złe doświadczenia nie są wymówką dla mojego lenistwa, ale ciężko się zmobilizować gdy nie ma się nikogo przy sobie nawet przyjaciółki.
Nie wiem czy moje wszystkie złe doświadczenia nie są wymówką dla mojego lenistwa
Ktoś bardzo mądry powiedział mi kiedyś, że nie ma ludzi leniwych. Są tylko tacy, którzy boją się porażki.
Ty jednak, jeśli tak napisałaś, znasz odpowiedź.
Odpowiedz sobie na pytania:
Czy Twoje złe doświadczenia są wymówką?
Czy to, że nie możesz się zmobilizować jest winą braku przyjaciółki?
hej kochana! nie jestem szczytem pozytwnego nastawienia, ale moze wlasnie dlatego latwiej mi mowic na ten temat. W momencie jak dopada mnie dolek jest pozamiatane,przewaznie mam dzien wolny, i obijam sie od sciany do sciany..ale dobra, tu gdzie mieszkam pogoda jest w kolko niesprzyjajaca obie wiemy jak przyjemnie zrobic dla siebie cos milusiego i wtedy jest ok,mimo tego co bylo,wazna chwila, i my- usmiechniete bo znalazlysmy fajny ciuch,umalowalysmy fajnie rzese,wrzucilysmy fajny(stary,ulubiony) kawaleczek na mp3..znalazlysmy zgubiona spinke,posprzatalysmy w domu bez odczucia pospiechu..
Bez bliskiej osoby nie jest najlatwiej, ja dlugo nie mialam dobrej kumpeli,bo nie mieszkalam w rodzinnym miescie,a stare znajomosci rozwial wiatr czasu,wiec jakby ich nie bylo,mowie dla mnie istotna jest terazniejszosc,nie to co bylo, a wiec obecnie mam z kim wyjsc na piwo i plotki, wtedy i teraz,jedno sie nie zmienilo,wszystko od nas samych zalezy..kurcze ale paskudnie byc leniwcem,jeszcze gorzej takim z doskoku i z natretnym wytlumaczeniem w podswiadomosci,ze nasze dzicinstwo(musi) przyslania nam zycie
Widzę ,że nie tylko ja mam poważny problem z samooceną.Wogóle to mi sie śmiać już chce z siebie hehe Jestem irytująca już sama dla siebie i żenująca. ehhhh już nawet z facetem mi sie nie układa, okazuje sie ,że jesteśmy z innej bajki on chce czego innego i ja chce zupełnie czego innego.
Mam ochotę na armię ciastek i wielkie lody , i dobry film o i dobrego drinka i zioło. No i super by było na chwilę ale już coś.
Ja pierdziele nie pamietam kiedy ostatni raz byłam na jakiejś imprezie, w ogóle nie korzystam z młodości w ogóle.
Dziewczyny!
głowa do góry. nie ma nieudaczników.
ja wiem, że ważne, aby plusy nie zasłoniły nam minusów, ale bez przesady
Renata, nic straconego z tymi studiami. jak sobie odłożysz, to możesz pójść na zaoczne. poza tym mnóstwo jest kierunków, które dofinansowuje UE. poszukaj, popytaj...
jestem pewna, że Ci się uda
Terapia DDA byłaby dobrym rozwiązaniem bo ciężko sobie poradzić samemu z traumami z dzieciństwa, prędzej czy później i tak wyjdą w związkach, w kontaktach itp. Jest profesjonalna pomoc i to za darmo.
tak , mi też tak czasami się wydaje że nie czeka mnie nic dobrego i całe moje życie nie ma sensu , myśle że każdy ma czasami takie myśli, wiem co czujesz ale myślę, że wszsytko się ułoży, mimo przeszłości > najwazniejsze to zapomnieć o wszystkim i zacząć od nowa z nowym nastawieniem i siłą do życia , jeżeli sama nie zauważysz swoich atutów i pozytywów to nikt ich nie zobaczy
życzę powodzenia w walce ze słabościami i przeszłością
I jak idzie walka z negatywnym nastawieniem? Są postępy??
Są dni gdy czuje że mogłabym góry przenosić a są dni gdy płaczę i marze żeby umrzeć. Samobójstwa nie popełnię bo codziennie wierzę że będzie lepiej a tak nie jest. Wszystko byłoby może nawet ok gdyby nie moje odżywianie od 4 lat jestem na tzw diecie która kończy w momencie napadu obżarstw. Od roku przeżywam koszmar moje myśli krążą wokół jedzenia. Ostatnio przerzuciłam się na dwa dni głodówki i dwa dni obżarstwa i tak w kółko.
Dziś zajrzałam na forum bo miałam napada, aż mnie brzuch boli z przejedzenia.
Weszłam z nadzieja ze znajdę powód do rozgrzeszenia swojej pazernośći . Ale od jutra będzie lepiej. I tak codziennie.