Znalazłam takie informacje:
Szeroko rozpowszechniona w kuchni, zwłaszcza francuskiej. Jej mięso jest delikatne i bardzo pożywne, dobrze znosi gotowanie i w smaku zupełnie nie przypomina tradycyjnych ryb, lecz raczej młodego kurczaka lub królika. (Wikipedia) Tam znana jest pod nazwą monkfish i nawet spotkałam się z tą nazwą na wyspach, gdzie mieszkam 
Spotkałam się z taką radą, że jeżeli kupiona jest w całości (zwykle dostępna jest w filetach) to jadalny jest tylko ogon.Trzeba ją oskórować i zdjąć z niej błonkę, bo w przeciwnym razie po upieczenie lub usmażeniu będzie bardzo twarda i nie do zjedzenia.
W restauracyjnych menu można spotkać nazwę "diabeł morski" - zbliżona w smaku do żabnicy. W supermarketach należy szukać diabła morskiego pod nazwą manta.
Jeszcze słówko o żabnicy, a dokładniej wyglądzie - głowa szeroka, z bardzo dużym otworem gębowym zaopatrzonym w ostre, ruchome zęby... brrr Nie to, żebym odradzała kupno, bo podobno w filetach, ale wygoogluj sobie fotkę - do miss to ona nie należy 
Powodzenia w poszukiwaniach
Przepisy funkcjonują, więc na pewno jest dostępna.