Wigilia bez meza i ojca... pomóżcie. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Wigilia bez meza i ojca... pomóżcie.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 23 ]

Temat: Wigilia bez meza i ojca... pomóżcie.

Witam,
postanowilam znalesc jakies forum i ludzi ktorzy mi pomoga bo juz sama nie wiem co robic, moj zwiazek sie rozpada a ja albo jestem glupia albo naiwna bo nie wiem co robic:(

Najgorsze jest to ze ida swieta a ja zostane sama z maja coreczka...

Poznalismy sie prawie 4 lata temu, bylo nas kilka w wynajmowanym domu i tak jakos zaczelismy spedzac ze soba czas. Po pol roku nie widzielismy swiata poza soba i chcielismy zyc ze saba juz na zawsze, zalozyc rodzine wynajac razem dom. No i tak sie stalo, ciaza, dom, slub. Juz w ciazy sie klucilismy, czaly slub zalatwialam prawie sama nie mialam zadnego w nim oparcia zawsze rob co chcesz i tylko przytakiwal, juz wtedy mialam dosc ale bywaly tez piekne dni myslalam ze sie dotrzemy. Juz wtedy wyganial mnie do rodzicow, ale jakos nigdy nie wzielam tego na powaznie bo zawsze na drugi dzien bylo juz milo. Mowil ze kocha i ze tak, chce ze mna byc. Potem pojawilo sie dziecko, a ja zaczelam od niego wiecej wymagac by pomagal mi w domu przy porzadkach czy kuchni po pol roku wrocilam do pracy a corka zostawala z nim zaniedbywal ja nie raz nie karmil ja po 8h ale po awanturze zawsze obiecywal ze to sie nie powtórzy i moge spokojnie isc do pracy. Problem jest w tym ze on jest strasznym spiochem! Potrafi przespac caly weekend a w tygodniu jedwo wstaje do pracy a jak przyjdzie to juz taki zmeczony ze idzie spac. Pracuje na 3 zmiany po tygodniu wiec czasem ma ranki popoludnia albo nocki mowi ze to go meczy bo nie moze sie przystosowac bo ciagle zmiana i zmiana. Ale on w pracy nic nie robi takiego... wiekszosc czasu siedzi przed kompem albo gdzies chodzi, nie wydaje mi sie by ta praca tak go strasznie meczyla. Ja pracuje jako kelnerka wiec po 8 lub 10 h padam z nog a jak wracam to pierwsze co do garow i sprzatania bo inaczej przez prog nie przejde. No ale to wyniosl z domu sama tesciowa sie przyznala ze tak go wychowala wszystko kolo niego robila. Tylko poco on byl taki idealny przed slubem zreszta nawet teraz sa dnie kiedy zrobi wszystko nawet nie musze go prosic tylko sam sie garnie do sprzatania czy gotowania obiadow tylko ze wiekszosc czasu poprostu jest zmeczony do lekarza nie chce isc sie zbadac nie wiem dla mnie to nie naturalne ja po 6h snu jakos ma energie zadbac o dziecko i dom i pogodzic to z praca. Na wakacjach wrocilam na pelny etat wiec czesto sie mijalismy i czesto byly klutnie bo nie chcial nic robic w domu to go wyzywalam a on straszyl mnie rozwodem> Ale bywaly takie dnie kiedy naprawde wszyscy byli szczesliwi, nie wiem moze to bylo troche udawane dla dziecka bo czasemn wolalam cos przemilczec by dziecko nie musialo znow ogladac  naszych klotki oddalilismy sie od siebie nie bylo intymnosci tylko rodzina poznatowilam ze przed swietami zawioze corke do rodzicow. Dziadki sie uciesza a my odpoczniemy i poprawi sie jakos w naszym zwiazku. Wiec jak tylko mogl to ciagle spal. Zrobilismy impreze zaprosilismy znajomych bez dzieci ale nic nas nie cieszylo a po alkoholu tylko zaczelismy sobie wypominac brudy. NIe wiem, czasem potrafi byc taki czuly i kochany, nie chce rozwodu. Bo czesto pokazuje ze mnie kocha ze kocha i cieszy sie z dziecka, ale tez czesto straszy mnie rozwodem, ze nie daje mu spac ze nie uszczesliwiam go bo ciagle robie awantury, ze ciagle jestem nie szczesliwa i ciagle cos mi nie pasuje wiec nie chce takiej zony, czesto mowił zebym zostala sobie u rodzicow. Oddalilismy sie od siebie w pewnym sensie. Myslalam ze jak nie bedzie dzidzi to jakos odżyjemy czesciej bedziemy zajmowac sie soba no nie ukrywam ze myslalam ze bedziemy sie czesciej kochac, bo nasza srednia to raz w miesiacu, nie wiem gdzies zgubilismy namietnosc i ja nie wiem co robic, nie zmienilam sie wiele po ciazy zostalo mi moze z 3 kilo ktore tylko dodaly mi kobiecych ksztaltow czuje sie atrakcyjna on tez czesto mowi ze jestem lub wygladam sexy smieje sie ze nie myslal ze bedzie mial taka ładna zone. Ale nie ma z tego sexu. Jest czuly. Podczas nie obecnosci naszej coreczki codziennie zasypialismy w obieciach i pocalunkach ale nic poza tym, czy to normalne? Ja mam dopiero 24 lata a on 28.
Najgorsze jest to ze teraz na swieta wrocilismy do rodzicow, a on pomogl mi sie wypakowac z samochodu (1 w nocy) i pojechal do siebie spac i nie odzywalby sie przez 4 dni gdyby nie ja. Tak poprostu bo on przyjechal sie wkoncu wyspac w swoim pokoju. Nasi rodzice sa z tego samego miasta. Nawet nie przywital sie z dzieckiem codziennie jak dzwonie to mowi ze przyjedzie jutro i co. A jeszcze moi tesciowie. Nienawidza mnie. Różnie to bylo tesc ogulnie jest chory psychicznie jak dla mnie, ma swoj swiat, zakleja dziuiry w scianach jak do nas przychodzi i wogule nie wiadomo co mysli ciagle mu u nas dziwnie smierdzi czy to plyn do naczyn czy jak posprzatam czy nawet nawoz do kwiatkow! A najlepsze to ze latem przyjechal jakby nigdy nic w odwiedzinki i byl u nas trzy dni poprostu sie zadomowil:) narobil syfu i no on sobie jeszcze tu posiedzi przyjechal do syna i moze zajmowac sie wnuczka, ale my nie potrzebujemy nianki. Najlepsze to to ze akurat przyjezdzala moja kumpela co bylo uzgodnione od pol roku a tu ojciec wparowal wiec mowie mu dyskretnie i pytal  na ile tu rzyjechal bo tak bez zapowiedzi to nie bylismy przygotowani a on "nie martw sie kochana coreczko nie zostane tu dluzej niz miesiac" no szczeka mi opadla a pojutrze przylatuje kolezanka! oznajmilam mu to to powiedzial ze nie ma problemu ma jakies stare koldry w aucie to sie pomiescimy! No porazka wiec nastepnego dnia zaczelam krzyczec ze przyjechal bez zapowiedzi, zdarzyl wybrudzic caly dom, goscilam go juz wystarczajaco dlugo a teraz prosze isc. Wyzywal mnie wulgarnie i powiedzial bym nie wazyla sie pokazac na jego posesji bo nakopie mi w ryj! MOjemu mezowi tez przeszkadzala jego obecnosc bo naprawde nic nie zapowiadam ze przyjezdza na miesiac a po pierwszym dniu po przyjsciu z pracy dom byl jego pelno ciuchow wszedzie syf no porazka. Moze zle zrobilam ze go wygonilam ale szwafier mnie straszyl ze kiedys im taki miesieczny prezent zrobil,m chodzi jak obdartus nie chce sie myc a dziecko chodzilo i zjadalo z podlogi syf po nim co mialam zrobic? No ale to ucichlo chodz tesciowa jakos zadziej sie do nas odzywala. No i teraz swieta i ja nie wiem co bedzie, Przygotowalam sie ze moge o tym zapomiec i spedzic z nimi swieta tylkoz e oni chyba nie chca ze mna:)
Ja pytania o swieta moj maz odpowiadam ze tatus mnie nie lubi to nie wie co bedzie ze swietami.
A teraz co dzwonilamto odbieral tesc i ciagle tylko ze moj maz jeszcze spi albo juz spi. Jak wkoncu udalo mi sie go zlapac to byl wkurzony i dziwnym tonemsie pytal czego chce, co ze swietami nie wie a przyjdzie moze jutro i tak codziennie, wiec zapytalam czy rodzice mu cos nagadali przeciwko mnie to sie rozlaczyl! Dziecko mi placze pyta gdzie tata a on ma nas w dupie!? Boje sie ze wyjada do innego miasta do rodziny na swieta i tyle go zobacze a co to za wigilia bez meza i ojca. Glupio mi moi rodzice juz nawet nic nie pytaja nic nie mowia a ja chodze z łzami w oczach. Przed przyjazdem bylo wszystko ok pocalowal mnie i powiedzial ze przyjedzie jutro a po kilku dniach jest wkur... ze dzwonie. Ja nie mam nastu lat to nie jakis przelotny flirt ze sie mozna odkochac z dnia na dzien. Nie znosze aluzji, co to ma znaczyc co teraz chce mnie zostawic u rodzicow i nigdy wiecej nie zobaczyc? Co ja mam robic???
Pomóżcie prosze bo ja juz nie mam sily cieszyc sie zyciem. Zwlaszcza teraz jak moi rodzice sa schorowani troche odrzyli przy wnuczce ale nie jest dobrze sa starzy i nie wiadomo ile jeszcze swiat spedzimy razem. Co tez mnie sklania do mysli ze moze powinnam zostac tu z nimi pomoc cos w domu ze moze jakos to by bylo bez niego, ale codziennie jest gorzej naprawde sie martwie, tesknie, kocham go.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Wigilia bez meza i ojca... pomóżcie.

Kochana, ciężko nazwać takiego faceta mężem i ojcem, chyba tylko na formalnie. Pamięta o Was tylko wtedy gdy jest mu wygodnie, kiedy mu sie chce. Jego zachownie jest naprawdę nienormalne, normalnie brak mi słów. Sroki że to napisze, ale po co Ci takie facet? Masz ten plus, że możesz mieszkać u rodziców, oni cieszą się, że Wy z nimi jesteście. Zostań z nimi na Święta, a jak mąż nie chce z Wami cieszyć się Świętami, to zrób mu prezent na gwiazdkę - oznajmij że odchodzisz. Ja nie widzę sensu takiego związku, skoro jesteście dla niego ważni tylko wtedy kiedy mu się chce. Jesteś młodą kobietą i jak piszesz - atrakcyjną - to myślisz, że nie znajdziesz sobie faceta, który będzie Ciebie szanował i kochał jak należy? O to się nie martw. Wierzę w Ciebie, bądz silna i stanowacza, bo im dłużej będziesz zwlekać tym będzie Ci trudniej, przyzwyczaisz się do obecnej sytuacji i zaczniesz wierzyć, że tak musi być. Głowa do góry. Pozdrawiam.

3

Odp: Wigilia bez meza i ojca... pomóżcie.

O losie.To obłęd.Dziewczyno o co Ty walczysz?O faceta który całe swoje życie przesypia niedźwiedzim snem?Który gdybyś postawiła mu do wyboru łóżko, kołderkę i spokój święty a po drugiej stronie córeczkę gotową do zabawy z tatą wybrałby łóżeczko?Szczerze Ci mówię że uciekałabym od tak zdezelowanej rodzinki jak najdalej.Przecież to definitywnie widać że jemu jest dobrze samemu.Nie traktuje Cię jak partnerki tylko jak obowiązek na głowie.
Uwierz mi że w dzisiejszych czasach kobiety świetnie sobie radzą z samotnym wychowywaniem dziecka.Jestem tego żywym przykładem.Po rozwodzie poczułam ulgę.Nie pozwoliłabym by moja córeczka oglądała na co dzień jakiś krzywy obraz rodziny.Wybacz że tak ostro pisze ale tak odbieram Twój post.Dziecko wyczuje że ojciec zajmuje się nim niedbale i nie chętnie.Więc jeśli się nie obudzi ze swojego snu zażądaj tylko alimentów.Chyba że sam z własnej inicjatywy będzie chciał brać udział w wychowywaniu córeczki.

4

Odp: Wigilia bez meza i ojca... pomóżcie.

I jeszcze jedno.Pamiętaj że nic na siłę.Jeśli on jest na nie to Twoje telefony i narzucanie pogłębią jego niechęć do Ciebie.

A święta?Cóż.To tylko kilka dni.Fakt.Myślimy wtedy intensywniej o bliskich.Tym bardziej jeśli ich nie ma przy nas.Ale powtarzam.Jesteś młoda i przed Tobą nie tylko tych kilka dni świąt.Ty musisz myśleć o przyszłości.Masz jeszcze czas by ułożyć sobie życie na nowo.Musisz skupić się na córeczce i sobie.Macie siebie.To jest najważniejsze.Masz rodziców.Domyślam się że przyjaciół czy koleżanek też nie brakuje.Nie jesteś sama.A na świecie są setki ludzi którzy spędzają święta samotnie.Zupełnie samotnie.

Bądz dobrej myśli i powtarzaj to sobie jak mantrę.Wiele jeszcze może wydarzyć się w Twoim życiu co zaskoczy Cię tak miło że się nawet nie spodziewasz.

5

Odp: Wigilia bez meza i ojca... pomóżcie.

Dziekuje za odpowiedzi.
Wiem ze wiele osob decyduje sie na wychowywanie dziecka samemu ale sobie tego nie wyobrazam. Do dzieki niemu bylam gotowa na dziecko i chcialam je miec z nim. Czesto zajmowal sie bratanica w weekendy jak sie poznalismy i widzialam jakie ma podejscie do dzieci. Nasze dziecko nie bylo by takie jak jest gdy by nie on. Czesto sie z nia bawi, nawet czasem mam wyzuty ze czesciej niz ja bo ja mam prace dom obowiazki a on ma czas usiasc sobie z nia i poczytac czy poukladac klocki.

Zawsze chcialam by moje dziecko mialo rodzine normalna, pelna. Mame i tate. Nie dam rady sama nie jestem kata silna jak inne...

6

Odp: Wigilia bez meza i ojca... pomóżcie.

Anis242, dziewczyny mają rację. Spędź święta z rodzicami, nie dzwoń do niego. Jeśli rzeczywiście sam zatęskni to wie, gdzie Cię szukać, a jeśli nie - to jego strata. wiem, że jest Ci bardzo ciężko. Niestety życie już czasem tak się układa - inaczej niż chcieliśmy, zupełnie nie tak jak sobie wymarzyłyśmy będąc małymi dziewczynkami. Ale uwierz, nigdy nie warto czekać na kogoś, kto nie jest tego wart. Nigdy!
Masz dziecko i to o nie powinnaś dbać, by miała ciepły dom, by wzrastała w miłości i w przekonaniu, że może zawsze na Ciebie liczyć.
Odwagi i stanowczości Ci życzę, by podjąć właściwą decyzję. Pamiętaj, jesteś wartościową kobietą i nie daj sobie wmówić, że jest inaczej. Walcz o siebie i dziecko. A mąż? Co to za mąż, którego interesuje tylko sen... Nie jest wart ani Ciebie, ani Twojej miłości, ani Waszego dziecka. Trzymaj się

7

Odp: Wigilia bez meza i ojca... pomóżcie.

miałabyś dużo więcej czasu i chęci do zajmowania się dzieckiem, gdybyś wciąż nie zamartwiała się mężem, on sobie smacznie śpi, odpoczywa, kiedy Ty nieustannie myślisz o nim. Ktoś na forum niedawno napisał, że nawet alkoholicy i różni nałogowcy mają "dobre" dni i są dla wszystkich mili i kochani. Ale tacy ludzie mało kiedy się zmieniają, skoro im tak dobrze. Mąż może nie chce Ci wprost powiedzieć, że mu się nie chce, boi się przyznać, że to go przerosło, że to kobieta zawsze powinna się wszystkim zajmować, a facet to gość w domu i musi mieć wszystko na tacy podane.
Nie martw się, że sobie bez niego nie poradzisz! Może być tylko lepiej, skoro teraz też żyjesz jakby bez niego. A pomyśl sobie jak byś żyła kiedy byś wreszcie uwolniła swoja głowę od myśli o nim. Na pewno jest strach przed bycie samym, ale teraz nie masz lepiej. Skup się na córeczce, rodzice też mogą wkrótce potrzebować Twojej pomocy. To są wartości w życiu, a nie jakiś leniwy facet.

8

Odp: Wigilia bez meza i ojca... pomóżcie.
anis242 napisał/a:

Wiem ze wiele osob decyduje sie na wychowywanie dziecka samemu ale sobie tego nie wyobrazam.  ja mam prace dom obowiazki a on ma czas usiasc sobie z nia i poczytac czy poukladac klocki.

Zawsze chcialam by moje dziecko mialo rodzine normalna, pelna. Mame i tate. Nie dam rady sama nie jestem kata silna jak inne...

Każdy chce by jego dziecko było szczęśliwe, wyobraź sobie smile Ale siłą nic się nie da zrobić. Myślę, że on dalej zostanie dobrym tatą, nawet jeśli przestaniecie razem mieszkać. Skup się na tym aby te święta były jak najlepsze dla córeczki bez względu na to czy tatuś będzie czy nie smile

9

Odp: Wigilia bez meza i ojca... pomóżcie.

nie rozumiem cie, dlaczego za wszelka cene utrzymac rodzine?
nie widzisz ze on cie nie szanuje? ze pwinnas to przerwac? ze powinnas myslec o spokoju corki.
przeciez on ma cie w dupie, spraw zeby te swiet abyly codowne, zajmij sie soba, dzieckiem, rodzicami, niech zatreskni, pokaz mu ze nie moze robic co mu sie zywie podoba a potem i tak nie ma za to konsekfencji.
zajmij sie wypiekami, pozadkami, corka choinka ale nie nim, niech choc raz to on za toba polata

10

Odp: Wigilia bez meza i ojca... pomóżcie.

Ok dzis rano postanowilam ze ani jednego wiecej telefonu do jego domu nie wykonam! Ciągle sprzatam a zaraz ide zrobic pierniczki na choinke.
Dziwi mnie ze nawet tesciowie nie chca widziec wnuczki. Mysle ze moze nie znajic sie na swieta nie tylko z naszego powodu, jego matka histeryczka napewno zacznie ryczec ze ona sama na swieta siedziec nie bedzie ze caly rok sama jest i go nigdzie nie pusci, zwlaszcza ze drugi synus mowil ze przyjedzie a po dwuch dniach zabral sie i wyjechal do innego miasta do dziewczyny i na swieta nie zostaje nam to mowil tydzien temu ale im mial oznajmić przed wyjazdem juz wtedy pomyslalam ze super ale meza duzo widziec nie bede zwlaszcza ze ona go traktuje jak dziecko i pod nosek przynosi a on tylko siewdzi na fotelu (po turecku!) i je lub spi no to sie nie dziwie ze mu tam tak spieszno.
Jestem taka zla! No i co mam sie nie odzywac a on po nowym roku zadzwoni "to co wracasz czy nie" i co bym nie odpowiedziala bedzie dumny. Bo nie wierzy ze moge poprostu nie wrocic zna mnie.. Juz byla raz sytuacja ze mimo sie tu spotykalismy mowilam ze nie wracam do domu a potem pakowalam sie w 5min...

Poprostu nie wierze ze jakis mezczyzna moze kochac moje dziecko (skoro oni nawet swoich nie potrafia). Wiec chyba lepiej by ktos chociaz troche kochal...

Naprawde sie nie poklucilismy przed wyjazdem i kompletnie nie rozumiem jego postawy. Mysle ze to tesciowie mu cos nagadali zwlaszcza ze tesc uwaza ze powinnam dawac mu sie wyspac:>

11

Odp: Wigilia bez meza i ojca... pomóżcie.

Ale zechce nie bój się. Ile to jest rodzin z dziećmi z poprzedniego malżeństwa. Musisz po prostu uwieżyć, dasz radę sobie bez niego. Jeśli jesteś na każde jego skinienie to nie dziwie się że on nie zmienia swojego postępowania, jest mu tak wygodnie, a Ty i tak nie odejdziesz. Szanuj się kochana! Twoje dziecko też potrzebuje nieustającej miłości, a nie takiej raz na jakiś czas, byle by była. Nie tędy droga.

12

Odp: Wigilia bez meza i ojca... pomóżcie.

Dziewczyny tu piszą, że on Cię nie szanuje i to prawda, ale ja widzę, że ty go również nie szanujesz. Sama piszesz, że go wyzywałaś i robiłaś awantury. I Ty się dziwisz, że namiętność gdzieś sobie poszła? Nie zgodzę się też, że praca przy komputerze nie jest męcząca ( sama taką wykonuje i wiem co nieco). Poza tym ta sytuacja z teściem. Naprawdę nie dało się powiedzieć: "Przykro mi tato (teściu) ale będziemy mieli gości i musi się tato wyprowadzić". Wydaje mi się, że większość rzeczy załatwiasz krzykiem i nic dobrego z tego nie wyjdzie. Poza tym to przecież ojciec Twojego męża. Jak byś się czuła gdyby On tak się zachował względem Twoich rodziców?
No dobra, pojechałam po Tobie (mam nadzieję, że się nie obrazisz)... teraz czas na Twojego męża.
Nie dzwoń do niego, nie poniżaj się. Facet, który ma dziecko powinien mieć trochę oleju w głowie i odrobinę odpowiedzialności. Puki co tego drugiego ja u niego nie widzę. To jeszcze dzieciak. Poza tym z tym jego snem coś zdecydowanie jest nie tak. Być może ta ospałość spowodowana jest jakimiś problemami zdrowotnymi.

To co według mnie powinnaś zrobić to dać mu chwilę czasu na przemyślenia i na to by za Wami zatęsknił. Zdaję sobie sprawę, że sytuację komplikuje fakt, że niedługo święta. Wydaje mi się, że jeśli sam z siebie nie podejmie decyzji (bez narzucania się przez Ciebie), że ten czas chce spędzić ze swoją rodziną ( Tobą i córeczką) będzie świadczyło tylko o tym, że nie jest Was wart.

Pozdrawiam

13

Odp: Wigilia bez meza i ojca... pomóżcie.

Wiesz mam podobną sytuacje moja rodzina się właśnie rozpadła, i święta też spędzę sama z synem który ma już 6 lat. Powiem ci jedno nie możesz się nastawiać na to że już sobie nie ułożysz życia bo to bzdura,  a i dla dziecka będzie lepiej gdy będzie miało normalny dom.
Ja kocham męża ale wiem że niestety czasu się nie da cofnąć i niestety rodziną już nie będziemy i pewnie i ty tak masz ale pamiętaj że to nie koniec życia a jedynie kolejny etap.

14

Odp: Wigilia bez meza i ojca... pomóżcie.

Kurcze chcialam zacytowa ci sie rozpisalam i teraz nie moge tego wyslac:(

15

Odp: Wigilia bez meza i ojca... pomóżcie.

"Dziewczyny tu piszą, że on Cię nie szanuje i to prawda, ale ja widzę, że ty go również nie szanujesz. Sama piszesz, że go wyzywałaś i robiłaś awantury. I Ty się dziwisz, że namiętność gdzieś sobie poszła? Nie zgodzę się też, że praca przy komputerze nie jest męcząca ( sama taką wykonuje i wiem co nieco). Poza tym ta sytuacja z teściem. Naprawdę nie dało się powiedzieć: "Przykro mi tato (teściu) ale będziemy mieli gości i musi się tato wyprowadzić". Wydaje mi się, że większość rzeczy załatwiasz krzykiem i nic dobrego z tego nie wyjdzie. Poza tym to przecież ojciec Twojego męża. Jak byś się czuła gdyby On tak się zachował względem Twoich rodziców?"

To nie tak ze ja nie szanuje jego pracy poprostu on czesto mowi ze malo bylo roboty i prawie nic nie robil...
Co do tescia to nie bylo to tak drastyczne... Naprawde probowalam delikatnie ale on mnie poprostu nie sluchal a na moje wiesci ze bedziemy mieli zapowiedzianych gosci stwierdzil ze moze z nia spac na poslaniach z jego kolder w salonie ( tzn nie ze z nia ale sie razem powieszcza to nie problem ze bedziemy mieli goscia) A jeszcze w tym samym czasie mielismy szwagra u nas na garnuszku bo sie rozstal z zona. Ja poprostu juz nie wiedzialam co robic to jest moj dom a kazdy sobie tam poprostu mieszkal:(

A co do krzykow i awantur no to prawda:( on tez tak mowi. No ale ja juz taki mam charakter nie umiem dusic w sobie. NIe darlabym sie gdyby pomagal w domu ja tez pracuje, wiec dlaczego on moze po pracy siedziec na sofie a ja nie moge sobie na to pozwolic bo umrzemy z glodu i brudu. No nie powinnam wiele narzekac bo on naprawde duzo potrafi bo sa dnie ze to on gotuje i sprzata .
Mowie ze nie powinnam narzekach bo jak ja sie rozejrze po innych to nie ktorzy faceci nawet kuchenki nie umieja dotknac.
Aha a naj zabawniejsze jest to ze jak mamy jakis gosci (zawsze pomoże posprzatac) albo poprostu kolezanka wpadnie na kawe to on nawet ta kawe robi i obiad dla nas i co tylko.

16

Odp: Wigilia bez meza i ojca... pomóżcie.

"No dobra, pojechałam po Tobie (mam nadzieję, że się nie obrazisz)... teraz czas na Twojego męża.
Nie dzwoń do niego, nie poniżaj się. Facet, który ma dziecko powinien mieć trochę oleju w głowie i odrobinę odpowiedzialności. Puki co tego drugiego ja u niego nie widzę. To jeszcze dzieciak. Poza tym z tym jego snem coś zdecydowanie jest nie tak. Być może ta ospałość spowodowana jest jakimiś problemami zdrowotnymi. "

Ja o tym samym mysle. Nawet obawiam sie ze moze to cukrzyca zwlaszcza ze byl czas kiedy jadl tylko slodycze i spal i sam mowil ze po slodyczach czuje sie poprostu senny. Wiec teraz  zmoja pomoca troche sie ograniczyl. Tak ze nawet nie tknął otwartego pudelka z ptasil mleczkien lezacego na stole pol dnia. No i dzieli sie ze mna slodyczami co tez mnie dziwi;)

"To co według mnie powinnaś zrobić to dać mu chwilę czasu na przemyślenia i na to by za Wami zatęsknił. Zdaję sobie sprawę, że sytuację komplikuje fakt, że niedługo święta. Wydaje mi się, że jeśli sam z siebie nie podejmie decyzji (bez narzucania się przez Ciebie), że ten czas chce spędzić ze swoją rodziną ( Tobą i córeczką) będzie świadczyło tylko o tym, że nie jest Was wart."

Ok moge sie nie odzywac, dzis mi sie udalo a na jutro mam tyle zajec ze mam go gdzies. Ale co jak on sie odezwie po swietachjak juz bedzie czas wracac do domu. TRudne to wszystko tam mam prace znajomych no wszystko nie wspominajac o rzeczach. A jak nie pojde do pracy i nie dam mu kasy to nie da rady ze wszystkimi oplatami i zrezygnuje z mieszkania a jeszcze mamy kredyty do splacania( on tym naj mniej sie martwie bo sa na niego ) ale to duza zmiana w zyciu. Ciezko jest tak poprostu zostawic i wyjsc. Zwlaszcza ze jak zrobie to wszystko to juz nigdy niebedzie powrotu nawet jak po miesiacu bedzie blagal o moj powrot.

17

Odp: Wigilia bez meza i ojca... pomóżcie.

Wiesz co, może to smutne co powiem, ale przez takie kobiety jak ty mamy takie stereotypowe rodziny - gdzie nic ich nie łączy, tylko sprzeczki i dzieci, często wkrada się w to alkohol, a potem małe dzieci w podstawówce mają wrzody, nerwice i depresje bo tak się w domu źle dzieje.

Chcesz dobra dla dziecka a doprowadzisz je do czegoś zupełnie odwrotnego - dziecko wyczuwa każde nawet minimalne napięcie między rodzicami a stały stan kłótni sprawia, że jego życie to kłębek nerwów. Więc argument "dla dobra dziecka" jest bardzo chybiony.

Odejdź po prostu od niego a on albo się otrząśnie (i zacznie funkcjonować normalnie) albo nie i wtedy się utwierdzisz w tym, że szkoda byłoby czasu na kolejne próby.

A poza tym - Ty jesteś bardzo młoda - chcesz już całe życie być tylko matką? Nie chcesz żeby Cię ktoś kochał, szanował, dawał oparcie i był partnerem? Wystarczy Ci tylko facet, który jest tylko powodem twoich nerwów? Jeśli tak to co to ma być za życie?

18

Odp: Wigilia bez meza i ojca... pomóżcie.

anis wiem jedno...łatwo jest nam pisac i ci doradzać...ty sama znasz swoją sytuację i swojego partnera najlepiej.
Jak napisałam? partnera!!- to jest 21 wiek , kobiet równiez pracuja zawodowo, obiad, sprzątanie, zajmowanie się dzieckiem- rówmież przejmuje Facet...
Anis...będzie ci ciężko , święta to w końcu wyjątkowy czas..rodzinny...
i co? będzie milczał?
a po świętach wróci?
bezsens...
a moze warto zostac z rodzicami?>
czasami takie drastyczne rozwiązania dają wiele korzyści.

Wiesz jak chce się zmienić życie nie istnieją wymmówki- rata kredytu, dziecko, mieszkanie itd...
ja też tak mówiłam...
To po prostu miłość lub głębokie uczucie które nadal czujesz do niego ..

A JAK TAM CHOINKA? JUŻ UBRANA? smile

19 Ostatnio edytowany przez nikaa1982 (2010-12-23 09:29:28)

Odp: Wigilia bez meza i ojca... pomóżcie.

Z ta cukrzycą to może być to, bo teraz zaczęłam przypominać sobie jak mój brat zachorował na cukrzycę ( miał wtedy 16 lat) przesypiał większość dnia. Oprócz chodzenia do szkoły nie robił totalnie nic.


A z tym krzykiem i agresją to powiem Ci że ja też miałam problem. Przychodziłam z pracy a to co zastawałam w domu przypominało film grozy. Moje dziecko ( teraz ma 2,5 roczku) "gotujące" w garnku moją bieliznę, skarpetki, ciuchy z szafki wywalone na środek pokoju i wiele wiele innych rzeczy, a mój mąż w najlepsze z uśmiechem na twarzy i tekstem " ale co ja miałem mu zrobić, jak on tak bardzo chciał się tak bawić". Przychodziłam, darłam się, ze nie szanuje mojej pracy, że jestem zmęczona po pracy a w domu kolejny sajgon do ogarnięcia. W wyniku czego mąż nie czekał nawet na obiad i szedł zły do swojej pracy. Czym bardziej się darłam, tym było gorzej. Mąż pochodzi z rodziny, gdzie również mamusia mu wszystko podstawiała pod nos. Ponieważ moje krzyki i obrażanie się nie pomogło postanowiłam zmienić taktykę. Wychodzą do pracy pisałam karteczki ( jeśli jeszcze spał) albo mówiłam "Czy mógłbyś dziś obrać ziemniaki, bardzo byś mi pomógł?", " Czy mógłbyś zrobić dziś zakupy?" i masę innych. I co? Metodą małych kroczków zaczął wszystko robić. Oczywiście po każdym "dobrym geście" z jego strony typu  -pościelenia łóżka, mówiłam " Kochanie dziękuje jesteś super". Może dla wielu z Was będzie to głupie żeby dziękować mężowi za takie błahostki ale z facetami, którzy byli przyzwyczajeni, że inni koło nich chodzą, ciężko początkowo się żyje. Ale wiem na pewno, że wszytko da się powoli wypracować. Jeśli chodzi o opiekę nad naszym dzieckiem, jest lepszy w tym niż ja.

Jeszcze muszę Ci coś dodać odnośnie jego rodziców. Ja za swoimi teściami nie przepadam...ale mój mąż nawet o tym nie wie. Dlaczego?? To są jego rodzice i pomimo tego, że mnie drażnią ( szczególnie teściowa), nie będę na ich temat mówiłam mojemu mężowi. Mam koleżankę, która ciągle mężowi narzekała na jego rodziców. I mąż ją znienawidził za to, choć sam początkowo przyznawał jej rację. To zawsze pozostaną jego rodzice, czy tego chcesz czy nie. Poza tym niektórzy są takimi manipulatorami, że nie da się z nimi wygrać.

Życzę Ci duuużo cierpliwości

20

Odp: Wigilia bez meza i ojca... pomóżcie.
nikaa1982 napisał/a:

Z ta cukrzycą to może być to, bo teraz zaczęłam przypominać sobie jak mój brat zachorował na cukrzycę ( miał wtedy 16 lat) przesypiał większość dnia. Oprócz chodzenia do szkoły nie robił totalnie nic.

A mój teść miał tak ze spaniem zanim zdiagnozowano u niego stwardnienie rozsiane. To naprawdę niepokojące.

21 Ostatnio edytowany przez Noelle (2011-01-09 12:50:38)

Odp: Wigilia bez meza i ojca... pomóżcie.

anis dzieczyno co ty wygadujesz!!
"Poprostu nie wierze ze jakis mezczyzna moze kochac moje dziecko (skoro oni nawet swoich nie potrafia). Wiec chyba lepiej by ktos chociaz troche kochal..."
normalnie tekst miesiaca!!
to ci powiem ze ja w wieku 19lat zaszlam w ciaze, okazal sie wulgaryzmwobec mnie juz podczas ciazy(twoj okazal sie dukiem teraz) odeszlam urodzilam i kolega pokoc hal moja corke jak wlasna, kocha mnie i juz 3lata jestesmy malzenstwem, nie czuje zadnej roznicy w traktowaniu dzieci miedzy corka a synem ktorego jest ojcem, zawsze mowi ze ma 2 dzieci, nigdy prze nigdy nie powiedzial ze jula nie jest jego i kocha ja nad zycie!! wiec nie gadaj glupot i to nie jest wyjatek znam wiele wiele par gdzie ludzie maja dzieci z poprzednich zwiazkow i kochaja je jak wlasne.

a ty masz jakies stareotypowe myslenie tak jak ktos juz tu powiedzial, bedziesz trwala przy nim, twardo sie trzymala w imie czego? zasady, co ludzie powiedz, jak ja sierotka sobie poradze? kochana dzieci daja sile, dla niej poradzisz sobie zamieszkasz z rodzicami, po co ci facet ktory ma cie w dupie?? to tak jakbys miala dwoje dzieci, i wiem ze rozowd to szczescie a nie porazka! wiem jedno bedziesz zalowac ze kolejny dzien biegniesz za nim.
za 5,15,20lat bedziesz zalowala, ogromnie zalowala, bo partner powinien szanowac!! rozumiesz to slowo?
ty masz to szczescie ze mimo wszystko rodzice cie wspieraja. jak dla mnie on jest po prostu nie przystosowany do doroslosci, i jest egoista, on musi sie wyspac, a balagani i ma obowiazki gdzies bo jest tak wychowany-to go tlumaczy?

aj wiem ze lepiej sie rozstac, przynajmniej na jakis czas zebyscie przemysleli, a do odejscia trzeba dorosnac, ale wiem kochana ze warto, nie samowite jak po wyzwoleniu sie od bagazu ciagnietego na plecach okazuje sie jak swiat jest piekny.
i nie zyj wspomnieniami, bylo super bywa super....,to przeszlosc

22

Odp: Wigilia bez meza i ojca... pomóżcie.

W każdym słowie zgadzam się z Bardolką.Anis przeczytaj jej tekst kilka razy...

Posty [ 23 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Wigilia bez meza i ojca... pomóżcie.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024