Witam. Od razu przejdę do mojego problemu. Ciągle się kołyszę. Jak dziecko z chorobą sierocą. Kołysanie pamiętam od najmłodszych lat. Zasypiałam tak kołysana przez mamę, potem kołysałam się sama. I zostało mi to teraz. Nagle po prostu zaczynam się kołysać i nie mogę nic z tym zrobić. Mam normalną rodzinę, brak większych kłopotów. Tylko przez całe dzieciństwo rodzice kłócili się, byli nawet w separacji. Potem ciągle kłóciłąm się z ojcem. Zdarzają mi się napady złości, które są tak silne, że nie mogę nad nimi zapanować. Myślicie, że to zwykła nerwica?
Myślę ze dobrze byś zrobiła idąc do neurologa, na początek. Skierowanie wezmiesz od ogolnego.
Bez przesady z neurologiem, ale może do psychiatry, a jak to dla Ciebie zbyt odstraszające...;), to do psychologa na konsultacje
a ja mysle ze to na podlozu twej psychiki cos jest ja tez mam tak ze zaczynam sie kolysac zamykam sie w sobie i codzien mam napady zlosci to jest straszne chodze po psychiatrach ale oni mowia ze to nerwica lub depresja jedno powiem to nie ciekae lepiej zaczac to leczyc powodzenia
dzięki za poruszony temat ja też się kołysze od dzieciństwa nie żeby cały czas ale jednak mam też napady złości nie myślałam o leczeniu
terz mam taki problem ale boję się iść z tym do lekarza
poza tym mieszkam w angli i nic bym nie zrozumiała z tego co ten człowiek mówi...
A jaki masz temperment?
Na pewno ważną rzecza jest wyzbycie sie dawnych urazów i zapomnienie o kłótniach rodziców, takie zdzarzają sie po prostu w życiu.
Napisz mi jaka jesteś, spróbuje wtedy Ci wyjaśnić