Czy mam walczyć? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 38 ]

1 Ostatnio edytowany przez blaprz (2010-10-06 16:05:57)

Temat: Czy mam walczyć?

Witam jestem pierwszy raz w takiej sytuacji i nie wiem kompletnie co mam robić. Mówiąc wprost mam 22 lata i chodziłem z dziewczyną rok czasu. To ona oddała mi sie pierwszemu chociarz jest ode mnie 3 lata młodsza. Nasze życie było jak z bajki nie potrafiłem przestać o niej wogóle myśleć ona również. Strasznie ją pokochałem. Po pół roku czasu zaczęło się między nami coś nie układać jej rodzice strasznie na nią naciskali żeby dała sobie ze mną spokój. Ja byłem wtedy dla niej oparciem zacząłem rozmawiać z jej rodzicami ale to żadnych skutków dobrych nie przyniosło. Widziałem jak to moja ex strasznie przeżywa więc starałem się sprawić żeby o tym wogóle nie myślała. Na początku z nią o tym rozmawiałem ale było tylko gorzej. Mnie zabronili wchodzić do ich domu (jej rodziców) i zaczęli jej bronić się ze mną spotykać. Na początku nie wiedziałem wogóle co się dzieje. Nie wiedziałem co mam myśleć zacząłem ją zabierać w różne miejsca żeby tylko na chwile mogła uciec od problemów o dziwo jej rodzice się nie sprzeciwiali kiedy zabrałem ją w góry czy nad może a nawet bylismy tydzień w Paryżu. Zacząłem znów rozmawiać z jej rodzicami i zaczęło "niby" się układać. Ale zaczęły mnie dochodzić słuchy od mojej byłej partnerki, że jej rodzice mnie nienawidzą i nie chcą żeby się ze mną spotykała. Zaczęli ją zamykać w domu wogóle nie mogła do mnie wychodzić chociarz na początku wychodziła mimo zakazu. Któregoś pięknego dnia byłem na komuni u jej rodziny, oczywiście był alkohol. Ja sobie troszke może za dużo pozwoliłem ale o dziwo dobrze mi się rozmawiało z jej rodzicami żadnych pretensji żadnych gróźb (choć wcześniej kilka było). Dowiedziałem się, że problemy jej rodziców były takie, że nie pracowałem pół roku i zacząłem się rozpijać, gdzy szczerze powiedziawszy napiłem sie raz na tydzien a nawet rzadziej. Więc się wziąłem za siebie i znów zacząłem szukać pracy ale niestety moja praca polega na tym, że jestem daleko od domu. Gdy wyjeżdżałem moja ex-partnerka nie chciała mnie puścić płakała i nie chciała żebym wsiadł w autobus w sumie i ja tego nie chciałem ale pojechałem. Nie było mnie 3 tygodnie. Jestem na dworcu z biletem do domu i dzwonie do mojej ex. Rozmawiało nam się normalnie cały czas jak tam byłem. I było wszystko wporządku. Dojechałem do domu dzwonie i się pytam czy możemy się spotkać bo miała na mnie czekać na dworcu a nie wiem gdzie jest. Powiedziała mi, że jest w domu jak się spytałem czy mogę podjechać i się chociarz z nią przywitać odpowiedziała nie wiem. I tu był mój szok. Podjechałem do niej ona wsiadła do mojego samochodu i powiedziała mi, że to juz jest koniec. Oczywiście pierwszy mój odruch był ale dlaczego? Zaczęła płakać w samochodzie i powiedziała, że nie wyobraża sobie ze mna życia gdy jej rodzice cały czas na nią krzyczą (były i momenty cielesne ze strony ojca). Że nie daje sobie już rady i że tak będzie dla nas najlepsze. Popełniłem wtedy mnóstwo błedów dzwoniłem pisałem ona płakała mi w słuchawke nie wiedziałem wogóle co się dzieje. Powiedziała mi żebym więcej do niej nie dzwonił to był czwartek. W piątek wieczorem zadzwoniłem i na spokojnie się spytałem czy mogę się z nią spotkać. Odpowiedziała mi, że w poniedziałek. To ja oczywiście dobrze, cały weekend siedziałem jak na szpilkach miałem ochote zadzwonić spytac jak się czuje ale tego nie zrobiłem zadzwoniłem w niedziele późnym wieczorem czy spotkanie jeszcze jest aktualne powiedziała tak. Spotkaliśmy sie porozmawialiśmy i powiedziała, że może byc ze mną ale żeby jej rodzice nic nie wiedzieli więc ok. We wtorek wyjeżdżałem spowrotem do pracy a za tydzień miała urodziny. Jak dzowniłem do niej to rozmawialiśmy tak jak by nie bylibyśmy razem coś było nie tak. Powiedziała mi po tygodniu, że to nie wyjdzie i nie ma sensu. Zostawiła mnie strasznie się czułem tym bardziej że nie mogłem z nią nawet porozmawiać już nie odebrała żadnego mojego telefonu. Po dwóch tygodniach sama do mnie napisała. Zacząłem znów mieć jakąś nadzieje rozmawialiśmy mówiła mi o swoich problemach, że rodzice dalej jej spokoju nie dają. Starałem się jej pomóc i jej pomagałem i zacząłem znów pisać czy będziemy razem. Napisała że może. po kilku dniach ja napisałem i znów miło się rozmawiało powiedziałem jej pod koniec rozmowy że ją kocham i że strasznie za nia tesknie ona zaczęła pisać że ze mną było jej dobrze, że za mną tęskni martwi się o mnie i że też mnie kocha, powiedziałem że będzie wszystko dobrze tylko żeby poczekała. Za godzine tego samego dnia napisała mi że całowała się z jednym chłopakiem i teraz się spotykają. Coś we mnie pękło załamałem się przestałem ze wszystkimi rozmawiać dzwoniłem do niej i tylko sobie pogarszyłem sytuacje. Wiedziałem że to już nie chodziło o mnie tylko o niego. Jak się jej zapytałem dlaczego to robi odpowiedziała że nie wie mówi mi że cały czas mnie kocha ale z nim się spotyka. Jak się zapytałem czemu się z nim wogóle pocałowała odpowiedziała mi że był przy niej gdy ona płakała jak ze mną zerwała. Postanowiłem wrócić do domu. Obiecała mi że się ze mna spotka jak przyjade. Jestem w domu dzwonie czy sie ze mną spotka odpowidziała NIE. Zacząłem pić myślałem, że wszystko się ułoży cały tydzień poprostu przepiłem dzwoniłem do niej pijany i mówiłem różne głupoty. Na trzeźwo do niej zadzwoniłem i poprosiłem o spotkanie. Zgodziła się, podjechałem pod jej uczelnie jak skonczyła zajęcia to wyszła i widze, że kieruje się w moją strone. Zacząłem z nią rozmawiać ale ona mi powiedziała że nic z tego nie będzie że ona juz nie widzi nas razem. Spytałem się czy kocha tego chłopaka z którym się spotyka odpowiedziała mi że nie i pewnie go nie pokocha, powiedziała mi że z nim nie będzie miała tego samego co ze mną. Cały czas płakała i drżała. Widziałem że stara się o siebie dbać ale nie promieniała tak jak kiedyś jak ze mną była choć już miesiąc minął jak mnie zostawiła, odwróciła się i zaraz obok wsiadła do samochodu gdzie czekał na nią jej ten nowy chłopak. Nie wiem co mam myśleć i co zrobić czy mam jeszcze jakieś szanse? Czy mam dawać sobie jakieś nadzieje? Nie pisze do niej i staram się wychodzić do ludzi. Ostatnie moje spotkanie z nią było w ten poniedziałek. Co ja mam zrobić czy dalej mam dawać sobie jakąś iskierke nadziei? Dziękuje z góry za pomoc pozdrawiam

Pisze tutaj u was bo to wy kobiety macie inne wyobrazeine na wszystkie sprawy w porównaniu do mężczyn więc proszę o pomoc w rozwiązaniu tego przypadku.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy mam walczyć?

blaprz...Witaj:)
Echh to tak niestety jest kiedy naszym zyciem chcą kierowac inni.Jak widać nie przypadłes do gustu rodzicom ukochanej.Tata jej nawet podnosił na Nią rękę.....przykre.Myślę ,ze terazniejsza sytuacja, czyli to ,ze Ona spotyka sie z innym chłopakiem to efekt całego zajścia.Ona po prostu stara się o Tobie zapomnieć dla dobra swojego i Twojego.Mówi Ci ,ze Ciebie kocha a jego chyba nie pokocha....więc chyba mam rację.Widocznie teraz z rodzicami ma spokój,,gotowa jest się poswiecic dla swiętego spokoju.Żal mi Was i nie wiem co Ci poradzić.Widać ,że przezywacie to obydwoje.Tu jest kwestia tylko tego ,by zaakceptowali Cie jej rodzice.Pomyśl moze co mógłbys zrobić by ich przekonac do siebie..no na pewno nie dzwonieniem po pijaku do nich...czy rzucaniem pracy i zamykaniem się w 4 ścianach.Może zbierz się jeszcze raz...i porozmawiaj szczerze z nimi.Powiedz,ze masz powazne zamiary,ze zrobisz wszystko by ich córka była szczęśliwa.

3

Odp: Czy mam walczyć?

Faktycznie wygląda na to że chce zapomniec!
Daj jej czas ,daj sobie czas!
Sprobuj chociaz na krotko bez niej być!Pozwol jej zdecydowac na spokojnie czego chce.Niech sie okresli sama czy woli ciebie czy tamtego chłopaka.
Wiesz zawsze możecie sie spotykać tak żeby sie rodzice nie dowiedzieli prawda?Lecz czy to by Was zadawalalo ,czy to miało by sens?Może...a po jakims czasie jej rodzice by się do Ciebie przekonali.
Wydaje mi sie jednak że powinienes dac jej troche "odpocząć" od siebie.
Zrozum ja jak ona się z tym męczy...

4

Odp: Czy mam walczyć?

Dzisiaj rozmawiałem z nią, i powiem wam szczerze chce się jutro ze mną spotkać powiedziała mi że spotyka się z nim ale nie chce z nim być. Powiedziała mi że tylko się spotykają a jak zapytałem czy będzie z nim powiedziała że chyba nie. Godzinna rozmowa przez telefon to nie jest to co ja bym chciał. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym ona się cieszyła z tego telefonu powiedziała mi znów że czegoś jej brakuje. I dowiedziałem się że w jej domu jest teraz jeszcze gorzej niż wtedy gdy byłem u jej boku. Więc poprostu nie wiem jak jej rodziców do siebie przekonać wiele razy próbowałem rozmawiać ale na jednym się kończyło wyzywali mnie od najgorszych i wogóle. Jutro się z nią spotkam i nie będe na nic naciskał. Poprostu z nią porozmawiam zobaczymy jak to będzie. Chociaż powiem wam szczerze że nie chętnie chce się chyba z nią spotkać. Boje sie tego co przeżyłem po rozstaniu nie chce żeby to wróciło. Kocham ją i wiem że ona mnie też ale jak się z nią spotkam i porozmawiam i będzie dobrze to co ja mam wtedy robić? Nie będe jej pytał czy wróci do mnie ale będe miał różne myśli... Jutro napisze jak po spotkaniu dziękuje za wsparcie smile

5

Odp: Czy mam walczyć?

Witam jestem po rozmowie i szczerze wam powiem mogłem się was posłuchać. Mogłem jej dać czas... powiedziała mi że jak mnie nie ma to w końcu rodzice pozwalają jej się spotykać ze znajomymi, że może wychodzić z domu, spotykać się z nowym "kolegą" (tak jak mi to powiedziała to jest tylko jej kolega z którym się spotyka). Chciałbym móc dalej z nią być. Ale wiem teraz że to nie ona jest najważniejsza i że musze się wziąść za siebie. Mam przed sobą przeprowadzke gdzie ona miała się do mnie przeprowadzać ale cóż sam to zrobie. Poszukam konkretnej pracy i zaczne żyć... Mogę wszystkim spokojnie powiedzieć żeby nie naciskali na swoją/ego ex. dajcie im czas ja wiem ze jak bym dał to bym miał większe szanse na powrót. Dzięki za wsparcie i pozdrawiam smile

6

Odp: Czy mam walczyć?

Nie rozumie. Jak rozróżniać naciska od zleży mi na tobie hmm

7

Odp: Czy mam walczyć?

Problem w tym, ze kobiety czasem nie rozrozniaja wlasnie tego...
A moze problemem jest to, ze facetowi jak zalezy i sie stara, pokazuje jak bardzo pragnie i mu zalezy, wywiera podswiadomie nacisk, presje na kobiete, albo jeszcze lepiej - kobieta sama stwarza sobie presje, wydaje jej sie, ze sie na nia naciska...

To wszystko jest pokrecone.

8

Odp: Czy mam walczyć?

Ludzie pod "naciskiem',presją ,czasami robia różne dziwne rzeczy.Chyba nikt nie lubi być w takiej sytuacji.Dla tego warto nieraz pozwolic troche odetchnąc,dac swobodę.
Pozwolic dokonac tego wlaściwego wyboru,na spokojnie.
Emocje ,nerwy zawsze są zlym doradcą.Po tym stanie zwzwyczaj wraca racjonalne myslenie.
Blap mysle ze jesli sie naprawde kochacie to będziecie razem,milośc pokona wiele trudnych momentow w Waszym zyciu.Uwierz w to!Nadejdzie taki moment że sama do ciebie zadzwoni ale naprawde daj jej czas.Powiedz jej tylko że będziesz cierpliwie czekal,ze kochasz i ci zalezy.Zyczę Ci powodzenia.Trzymam kciuki!

9

Odp: Czy mam walczyć?

Czemu nikt jeszcze nie napisal, ze dziewczyna ma chorych psychicznie rodzicow i to jest glowny i jedyny problem?

10

Odp: Czy mam walczyć?

Właśnie próbuje dojść do siebie nie odzywam się do swojej byłej... daje jej czas... ale wiem że w moim wypatku czas działa na moją niekorzyść spotyka się z innym bo próbuje o mnie zapomnieć tego się dowiedziałem i właśnie 1 i chyba najważniejsza sprawa... jej rodzice... ale sam doszedlem do wniosku ze jak naprawde kocha to kiedys moze dorosnie i sie do mnie odezwie. Miałem piekny rok z ta dziewczyna a teraz poprostu widzę ją czasami na ulicy przypadkiem i aż mnie serce boli wczoraj się uśmiechnęła jak z kumplem autem jechałem i patrzyła sie na mnie nawet nie wiem o czym mam myśleć głupie gesty i ja już bóg wie co myśle... dam jej czas tak bedzie najlepiej dla nas obojga jeżeli naprawde kocha to może się do mnie odezwie...

11

Odp: Czy mam walczyć?

Wiesz, przeczytalem ostatnio wiele fajnych ksiazek, jak odzyskac eks i tam jest sporo interesujacych rzeczy, nad ktorymi powinienes sie tez zastanowic, bo mi dalo to troche komfortu i wiary w siebie:

- Brak kontaktu jest potrzebny, aby stworzyc przestrzen, dzieki ktorej twoja eks bedzie mogla nabrac lekkiego dystansu, ktory pozwoli jej pozbyc sie negatywnych emocji, da jej ochlonac, wyladowac zly nastroj. Dzieki temu, jak emocje opadna, bedzie mogla na ciebie spojrzec bez takich negatywnych emocji, bardziej pod wplywem tych pozytywnych, bedzie miala czas na przemyslenia.

- Gdy przestaniesz sie do niej odzywac i nagle urwiesz kontakt, to wzbudzi jej ciekawosc. Ciekawosc moze wiele sprawic i jest wazna w tym zerwaniu kontaktu. Pamietaj, cisza potrafi byc ogluszajaca. Pokazuje, ze szanujesz decyzje, ze nie potrzebujesz jej, ze nie blagasz itd,

- Pozwol jej odczuc, brak ciebie. To jest konsekwencja, ktora dotyczy was obydwojga, ale brak tej ukochanej osoby odzialuje tak samo na ciebie jak i na nia, pozwol jej zatesknic za toba, jak juz te emocje opadna i zacznie sobie przypominac, jak cudownie bylo, gdy ja np przytulales smile

Jesli chodzi o spotykanie sie z kims zaraz po zerwaniu, pamietaj, ze:

- To  nie jest wcale takie latwe, bo jestescie swiezo po rozstaniu, lacza was silne emocje i wspomnienia i poznawanie/spotykanie sie z nowymi osobami nie musi byc bardzo komfortowym doswiadczeniem,

- Nowa osoba nie bedzie miala takiej historii jak ty masz ze swoja ex, tu nie chodzi o ta zla historie, ale o te cudowne chwile ktore was laczyly. To dziala na twoja korzysc!

- Nowe zwiazki "zaraz po zerwaniu" rzadko koncza sie sukcesem, podobno 90% z nich sie nie udaje. Jesli zachowasz kamienna twarz, nie bedziesz sie wtracal i odzywal, to jest wielce prawdopodobne, ze to sie niedlugo skonczy bo ona np stwierdzi, ze ten nowy koles nie jest toba i nie chce z nim byc,

- Im dalej od momentu rozstania, tym bardziej byle polowki sa sentymentalne na temat zwiazkow z bylymi. Zamiast pamietania zlych rzeczy, zaczna pamietac o tych lepszych, czas przeciez goi rany. Sentymentalizm wobec ciebie, pozytywne mysli jej na twoj temat, moga zmniejszyc szanse nowych potencjalnych kandydatow.


Jesli chcesz ja odzyskac, musisz przede wszystkim uzbroic sie w cierpliwosc i miec plan/wizje dotyczaca was, nowych was.

Ja odkac stracilem najukochansza polowke, zainwestowalem wiele czasu w nauke, moze to brzmiec bez sensu dla wielu ale zakupilem i przeczytalem wiele ksiazek o psychologii, odzyskaniu bylej osoby.
Nie sa to jakies psycho-triki i sztuczki, ale te najlepsze sa tak skonstruowane, ze jesli sie zastosujesz do wskazowek, po pewnym czasie odzyskujesz rownowage, pewnosc siebie, dystans, sile emocjonalna i fizyczna.

Dzieki temu, mozesz znow stac sie tym kims pociagajacym, kim byles na poczatku, kiedy ja zdobyles - a nawet kims lepszym!
Jesli jednak sie nie uda, to nauka jaka wyciagnales sprawi, ze bedziesz wiedzial, iz moze to po prostu nie jest wam pisane a wokol jest ktos, kto jest tobie przeznaczony a dzieki wyciagnietym wnioskom i naukom, stworzysz z nia cudowny zwiazek.

Ja nie do konca jeszcze wierze w to drugie zdanie, za wczesnie dla mnie bo w sumie caly czas jestem tez swiezo po wydarzeniach, ale wiem, ze jedyny sposob ktory moze sprawic, ze ja odzyskam, to czas.

Czas, zebysmy nabrali dystansu, pozwolili emocjom na opadniecie.
Czas dla mnie, zebym odzyskal pogode ducha, humor, energie, pewnosc siebie, atrakcyjnosc.
Czas i plan, aby znow w odpowiednim momencie powoli wkroczyc do jej zycia, nie z zalem, tlumaczeniami, prosbami, ale nowa jakoscia, zdobywaniem jej od nowa, przede wszystkim odzyskaniem zaufania i pokazaniem, ze jestes inny, lepszy.

Mam nadzieje, ze cos pomoglem.

12

Odp: Czy mam walczyć?
Oen_242 napisał/a:

Czemu nikt jeszcze nie napisal, ze dziewczyna ma chorych psychicznie rodzicow i to jest glowny i jedyny problem?

Chyba nie czytasz dokładnie postów;)..fakt nie napisałam ,ze są psychiczni...ale nie mi to oceniac..nie jestem psychiatrą;)...napisałam jednak ,ze są głównym probleem tego zwiazku i jesli chłopak nie dotrze do nich jakoś to ma przekichane,tak jak i dziewczyna.Przykre bo sie kochają...

13

Odp: Czy mam walczyć?

Ja uważam że powinneś sobie dać spokój z tą dziewczyna... rozumię jej trudną sytuacje w domu ale odnoszę wrażenie że ona się bawi z tobą w kotka i myszkę , owszem w takich sytuacjach trzeba dać sobie czas, ale ona najwyraźniej nie wie czego chce. Napisałeś że ona może kiedyś dorośnie, ale pytanie kiedy za tydzień, miesiąc rok albo i więcej?  Na twoim miejscu zaczęłabym żyć dalej i szukała kogoś innego, bo nie można czekać nie wiadomo ile na decyzję tej dziewczyny

14

Odp: Czy mam walczyć?

I jeszcze jedno dodam rozumiem tą sytuację ponieważ sama miałam bardzo podobną rodzice nie pozwalali mi się spotykać z chłopakiem również urządzali mi mega awantury też nie wiedziałam co robić ale znalazłam sobie na tyle siły żeby móc im się przeciwstawić i to na tyle że wyprowadziłam się z domu na kilka dni i problem się rozwiązał, owszem czekała mnie trudna rozmowa z rodzicami ale zrozumieli jaki bład popełnili

15

Odp: Czy mam walczyć?

Słuchajcie po pierwsze un hombre też zacząłem czytac różne książki na temat powrotu do swoich ex. I uwazam ze dam czas napewno zateskni bo wiem ze mnie kocha ale czy sie odwazy odezwac do mnie to dopiero zobaczymy.

batrix do jej rodzicow sie nie da dotrzec uwierz mi na słowo oni sa poprostu nienormalni nie mozna z nimi nawet porozmawiac to mnie boli ale uwazam ze jak moja ex by sie zmusila to i byla by  dalej ze mna ale niestety sie boi ze znow ja ojciec pobije...

cassie20 moja ex przeprowadzila sie do mnie na tydzien wlasnie po tym jak ja stlukli to i wyrzucili ja z domu u mnie mieszkala ale po tygodniu jej mama byla u mnie pod domem z policja i adwokatem i moja ex znow sie przerazila wrocila do domu zeby wiecej klopotow nie robic... a to ze sie ze mna bawi to jest wlasnie dziwne bo chciala do mnie wrocic ale ten chlopak wraz z rodzicami zrobili jej pranie mozgu na ten czas co mnie nie bylo w polsce jak wrocilem to z samego poczatku moja ex byla zupelnie inna nie poznalem jej wogole...

a teraz jak ja gdzies na ulicy widze to az mi serce sciska hmm Narazie trzymam sie planu i daje jej czas jak opadna emocje postaram sie z nia spotkac i porozmawiac...

16

Odp: Czy mam walczyć?

blaprz... po ile Wy macie lat??? W sumie jesli macie swoje lata...to powinniscie "olać" tych rodziców,a policją to mozna postraszyć tatuńcia jak jeszcze raz podniesie na nia rękę.....!
Czy Twoja ex jest w jakis sposób zalezna od rodziców??Jesli tylko finansowo..to zakasajcie rekawy i do roboty;)...stańcie na swoim i pokarzcie tym wspaniałym rodzicom ,ze umiecie być samodzielni.
Nie lubie gdy faceci podnosza rękę na kobietę...nawet gdy to ich córka..wrrr nie jest jego własnością....następnym razem OBDUKCJA! i na policję...
Pozdrawiam Cię i ojjj duzo siły...

17

Odp: Czy mam walczyć?

Widzisz ojciec dal jej na szkole i dalej z nimi mieszka wiec boi sie ze straci wszystko... obdukcji ona nie chciala robic bo ja z nia pojechalem na policje ale zrezygnowala boi sie poprotsu zastraszaja ja w domu i to jest skutek. Jak ona jest w domu to pierze gotuje i sprzata ma starsza siostre co nic nie robi!!! i ma duzo lepiej i nigdy problemow nie miala... teraz moja byla ma bardzo smutny opis na gg i wiem ze czeka az sie do niej odezwe bo ona nigdy dostepna nie jest wiec... ja do niej nie napisze chciala czasu to go bedzie miala chociarz az mnie korci zeby napisac!!! hmm

18

Odp: Czy mam walczyć?

To jest jakaś chora rodzina, bo tak w ogóle ta dziewczyna jest pełnoletnia i może robić co chce, na policje to się powinno zgłaszać to że rodzice stosują wobec niej przemoc fizyczną jak i psychiczną przecież to jest karalne a nie to że twoja eks się wyprowadziła z domu jeśli jest pełnoletnia ma prawo do tego, chyba dobrze że na ciebie trafiła bo widzę że jesteś porządnym facetem i chcesz jej pomóc ale mi się wydaje że sama tylko twoja pomoc nie wystarczy, powinna pójść do psychologa

19 Ostatnio edytowany przez blaprz (2010-10-13 21:09:03)

Odp: Czy mam walczyć?

Teraz podobno chodzi do psychologa ale nie wiem ile jest w tym prawdy... rodzina jest chora uwierzcie mi staralem sie jak moglem ale widocznie cos robilem zle... mowilem mojej ex ze jest pelnoletnia i ze nie moga jej nic zrobic i nawet do mojego domu nie moga wejsc bez mojego zezwolenia ale ona byla przerazona... moja mama akurat byla u mnie i ona sie z jej matka klocila i moja ex poprostu nie chciala zeby i mieszac mojej mamy poprostu sobie odpuscila i juz po tej sytuacji bylo juz tylko gorzej... nie wiem co jeszcze moglem zrobic sad

20

Odp: Czy mam walczyć?

zrobiłeś już wystarczająco dużo i to nie twoja wina że ci rodzice tacy są... co do tego jej opisu uważam że może powinneś do niej napisać czy chce pogadać tylko tyle bo może ona nie wie co napisać może myśli że wystarczająco dużo ci przysporzyła problemów itp czasem tak jest że dziewczyny mają takie obawy sama też tak robiłam że dawałam jakieś smutne opisy na gg a tak naprawdę czekałam aż tylko ON napisze

21 Ostatnio edytowany przez blaprz (2010-10-13 21:32:27)

Odp: Czy mam walczyć?

I jaki skutek powiedz mi u ciebei to przyniosło?

Aktualnie ma taki opis:
"-Czemu płaczesz? 
-Zgubiłam instrukcję 
-Od czego? 
-Od życia... ;("

22

Odp: Czy mam walczyć?

i tak w ogóle może lepiej żebyś wyrwał tą dziewczynę z tego chorego domu może fakt za 1 razem to nie wyszło ale masz rację nie mogą wejść do twojego domu bez zezwolenia a policja tu nic nie da prędzej niech się zajmą przemocą niż wyprowadzkami pełnoletniej córki

23

Odp: Czy mam walczyć?

Ale odpisz mi co u Ciebie się stało jak dawałaś te opisy napisał do ciebie? Jestescie dalej razem? bo juz nie wiem czy napisac czy nie hmm

24

Odp: Czy mam walczyć?

taki skutek to przyniosło że napisał do mnie choć mu trochę zeszło pewnie też miał obawy pisać czy nie, wtedy mieliśmy jak się domyślasz ciężki okres skoro dawałam smutne opisy a gdy napisał to długo gadaliśmy potem się spotkaliśmy i było tak jak kiedyś

25

Odp: Czy mam walczyć?

myśle że teraz nie będe pisał dam jej czas niech tez sama zrozumie co straciła moze i jestem teraz okrutny ale to ona mnie strasznie skrzywdzila jezeli bedzie zalowala decyzji i sama bedzie chciala porozmawiac spotkac sie albo cokolwiek to ona napisze pierwsza za tydzien mam urodziny poczekam do tego dnia... zobaczymy co bedzie teraz sie strasznie czuje i mam ogromna ochote do niej napisac ale sie boje ze znow da mi nadzieje a apotem odrzuci niech sama sie zastanowi i da mi znac tak mysle bedzie lepiej dla nas obojga...

26

Odp: Czy mam walczyć?

i jestem z nim do dziś, też z początku moi rodzice go nie akceptowali, wyprowadziłam się do niego na kilka dni a gdy wróciłam moje życie zaczęło się zmieniać bo przyprowadzałam go do domu coraz częściej, rodzice nabrali do niego zaufania dopiero wtedy gdy zrobił remont w moim domu wink obecnie go uwielbiają

27

Odp: Czy mam walczyć?

myślę że ona napisze do ciebie, trzeba dać jej czas wink swoją drogą też mam ochotę dąć smutny opis ale tego nie zrobię bo za stara na to jestem bardzo się pokłóciłam z facetem ale ja za 2 dni mam urodziny wink i mam nadzieję że napisze

28

Odp: Czy mam walczyć?

A widzisz mnie rodzice mojej byłej napewno do domu nie wpuszcza nawet na chwile... Jestem informatykiem i zrobiłem im wszystko w domu od telewizora telefonu po internet i satelite. I wtedy też mnie uwielbiali. Pomagałem przy samochodzie jej ojca ale to poprostu sie zmienilo... moja ex zaczela coraz bardziej do mnie isc niz chyba do nich i to mogło zepsuc poczuli sie odrzuceni... Tez mi sie wydaje ze poprostu zaczeli tracic gosposie w domu bo zaczela coraz czesciej sie ze mna widywac a nawet codziennie i sie wkur***li poprostu sa samolubni... hmm

29

Odp: Czy mam walczyć?

to musiało byc przykre jeśli ci rodzice cię polubili tylko na chwile, bo moi widzą w tym facecie już zięcia. Piszesz ze stracili gosposię a jej mama co niby robi? przykre że ma siostrę która leniuchuje przydałałaby jej się porządna lekcja życia bo nie lubię leni

30

Odp: Czy mam walczyć?

Rodzice pracuja i czasu nie maja bo jak matka jej jedzie do pracy na 14 to nie zday obiadu zrobic... ojciec to wogole nic nie umie jezeli chodzi o czynnosci domowe, siostra potrafi siedziec caly dzien w domu i moze pozamiata w tym czasie, ale moja ex wroci z uczelni i od razu do ziemniakow i pelne obiady gotuje jeszcze dla ojca zupe bo on musi zawsze miec zupe do obiadu. W miedzyczasie czasami wypierze moja ex. No przyznam że siostra czasami pomyje talerze ale naprawde musialaby miec dobry dzien. Nie wiem co mam myslec chyba postaram sie polozyc bo normalnie szalu dostane jak bede dalej o niej myslal dzieki za rozmowe smile Bede na bierzaco informowal co sie dzieje i jak sprawy sie tocza smile dobranoc

31

Odp: Czy mam walczyć?

blaprz- przeczytałam wszystkie wpisy od A do Z i moje zdanie jest takie - to nie w rodzicach tkwi problem ale w twojej ex - ona sama nie wie czego chce co to wogóle znaczy kocham Ciebie ale spotykam się z "kolegą" (powiesz bo ze mną nie może bo rodzice bronią... bla , bla) bzdura. Gdyby kwestia była "uzależnienia rodziców tylko a twoja ex by naprawdę cię kochała i chciała z tobą być to:
a/jesteście pełnoletni i oni nic nie mogą wam zabronić według prawa
b/wolała by biednie ale z tobą
c/jeśli jest "chorobliwie psychicznie"uzależniona od rodziców to nie była by z tobą ale nie potrafiłaby tak od razu pchać się w ramiona innego twierdząc że TAAAAK cię kocha.
Wniosek - to żadna miłość od poprostu jeden z kolejnych chlopaków na drodze do znalezienia tego na całe życie - bo jeśli naprawdę się kocha i stwierdza to TEN - nie ma siły która by zabroniła bycia razem i ludzie potrafią "stanąć" na głowie  i razem przeciwstawić się całemu światu byle tylko być razem.
Szkoda trochę twojego czasu , myślenia i "katowania" serca dla czegoś co na dzień dzisiejszy z MOJEGO punktu widzenia nie ma przyszlości.

32

Odp: Czy mam walczyć?

atinasarz najprawdopodobniej masz racje moze nie widze tego gdyz strasznie ja pokochalem i bardzo duzo jej poswiecilem czasu, nerwow, serca... nie wiem co bedzie w przyszlosci ale wiem ze jest jej ciezko mimo ze sie spotyka z tym innym. Ja juz sobie powoli odpuszczam ale uczucie szybko mi nie przejdzie. Dlatego boje się do niej napisać bo znów zaczniemy rozmawiac jak dawniej a moje uczucie znow w pelni powroci i co wtedy jak znow stwierdzi ze nie ma sensu? Moze masz racje sama nie wie czego chce... dam czas do moich urodzin i juz wtedy sobie calkowicie odpuszcze bo ja sie strasznie mecze.

33

Odp: Czy mam walczyć?

zgadzam się z atinasarz, ale uważam jednocześnie, że na tę dziwczynę mają zły wpływ jej rodzice jest po prostu zniewolona. Nie może uwierzyć w to, ze moze samodzielnie zyć, a oni dorośli ludzie dadzą sobie radę bez niej. Myslę, że pewnie manipulują nią, a ona nie ma siły zacząć żyć dla siebie. Blaprz jeżeli dziewczyna bardzo chciałaby abyś był w jej zyciu tak jak napisała atinasarz nie spotykałaby się z "kolegą" myslę, że powienienes dać sobie szanse na zapomnienie i życie bez niej.

34

Odp: Czy mam walczyć?

blaprz - napisałeś "Ja juz sobie powoli odpuszczam ale uczucie szybko mi nie przejdzie." i nie masz co z tego powodu 'bić głową o mur", żeby szybciej uleciały uczucia - tak już jest z nami ludźmi, że zawsze dręczą nas jakieś uczucia (dobre, czy złe) i z drugiej strony myślę że to dobrze, że szybko nie miną bo znaczy to że potrafisz czuć i kochać nie skaczesz z kwiatka na kwiatek - a uwież prawdziwe uczucia kiedyś zostaną docenione i odwazemnione tylko trzeba je dobrze ulokować.
Jesteś jeszcze młodym mężczyzną (bez urazy) i nie musisz już dziś zakładać rodziny bo czas leci - pomału nic na siłę czasem warto poczekać i trafić do "raju"

35

Odp: Czy mam walczyć?

Temat jest u mnie strasznie pokręcony wczoraj rozmawiałem z jej siostrą rodzoną która mnie nie nawidziła i mnie przeprosiła za to że była jaka była powiedziała mi, że moja ex nie chce się spotykać z tym chłopakiem, że to on na nią naciska i cały czas próbuje ją pocieszać. Ponoć rodzice mojej ex powiedzieli mojej ex, że myśleli że to ja byłem ten zły i teraz wiedzą, że tak nie jest. Ona nadal ma sajgon w domu ale nie przezemnie i ponoć mi wybaczyli dlatego wczoraj jej siostra do mnie napisała i przeprosiła za wsio. Tylko dlaczego ludzie nie mogli zrozumieć wcześniej, że ja naprawde źle nie chciałem. Powiedziała mi jej siostra, że moja ex myślała o naszej wspólnej przyszłości i chciała tego ale coś się zmieniło i właśnie nie wiem co. Szukam odpowiedzi i nie wiem czy ją uzyskam. Coraz bardziej jestem przekonany, że myslała jak ze mną zerwie to będzie miała lepiej ale że się przejechała i teraz żaluje to i tak mi nie przyzna racji i się nie przyzna do błedu jaki popełniła. Mój przypadek naprawde jest dziwny ale ja się jeszcze nie poddam jak zobaczy, że rodzina jej znów mnie polubi to może zmieni podejście do mnie. Dalej wierze choć widze, że piszecie żebym sobie ospuścił a może jednak nie może jednak jeszcze warto. Może jak damysobie drugą szanse to będzie tylko lepiej?

36

Odp: Czy mam walczyć?

blaprz - napisałeś "jak zobaczy, że rodzina jej znów mnie polubi to może zmieni podejście do mnie." - pryznam szczerze "uzależnienie" od rodziców jest czasem bardzo silne (tak było w moim przypadku) ale gdy poznaje się kogoś i jest się pewnym że to ten to nic i nikt nie może zabronić nam bycia z daną osobą - tym bardziej że w waszym wypadku nie chodzi o małżeństwo tylko na razie bycie parą. To ona musi zrozumieć że miłość do rodziców to jedno, a miłość do chlopaka to drugie. Jeśli myślisz, że ona cię kocha i po prostu potrzebuje czasu to OK daj jej czas - tylko pamiętaj każda cierpliwość kiedyś się kończy choćbyśmy niewiem co robili.

37

Odp: Czy mam walczyć?

Masz racje ja jej dam czas i jeżeli moje uczucie przejdzie i jej też to ja już nie będe nic kombinował. Narazie moje uczucie jest wystarczająco silne żeby powiedzieć, że naprawde kocham. Jeżeli poprostu moje uczucie minie to ja dam sobie spokój. A w sprawie rodziców to uwierzcie mi albo nie ale tego nawet się na filmach nie widzi do czego jej rodzice są zdolni... Jeżeli mnie kocha to będzie za tydzien lub dwa sie spotkać a wtedy pokaże jej faceta w którym się zakochała i pokaże, że dalej można kochać. Zobaczymy ja jestem dobrej myśli jeżeli nie wyjdzie to już się z tym wtedy pogodze... smile Ktoś kiedyś powiedział : "Wiara jest walką o wiarę, tak jak miłość walczy o miłość..." więc... Też nie wolno się poddawać smile

Posty [ 38 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024