Kocham te buty. Szczególnie wysokie szpilki-one mi dodawaly mojego wymarzonego wzrostu. Wiecie pewnie od dawna jak ja uwielbiam buty na wysokim obcasie. Niestety też pewnie pamiętacie moje zdrowotne problemy z nimi związane.
Dzisiaj to już niestety musiałam im powiedzieć dość tym butom- kręgosłup i nogi mnie już tak bolą prawie każdego dnia,że za niedlugo bede jak stara babcia. Niestety, ale ten ból jest coraz gorszy. I niestety nie pomagaja nawet te wygodne rodzaje obcasów. Ostatnio musiałam iść trochę daleko to nawet jak ubrałam te wygodne rodzaje obcasów to po powrocie do domu miałam taki ból kręgosłupa,że o nogach już nie wspomnę
Nie mam na szczęście żylakow na nogach,ale tez slyszalam i czytalam, ze moge je dostac wlasnie od takich butow, a ja nie mam zamiaru ich mieć
No i po główne? Czy ktoś widział siostrę zakonna w szpilkach? No właśnie!
Dawno nie miałam plaskich butów i bardzo rzadko je ubierałam. Tak naprawdę nawet po mieszkaniu chodziłam w szpilkach często
Niewiem czy będę umiała łazić w plaskich butach, jakoś mi pewnie będzie dziwnie te nogi stawiać pewnie... no i najgorzej że mi będzie głupio iść między ludzi,bo zawsze przeważnie byłam w szpilkach wyższa od nich,a zwlaszcza od kobiet, a tu zobaczą nagle mój prawdziwy wzrost.
W szpilkach i na obcasach miałam zawsze ponad 170- 175 cm wzrostu,czasem wiecej
Mój prawdziwy wzrost to 165 cm wzrostu ,czyli jak to mowie-bezczelny środek srodkości Bo zobaczcie. Kobiety poniżej 160 cm to kobiety niskie. Kobiety powyżej 170 cm to kobiety wysokie. A kobiety między 160cm a 170 cm są wzrostu średniego i akurat ja musiałam stanąć na bezczelnym srodku tej srodkości-165cm wzrostu. Jak mnie to wkurza!!!!! Denerwuje mnie mój nijaki wzrost.
Macie jakieś pomysły jak się przyzwyczaic do tego, że mam 165 cm wzrostu,a przede wszystkim ,ze inni to zauważa?I do tego jak się przyzwyczaic do łażenia w plaskich butach?
Nie no teraz to ja marudzę jak niski, no ale trudno, bo mam dylemat