Jak w temacie. Pytanie do tych, którzy mieli jakieś romanse.
Ja miałem najdłuższy trzyletni, spotykaliśmy się raz na dwa tygodnie, raz na trzy, czasem raz w miesiącu. Udawało mi się to robić, bo w domu mówiłem, że jadę w interesach.
Kolejny romans mam teraz, zaczęło się w internecie na Facebooku, potem szybko nastąpiło zbliżenie przez kamerki, po paru miesiącach się spotkaliśmy i skonsumowaliśmy. Spotykamy się niestety różnie, bywa że raz na miesiąc, bywa że raz na dwa, bywa też, że raz na kwartał. Nie mam już tyłu wyjazdów służbowych żeby to ukrywać.
Nie pytajcie dlaczego nie rozwiode się z żoną. Po pierwsze - zalamalaby się a wiele jej zawdzięczam. Po drugie - wspólnota majątkowa. Po trzecie - strach
Zero dni. Romanse sa zle. Po co mi niszczyc zycie innej kobiecie?
3 2025-02-11 22:09:51 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2025-02-11 22:11:33)
Jak w temacie. Pytanie do tych, którzy mieli jakieś romanse.
Ja miałem najdłuższy trzyletni, spotykaliśmy się raz na dwa tygodnie, raz na trzy, czasem raz w miesiącu. Udawało mi się to robić, bo w domu mówiłem, że jadę w interesach.
Kolejny romans mam teraz, zaczęło się w internecie na Facebooku, potem szybko nastąpiło zbliżenie przez kamerki, po paru miesiącach się spotkaliśmy i skonsumowaliśmy. Spotykamy się niestety różnie, bywa że raz na miesiąc, bywa że raz na dwa, bywa też, że raz na kwartał. Nie mam już tyłu wyjazdów służbowych żeby to ukrywać.
Nie pytajcie dlaczego nie rozwiode się z żoną. Po pierwsze - zalamalaby się a wiele jej zawdzięczam. Po drugie - wspólnota majątkowa. Po trzecie - strach
Nie sądzisz że byłaby równie załamana gdyby dowiedziała się o Twojej niewierności, nieszczerości, zdradach i kłamstwach?
Jak w temacie. Pytanie do tych, którzy mieli jakieś romanse.
Ja miałem najdłuższy trzyletni, spotykaliśmy się raz na dwa tygodnie, raz na trzy, czasem raz w miesiącu. Udawało mi się to robić, bo w domu mówiłem, że jadę w interesach.
Kolejny romans mam teraz, zaczęło się w internecie na Facebooku, potem szybko nastąpiło zbliżenie przez kamerki, po paru miesiącach się spotkaliśmy i skonsumowaliśmy. Spotykamy się niestety różnie, bywa że raz na miesiąc, bywa że raz na dwa, bywa też, że raz na kwartał. Nie mam już tyłu wyjazdów służbowych żeby to ukrywać.
Nie pytajcie dlaczego nie rozwiode się z żoną. Po pierwsze - zalamalaby się a wiele jej zawdzięczam. Po drugie - wspólnota majątkowa. Po trzecie - strach
To brzmi, jak jakiś research do napisania opowiadania.
Albo do wklejenia historii różnych osób na inne forum.