Cześć,
Ogólnie sytuacja jest taka, że od jakiegoś czasu z kobietą mam niedopowiedzenia, dwuznaczność, ogólnie taki flirt. Spotkanie nas czeka niebawem.
Wczoraj była rozmowa o naszej relacji o tym, że ona boi się gdy nasza relacja będzie skręcać jakoś w innym kierunku. Mówiła, że nie szuka nikogo a jednocześnie nie chce być sama i kilka razy podkreśliła, że nie chce być z nikim w związku a nie że tylko ze mną nie i potrzebuje chwili przerwy...
Ja mówiłem, że chciałbym być blisko, że jest dla mnie cenna i dodałem, że chciałbym być przyjaciółmi... Podkreślałem też że ta bliskość z nią jest dla mnie ważna, że te spotkanie też..
Ona powtórzyła to, że to słyszy, że jest nieśmiała, a ja bardzo przystojny i wiele innych cech pozytywnych mi dodała, zaczęła sama o tym, że fwb nie wchodzi w grę, że jeśli by już z jakimś facetem wydarzył się sex to by się zaangażowała i już chciała z nim być, tak traktuje sex i w sumie była zadowolona gdy powiedziałem jej, że mam tak samo.
Stwierdziła więc, że nie jesteśmy kumple czy normalni przyjaciele bo mówimy o sexualnosci ze sobą. Ona też mówi, że jest nieśmiała i często ma tak, że czegoś chce i się boi po prostu. Znam ją już długo i wiem, że tak faktycznie jest, wtedy ja muszę ją poprowadzić po prostu i potrzebuje takiej męskiej ręki i wtedy robi wszystko to czego się boi również.
Boję się ja z kolei, że tymi,, przyjaciółmi " zepsułem te relacje, że wpadnę do friendzone... Chce wrócić z nią do tego tematu i jej to odkręcić choć nie jestem pewien bo może jak ona mówi, że nie szuka nikogo tak ja mówię, że to przyjaźń i wtedy robi się ciekawie bo ostatecznie czyny są ważniejsze? Czy w ogóle byście odkopywali ten temat czy to tylko ja sobie stwarzam problem?
Dzięki za lekturę i pomoc.