Praca i okropny stres - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Praca i okropny stres

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 16 ]

1 Ostatnio edytowany przez biankax99 (2023-09-30 19:07:31)

Temat: Praca i okropny stres

Od pół roku pracuję na wydawało mi się wymarzonym stanowisku, w dużej międzynarodowej firmie. Zarabiam bardzo dużo. Stać mnie w sumie na wszystko, czego chcę. Rozwijam się. Ale jestem strasznie zestresowana i nieszczęśliwa. W poprzednich dwóch miejscach pracy miałam "luz". Wiadomo, obowiązki były ciężkie, ale nie było takiego wyścigu o wszystko. W poprzednich pracach miałam normalnie koleżanki, kolegów. Nie było podkładania świni. Z każdym dobrze żyłam. W obecnej pracy już w pierwszym miesiącu jak popełniłam drobny błąd, to koleżanka z działu rozdmuchała to niepotrzebnie. Zdziwiło mnie to, ale myślałam, ze to pojedynczy przypadek. W drugim miesiącu do głównego dyrektora dotarła całkowicie zmyślona informacja na temat tego, że rzekomo podburzam zespół przeciwko niemu. Ktoś rozpuścił plotkę, a ona żyła swoim życiem aż trafiła do niego. Pal licho plotki. Chodzi o to: czemu ktoś w ogóle mi coś takiego zrobił? Poszłam z tym do swojej szefowej, która mi powiedziała, że chyba nigdy w korporacji nie pracowałam, bo w takich dużych firmach to normalne, że ludzie kopią pod sobą dołki i trzeba uważać. Powiedziała, żebym się nie przejmowała. Ale ja się przejmuję... Po prostu żyję w stresie, nie jestem przyzwyczajona do czegoś takiego. Nie mam ochoty podejmować rękawic i wchodzić w jakieś układy, plotki, wojenki. Chcę normalnie, spokojnie pracować.

Dlatego teraz mam ochotę po prostu rzucić pracę. Z powodu tego stresu. Dosłownie mnie ściska w każdy poniedziałek rano na myśl o pracy. To jednak nie jest takie proste, bo w mojej małej branży wszyscy się znają, więc jak będę składać dalej CV, to na 100% zadzwonią do obecnego pracodawcy. A o tym też już zostałam poinformowana, że w tej firmie "szukanie nowej pracy bez poinformowania o tym nie jest dobrze widziane". Widzę jak mi się sypie zdrowie przez ten stres, jak zaniedbuję relacje. Ale jednak te pieniądze, które teraz mam, sprawiają, że bez problemu wykańczam mieszkanie... i boję się, że potem będę miała problem ze znalezieniem innej pracy. Pluję też sobie w brodę, bo dosłownie przed przyjęciem tej oferty miałam propozycje innej. Cudowny koleżeński zespół, traktowali mnie po prostu jak królową w trakcie rekrutacji. A ja odmówiłam i wybrałam korpo, bo mi się marzyło... bo 5 tysięcy więcej... a teraz płacz... Niestety do tamtego miejsca już wzięli inną osobę, notabene mojego kolegę, który jest bardzo zadowolony z pracy tam i mówi, że zero stresu. sad Co radzicie? Co robić?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez biankax99 (2023-09-30 19:08:43)

Odp: Praca i okropny stres

aas

3

Odp: Praca i okropny stres

Dlatego ja nigdy nie pojde do pracy. Mam duzo lepszy plan na zarobienie pieniedzy, a zasilki to stan tymczasowy w moim zyciu

4

Odp: Praca i okropny stres
R_ita2 napisał/a:

Tutaj trzeba mocno przewartościować pewne kwestie w mojej opinii. Żadne pieniądze nie są warte utraty relacji, utraty zdrowia. Zobaczysz, posypie Ci się zdrowie. Na razie odczuwasz "tylko" stres, zaraz nie będziesz mogła spać, zaczną się bóle głowy, nudności, bóle mięśni, osłabienie organizmu wywołane stresem, po prostu twoje zdrowie psychiczne pogorszy się, a nie ma nic cenniejszego niż zdrowie.

Poczułaś się niesprawiedliwie potraktowana, tak? A niesprawiedliwość to szczególnie toksyczny czynnik stresujący, ponieważ uderza w sedno tego kim jesteśmy (...) gdy jesteśmy traktowani niesprawiedliwie to atakowana jest nasza godność A to nie przejdzie bez echa.

ja zdrowia psychicznego nie mam, dlatego mając wybierać:
- pieniądze i wykończenie mieszkania
- zdrowie psychiczne
wybrałabym to drugie. Bo nikt CI nie odda zdrowia po np. załamaniu psychicznym, długiej rekonwalescencji. A skoro branża mała to się rozejdzie, że siedziałaś na L4 od psychiatry (tu już wróżę czarne, ale REALNE scenariusze nadmiernego stresu i przebywania w toksycznym środowisku).

Bardzo dobrze napisane zdrowie jest wazniejsze

5

Odp: Praca i okropny stres

Po co się tymi plotami przejmujesz?
To korpo. Rób swoje i olej resztę.

Mój maz mi zawsze mówi, ze w pracy trzeba być jak stonka. Olac wszystko i zjadać ziemniaki. Rob swoje, wykonuj swoje obowiązki i olewaj resztę. Nie musisz ich lubić, nie musisz z nimi się integrować.

6

Odp: Praca i okropny stres
Lady Loka napisał/a:

Po co się tymi plotami przejmujesz?
To korpo. Rób swoje i olej resztę.

Mój maz mi zawsze mówi, ze w pracy trzeba być jak stonka. Olac wszystko i zjadać ziemniaki. Rob swoje, wykonuj swoje obowiązki i olewaj resztę. Nie musisz ich lubić, nie musisz z nimi się integrować.

Też tak kiedyś myślałam jak Twój mąż. Miałam jakieś tam stresory w poprzednich pracach. Miałam jakieś na studiach. Każdy jakieś ma. Uznawałam, że trzeba robić swoje i się nie przejmować niczym. I robiłam. Tylko wtedy ten stres towarzyszył mi w związku z jakąś sytuacją i znikał, gdy sytuacja się klarowała. Przykładowo dziś jest termin na coś, dostawca zawalił, muszę jakoś rozwiązać sytuację. To jest dla mnie normalny i akceptowalny stres w pracy. Stres, który nie przenosi się na życie prywatne. sad

W tej chwili jest tak, że czuję cały czas napięcie. Byłam na obiedzie z przyjaciółką i nie umiałam myśleć o niczym innym niż praca. Nigdy tak nie miałam. Zawsze wychodziłam z pracy i zamykałam drzwi za sobą. Teraz stres nie mija. Moim słabym punktem są właśnie takie plotki i knucia. Zaczepki słowne. Różne rzeczy, które nie są wprost. Fakt, że muszę się pilnować ze wszystkim. Ja jestem pewna swoich umiejętności, więc nie mam problemu, aby ktoś je oceniał. Ale nie mam siły na głupie sytuacje. Nigdy też mi się nie zdarzyło, żeby ktoś w pracy np. próbował rzucać do mnie prowokujące teksty i wywyższać się nade mną. Skarżył na mnie. I żeby nie było - to nie tak, że ja tam jestem jedyną gwiazdą i wszystkie reflektory na mnie. Moje koleżanki z biurek obok tak samo gnębią siebie nawzajem. Ale one chyba to lubią. A ja jestem po latach pracy w normalnych miejscach i mi się to w głowie nie mieści...

7

Odp: Praca i okropny stres
biankax99 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Po co się tymi plotami przejmujesz?
To korpo. Rób swoje i olej resztę.

Mój maz mi zawsze mówi, ze w pracy trzeba być jak stonka. Olac wszystko i zjadać ziemniaki. Rob swoje, wykonuj swoje obowiązki i olewaj resztę. Nie musisz ich lubić, nie musisz z nimi się integrować.

Też tak kiedyś myślałam jak Twój mąż. Miałam jakieś tam stresory w poprzednich pracach. Miałam jakieś na studiach. Każdy jakieś ma. Uznawałam, że trzeba robić swoje i się nie przejmować niczym. I robiłam. Tylko wtedy ten stres towarzyszył mi w związku z jakąś sytuacją i znikał, gdy sytuacja się klarowała. Przykładowo dziś jest termin na coś, dostawca zawalił, muszę jakoś rozwiązać sytuację. To jest dla mnie normalny i akceptowalny stres w pracy. Stres, który nie przenosi się na życie prywatne. sad

W tej chwili jest tak, że czuję cały czas napięcie. Byłam na obiedzie z przyjaciółką i nie umiałam myśleć o niczym innym niż praca. Nigdy tak nie miałam. Zawsze wychodziłam z pracy i zamykałam drzwi za sobą. Teraz stres nie mija. Moim słabym punktem są właśnie takie plotki i knucia. Zaczepki słowne. Różne rzeczy, które nie są wprost. Fakt, że muszę się pilnować ze wszystkim. Ja jestem pewna swoich umiejętności, więc nie mam problemu, aby ktoś je oceniał. Ale nie mam siły na głupie sytuacje. Nigdy też mi się nie zdarzyło, żeby ktoś w pracy np. próbował rzucać do mnie prowokujące teksty i wywyższać się nade mną. Skarżył na mnie. I żeby nie było - to nie tak, że ja tam jestem jedyną gwiazdą i wszystkie reflektory na mnie. Moje koleżanki z biurek obok tak samo gnębią siebie nawzajem. Ale one chyba to lubią. A ja jestem po latach pracy w normalnych miejscach i mi się to w głowie nie mieści...

No tak. Tylko Ty pozwalasz na to, zey ten stres Cię zjadał. Nie musisz się pilnować. Robisz swoje, a plotki olewasz. Nie daj się zaczepiać. Nie daj się sprowokować. Rob swoje, 8h i do domu.

8 Ostatnio edytowany przez Gary (2023-09-30 21:23:33)

Odp: Praca i okropny stres
biankax99 napisał/a:

Od pół roku pracuję na wydawało mi się wymarzonym stanowisku, w dużej międzynarodowej firmie. Zarabiam bardzo dużo. Stać mnie w sumie na wszystko, czego chcę. Rozwijam się.

Bosko.



Ale jestem strasznie zestresowana i nieszczęśliwa. W poprzednich dwóch miejscach pracy miałam "luz". Wiadomo, obowiązki były ciężkie, ale nie było takiego wyścigu o wszystko. W poprzednich pracach miałam normalnie koleżanki, kolegów. Nie było podkładania świni. Z każdym dobrze żyłam.

Wg Ciebie musisz w pracy być "Perfekcyjną Panią". A nie jesteś i stąd stres i poczucie bycia nieszczęśliwą. W dodatku liczysz na to, że jak Ty jesteś miła, to inni będą, ale nie będą.



W obecnej pracy już w pierwszym miesiącu jak popełniłam drobny błąd, to koleżanka z działu rozdmuchała to niepotrzebnie. Zdziwiło mnie to, ale myślałam, ze to pojedynczy przypadek. W drugim miesiącu do głównego dyrektora dotarła całkowicie zmyślona informacja na temat tego, że rzekomo podburzam zespół przeciwko niemu.  Ktoś rozpuścił plotkę, a ona żyła swoim życiem aż trafiła do niego. Pal licho plotki. Chodzi o to: czemu ktoś w ogóle mi coś takiego zrobił?

Trzeba było iść do dyrektora i wyjaśnić.



Poszłam z tym do swojej szefowej, która mi powiedziała, że chyba nigdy w korporacji nie pracowałam, bo w takich dużych firmach to normalne, że ludzie kopią pod sobą dołki i trzeba uważać. Powiedziała, żebym się nie przejmowała.

Dobrze Ci powiedziała.



Ale ja się przejmuję...

Wg Ciebie musisz w pracy być "Perfekcyjną Panią". A nie jesteś i stąd stres i poczucie bycia nieszczęśliwą.




Po prostu żyję w stresie, nie jestem przyzwyczajona do czegoś takiego. Nie mam ochoty podejmować rękawic i wchodzić w jakieś układy, plotki, wojenki. Chcę normalnie, spokojnie pracować.

Nie trzeba wchodzić w te intrygi.
Wystarczy się nie przejmować.


Szefowa jest twoim sprzymierzeńcem.
Wykonuj swoje zadania w miarę dobrze.
Będziesz popełniać błędy.
Nie przepracowuj się.

Nie będziesz perfekt.
A innni o Tobie będą mówić nieprawdy.



Aha! I młode pokolenie (Zet? ) chyba już zaczaiło — nie zaharowują się w pracy. Problem w pracy to problem przełożonego. Oni tylko 8 godzin pracują, a potem wychodzą. Są zaległości? To problem przełożonego. Oni przez 8 godzin robili już "swoje" i robili dobrze. Przełożony uważa, żę robili źle? Cóż... to problem przełożonego. Niech rekrutuje kogo innego (z pokolenia Zet?).

9 Ostatnio edytowany przez racja (2023-09-30 22:08:31)

Odp: Praca i okropny stres

Praca to niestety taniec w parach i często duża zależność gadka rób swoje i się nie martw to nic nie da jak ktoś odmówi wspolpacy. Podkładanie świń oraz dołki miałam kilka razy. Bianka. Niewarto. Szkoda zdrowia

10 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-09-30 22:58:35)

Odp: Praca i okropny stres

Znasz praktyki Incydent, Problem i Risk Managementu?

Ja gdy ktos robi cos co powoduje w mojej opinii jakies zagrozenie lub utrudnia mi zycie to zapisuje sobie to jako Incydent i wyrzucam z glowy.
Co kilka dni gdy mam lepsze samopoczucie / jestem spokojny przechodze sobie po nowych Incydentach i linkuje je do istniejacych Problemow, lub tworze nowy Problem.
Problem to konkretny stan, ktory czujesz, ze jest problematyczny.

Stan odbieramy jako problematyczny gdy napotykamy w nim jeden z bledow - Blad Brakujacej Funkcjonalnosci lub Blad Brakujacej Energii.
Blad Brakujacej Funkcjonalnosci pojawia sie wtedy gdy nie potrafimy wyobrazic sobie co musimy zrobic aby z obecnego (lub wyobrazonego przez zagrozenie) stanu dojsc do stanu, w ktorym chcemy sie znalezc.
Blad Brakujacej Energii pojawia sie gdy wiemy jakie kroki nalezy wykonac, ale ilosc energii, ktora przewidujemy, ze musielibysmy wlozyc jest wyzsza niz ilosc energii, ktora czujemy, ze mamy.

Np. gdy ktos rozpowiada plotke, ze buntujesz ludzi przeciwko przelozonemu to jest to Problem dlatego, ze wystepuje Blad Brakujacej Funkcjonalnosci - nie wiesz jak zareaguje szef nastepnym razem na takie plotki i nie masz Taktyki, ktorej jestes pewna, ze wyprowadzi Cie z tej sytuacji do stanu, w ktorym szef nie traci do Ciebie zaufania i docenia twoja prace.

Gdy mam liste Problemow i podlinkowane do nich Incydenty wraz z ich data i moim subiektywnym odczuciem ich istotnosci to pozwala mi na priorytetyzacje Problemow.
Priorytetyzuje je srednia wazona wedlug czestotliwosci, daty ostatniego incydentu i subiektywnego odczucia istotnosci / zagrozenia.

Nastepnie zajmuje sie ukladaniem Strategii pod kazdy Problem.
Rozpisuje Problem na to co/kto jest Influencerem (zrodlem Problemu), z jakimi konkretnie Threats (Zagrozeniami) sie wiaze i jaki Objective chcialbym osiagnac.
Na podstawie powyzszych wypisuje wszystkie mi znane Taktyki, ktore wydaja sie miec potencjal rozwiazania problemu oraz Workarounds, ktore maja potencjal zablokowania Zagrozen.

Do kazdej z Taktyk definiuje jej Ryzyka i ukladam Strategie.
Czesto wypisuje sobie swoje Strength i Weaknesses, ktore ostatecznie maja wplyw na to, ktore Taktyki wybiore.

Najczesciej zaczynam wdrazanie Taktyk od tych, ktore wiaza sie z najmniejszym Ryzykiem i w miare ich frustracji ide w kierunku wiekszego Ryzyka ale tez wiekszego potencjalu rozwiazania.
Ja to rozpisuje na diagramach bo im wiecej wymiarow przestrzennych, tym lepiej wizualnie zrozumiec sytuacje - ale w formie dokumentowej tez czasami zdarza mi sie dokonywac takiej analizy.

Oprocz tego, ze taki proces zwiekszyl skutecznosc rozwiazywania moich problemow to spokoj na jaki to pozwala w trakcie / zaraz po incydentach jest wart kazdej ceny wink

Btw. na jakiej pozycji pracujesz? Bo moze pracujesz na jakiejs pozycji na ktora jest duzo chetnych a malo miejsc?
Na takich pozycjach gryzienie sie po dypach jest cena, ktora nalezy wkalkulowac w trudnosc pracy (zwlaszcza gdy ekonomia przykreca srube).
Moze wtedy lepiej zwyczajnie zajac sie czyms czego nie chce tak wiele osob robic i miec spokoj.

11

Odp: Praca i okropny stres
R_ita2 napisał/a:

Tutaj trzeba mocno przewartościować pewne kwestie w mojej opinii. Żadne pieniądze nie są warte utraty relacji, utraty zdrowia. Zobaczysz, posypie Ci się zdrowie. Na razie odczuwasz "tylko" stres, zaraz nie będziesz mogła spać, zaczną się bóle głowy, nudności, bóle mięśni, osłabienie organizmu wywołane stresem, po prostu twoje zdrowie psychiczne pogorszy się, a nie ma nic cenniejszego niż zdrowie.

Poczułaś się niesprawiedliwie potraktowana, tak? A niesprawiedliwość to szczególnie toksyczny czynnik stresujący, ponieważ uderza w sedno tego kim jesteśmy (...) gdy jesteśmy traktowani niesprawiedliwie to atakowana jest nasza godność A to nie przejdzie bez echa.

ja zdrowia psychicznego nie mam, dlatego mając wybierać:
- pieniądze i wykończenie mieszkania
- zdrowie psychiczne
wybrałabym to drugie. Bo nikt CI nie odda zdrowia po np. załamaniu psychicznym, długiej rekonwalescencji. A skoro branża mała to się rozejdzie, że siedziałaś na L4 od psychiatry (tu już wróżę czarne, ale REALNE scenariusze nadmiernego stresu i przebywania w toksycznym środowisku).

Dziękuję. <3 Oj wiem, że zdrowie jest najważniejsze. Już teraz przecież zamiast cieszyć się kasą, to jestem zestresowana.

12

Odp: Praca i okropny stres
JohnyBravo777 napisał/a:

Znasz praktyki Incydent, Problem i Risk Managementu?

Ja gdy ktos robi cos co powoduje w mojej opinii jakies zagrozenie lub utrudnia mi zycie to zapisuje sobie to jako Incydent i wyrzucam z glowy.
Co kilka dni gdy mam lepsze samopoczucie / jestem spokojny przechodze sobie po nowych Incydentach i linkuje je do istniejacych Problemow, lub tworze nowy Problem.
Problem to konkretny stan, ktory czujesz, ze jest problematyczny.

Stan odbieramy jako problematyczny gdy napotykamy w nim jeden z bledow - Blad Brakujacej Funkcjonalnosci lub Blad Brakujacej Energii.
Blad Brakujacej Funkcjonalnosci pojawia sie wtedy gdy nie potrafimy wyobrazic sobie co musimy zrobic aby z obecnego (lub wyobrazonego przez zagrozenie) stanu dojsc do stanu, w ktorym chcemy sie znalezc.
Blad Brakujacej Energii pojawia sie gdy wiemy jakie kroki nalezy wykonac, ale ilosc energii, ktora przewidujemy, ze musielibysmy wlozyc jest wyzsza niz ilosc energii, ktora czujemy, ze mamy.

Np. gdy ktos rozpowiada plotke, ze buntujesz ludzi przeciwko przelozonemu to jest to Problem dlatego, ze wystepuje Blad Brakujacej Funkcjonalnosci - nie wiesz jak zareaguje szef nastepnym razem na takie plotki i nie masz Taktyki, ktorej jestes pewna, ze wyprowadzi Cie z tej sytuacji do stanu, w ktorym szef nie traci do Ciebie zaufania i docenia twoja prace.

Gdy mam liste Problemow i podlinkowane do nich Incydenty wraz z ich data i moim subiektywnym odczuciem ich istotnosci to pozwala mi na priorytetyzacje Problemow.
Priorytetyzuje je srednia wazona wedlug czestotliwosci, daty ostatniego incydentu i subiektywnego odczucia istotnosci / zagrozenia.

Nastepnie zajmuje sie ukladaniem Strategii pod kazdy Problem.
Rozpisuje Problem na to co/kto jest Influencerem (zrodlem Problemu), z jakimi konkretnie Threats (Zagrozeniami) sie wiaze i jaki Objective chcialbym osiagnac.
Na podstawie powyzszych wypisuje wszystkie mi znane Taktyki, ktore wydaja sie miec potencjal rozwiazania problemu oraz Workarounds, ktore maja potencjal zablokowania Zagrozen.

Do kazdej z Taktyk definiuje jej Ryzyka i ukladam Strategie.
Czesto wypisuje sobie swoje Strength i Weaknesses, ktore ostatecznie maja wplyw na to, ktore Taktyki wybiore.

Najczesciej zaczynam wdrazanie Taktyk od tych, ktore wiaza sie z najmniejszym Ryzykiem i w miare ich frustracji ide w kierunku wiekszego Ryzyka ale tez wiekszego potencjalu rozwiazania.
Ja to rozpisuje na diagramach bo im wiecej wymiarow przestrzennych, tym lepiej wizualnie zrozumiec sytuacje - ale w formie dokumentowej tez czasami zdarza mi sie dokonywac takiej analizy.

Oprocz tego, ze taki proces zwiekszyl skutecznosc rozwiazywania moich problemow to spokoj na jaki to pozwala w trakcie / zaraz po incydentach jest wart kazdej ceny wink

Btw. na jakiej pozycji pracujesz? Bo moze pracujesz na jakiejs pozycji na ktora jest duzo chetnych a malo miejsc?
Na takich pozycjach gryzienie sie po dypach jest cena, ktora nalezy wkalkulowac w trudnosc pracy (zwlaszcza gdy ekonomia przykreca srube).
Moze wtedy lepiej zwyczajnie zajac sie czyms czego nie chce tak wiele osob robic i miec spokoj.

Powiem Ci, ze to do mnie dociera. Chętnie spróbuję, zobaczymy jakie będą rezultaty. Spróbuję potraktować te ploty jako część pracy i po prostu rozwiązać to jakims modelem i sposobem zarządzania zamiast skupiać się na tym prywatnie i emocjonalnie. Nie wiem, czy się uda, warto spróbować.

Bardzo ogólnie mówiąc to pracuję w IT przy AI. I z osobami technicznymi w zespole nie mam na szczęście problemów. Tak, jest dużo osób, które chcą się tu dostać. Jest tez w firmie sporo osób, które chcą dostać szanse się przekwalifikować.

13

Odp: Praca i okropny stres
biankax99 napisał/a:

Bardzo ogólnie mówiąc to pracuję w IT przy AI.

Zajmujesz sie szerzej Data Science czy tuningujesz parametry w Pythonie? tongue

14 Ostatnio edytowany przez Wunsz668 (2023-10-01 03:36:12)

Odp: Praca i okropny stres

Brak chęci dotarcia do knujących. Brak adekwatnejq reakcji na zaczepki. Sama pozwalasz robić z siebie oczerniane popychadło. Najgorszy element. Żałość i syf.

15

Odp: Praca i okropny stres

Bianka niewarto zaraz będziesz mieć stres pourazowy który leczy się latami,w tym zespół pomobingowy. Odradzam. Musiałabyś mieć bardzo silny charakter.

16

Odp: Praca i okropny stres
racja napisał/a:

Bianka niewarto zaraz będziesz mieć stres pourazowy który leczy się latami,w tym zespół pomobingowy. Odradzam. Musiałabyś mieć bardzo silny charakter.

Dokladnie zgadzam sie lepiej rzucic taka durne robote i miec wlasna dzialalnosc...jejku ludzie ja od jutra kurs zaczynam online od 10 -12 2 godziny dziennie musze jutro.rano internet sobie doladowac

Posty [ 16 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Praca i okropny stres

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024