Dzieki - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 7 ]

1 Ostatnio edytowany przez Klaudia_xx1 (2023-02-13 19:07:19)

Temat: Dzieki

;)

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Dzieki
Klaudia_xx1 napisał/a:

ciach

1. Pana olać, wystąpić o alimenty
2. Skupić się na sobie, przepracować w swojej głowie czego oczekujemy od potencjalnego partnera i porównać to z tym co oferuje Ci ojciec Twojego dziecka. Wyczuwam duży rozjazd
3. Pamiętać, że mężczyzna ma być dodatkiem do Twojego życia, a nie jego centrum. Widziałaś żeby to sarenka goniła myśliwego? Poczytaj sobie książki na temat, pooglądaj filmiki na YT. To nic nie kosztuje, a może pomóc Ci uniknąć błędów w przyszłości.
4. Pracuj, pracuj i jeszcze raz pracuj ze sobą i swoimi emocjami, bo to co napisałaś tutaj wskazuje, że masz dosyć mocno zaburzony obraz związku

3

Odp: Dzieki
Klaudia_xx1 napisał/a:

Hej wszystkim. Chciałabym znać opinie osób z boku. Nie wiem czy to ze mną coś jest nie tak… ale może zacznę od początku. Zaszłam w ciąże z chłopakiem z którym byłam rok. Mieszkam w Niemczech a on w Polsce. w ciągu naszego związku przez rok miałam z nim bardzo duzo nieprzyjemnych sytuacji. Kłamał, koleżanki do których dzwonił tylko wtedy gdy wychodziłam z domu. Imprezy, alkohol. Nie odzywał się do mnie czasami 2 dni kiedy pił, a później przepraszał. Denerwowałam się ale wracałam. Kiedy miałam już dosyć, wpadliśmy. Świat mi się zawalił. Miałam depresje ciążowa, bałam się, nie chciałam ciąży. wiedział to wszystko. Pracował 400 km od mojej miejscowości w Niemczech. Nie przyjechał. traciłam cierpliwość. Chciałam żeby był obok, cierpiałam a on zachowywał się tak jakby nic się nie zmieniło. Noe słuchał co mówię do niego. Płakałam przez telefon i słyszałam tylko ze będzie dobrze. Nic poza tym. Ja w pewnym momencie nie chciałam z nim rozmawiać, mniej pisałam bo wszystko mnie w nim denerwowało. Chciałam żeby pokazał ze się stara a on wszystko odwrotnie. Kontakt był z każdym kolejnym dniem słabszy. Nie chciałam z nim rozmawiać. Czułam się w tym wszystkim sama, miałam żal za wszystko co mi zrobił, żal za to ze nie ma go przy mnie. Chciał pracować. przyjechał w 4 miesiącu ciąży i zaraz pojechał. Byłam zimna dla niego. Starał się tylko słownie w wiadomościach. Aż któregoś razu on nie wytrzymam lub bała to tylko wymówka. zaczął się maj, imprezy… widziałam jego zdjęcia w clubie z kolegami. Odtracalam go ale nie wiedziałam ze to już koniec. Od znajomych dowiedziałam się ze powiedział im o naszym rozstaniu… kiedy się dowiedziałam ze imprezuje napisałam do niego. Zapytałam czy nie jest mu wstyd ze jego dziecko jest w drodze a on imprezuje. Odpowiedział mi ze to nie ma znaczenia już co on robi bo ja i tak go nie chciałam. Płakałam, bolało ale nie powiedziałam tylko ze jeśli myśli ze jest we właściwym miejscu to jest w błędzie. Od tamtej pory pisał sporadycznie jak sie czuje ze względu na dziecko. Widziałam ze dodaje na portalach społecznościowych wszystkie „koleżanki” z powrotem, wiedziałam ze imprezuje. Wyjeżdżal w lato odpocząć nad wodę a ja męczyłam się przez cała ciąże. W obcym kraju bez auta w stresie ogromnym. po urodzeniu dziecka przyjechał. Mały mial dwa tygodnie. nie mogłam sie powstrzymać żeby zajrzeć w jego telefon. odblokowałam i zobaczyłam konwersacje z dziewczyna. Pisał do niej ze ja chce żeby on mnie tu tylko  „wozil” nie posiadałam auta wtedy a było mnóstwo papierów do ogarnięcia po porodzie. Napisał również ze znaja się już miesiąc i ze szczęśliwi czasu nie liczą. Uderzyło to we mnie. Wyrzuciłam go z mojego domu. mial być u mnie 3 miesiące bo poprosiłam o pomoc. Po dwóch tygodniach przed tym jak zobaczyłam ta wiadomość oznajmił mi ze musi wracać na podpis do urzędu pracy. A ja wiedziałam ze chce iść na wesele na które byliśmy razem zaproszeni. wiec jeśli nie wyrzuciłabym go to i tak wyjechałby za dwa dni. Minęło pół roku… a ja pomyślałam ze może warto spróbować dla dziecka, ale najpierw musiałam go sprawdzić. Napisałam do niego jako dziewczyna z okolic i zaproponowałam spotkanie… w tym samym momencie rozmawiał ze mną o rodzinie. A jej pisał ze chce sie spotkac. Jeszcze tego samego dnia pojechał. Przejechał 100 km do niej. Chciałam wysłać moje zdjęcie i dziecka z dopiskiem ze właśnie tak ceni sobie rodzine… ale w ostatnim momencie napisałam do niego ze go kocham. od razu napisał do tej dziewczyny ze musi jednak odwołać spotkanie. Za chwile napisał jednak ze może przyjechac ale na chwile. wiec dodałam od siebie ze mozemy spróbować ale musi być na 100 procent w porządku wobec mnie i wtedy napisał do niej Dziewczyny- (która to ja byłam) ze jednak musi wracać i nie spotka się z nia. byłam szczęśliwa, on tez… po kilku dniach nie mial dla mnie czasu, praca, siłownia, koledzy, sen. Bałam się powiedzieć ze to mi nieodpowiada ale powiedziałam. Odpowiedział mi ze za duzo wziął sobie na glowe i dlatego nie ma kiedy zadzwonić do mnie i mało pisze. Nie pił przez miesiąc. Po miesiącu oznajmił mi ze napije sie. nie byłam zadowolona, bałam sie ze będzie to co kiedyś, ale powiedział mi ze nie będę nim rządziła. On sie napije i koniec. Pojechał do kogoś z rodziny na urodziny. Przed wyjazdem powiedział mi ze będzie pił. Byłam pewna ze z rodzina… i o północy pójdzie spać. Obudziłam sie następnego dnia i widziałam ze był dostępny na fb o 4 rano. Jak tylko sie obudziłam zadzwoniłam do niego. Okazało sie ze na urodzinach nie pił. Wyszedł do kolegi i u niego nocował. Kiedy zadzwoniłam był u niego. Zdenerwowałam sie bo nic mi nie powiedział. Odparł ze mówił mi ale ja jestem pewna ze nie było takiego zdania podczas naszej rozmowy. Znowu przymknęłam oko. Pozniej wyszło ze bierze sterydy… znowu szok dla mnie bo ja tego nie lubię wiem co sie dzieje po tym. Zapytałam jak długo będzie to brał. Odpowiedział ze może i do końca życia jak będzie chciał. Powiedziałam ze to nie jest dobre ze ma rodzine i po co chce to brać kiedy po tym występuje między innymi agresja. Nie chciał o tym słyszeć, to jest dobre jego zdaniem, on chce sie czuć dobrze ze sobą i będzie brał a ja nie będę go zmieniać. Na początku kiedy zaczynaliśmy zapytałam czy mial kontakt seksualny z innymi kobietami. Odpowiedział ze nie ale dowiedziałam sie ze jednak tak. Przełknęłam to choć bolało, bo byłam w ciąży i nie myslal o mnie ani o dziecku. Chciałam wiedzieć wszystko żeby nie mieć więcej niespodzianek. Odpowiedział ze z jedna. Zapytałam kiedy. Odpowiedział ze właśnie na tym weselu na które poszedł zaraz po tym jak wrócił ode mnie… ja byłam nadal w połogu. Bolało mnie to strasznie. On ma 27 lat i mieszka z rodzicami. Zaprosił dziewczyne na wesele a po ona spała u niego. Przespali sie. Tluamczyl ze był pijany i to bez znaczenia. miałam żal bo nie dał mi wyboru… dowiedziałam sie o tym jak już zbliżyłam sie do niego i to było potworne uczucie bo nie wiem czy chciałabym gdybym wiedziała ze spał z kims innym. ale wybaczyłam, znowu. Dziś dowiaduje sie ze jednak kłamał. Wiem o 3 dziewczynach z którymi sie przespał. Kiedy byłam w ciazy i kiedy dziecko było na świecie. Boli mnie to. Nie potrafię sobie z tym poradzić. kłamie cały czas, nie potrafię zaufać. Do tego nie mogę zrozumieć jak on mógł… kiedy ja nosiłam jego dziecko pod sercem. Byłam sama. Cierpiałam, męczyłam sie. On balował i pieprzył sie. nie wierze w żadne jego słowo. Mam wrażenie ze jeśli sie rozstaniemy on przy najbliższej okazji zrobi to samo. Ja nie  potrafię tego zrozumieć bo jak kocham to jestem lojalna. Ja sama z siebie nie potrafiłabym sie zbliżyć do kogoś przez minimum rok, dwa… a tu było dziecko, kobieta w ciazy. jak dowiedziałam sie o tym on dalej kłamał. Wmawiał mi ze nie było więcej kobiet ze ja wymyślam itd. Aż w końcu przyznał sie. wypisuje do mnie, prosi o następna szanse ale jak ja mam to zrobić kiedy dla mnie tak strasznie ważne jest zaufanie. Nie chce sie z nim rozstawać kocham go ale tak samo bardzo jak kocham tak i nienawidzę po tym wszystkim. Nie wiem co robić. Czy ktoś taki zasługuje na szanse. dodam jeszcze ze on chce przyjechac do mnie i do dziecka dopiero za 3 miesiące. Powiedział mi NAPISAŁAŚ DO MNIE I MYSLSIZ ZE RZUCĘ WSZYSTKO I PRZYJADĘ… no tak, ja bym tak zrobiła bo go kocham szczerze… nie wiem co mam robić. Ja sama czuje ze on nie jest wstanie tyle poświecić dla mnie co ja dla niego. Boli mnie to. Proszę o opinie. Bo ja nie wiem czy ja jestem tak zaślepiona… czy to jest kłamca i manipulant bo i o tym już myśle. Nie potrafię odejść od niego i racjonalnie myśleć. Czuje ze i moje poczucie wartości bedzie naruszone jeśli dam szanse, ale z drugiej strony jak go kocham sad

Ty tak na serio?
Co musiałby jeszcze zrobić żebyś zostawiła go raz na zawsze? Wystartować z nożem do Ciebie lub dziecka?

4

Odp: Dzieki

To chora toksyczna miłość, potrzebna Ci terapia, żeby się od niego uwolnić.

5 Ostatnio edytowany przez cisza to ja (2023-02-13 13:44:36)

Odp: Dzieki
wieka napisał/a:

To chora toksyczna miłość, potrzebna Ci terapia, żeby się od niego uwolnić.

Dokładnie.

Odnoszę wrażenie, że facet czuje się osaczony,
że jesteś bardzo zaborcza, a zarazem toksyczna, a takie osoby
trzeba omijać z daleka.
Nie da się Ciebie omijać, bo jest dziecko, więc siłą rzeczy kontakty
będą i powinny być dla dobra dziecka.
Sytuacja jest prosta, bo nie jesteście małżeństwem, sprawy dziecka chyba
prawnie uregulowane, więc teraz pogódź się z taką sytuacją i przestań
faceta szpiegować i rozliczać.
Dziecko znalazło się na tym świecie przez zgodę jego rodziców, więc zgodnie
je wychowujcie.
Być może czas zadziała na Twoja korzyść, ale postaraj się zmienić.

6

Odp: Dzieki

Nie zdziwiłabym się gdyby miał więcej dzieci na boku.

Wyplącz się z tego i zadbaj o siebie i dziecko. Masz dostęp do pomocy psychologicznej? Jakąś rodzinę, bliskich którzy wspierają Cię w miejscu zamieszkania?

7

Odp: Dzieki

Tragedia.
Tylko dziecka szkoda, że ma takich rodziców.

Posty [ 7 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024