Przemyślenia - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 10 ]

Temat: Przemyślenia

Tak sobie tu siedzę i kilka dni dyskutujemy, czasami z dużą zaciętością, ale mam już kilka przemyśleń przez ten cały półroczny okres od kiedy zaczęły mnie ciekawić tematy związków, i chyba je przedstawię.

Po pierwsze, żeby spełnić obecne wymagania do związku jest dużo trudniej niż kiedyś. Wynika to z tego że dużo osłabło społeczne parcie na małżeństwa, i zanikło właściwie zjawisko związków z rozsądku. Teraz każda strona ma sporo mniejsze parcie, przez co dużo więcej czasu można poświęcić na selekcję potencjalnych kandydatów.
Może będzie dzięki temu wiecej faktycznie dobranych do siebie par. Patrząc jednak z drugiej strony, dalsze zawyżanie poziomu będzie spychało coraz więcej osób na margines.

Po drugie, wymagania te są dość różnorodne i obejmują sporo aspektów zarówno dotyczących wyglądu, jak i też zachowania czy podejścia do życia. Generalnie jednak widać dość spory wpływ kultury zachodniej i mediów typy Instagram w ich kształtowaniu. Szczególnie widać to w kwestii podejścia do prawdopodobnie najważniejszego składnika tych wymagań, czyli wyglądu. Oznacza to, że z góry często odrzuca się ludzi którzy mogliby być potencjalnie ciekawi z wielu względów jednak nie dostosowali się idealnie do wzoru lansowanego przez media, czytaj mają trochę nadwagi, trądzik, rozstępy, itp.

Po trzecie, istnieje spore ryzyko, że wrócimy trochę do bardzo dawnych czasów, gdzie atrakcyjni mężczyźni będą w pojedynkę zaspokajali szerokie grono kobiet. Brzmi to jak brutalne prawo natury nie przystające do cywilizowanego społeczeństwa, ale ta groźba jest w pełni realna. Ci gorsi będą musieli walczyć między sobą o sporo mniejszy i słaby jakościowo zasób partnerek.

Jak to się wszystko ma do mojej osoby?Cóż jestem realistą, i po tutejszych wpisach widzę że do związku z moim podejściem bym się raczej nie nadał. Nie tylko przez poglądy, po części też przez zdrowie (tabletki na deprechę mocno ryją popęd, raz w miesiącu wtedy starcza) i w sumie lepiej będzie gdy zostanę przy swoich przygodach na divach. Dla mnie jedyne co by mogło mi w tej kwestii niby pomoc to kompleksową zmiana całego siebie, a nie widzę takiej potrzeby gdyż sam siebie lubię i nie będę się zmieniał tylko dla związku.

Szczerze dyskusja tutaj jest dużo ciekawsza niż na wykopie. Możliwość dowiedzenia się z waszej perspektywy jakie macie na ten temat poglądy jest bardzo cenna.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez diana45 (2023-01-26 13:21:28)

Odp: Przemyślenia
ChuopskiChłop napisał/a:

Tak sobie tu siedzę i kilka dni dyskutujemy, czasami z dużą zaciętością, ale mam już kilka przemyśleń przez ten cały półroczny okres od kiedy zaczęły mnie ciekawić tematy związków, i chyba je przedstawię.

Po pierwsze, żeby spełnić obecne wymagania do związku jest dużo trudniej niż kiedyś. Wynika to z tego że dużo osłabło społeczne parcie na małżeństwa, i zanikło właściwie zjawisko związków z rozsądku. Teraz każda strona ma sporo mniejsze parcie, przez co dużo więcej czasu można poświęcić na selekcję potencjalnych kandydatów.
Może będzie dzięki temu wiecej faktycznie dobranych do siebie par. Patrząc jednak z drugiej strony, dalsze zawyżanie poziomu będzie spychało coraz więcej osób na margines.

Po drugie, wymagania te są dość różnorodne i obejmują sporo aspektów zarówno dotyczących wyglądu, jak i też zachowania czy podejścia do życia. Generalnie jednak widać dość spory wpływ kultury zachodniej i mediów typy Instagram w ich kształtowaniu. Szczególnie widać to w kwestii podejścia do prawdopodobnie najważniejszego składnika tych wymagań, czyli wyglądu. Oznacza to, że z góry często odrzuca się ludzi którzy mogliby być potencjalnie ciekawi z wielu względów jednak nie dostosowali się idealnie do wzoru lansowanego przez media, czytaj mają trochę nadwagi, trądzik, rozstępy, itp.

Po trzecie, istnieje spore ryzyko, że wrócimy trochę do bardzo dawnych czasów, gdzie atrakcyjni mężczyźni będą w pojedynkę zaspokajali szerokie grono kobiet. Brzmi to jak brutalne prawo natury nie przystające do cywilizowanego społeczeństwa, ale ta groźba jest w pełni realna. Ci gorsi będą musieli walczyć między sobą o sporo mniejszy i słaby jakościowo zasób partnerek.
A regulamin netkobiet czytałeś? No tak, nie musisz ,bo nie ma moderacji, inaczej już by Cię stąd WYKOPali.
Zgadzam się tylko z tym, że już nie ma tak parcia na małżeństwo jak kiedyś. Reszta to powielanie tych samych bzdurnych teorii i zawracanie d...y.
Jak to się wszystko ma do mojej osoby?Cóż jestem realistą, i po tutejszych wpisach widzę że do związku z moim podejściem bym się raczej nie nadał. Nie tylko przez poglądy, po części też przez zdrowie (tabletki na deprechę mocno ryją popęd, raz w miesiącu wtedy starcza) i w sumie lepiej będzie gdy zostanę przy swoich przygodach na divach. Dla mnie jedyne co by mogło mi w tej kwestii niby pomoc to kompleksową zmiana całego siebie, a nie widzę takiej potrzeby gdyż sam siebie lubię i nie będę się zmieniał tylko dla związku.

Szczerze dyskusja tutaj jest dużo ciekawsza niż na wykopie. Możliwość dowiedzenia się z waszej perspektywy jakie macie na ten temat poglądy jest bardzo cenna.

A regulamin netkobiet czytałeś? No tak, nie musisz ,bo nie ma moderacji, inaczej już by Cię stąd WYKOPali.
Zgadzam się tylko z tym, że już nie ma tak parcia na małżeństwo jak kiedyś. Reszta to powielanie tych samych bzdurnych teorii i zawracanie d...y.

3

Odp: Przemyślenia
diana45 napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Tak sobie tu siedzę i kilka dni dyskutujemy, czasami z dużą zaciętością, ale mam już kilka przemyśleń przez ten cały półroczny okres od kiedy zaczęły mnie ciekawić tematy związków, i chyba je przedstawię.

Po pierwsze, żeby spełnić obecne wymagania do związku jest dużo trudniej niż kiedyś. Wynika to z tego że dużo osłabło społeczne parcie na małżeństwa, i zanikło właściwie zjawisko związków z rozsądku. Teraz każda strona ma sporo mniejsze parcie, przez co dużo więcej czasu można poświęcić na selekcję potencjalnych kandydatów.
Może będzie dzięki temu wiecej faktycznie dobranych do siebie par. Patrząc jednak z drugiej strony, dalsze zawyżanie poziomu będzie spychało coraz więcej osób na margines.

Po drugie, wymagania te są dość różnorodne i obejmują sporo aspektów zarówno dotyczących wyglądu, jak i też zachowania czy podejścia do życia. Generalnie jednak widać dość spory wpływ kultury zachodniej i mediów typy Instagram w ich kształtowaniu. Szczególnie widać to w kwestii podejścia do prawdopodobnie najważniejszego składnika tych wymagań, czyli wyglądu. Oznacza to, że z góry często odrzuca się ludzi którzy mogliby być potencjalnie ciekawi z wielu względów jednak nie dostosowali się idealnie do wzoru lansowanego przez media, czytaj mają trochę nadwagi, trądzik, rozstępy, itp.

Po trzecie, istnieje spore ryzyko, że wrócimy trochę do bardzo dawnych czasów, gdzie atrakcyjni mężczyźni będą w pojedynkę zaspokajali szerokie grono kobiet. Brzmi to jak brutalne prawo natury nie przystające do cywilizowanego społeczeństwa, ale ta groźba jest w pełni realna. Ci gorsi będą musieli walczyć między sobą o sporo mniejszy i słaby jakościowo zasób partnerek.
A regulamin netkobiet czytałeś? No tak, nie musisz ,bo nie ma moderacji, inaczej już by Cię stąd WYKOPali.
Zgadzam się tylko z tym, że już nie ma tak parcia na małżeństwo jak kiedyś. Reszta to powielanie tych samych bzdurnych teorii i zawracanie d...y.
Jak to się wszystko ma do mojej osoby?Cóż jestem realistą, i po tutejszych wpisach widzę że do związku z moim podejściem bym się raczej nie nadał. Nie tylko przez poglądy, po części też przez zdrowie (tabletki na deprechę mocno ryją popęd, raz w miesiącu wtedy starcza) i w sumie lepiej będzie gdy zostanę przy swoich przygodach na divach. Dla mnie jedyne co by mogło mi w tej kwestii niby pomoc to kompleksową zmiana całego siebie, a nie widzę takiej potrzeby gdyż sam siebie lubię i nie będę się zmieniał tylko dla związku.

Szczerze dyskusja tutaj jest dużo ciekawsza niż na wykopie. Możliwość dowiedzenia się z waszej perspektywy jakie macie na ten temat poglądy jest bardzo cenna.

A regulamin netkobiet czytałeś? No tak, nie musisz ,bo nie ma moderacji, inaczej już by Cię stąd WYKOPali.
Zgadzam się tylko z tym, że już nie ma tak parcia na małżeństwo jak kiedyś. Reszta to powielanie tych samych bzdurnych teorii i zawracanie d...y.

Ależ czy ja coś wulgarnego napisałem? Wyrzucać kogoś za poglądy? Czy moderacja ma według niektórych bawić się w UB/SB?

4

Odp: Przemyślenia

Idź lepiej do psychiatry człowieku

5

Odp: Przemyślenia
anetas napisał/a:

Idź lepiej do psychiatry człowieku

Nie unoś się bo pofruniesz smile

6 Ostatnio edytowany przez Foxterier (2023-01-26 15:45:32)

Odp: Przemyślenia

Powiem Ci jak ja to widzę (ze strony mężczyzny):

- Nastąpiła zmiana pokoleniowa + model wychowania dzieci w Polsce. Po pierwsze, dorosło pokolenie kobiet które widziały jak ich matki były kucharkami, sprzątaczkami, wycofane z pracy zawodowej. Widziały jak ojciec jest emocjonalnie nieobecny (często zamroczony alkoholem) i jak matka ciężko to znosi jako kobieta. Takie dzieci często słyszały że "jesteśmy z tatą razem dla waszego dobra". One nie chcą tego powtarzać. Dlatego nie wchodzą w związki z mężczyznami którzy już na początku wydają im się w jakiś sposób nieprzyciągającymi / nieobecnymi emocjonalnie / wymagających niańki.
- Jako rezultat powyższego, matki zaczęły córki inaczej wychowywać - że mają skończyć szkołę, że powinny zadbać o swoje wykształcenie, że są w stanie same o siebie zadbać. Jednocześnie te same matki mają często wadliwy kontakt ze swoimi synami - albo trzymają ich pod spódnicą, albo wikłają ich w dziwne układy bo ojciec niedomaga, albo relacja z ojcem jest zaburzona. Matka jest dla młodego mężczyzny pierwszym archetypem kobiety i to od relacji z nią i obserwowania jej relacji z mężem/partnerem dużo zależy.
- Młode kobiety mają większą skłonność do ryzyka (zmiany miasta, wyjazd na studia, zmiana pracy) niż młodzi mężczyźni. Młodzi chłopcy wykazują większe skłonności ucieczkowe (alienacja, gry komputerowe, używki, wycofanie się z życia społecznego).
- Sporo młodych mężczyzn wykazuje problemy adaptacyjne (wadliwe sposoby przywiązania) bądź zaburzenia osobowości. Nie są skłonni do zasięgnięcia pomocy specjalisty i mają tendencję do radykalizacji i "nasiąkania" poglądami innych (widoczne to jest np. w języku jakim ci mężczyźni się posługują, te same słowa, te same zdania, "divy" itp.).
- W związku z różnicą  wysokości libido (u mężczyzn szczyt przypada między 16 i 24 rokiem życia kiedy u kobiet często po 30) następują spięcia wynikające z niezaspokojonego popędu płciowego mężczyzn. Dla kobiety stosunek też jest bardziej ryzykowny w związku z ryzykiem zajścia w ciążę.

Nie mówię że całe zło tego świata w relacjach damsko-męskich jest po stronie facetów, ale ich aktywność w tym zakresie jest nielogiczna. Marnują mnóstwo energii na "niezgadzanie się" z rzeczywistością kiedy mają absolutnie zerowy wpływ na pewne sprawy + tworzenie zawoalowanych teorii na udowodnienie dlaczego muszą być nieszczęśliwi do końca życia (typu BlackPille). Co to zmienia w ich indywidualnym przypadku? Nic, poza iluzją że nie mają na to wszystko wpływu. Natomiast kompletnie zaniedbują pracę własną i liczą na to, że partnerka należy im się niejako z urzędu.

Wystarczy poczytać te absurdalne dywagacje na temat samotnych matek z dziećmi od gości, którzy jedyny kontakt z kobietą jaki często mieli w życiu to to forum + prostytutki.

7

Odp: Przemyślenia
Foxterier napisał/a:

Powiem Ci jak ja to widzę:

- Nastąpiła zmiana pokoleniowa + model wychowania dzieci w Polsce. Po pierwsze, dorosło pokolenie kobiet które widziały jak ich matki były kucharkami, sprzątaczkami, wycofane z pracy zawodowej. Widziały jak ojciec jest emocjonalnie nieobecny (często zamroczony alkoholem) i jak matka ciężko to znosi jako kobieta. Takie dzieci często słyszały że "jesteśmy z tatą razem dla waszego dobra". One nie chcą tego powtarzać. Dlatego nie wchodzą w związki z mężczyznami którzy już na początku wydają im się w jakiś sposób nieprzyciągającymi / nieobecnymi emocjonalnie / wymagających niańki.
- Jako rezultat powyższego, matki zaczęły córki inaczej wychowywać - że mają skończyć szkołę, że powinny zadbać o swoje wykształcenie, że są w stanie same o siebie zadbać. Jednocześnie te same matki mają często wadliwy kontakt ze swoimi synami - albo trzymają ich pod spódnicą, albo wikłają ich w dziwne układy bo ojciec niedomaga, albo relacja z ojcem jest zaburzona. Matka jest dla młodego mężczyzny pierwszym archetypem kobiety i to od relacji z nią i obserwowania jej relacji z mężem/partnerem dużo zależy.
- Młode kobiety mają większą skłonność do ryzyka (zmiany miasta, wyjazd na studia, zmiana pracy) niż młodzi mężczyźni. Młodzi chłopcy wykazują większe skłonności ucieczkowe (alienacja, gry komputerowe, używki, wycofanie się z życia społecznego).
- Sporo młodych mężczyzn wykazuje problemy adaptacyjne (wadliwe sposoby przywiązania) bądź zaburzenia osobowości. Nie są skłonni do zasięgnięcia pomocy specjalisty i mają tendencję do radykalizacji i "nasiąkania" poglądami innych (widoczne to jest np. w języku jakim ci mężczyźni się posługują, te same słowa, te same zdania, "divy" itp.).
- W związku z różnicą  wysokości libido (u mężczyzn szczyt przypada między 16 i 24 rokiem życia kiedy u kobiet często po 30) następują spięcia wynikające z niezaspokojonego popędu płciowego mężczyzn. Dla kobiety stosunek też jest bardziej ryzykowny w związku z ryzykiem zajścia w ciążę.

Nie mówię że całe zło tego świata w relacjach damsko-męskich jest po stronie facetów, ale ich aktywność w tym zakresie jest nielogiczna. Marnują mnóstwo energii na "niezgadzanie się" z rzeczywistością kiedy mają absolutnie zerowy wpływ na pewne sprawy. Natomiast kompletnie zaniedbują pracę własną i liczą na to, że partnerka należy im się niejako z urzędu.

Nie mówię absolutnie że całe zło świata to

Dobrze napisane.

8

Odp: Przemyślenia

Nie za poglądy tylko za niestosowanie się do regulaminu, np.powielanie wątków.
Resztę wyjaś nił Ci Foxterier, mnie się nie chciało. Bo i tak niedotrze.

9

Odp: Przemyślenia

Wow, to był w sumie najbardziej kompleksowy post na ten cały temat, i przyznam że bardzo jestem za niego wdzięczny. Generalnie z dużą częścią się zgadzam.

Dlatego im więcej wiem o tej sprawie tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że po prostu niektórzy ludzie są nie do pary - np. ja. To konsekwencja mojego całego życia, szczególnie relacji z matką i braku ojca. Nie ma się co przed tym bronić, po prostu trzeba się z tym pogodzić i tyle.

Miło będzie dopóki ta cholerna władza pisowska nie dojebie takim jak ja bykowego...

10

Odp: Przemyślenia
ChuopskiChłop napisał/a:

Tak sobie tu siedzę i kilka dni dyskutujemy, czasami z dużą zaciętością, ale mam już kilka przemyśleń przez ten cały półroczny okres od kiedy zaczęły mnie ciekawić tematy związków, i chyba je przedstawię.

Po pierwsze, żeby spełnić obecne wymagania do związku jest dużo trudniej niż kiedyś. Wynika to z tego że dużo osłabło społeczne parcie na małżeństwa, i zanikło właściwie zjawisko związków z rozsądku. Teraz każda strona ma sporo mniejsze parcie, przez co dużo więcej czasu można poświęcić na selekcję potencjalnych kandydatów.
Może będzie dzięki temu wiecej faktycznie dobranych do siebie par. Patrząc jednak z drugiej strony, dalsze zawyżanie poziomu będzie spychało coraz więcej osób na margines.

Po drugie, wymagania te są dość różnorodne i obejmują sporo aspektów zarówno dotyczących wyglądu, jak i też zachowania czy podejścia do życia. Generalnie jednak widać dość spory wpływ kultury zachodniej i mediów typy Instagram w ich kształtowaniu. Szczególnie widać to w kwestii podejścia do prawdopodobnie najważniejszego składnika tych wymagań, czyli wyglądu. Oznacza to, że z góry często odrzuca się ludzi którzy mogliby być potencjalnie ciekawi z wielu względów jednak nie dostosowali się idealnie do wzoru lansowanego przez media, czytaj mają trochę nadwagi, trądzik, rozstępy, itp.

Po trzecie, istnieje spore ryzyko, że wrócimy trochę do bardzo dawnych czasów, gdzie atrakcyjni mężczyźni będą w pojedynkę zaspokajali szerokie grono kobiet. Brzmi to jak brutalne prawo natury nie przystające do cywilizowanego społeczeństwa, ale ta groźba jest w pełni realna. Ci gorsi będą musieli walczyć między sobą o sporo mniejszy i słaby jakościowo zasób partnerek.

Jak to się wszystko ma do mojej osoby?Cóż jestem realistą, i po tutejszych wpisach widzę że do związku z moim podejściem bym się raczej nie nadał. Nie tylko przez poglądy, po części też przez zdrowie (tabletki na deprechę mocno ryją popęd, raz w miesiącu wtedy starcza) i w sumie lepiej będzie gdy zostanę przy swoich przygodach na divach. Dla mnie jedyne co by mogło mi w tej kwestii niby pomoc to kompleksową zmiana całego siebie, a nie widzę takiej potrzeby gdyż sam siebie lubię i nie będę się zmieniał tylko dla związku.

Szczerze dyskusja tutaj jest dużo ciekawsza niż na wykopie. Możliwość dowiedzenia się z waszej perspektywy jakie macie na ten temat poglądy jest bardzo cenna.

1) nie zgadzam się. Wydaje mi się, że kiedyś przez związek rozumiało się ślub, dzieci, budowanie razem domu. Teraz związek może oznaczać wynajmowanie wspólnie mieszkania przez 10 lat, bez dzieci, bez kredytów, pełne partnerstwo, albo pomieszkiwanie razem u siebie przez okres studiów, czy inne luźne, mniej formalne układy. Ponieważ są to mniej formalne i bardziej luźne relacje to wymagania są mniejsze. Mniej mężczyzn oczekuje że ich partnerka będzie umiała zrobić dla całej rodziny 3 daniowy obiad i wyprawić wigilie na 20 gości, podobnie kobiety (niektóre) nie są zainteresowane posiadaniem dzieci i wtedy moga wybierac partnera jedynie pod kątem tego czy czują się z nim fajnie, nie oczekują od niego, że będzie w okresie ciąży i połogu utrzymywal rodzine, albo że będzie dobrym materialem na ojca.
2) być może w przelotnych relacjach wygląd odgrywa tak ważną role jak mówisz, ale w bardziej długoterminowych związkach wydaje mi się, że nadal ważny jest aspekt dopasowania charakteru i wspólnych oczekiwań co do przysżłości
3) nawet nie wiem jak to skomentować. skąd taka teze? ile procent ludzi w polsce jest poligamistami? Może 0.5%?
4) no tak jesteś leniwy(leniwy społecznie), więc nie osiągniesz tego na co trzeba zapracować. Nie chcesz się dostosowywać, zmieniać, więc to twoja potencjalna partnerka powinna odwalić całą robotę i się do ciebie maksymalnie nagiąć. Myślę, że masz racje, nie znajdziesz nikogo kto chciałby aż tak dużo pracować, kiedy można miec lekką, łatwą i przyjemną relacje z kimś mniej opornym społecznie.

Posty [ 10 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024