No dobrze - nie chcę kontynuować tego wątku w ramach OT w wątku użytkowniczki Monika343434.
Jest przesada w każdym radykalizmie. Nie ma co przesadzać w żadną ze stron.
Ale też wszystko jest dla ludzi i ze wszystkiego można z głową korzystać. Także porno może być urozmaiceniem życia seksualnego a nie jego centrum. To ludzie wolą sięgnąć po towar na półce niż samem coś produkować. To ich wybór.
Koniec OT
W żaden sposób - zwykle wynika to ze ślepej konsumpcji na już, bez patrzenia naprzód parę kroków.
Dlatego właśnie ogranicza się systemowo dostęp do używek.
A co do zastosowania porno - punkt słuszny, ALE...
Dla mężczyzny, który ma mimo wszystko aspekt seksualny dużo bardziej prostszy od kobiety (taki kaprys natury), działanie pornografii na układ nagrody (dopaminowy) jest na poziomie narkotyków
Tylko tyle że masturbacja i porno jest wręcz czymś naturalnym po co sięgają mężczyźni gdy nie maja dziewczyny.
Bo co ma zrobić taki 20 paro latek, mało atrakcyjny (z rożnych względów), który niczego jeszcze sie w życiu nie dorobił.
Dla kobiet jest niewidzialny, a w jakiś sposób napięcie seksualne trzeba rozładowywać, wiec sięga po porno i masturbacje.
I tak mijają czasami lata, spotyka jakąś dziewczynę, no i zaczynają sie problemy.
Bo pochwa nie jest tak ciasna jak własna ręka, a partnerka mało kiedy będzie miała kształty aktorki porno.
dlatego tutaj jest potrzeba rozmowy pomiędzy partnerami.
I poważna decyzja kobiety.
Czy kończy taka relacje, bo jak najbardziej ma prawo to świetnego, udanego seksu.
Czy pomaga przejść partnerowi przez ten okres przejściowy, przyzwyczajenia do pochwy i normalnych/naturalnych. kobiecych kształtów
Pornografia i erotyka niszczy naturalne bodźce reakcji u mężczyzn tępiąc je stopniowo.
Pornografia daje dla mózgu nienaturalny bodziec, który prawdziwy kobieta mu nie zapewni, dlatego część osób uzależnionych nawet będąc w relacji nie odpuszcza nałogu, mając seks prawdziwy na wyciągnięcie ręki.
Do tego dochodzi nasz model rozwoju i dobrobytu, który jak widać w ostateczności przekłada się na zgnuśnienie mężczyzn oraz ich pogorszenie (jak chociażby chodzi o potrzeby seksualne, jakość spermy itd.).
Dzisiaj część środowisk mówi, że żyjemy w rozkwicie rewolucji seksualnej i nigdy tak nie było, tymczasem fakty temu przeczą. Jesteśmy coraz mniej aktywni i matrymonialnie i seksualnie.