Czy się w to pakować - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy się w to pakować

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 91 ]

Temat: Czy się w to pakować

Witam drogich forumowiczów.

Mam 29 lat i od pół roku spotykam się z fantastyczną dziewczyną. Wspólny język, wspólne zainteresowania, silna chemia, dobry seks. O byciu parą zadecydowaliśmy dwa miesiące temu. Byłem najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem bo rekompensowało to moją posuchę związkową, która trwała dobrych parę lat. Ale do rzeczy. Może i szybko ale postanowiłem, że chcę wprowadzić relację na wyższy level i  zamieszkać razem. Pomyślałem, że tak będzie ekonomiczniej, wygodniej- tym bardziej, że Daria dojeżdża do miasta w którym mieszkam blisko 30 km. I tutaj zaczynają się schody bo okazało się, że od początku mnie okłamywała. Twierdziła, że wciąż aktywnie szuka pracy a okazało się, że przebywa na rencie i to dlatego mieszka z rodzicami. Twierdziła, że to lekkie problemy psychiczne ale przyciśnięta do muru przyznała się, że cierpi na schizofrenię. Zaczęła się tłumaczyć, że bała się powiedzieć, bo zaraz przypiąłbym jej łatkę wariatki i na pewno zostawił, że ona tak samo jak każdy chce kochać i być kochana. Wiem tylko, że bierze silne leki na głowę. Zacząłem zauważać jej wady. Lekkie wycofanie, pokrętną logikę, problemy z pamięcią i koncentracją. Dawniej uważałem to za słodkie roztrzepanie a teraz wiem, że to dlatego, że bierze leki na głowę i ma z nimi problemy! Kocham ją i dalej uważam, że jest fantastyczną dziewczyną, ale nie wiem czy chcę być z chorą dziewczyną. Przetrzepałem chyba cały google w poszukiwaniu informacji jak wygląda życie ze schizofrenikami i nie brzmi to kolorowo. Czuje się rozczarowany i oszukany, bo nie powinna okłamywać mnie w kwestii swojego stanu zdrowia. Teraz mam serię odstawianych dramatów, że jestem podły bo nie chce dać jej szansy. A ja po prostu mam mętlik w głowie i nie wiem co robić. Nie znam nikogo innego z tak poważną chorobą psychiczną, internet zrobił swoje. Powiedzcie mi, czy jest szansa normalnie funkcjonować z taką dziewczyną? Kocham ją, ale cholernie się obawiam, że zrobi mi z życia piekło i sam wyląduje na kozetce u psychiatry.,

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy się w to pakować

Kiedyś za młodych szczeniackich lat kochałam się w pewnym chłopaku, któremu niby tez się podobałam ale nie potrafiłam zrozumieć jego zachowań. Minęło 10 lat spotkałyśmy się przez przypadek  i ogień nie zgasł, pomyślałam boże szczeniacka miłość zaraz zamieni się w jakiś może fajny związek bo super się gadało i seks był bardzo fajny i generalnie wszystko było na dobrej dobrej do fajnej relacji. Po jakimś czasie poinformował mnie ze choruje na schizofrenie i  dlatego kiedyś miedzy nami nic nie wyszło bo to były początki jego choroby i ze już jest bardzo dobrze, schodzi z leków, chodzi co tydzień czy dwa razy w tygodniu do psychiatry i generalnie jest na dobrej drodze.
Chodziłam zastanawiałam się i pamiętam słowa mojej kumpeli która skoczyła psychologie- pamiętaj ze jak wejdziesz w ten związek to musisz być bardzo ostrożna bo z tymi ludźmi nigdy nic nie wiadomo. Nie zaryzykowałam, parę miesięcy później dowiedziałam się od kumpeli ( która była jego bardzo serdeczna przyjaciółka i której odnajmował jeden pokój w domu) ze nastąpił nawrót choroby i oskarżył ja o kradzież rodzinnych sztućców i nasłał na nią policje.
Wnioski wyciągnij sam ...

3

Odp: Czy się w to pakować

Masz słuszne obawy, poza tym perfidnie Cię okłamała, więc nie raz w życiu mija i będzie mijała się z prawdą.
Już to samo oszustwo powinno Cię odrzucić... Od początku udawała kogoś kim nie jest, żeby Cię usidlić.

4

Odp: Czy się w to pakować

Z doświadczenia Ci powiem, odpuść ją sobie.

5

Odp: Czy się w to pakować
Harvey napisał/a:

Z doświadczenia Ci powiem, odpuść ją sobie.

Możesz opisać swoje doświadczenie?

Wiem, że mnie okłamała ale cały czas twierdzi, że bała się że ją odrzucę i nie dam nawet szansy a ona jak każdy chce kochać i być kochana. Dlatego jest mi trudno bo to rozumiem. Ale macie racje, okłamała mnie. Ona się upiera, że bierze leki i nawrót nie nastąpi, przekonuje mnie, że od dawna jest wszystko w porządku. I nie wiem czy w to wierzyć, skoro czytam kolejną historię w internecie, że ktoś nagle przestał te leki brać i choroba wróciła.

6

Odp: Czy się w to pakować

O moich doświadczeniach można książkę napisać...
W skrócie: okłamywała, grała, wybielała się, robiła z siebie ofiarę, robiła z siebie gwiazdę, grała na emocjach, raz mówiła, że kocha, raz, że nienawidzi, mózg rozebany, a po 12 latach związku i 2 latach małżeństwa zdradziła z 20 lat starszym żonatym gamoniem, który teraz zapewne płaci alimenty.

Będziesz miał tak zrytą banie, że nie będziesz wiedział jak rozporek zapinać. Tym bardziej z tego co piszesz to bym ją zostawił.

Chcesz się w to bawić? Twoja sprawa, ja Ci tylko odradzam bo źle to się skończy. I to dla Ciebie, nie dla niej, ona jest zwyczajnie pi3rdolnięta i jej to wszystko jedno by osiągnąć to co chce mieć.

7

Odp: Czy się w to pakować

Każdy zasługuje na miłość,  ale ..
Ta choroba zwykle ma taki przebieg, że co parę lat wraca.
Czy bierze leki czy nie.
Zwykle jak się zaczyna nawrót odstawiają je sami,  bo "są zdrowi"
Wtedy to jest paromiesięczny koszmar..
A jakbyście mieli dzieci to wielki koszmar i jeszcze szansa odziedziczenia tej choroby.
Jeśli nie planujesz dzieci możesz się z nią związać, poza epizodami  wasze życie może być w remisjach w miarę normalne.
Jeśli zaakceptujesz te problemy z myśleniem, dziwaczność w nim czasami itd
Jeśli planujesz dzieci, poszukaj innej.
Mój ex był synem schozofreniczki, i jego dzieciństwo było bardzo traumatyczne.
Ona na pewno ma tą chorobę w rodzinie gdzieś bliższej czy dalszej.
Zwykle rodzina to ukrywa.
Tej choroby się nie pozbędziesz.
Miłość wszystko znosi..ale musisz wejść w to świadomie,  nie licząc na cud.

8

Odp: Czy się w to pakować

Powiem tak - Daj sobie spokój.
Dla siebie i dla niej.

9

Odp: Czy się w to pakować
Harvey napisał/a:

O moich doświadczeniach można książkę napisać...
W skrócie: okłamywała, grała, wybielała się, robiła z siebie ofiarę, robiła z siebie gwiazdę, grała na emocjach, raz mówiła, że kocha, raz, że nienawidzi, mózg rozebany, a po 12 latach związku i 2 latach małżeństwa zdradziła z 20 lat starszym żonatym gamoniem, który teraz zapewne płaci alimenty.

Będziesz miał tak zrytą banie, że nie będziesz wiedział jak rozporek zapinać. Tym bardziej z tego co piszesz to bym ją zostawił.

Chcesz się w to bawić? Twoja sprawa, ja Ci tylko odradzam bo źle to się skończy. I to dla Ciebie, nie dla niej, ona jest zwyczajnie pi3rdolnięta i jej to wszystko jedno by osiągnąć to co chce mieć.

Nie umiem myśleć o niej jak o pierdolniętej. Zaangażowałem się emocjonalnie, ale boje sie że wszystko to było oszustwo i gra aby mnie rozkochać a potem jak obuchem w łeb- wyjechać z chorobą i liczyć na to, że miłość zwycięży i jej nie skreślę. I wzbudzać teraz poczucie winy, że nie wiem co robić i czy dalej chcę z nią być bo jest chora. Jakby nic innego się nie liczyło.

Ela210, ona twierdzi, że można zminimalizować ryzyko nawrotów i że są na to sposoby. Nie wiem czy to jest prawda, nie znalazłem nic na ten temat w internecie. Sam nie wiem na co liczę, czy na cud, czy na co. Dotychczas akceptowałem jej pokrętną logikę i tą dziwaczność, uważałem to za roztrzepanie a to się okazały skutki uboczne brania leków. Jest mi ciężko, bo od lat w nic się tak nie wkręciłem jak w tę znajomość i w Darię.

Dzięki za wasze komentarze, widzę, że wszyscy jednym chórem odradzają. Może ktoś jeszcze ma jakieś doświadczenia ze schizofrenikami?

10

Odp: Czy się w to pakować

Ale jest pierdolnięta i tego nie zmienisz. Chcesz w to się bawić, to tylko powodzenia życzyć, ja bym spierdzielał tak szybko jak umiem.

11

Odp: Czy się w to pakować
Crashhhhh napisał/a:
Harvey napisał/a:

Z doświadczenia Ci powiem, odpuść ją sobie.

Możesz opisać swoje doświadczenie?

Wiem, że mnie okłamała ale cały czas twierdzi, że bała się że ją odrzucę i nie dam nawet szansy a ona jak każdy chce kochać i być kochana. Dlatego jest mi trudno bo to rozumiem. Ale macie racje, okłamała mnie. Ona się upiera, że bierze leki i nawrót nie nastąpi, przekonuje mnie, że od dawna jest wszystko w porządku. I nie wiem czy w to wierzyć, skoro czytam kolejną historię w internecie, że ktoś nagle przestał te leki brać i choroba wróciła.

Nikt jej nie zabrania miłości, ale od początku niech będzie uczciwa.
Jest to choroba niewyleczalna, choć mogą być remisje, poza tym genetyczna, więc przechodzi na pokolenia.

12

Odp: Czy się w to pakować
Crashhhhh napisał/a:

Zaangażowałem się emocjonalnie, ale boje sie że wszystko to było oszustwo i gra aby mnie rozkochać a potem jak obuchem w łeb- wyjechać z chorobą i liczyć na to, że miłość zwycięży i jej nie skreślę. I wzbudzać teraz poczucie winy, że nie wiem co robić i czy dalej chcę z nią być bo jest chora. Jakby nic innego się nie liczyło.

Dokładnie tak było, lepiej nie można było tego ująć.

13

Odp: Czy się w to pakować

Nie przemówisz mu do rozsądku bo przecież ma "dobry seks" i "silną chemię".

Niech cierpi na własnych błędach zamiast słuchać rad z internetów.

A za parę lat pewnie wróci mądrzejszy lol

14 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-09-15 23:28:46)

Odp: Czy się w to pakować

Widzisz, ona położyła kłamstwo na początku waszej znajomości.
Dlatego teraz jestes w takiej rozterce.
Przez nią.
Niektórzy ładują w szpitalu co rok, dwa, na parę tygodni.
Czasem może to być 10 lata przerwy, ale nie bez perturbacji. 
Najgorsza cecha w tej chorobie to nieprzewidywalność, kiedy nastąpi atak
Stres i zmiany temu sprzyjają.Nawroty nie przychodzą nagle, jak kogoś znasz to widzisz że coś się dzieje..
Po paru tygodniach wraca do normy.
Ale naprawdę  dzieci w takim wypadku to egoizm.

15

Odp: Czy się w to pakować

Cześć, a ja Ci napisze z kolei tak:
Co prawda nie że schizofreniczka ale z kobietą chora na afektywną dwubiegunową związałem się w tamtym roku. Tak czy owak choroba psychiczna i tak czy inaczej również mega nieprzewidywalna... Jeśli nie znasz przeczytaj w Google. Wszyscy tutaj mi odradzali dosłownie wszyscy (przejrzyj sobie moje tematy z tamtego roku). A ja nie bo się zakochałem wspaniały seks fajne wyjścia na miasto itd itd...
I tak trwałem w tej relacji (nie byliśmy parą, ja byłem w niej mega zauroczony, powiedziałem po kilku miesiącach że chce być razem odmówiła itd, ale kilka miesięcy się spotykaliśmy nie traktowałem tego z założenia jako fwb chociaż tak to w sumie wyglądało z perspektywy czasu. Mniejsza.).
I woesz do nie posłuchałem tych rad. Po paru miesiącach takiej relacji, tego co odwalalala, tych kłamstw ... Wyszedłem taki poharatany że masakra...
Jeśli mój post Cię zaciekawił to serio przejrzyj sobie mój temat z tamtych wakacji i sam odpowiedź. Ja jestem dziś samotnym wrakiem faceta wink
Pozdro.

16

Odp: Czy się w to pakować

Dzięki kolego, na pewno poczytam.

Ela210, tego się właśnie boję, że to życie jak na bombie.

17

Odp: Czy się w to pakować

Autorze, wiej z tej znajomości, ile tylko sił w nogach.
Nie mam teraz czasu na dłuższą wypowiedź, ale myślę, że w ciągu dnia napiszę do Ciebie.
Ona ma żółte papiery, więc uważaj, żeby na koniec kosy Ci nie wbiła, za co nawet nie odpowie prawnie.
Napiszę później.

18

Odp: Czy się w to pakować
Crashhhhh napisał/a:

Byłem najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem bo rekompensowało to moją posuchę związkową, która trwała dobrych parę lat.

Kluczowe zdanie. Zakochałeś się w niej, bo miałeś wielką potrzebę się zakochać, wreszcie kogoś mieć i być kochanym.
Wszedłeś w to z powodu swoich braków, a nie zalet czy dopasowana partnerki. Wziąłeś co leci.

Po jakimś czasie chemia się skończy, bo zawsze się kończy. Jednocześnie pozbędziesz się desperacji i staniesz na nogi. Oczywiście o ile wcześniej jej choroba nie zrobi Ci z życia piekła.

Masz prawie 30 lat i masz jeszcze sporo czasu na znalezienie sobie kogoś. Ale czy masz czasu aż tyle, aby zmarnować lata na nierokujący związek?

19

Odp: Czy się w to pakować

Pisze jednak już teraz, bo zapowiada się, że będę miała ciężki dzień.
W dziale o rozwodach jest wpis dziewczyny pt. " Nie wiem, jak się zachować" miss_you, chyba niczego nie pomyliłam.
Odnajdziesz w tym wątku wskazówkę, która dotyczy także Ciebie, może nie aż tak jak dotyczy autorki wątku, ale Ty też się z tym borykasz i może nawet nie masz o tym pojęcia.
U Ciebie do tego wszystkiego dołożyć trzeba, że manipuluje się Tobą bazując na Twoim poczuciu przyzwoitości, na dobrym sercu itd. jesteś po prostu szantażowany emocjonalne, psychicznie i intelektualnie.
Ona chce, żebyś został i jest to z jej strony bardzo zrozumiałe i zrobi wszystko, żeby poniekąd wymusić na Tobie taka decyzję.
Będzie opowiadała Ci różne rzeczy, urządzała pokazówki, rzucała się krzyżem na podłogę, straszyła samobójstwem ( będzie taki etap), ona zrobi wszystko, żebyś tylko jej nie zostawił.
Gdy dotrze do niej że nie uda jej się niczego z Ciebie wycisnąć, wtedy uważaj, może zrobić się niebezpiecznie.
Uciekaj od niej i najlepiej zatrzyj za sobą ślady, o ile jest to możliwe.
Nie wychodzi z domu na dobre, gdy ona będzie obecna przy Twoim odejściu. Ucieknij pod jej nieobecność.
Przez kilka lat żyjes sam nie mając kobiety. Byłeś więc głodny związku, seksu i miłości - dlatego tak bardzo popłynąłes.
Twoja relacja z nią od samego początku została zbudowana na kłamstwie, choćby dlatego nie było szans na fajny związek.
Ela dobrze Ci opisała jak mniej więcej wyglądałoby Twoje życie z tą kobietą. Dam też sporo na ten temat przeczytałeś. Masz więc podstawowe pojęcie. Nie daj Boże, żebyś miał mieć z nią dziecko, po prostu szkoda dziecka, mogłoby odziedziczyć chorobę po matce.
Autorze, uciekaj z tego.

20

Odp: Czy się w to pakować
Crashhhhh napisał/a:

Dzięki kolego, na pewno poczytam.

Daj znać jak wrażenia xd

21 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-09-16 09:39:14)

Odp: Czy się w to pakować

Zwykle na temat takiej choroby w rodzinie osoba postronna dowiaduje się pólprawd..
Oni chyba nie mieszkają razem jeszcze.
Jeżeli chcesz się rozstać,  zrób to tak, by była jasność, i nie spotykaj się więcej.
Szkoda mi tej dziewczyny ale poza tym że ma nieszczęście zmagać się z tą chorobą, to obowiązują takie same reguły jak W każdym związku: szczerość w ważnych sprawach zanim się zdecyduje się o związku.
A tu tego zabrakło, gdyby chodziło o to, że jest mężatką np, albo że ma dzieci sytuacja byłaby taka sama. Gdyby Ci powiedziała, a Ty teraz byś się chciał wycofać, to by Cię stawiało w innym świetle.

22

Odp: Czy się w to pakować
M!ri napisał/a:
Crashhhhh napisał/a:

Byłem najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem bo rekompensowało to moją posuchę związkową, która trwała dobrych parę lat.

Kluczowe zdanie. Zakochałeś się w niej, bo miałeś wielką potrzebę się zakochać, wreszcie kogoś mieć i być kochanym.
Wszedłeś w to z powodu swoich braków, a nie zalet czy dopasowana partnerki. Wziąłeś co leci.


Z tym się nie zgodzę, bo chłopak nie wiedział w co się pakuję.

23

Odp: Czy się w to pakować
Ela210 napisał/a:

Zwykle na temat takiej choroby w rodzinie osoba postronna dowiaduje się pólprawd..
Oni chyba nie mieszkają razem jeszcze.
Jeżeli chcesz się rozstać,  zrób to tak, by była jasność, i nie spotykaj się więcej.
Szkoda mi tej dziewczyny ale poza tym że ma nieszczęście zmagać się z tą chorobą, to obowiązują takie same reguły jak W każdym związku: szczerość w ważnych sprawach zanim się zdecyduje się o związku.
A tu tego zabrakło, gdyby chodziło o to, że jest mężatką np, albo że ma dzieci sytuacja byłaby taka sama. .

Bo to jest ogromne nieszczęście tych ludzi.
ale myślę ze ludzie inaczej reagują na wiadomość :mam dziecko niz na to ze jestem chora psychicznie.

24

Odp: Czy się w to pakować

Ona będzie chciała Cię zatrzymać wszelkimi sposobami, nawet może powiedzieć, że jest w ciąży, więc należałoby usunąć się w cień po angielsku, żeby nie przeżywać horroru rozstania, bo z osobą nieprzewidywalną ciężko żyć i ciężko się rozejść.
Wszedłeś na minę...

25

Odp: Czy się w to pakować
wieka napisał/a:
M!ri napisał/a:
Crashhhhh napisał/a:

Byłem najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem bo rekompensowało to moją posuchę związkową, która trwała dobrych parę lat.

Kluczowe zdanie. Zakochałeś się w niej, bo miałeś wielką potrzebę się zakochać, wreszcie kogoś mieć i być kochanym.
Wszedłeś w to z powodu swoich braków, a nie zalet czy dopasowana partnerki. Wziąłeś co leci.


Z tym się nie zgodzę, bo chłopak nie wiedział w co się pakuję.

Ale to nie miało żadnego znaczenia. Gdyby w takim jego stanie mentalnym przytrafiła mu się normalna partnerka to byłoby to jak ślepej kurze ziarno. Próbuję pokazać, że to nie jest jego “wielka miłość” tylko jego “wielki głód” i że to głód napędza obsesję na jej punkcie i nie pozwala odejść.

26

Odp: Czy się w to pakować
Szeptuch napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Zwykle na temat takiej choroby w rodzinie osoba postronna dowiaduje się pólprawd..
Oni chyba nie mieszkają razem jeszcze.
Jeżeli chcesz się rozstać,  zrób to tak, by była jasność, i nie spotykaj się więcej.
Szkoda mi tej dziewczyny ale poza tym że ma nieszczęście zmagać się z tą chorobą, to obowiązują takie same reguły jak W każdym związku: szczerość w ważnych sprawach zanim się zdecyduje się o związku.
A tu tego zabrakło, gdyby chodziło o to, że jest mężatką np, albo że ma dzieci sytuacja byłaby taka sama. .

Bo to jest ogromne nieszczęście tych ludzi.
ale myślę ze ludzie inaczej reagują na wiadomość :mam dziecko niz na to ze jestem chora psychicznie.

Znam to nieszczęście z bliska, bo byłam.blisko z tesciową, opiekowala sie moimi dziećmi chociaz stac mnie bylo na opiekunkę, bo nie chcialam.by była wykluczona.
Trzeba było ją obserwować i złapać wcześniej symptomy, czasami udało się zadziałać mocniej farmakologią, czasami kończyło się na 2 miesięcznym szpitalu i długim dochodzeniu do siebie.
Wtedy odsuwala się od niej całą rodziną, ja do tego szpitala jeździłam by z nią chwilę być i naoogladalam się cierpienia.
Moja szwagierka nie pozwoliła jej na opiekę nad swoim dzieckiem, chociaż mieszkała 5 km od niej, a my 50.
Przez 2 lata teściowa mieszkała z nami.
Więc wiem jak się żyje z taką chorobą.
Ale mimo to podtrzymuję kwestię, że nie można budować związku na kłamstwie.
Może gdyby autor od początku wiedział, byłoby inaczej.

27

Odp: Czy się w to pakować
Szeptuch napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Zwykle na temat takiej choroby w rodzinie osoba postronna dowiaduje się pólprawd..
Oni chyba nie mieszkają razem jeszcze.
Jeżeli chcesz się rozstać,  zrób to tak, by była jasność, i nie spotykaj się więcej.
Szkoda mi tej dziewczyny ale poza tym że ma nieszczęście zmagać się z tą chorobą, to obowiązują takie same reguły jak W każdym związku: szczerość w ważnych sprawach zanim się zdecyduje się o związku.
A tu tego zabrakło, gdyby chodziło o to, że jest mężatką np, albo że ma dzieci sytuacja byłaby taka sama. .

Bo to jest ogromne nieszczęście tych ludzi.
ale myślę ze ludzie inaczej reagują na wiadomość :mam dziecko niz na to ze jestem chora psychicznie.

Znam to nieszczęście z bliska, bo byłam.blisko z tesciową, opiekowala sie moimi dziećmi chociaz stac mnie bylo na opiekunkę, bo nie chcialam.by była wykluczona.
Trzeba było ją obserwować i złapać wcześniej symptomy, czasami udało się zadziałać mocniej farmakologią, czasami kończyło się na 2 miesięcznym szpitalu i długim dochodzeniu do siebie.
Wtedy odsuwala się od niej całą rodziną, ja do tego szpitala jeździłam by z nią chwilę być i naoogladalam się cierpienia.
Moja szwagierka nie pozwoliła jej na opiekę nad swoim dzieckiem, chociaż mieszkała 5 km od niej, a my 50.
Przez 2 lata teściowa mieszkała z nami.
Więc wiem jak się żyje z taką chorobą.
Ale mimo to podtrzymuję kwestię, że nie można budować związku na kłamstwie.
Może gdyby autor od początku wiedział, byłoby inaczej.
Nie wiemy jakie karty rzuci nam los, ale uważam że schizofrenicy nie powinni decydować się na dzieci.

28

Odp: Czy się w to pakować

Skoro masz taką wiedze, to czy osoba chora może stworzyć udany związek?
czy jest to wykluczone i zawsze skrzywdzi bliska mu osobę.

29

Odp: Czy się w to pakować

NIE!!!

30

Odp: Czy się w to pakować
Szeptuch napisał/a:

Skoro masz taką wiedze, to czy osoba chora może stworzyć udany związek?
czy jest to wykluczone i zawsze skrzywdzi bliska mu osobę.

Zadałeś to pytanie Eli, ale i mnie ono zainteresowało, więc wtrąca swoje trzy grosze.
Nie wiem, może Ela będzie miała inne zdanie.
Ja nie postrzegalabym tego tylko w kategorii czy osoba psychiczną zawsze kogoś skrzywdzi - najczęściej, jak pokazuje życie, oczywiście skrzywdzi, nawet nie celowo z pełną świadomością i perfidnie.
Jest osoba chora psychicznie nie mająca kontroli nad swoimi słowami, czynami czy decyzjami itd więc siłą rzeczy musi się to odbić  krzywda na rzecz bliskiej osoby.
Ja bym patrzyła na to bardziej w taki sposób, że wiążąc się z takim człowiekiem całkowicie i świadomie godzisz się poświęcić siebie, swoje życie komuś, kto jest chory. Musisz zrezygnować z siebie, uzbroić się w nieludzką wręcz cierpliwość i być przygotowanym na wszystko i to złe, i to dobre.
To totalna rezygnacja z siebie na rzecz innego człowieka, na dodatek bez nadziei, że sytuacja w końcu się zmieni.
Osobą psychiczną jest po prostu ciężarem dla kogoś - o ile można zrozumieć poświęcenie samego siebie np dla chorego dziecka albo dla wieloletniego i sprawdzonego przez lata towarzysza życia, o tyle poświęcenie się dla kogoś obcego i na dodatek osoby, która wpuściła nas w maliny daje mocno do myślenia czy naprawde warto to sobie zrobić.

31

Odp: Czy się w to pakować

Dzięki za wszystkie komentarze. Też czekam na odpowiedź Eli czy taka osoba może stworzyć udany związek.

32

Odp: Czy się w to pakować
Crashhhhh napisał/a:

Dzięki za wszystkie komentarze. Też czekam na odpowiedź Eli czy taka osoba może stworzyć udany związek.

Chcesz się lapać jak tonący brzytwy...

Bez wiedzy z autopsji, można stwierdzić, że nie, chyba, że druga osoba chce się poświęcać całe życie mimo wszystko, poza tym różne są odmiany tej choroby, więc nikt Ci nie powie jak to będzie przebiegało u niej.

Chyba bardziej boisz się skutków rozstania niż bycia z nią.

33

Odp: Czy się w to pakować

Skąd Wy bierzecie te informacje o schizofrenii? Choroba jak każda inna która może spotkać dosłownie każdego. Może nawrócić a nie musi.

34

Odp: Czy się w to pakować

Jednorazowy epizod to rzadki przebieg.
Najczęściej choruje się  nawrotami.

35 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-09-16 14:57:24)

Odp: Czy się w to pakować

Moja tesciowa pomiędzy nawrotami była wrażliwą i życzliwą  osobą.
Miała męża, który ją traktował jak...
Zdradzał i poniżał..
Czy z kimś czułym i wyrozumiałym mogła stworzyć związek dobry?
Pewnie mogłaby, ale na nikogo takiego nie trafiła.
Ten ktoś musiałby nastawić się na to, że w epizodach była inną osobą: mocno podejrzliwą, złośliwą a ofiarami tej złośliwości bywają najbliżsi. Jak ktoś umie to znieść i oddzielić te fazy od reszty życia to może dać radę.
Rzecz w tym ze większość nie poradzi sobie, teść zdezerterował,  z problematyczną żoną zostawiając małe dzieci, by sobie radziły gdy on zapijał stres.
Ale są przecież przykłady inne, np ta z filmu  Piękny umysł...na faktach.
Możesz porozmawiać z kimś z grup wsparcia dla rodzin osób chorych na schizofrenia, może jakiś mąz się wypowie.

36

Odp: Czy się w to pakować
anetas napisał/a:

Skąd Wy bierzecie te informacje o schizofrenii? Choroba jak każda inna która może spotkać dosłownie każdego. Może nawrócić a nie musi.

Nie każdego, trzeba mieć predyspozycje genetyczne.

37

Odp: Czy się w to pakować
Ela210 napisał/a:

Moja tesciowa pomiędzy nawrotami była wrażliwą i życzliwą  osobą.
Miała męża, który ją traktował jak...
Zdradzał i poniżał..
Czy z kimś czułym i wyrozumiałym mogła stworzyć związek dobry?
Pewnie mogłaby, ale na nikogo takiego nie trafiła.
Ten ktoś musiałby nastawić się na to, że w epizodach była inną osobą: mocno podejrzliwą, złośliwą a ofiarami tej złośliwości bywają najbliżsi. Jak ktoś umie to znieść i oddzielić te fazy od reszty życia to może dać radę.
Rzecz w tym ze większość nie poradzi sobie, teść zdezerterował,  z problematyczną żoną zostawiając małe dzieci, by sobie radziły gdy on zapijał stres.
Ale są przecież przykłady inne, np ta z filmu  Piękny umysł...na faktach.
Możesz porozmawiać z kimś z grup wsparcia dla rodzin osób chorych na schizofrenia, może jakiś mąz się wypowie.

Też ryzykowałaś, bo ta choroba może się odezwać w następnym pokoleniu.

38

Odp: Czy się w to pakować
wieka napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Moja tesciowa pomiędzy nawrotami była wrażliwą i życzliwą  osobą.
Miała męża, który ją traktował jak...
Zdradzał i poniżał..
Czy z kimś czułym i wyrozumiałym mogła stworzyć związek dobry?
Pewnie mogłaby, ale na nikogo takiego nie trafiła.
Ten ktoś musiałby nastawić się na to, że w epizodach była inną osobą: mocno podejrzliwą, złośliwą a ofiarami tej złośliwości bywają najbliżsi. Jak ktoś umie to znieść i oddzielić te fazy od reszty życia to może dać radę.
Rzecz w tym ze większość nie poradzi sobie, teść zdezerterował,  z problematyczną żoną zostawiając małe dzieci, by sobie radziły gdy on zapijał stres.
Ale są przecież przykłady inne, np ta z filmu  Piękny umysł...na faktach.
Możesz porozmawiać z kimś z grup wsparcia dla rodzin osób chorych na schizofrenia, może jakiś mąz się wypowie.

Też ryzykowałaś, bo ta choroba może się odezwać w następnym pokoleniu.

Elu, nie znałam Cię od tej strony tzn nie miałam pojęcia, że przeżyłaś taką historię.
Musisz mieć bardzo dobre serce.
Ale to, że nie balas się zostawiać z nią dzieci, to dla mnie szok. Myślę, że przeżyłaś straszna historię. Podziwiam Cię, że po czymś takim byłaś jeszcze zdolna zaufać komuś ponownie i założyć z tą osobą rodzinę.
Ela, jestem pod wrażeniem.

39

Odp: Czy się w to pakować

Boimy się tego, czego nie znamy.
Po czasie ja wiedziałam już że te nawroty nie zaczynają się nagle i nagle chory nie traci nad sobą kontroli całkowicie.
Więc się nie bałam, a dzieci lubiły babcię, no była dobrą babcią.
Piszę była bo nie żyje od paru lat, przedwcześnie zmarła.

40

Odp: Czy się w to pakować
R_ita2 napisał/a:
Crashhhhh napisał/a:

Witam drogich forumowiczów.

Mam 29 lat i od pół roku spotykam się z fantastyczną dziewczyną. Wspólny język, wspólne zainteresowania, silna chemia, dobry seks. O byciu parą zadecydowaliśmy dwa miesiące temu. Byłem najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem bo rekompensowało to moją posuchę związkową, która trwała dobrych parę lat. Ale do rzeczy. Może i szybko ale postanowiłem, że chcę wprowadzić relację na wyższy level i  zamieszkać razem. Pomyślałem, że tak będzie ekonomiczniej, wygodniej- tym bardziej, że Daria dojeżdża do miasta w którym mieszkam blisko 30 km. I tutaj zaczynają się schody bo okazało się, że od początku mnie okłamywała. Twierdziła, że wciąż aktywnie szuka pracy a okazało się, że przebywa na rencie i to dlatego mieszka z rodzicami. Twierdziła, że to lekkie problemy psychiczne ale przyciśnięta do muru przyznała się, że cierpi na schizofrenię. Zaczęła się tłumaczyć, że bała się powiedzieć, bo zaraz przypiąłbym jej łatkę wariatki i na pewno zostawił, że ona tak samo jak każdy chce kochać i być kochana. Wiem tylko, że bierze silne leki na głowę. Zacząłem zauważać jej wady. Lekkie wycofanie, pokrętną logikę, problemy z pamięcią i koncentracją. Dawniej uważałem to za słodkie roztrzepanie a teraz wiem, że to dlatego, że bierze leki na głowę i ma z nimi problemy! Kocham ją i dalej uważam, że jest fantastyczną dziewczyną, ale nie wiem czy chcę być z chorą dziewczyną. Przetrzepałem chyba cały google w poszukiwaniu informacji jak wygląda życie ze schizofrenikami i nie brzmi to kolorowo. Czuje się rozczarowany i oszukany, bo nie powinna okłamywać mnie w kwestii swojego stanu zdrowia. Teraz mam serię odstawianych dramatów, że jestem podły bo nie chce dać jej szansy. A ja po prostu mam mętlik w głowie i nie wiem co robić. Nie znam nikogo innego z tak poważną chorobą psychiczną, internet zrobił swoje. Powiedzcie mi, czy jest szansa normalnie funkcjonować z taką dziewczyną? Kocham ją, ale cholernie się obawiam, że zrobi mi z życia piekło i sam wyląduje na kozetce u psychiatry.,

Autorze, ja jestem chora. Co prawda lekarze potem mówili o zaburzeniach schizoafektywnych ale w rozpoznaniu i dokumentacji mam schizofrenię.

Przede wszystkim wiesz coś więcej o tym jak ona chorowała? Bo każdy choruje inaczej przecież. Ja np nigdy nie miałam omamów wzrokowych i słuchowych ale całą sieć urojeń, u mnie psychoza rozwijała się powoli miesiącami a potem jak trzasnęła to dwa dni i byłam na oddziale, a potem na jeszcze jednej trzymiesięcznej hospitalizacji ale tylko na oddziale dziennym psychiatrycznym. poznałam masę osób, które miały rodziny i w remisji funkcjonowały i żyły normalnie.

Przede wszystkim powinieneś znać jej autograf nawrotu może już trafiłeś na to zagadnienie skoro tyle czytałeś. To swoisty dla konkretnego chorego objaw lub kilka objawów zwykle nietypowych dla schizofrenii, które „zapowiadają” każdy kolejny nawrót psychozy. Z reguły pogorszenie stanu zdrowia pacjenta nie następuje z dnia na dzień. Około połowa liczby chorych ma zwiastuny nawrotu na miesiąc lub 2/3 tygodnie przed nawrotem. A to pozwala na wdrożenie działań, reakcję rodziny, zwiększenie farmakologii. I da się żyć. Brytyjski psychiatra Birchwood opracował taką gotową listę wczesnych sygnałów, u mnie to jest poczucie bycia obserwowanym i że muszę się chować "za innymi" i że myśli nie są moje. Partner o tym wie, ma nakreślone jak to się objawia i wie, że w razie co musi reagować. Bo mój partner ogólnie przeżył mój nawrót choroby i z wielu względów postanowił ze mną zostać.

Aha. I moja mama jest schizofreniczką. Zniszczyła mi dzieciństwo i życie. Bo chujowo się żyje wiedząc, że żyjesz- jak to sam napisałeś- na bombie, w większości skazany na samotność bo jak komuś powiesz to CIę zostawi. Ja sama zataiłam chorobę przed partnerem, był wściekły bo zagrażałam naszej córce ale wybaczył i został. Rozumiał moje obawy, no i ja już byłam w psychozie. Aha, i mój tata nigdy nie zostawił mamy. Sam jest psychicznie wyniszczony życiem z nią (mimo, że ta od około 9 lat nie miała nawrotu), wiem, że miał jakąś kobietę na boku ale mamy i tak nie zostawił.

Twoja dziewczyna jest mocno stresowa? Pamiętaj, że ważne jest redukowanie czynników stresowych sprzyjających wystąpieniu nawrotów i wdrożeniu oddziaływań wzmacniających, które dodatkowo zmniejszają ryzyko pogorszenia. No i da się żyć, no.

Ale mam kilka pytań- nie podoba mi się, że ona teraz gra na Twoich emocjach i robi akcje- to źle wróży. Poza tym zastanawiałeś się jak to z tą rentą. Będziesz was utrzymywał? Czy ona czuje się na tyle "sprawna psychicznie" już by szukać i wrócić do pracy? Zadaje te pytania bo brzmisz jak osoba, która nie chce jej zostawiać i mimo, że to pewnie byłoby dla Ciebie najlepsze to tego nei zrobi. Ale mogę się mylić. Ona jest w jakiejś terapii w ogóle?

Edit bo mi się przypomniało- i koniecznie powinieneś odbyć wizytę psychoedukacyjną u jej konkretnego psychiatry i znać przebieg choroby.


Rito, autor zna te dziewczynę dopiero od kilku miesięcy. Nie zjadł jeszcze z nią beczki soli, nic go z nią nie łączy, oprócz tego, że zachłysnął się seksem i jej osobą.
Nie musi chodzić na żadne szkolenia, nie musi wchodzić w tak ciężkie klimaty.

On może tylko tak wybrać.

41

Odp: Czy się w to pakować

Każdy chory czy zdrowy chce kochać i być kochanym, a dużo tego nie doświadcza, więc osoby chore tym bardziej powinny szukać partnera z deficytami, prędzej by zaakceptował, a nie oszukiwać od początku, to jest egoizm i wykorzystanie partnera, delikatnie mówiąc.
Takie uczucie zbudowane na kłamstwie, abstrahując od uciążliwości, do końca życia będzie uwierało.

42 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2022-09-16 18:15:50)

Odp: Czy się w to pakować
wieka napisał/a:

Każdy chory czy zdrowy chce kochać i być kochanym, a dużo tego nie doświadcza, więc osoby chore tym bardziej powinny szukać partnera z deficytami, prędzej by zaakceptował, a nie oszukiwać od początku, to jest egoizm i wykorzystanie partnera, delikatnie mówiąc.
Takie uczucie zbudowane na kłamstwie, abstrahując od uciążliwości, do końca życia będzie uwierało.

Osoby świadome swojej własnej choroby tym bardziej powinny pogodzić się z samotnością.

43

Odp: Czy się w to pakować
ulle napisał/a:

Rito, autor zna te dziewczynę dopiero od kilku miesięcy. Nie zjadł jeszcze z nią beczki soli, nic go z nią nie łączy, oprócz tego, że zachłysnął się seksem i jej osobą.
Nie musi chodzić na żadne szkolenia, nie musi wchodzić w tak ciężkie klimaty.

On może tylko tak wybrać.

Siedziałem dziś i myślałem nad waszymi postami. Z jednej strony jest świadomość, że macie rację i to musi być trudne takie życie z chorą osobą, z drugiej strony są moje uczucia względem niej. Ulle, to nie tak, że zachłysnąłem się seksem. Jestem w tej dziewczynie zakochany, poznałem jej rodzinę, związek był bardzo intensywny dlatego z mojej strony pomysł o tym, by zamieszkać razem i się sprawdzić.  Moja Daria jest taka jak opisała Ela swoją babcię, że była życzliwa. Jest fantastyczną dziewczyną dlatego jest mi ciężko ją skreślić, bo co by było gdyby nie było żadnych nawrotów, rozumiecie.

R_ita2, jesteś pierwszą osobą chorą poza Darią, z którą mogę zamienić słowo. Mi też nie podoba się jej granie na emocjach, z tego wszystkiego nawet nie myślałem o tym, że przecież ona ma rentę więc pewnie utrzymanie spadłoby na moje barki. Nie myślałem o tym, to trafne pytania. Mogłabyś mi odpowiedzieć jak u Ciebie wyglądała taka psychoza i z jakich powodów Twój partner postanowił z Tobą zostać mimo choroby i czemu zdecydowałaś się na dziecko, skoro twoja matka też chorowała i ty chorujesz?

Czy myślicie, że taka spokojna rozmowa i chęć by mi opowiedziała o przebiegu choroby i zobaczenie, czy rozmowa będzie spokojna czy znów będzie grać na emocjach ma sens? Bo jak będzie grała na emocjach to dla mnie to już toksyk i odpadam.

44

Odp: Czy się w to pakować

Wiesz, że jest fantastyczna, wyglądająca na ideał... Ja to tak widzę... że tak się kształtuje swoją osobowość/charakter, żeby zrekompensować uciążliwość choroby dla partnera.

Podobnie jak osoby niezrównoważone emocjonalnie w czasie  "remisji" są przemili, tym przyciągają...

Tu i tu taka relacja jest toksyczna/uzależniająca.

45

Odp: Czy się w to pakować

Dziękuje za tą historie Ela.
Naprawdę to wszystko smutne, że zostałeś naznaczony choroba i mimo ze jesteś dobrym człowiekiem, to możesz nigdy nikogo nie znaleźć.
Nie chce tutaj nikogo usprawiedliwiać, ale trochę rozumiem tą dziewczynę, nie akceptuje jej zatajenia, ale rozumiem.
sam na miejscu autora, po przeczytaniu tego wszystkiego, nie wiem co bym zrobił.
Niby dla własnego dobra powinno sie uciekać, ale z drugiej strony masz tam człowieka którego kochasz i jesteś przez niego kochany.

46 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-09-16 20:08:33)

Odp: Czy się w to pakować

Dlatego to nie jest prosta decyzją.
Autor nie może liczyć ze nawroty nie nastąpią.
Ale może być ich np 3 na 15 lat, jeśli będzie pod dobrą opieką i to co napisała Rita, jis będzie naraża na stresy..
Bo to główny wyzwalacz.
Co do pracy, to zdziwiłbyś się autorze smile.
Ile osób z tą chorobą jest na wysokich stanowiskach, jak czują nawrot biorą urlop i spędzają go w szpitalu.a potem wracają do pracy.
Ludzie z mediów, prezesi firm.
Więc niekoniecznie musiałbyś was Ty utrzymywać.
Porozmawiaj z nią szczerze o tej chorobie.

47

Odp: Czy się w to pakować

Ale ona do pracy się nie pali... Bo ma rentę, jakby to jedno drugiemu przeszkadzało, tym bardziej jak twierdzi, że jest już zdrowa...
Zapytaj dlaczego...

48

Odp: Czy się w to pakować
Szeptuch napisał/a:

Naprawdę to wszystko smutne, że zostałeś naznaczony choroba i mimo ze jesteś dobrym człowiekiem, to możesz nigdy nikogo nie znaleźć.
Nie chce tutaj nikogo usprawiedliwiać, ale trochę rozumiem tą dziewczynę, nie akceptuje jej zatajenia, ale rozumiem.
sam na miejscu autora, po przeczytaniu tego wszystkiego, nie wiem co bym zrobił.
Niby dla własnego dobra powinno sie uciekać, ale z drugiej strony masz tam człowieka którego kochasz i jesteś przez niego kochany.

Ela210, R_ita2, dzięki za wasze komentarze. Czyli da się prawie normalnie funkcjonować, pracować nawet na wysokich stanowiskach, mieć związek.

Szeptuch, ja też rozumiem moją dziewczynę, nie akceptuje zatajania, ale rozumiem.

Dzięki wszystkim za komentarze, będę rozmawiał i zobaczę co i jak. Zapytam o pracę, rentę, psychiatrę. Jak będzie grała na emocjach i robiła jazdy to podziękuję za w czasu bo to będzie tylko przedsmak pewnie tego, jak wyglądałoby z nią życie.

49

Odp: Czy się w to pakować

Cześć. Jestem po rozmowie z Darią. Nie powiem, mam wypite, bo potem widziałem się z kumplem.
Chciałbym dać jej szansę. Faktycznie szuka pracy, pokazywała mi olx, linkedIn, pracuj.pl że rozsyła aplikacje. Ela i Rita pisałyście o stresie, ona wie, że nie może się stresować dlatego szuka pracy biurowej bez obsługi klienta dlatego przez tyle czasu nie udało jej się nic znaleźć. Praca z obsługą klienta w korpo nie jest dla niej, celuje w prace administracyjno biurowe, by mieć spokój, ale nie jest łatwo taką pracę znaleźć. Trzymała stanowisko, że jeśli chce ją zostawić to ona to zrozumie, że przywykła do odrzucenia i pogodziła się z tym, że jest skazana na samotność.

Widzicie, to bardzo trudne kiedy kogoś kochasz a nie możesz być w pełni dla tej osoby bo musisz myśleć o sobie. Nigdy nie spodziewałem się, że wyląduje w takim położeniu. Po spotkaniu ze znajomymi wszystko wydawało się proste, albo coś w jedną albo drugą stronę, a z Darią jest po środku. I nie umiem zadecydować. Współczuje jej, wspólczuje sobie. Teraz to chyba wspołczuje wszystkim, ale to może efekt wypitego alkoholu. Poprosiłem Darię o czas, do dwóch tygodni by sobie to wszystko poukładać. Może czas będzie działał na moją korzyść.

50

Odp: Czy się w to pakować

Sam musisz zdecydować.
A rozmawiałeś z rodzicami o jej chorobie?
Co oni sadzą, bo jeśli nie rozmawiałeś, to powinieneś poznać ich zdanie.

51

Odp: Czy się w to pakować
wieka napisał/a:

Sam musisz zdecydować.
A rozmawiałeś z rodzicami o jej chorobie?
Co oni sadzą, bo jeśli nie rozmawiałeś, to powinieneś poznać ich zdanie.

Już obiecałem, że nikomu nie powiem o tym, czego się dowiedziałem i że nawet jak się rozejdziemy to zostawię to dla siebie, bo to dla niej wstyd i nie chce, żeby ktoś ją potem napiętnował. Mogę ich zagadać czysto teoretycznie, że kumpel ma taki problem ale chyba znam ich stanowisko, doradzaliby rozstanie chcąc dla swojego syna jak najlepiej. Jak każdy.

52 Ostatnio edytowany przez Alika_ (2022-09-19 10:36:03)

Odp: Czy się w to pakować

Powiem szczerze, ze ja nie związałabym sie z osobą chorą na schozofrenię. To tak cięzkie zaburzenie psychiczne, ze zycie z taką osobą moze stać sie gehenną. Mam w rodzinie takie przypadki, i wiem, ze wspolne zycie w takich sytuacjach dalekie jest od historii filmowych rodem z "Pięknego umysłu', to zmagania dzień w dzień. Tym bardziej potem, kiedy juz w planach byłyby dzieci, to bardzo duze obciążenie dla kobiety - ciąża, opieka, wychowanie.
Wasze zycie byloby podporządkowane chorobie.
Zgadzam sie z opiniami, ze jesli jeszcze nie zaangażowałes sie zbyt mocno, to lepiej się wycofać.
Trzymam kciuki za Ciebie.

53

Odp: Czy się w to pakować
Crashhhhh napisał/a:
wieka napisał/a:

Sam musisz zdecydować.
A rozmawiałeś z rodzicami o jej chorobie?
Co oni sadzą, bo jeśli nie rozmawiałeś, to powinieneś poznać ich zdanie.

Już obiecałem, że nikomu nie powiem o tym, czego się dowiedziałem i że nawet jak się rozejdziemy to zostawię to dla siebie, bo to dla niej wstyd i nie chce, żeby ktoś ją potem napiętnował. Mogę ich zagadać czysto teoretycznie, że kumpel ma taki problem ale chyba znam ich stanowisko, doradzaliby rozstanie chcąc dla swojego syna jak najlepiej. Jak każdy.

Ale odwróćmy sytuację, jesteś rodzicem i to Twoje dziecko wiąże się z kimś poważnie chorym psychicznie, też uważasz, że nie powinno Ci powiedzieć?

Bo ja bym chciała przegadać temat, a decyzję zostawić dziecku, bo na dorosłe dzieci nie mamy już wpływu, ale rozmową dajemy mu   do myślenia, nie mówię tu o truciu...
Choć rozumiem, że jak nie ma się dzieci to trudno wczuć się w rodzica, tym bardziej dorosłego dziecka.
Rozmowa z rodzicami by Ci pomogła w podjęciu decyzji. Ich reakcja też Cię nie ominie, bo to i tak to się wyda, wcześniej czy później...

54

Odp: Czy się w to pakować
Crashhhhh napisał/a:

Już obiecałem, że nikomu nie powiem o tym, czego się dowiedziałem i że nawet jak się rozejdziemy to zostawię to dla siebie

Skazujesz się na ogromną samotność jeżeli nawet ze swoimi przyjaciółmi nie możesz być szczery.

55

Odp: Czy się w to pakować
M!ri napisał/a:
Crashhhhh napisał/a:

Już obiecałem, że nikomu nie powiem o tym, czego się dowiedziałem i że nawet jak się rozejdziemy to zostawię to dla siebie

Skazujesz się na ogromną samotność jeżeli nawet ze swoimi przyjaciółmi nie możesz być szczery.

Ale to nie jest jego tajemnica tylko jej.
O takich rzeczach rozmawia sie tylko za zgodą osoby której ta sprawa dotyczy.
Nie wyobrażam sobie rozmawiać o sprawie która poruszył ze mną przyjaciel  nawet ze swoja żona bez zgody owego przyjaciela.
To się nazywa szacunek.
Ty byś opowiadała o takich rzeczach swoim przyjaciołom? A jak przyjaciołom to dlaczego nie rodzicom? a jak rodzicom to dlaczego nie z rodzeństwem, potem owi przyjaciele/rodzice/rodzeństwo opowiedzą w "zaufaniu" swoim przyjaciołom itp.
I nagle tajemnica przestaje być tajemnicą.
Tak jak ci pisałem.
Popracuj nad analizą konsekwencji, bo masz z tym ogromny problem

56

Odp: Czy się w to pakować
Szeptuch napisał/a:
M!ri napisał/a:
Crashhhhh napisał/a:

Już obiecałem, że nikomu nie powiem o tym, czego się dowiedziałem i że nawet jak się rozejdziemy to zostawię to dla siebie

Skazujesz się na ogromną samotność jeżeli nawet ze swoimi przyjaciółmi nie możesz być szczery.

Ale to nie jest jego tajemnica tylko jej.
O takich rzeczach rozmawia sie tylko za zgodą osoby której ta sprawa dotyczy.
Nie wyobrażam sobie rozmawiać o sprawie która poruszył ze mną przyjaciel  nawet ze swoja żona bez zgody owego przyjaciela.
To się nazywa szacunek.
Ty byś opowiadała o takich rzeczach swoim przyjaciołom? A jak przyjaciołom to dlaczego nie rodzicom? a jak rodzicom to dlaczego nie z rodzeństwem, potem owi przyjaciele/rodzice/rodzeństwo opowiedzą w "zaufaniu" swoim przyjaciołom itp.
I nagle tajemnica przestaje być tajemnicą.
Tak jak ci pisałem.
Popracuj nad analizą konsekwencji, bo masz z tym ogromny problem

Jak będą w związku to już nie będzie tylko jej tajemnica ale jego. A co jeżeli będzie miała nawrót i pójdzie do szpitala. Będzie ściemniał wszystkim, że na urlop wyjechała? Od nikogo nie ma prawa oczekiwać wsparcia w tym wszystkim?

Ja ze swoimi przyjaciółmi rozmawiam o tym co dzieje się w moim związku. Od tego są przyjaciele, że można z nimi porozmawiać lub wyżalić się.

57

Odp: Czy się w to pakować
M!ri napisał/a:
Szeptuch napisał/a:
M!ri napisał/a:

Skazujesz się na ogromną samotność jeżeli nawet ze swoimi przyjaciółmi nie możesz być szczery.

Ale to nie jest jego tajemnica tylko jej.
O takich rzeczach rozmawia sie tylko za zgodą osoby której ta sprawa dotyczy.
Nie wyobrażam sobie rozmawiać o sprawie która poruszył ze mną przyjaciel  nawet ze swoja żona bez zgody owego przyjaciela.
To się nazywa szacunek.
Ty byś opowiadała o takich rzeczach swoim przyjaciołom? A jak przyjaciołom to dlaczego nie rodzicom? a jak rodzicom to dlaczego nie z rodzeństwem, potem owi przyjaciele/rodzice/rodzeństwo opowiedzą w "zaufaniu" swoim przyjaciołom itp.
I nagle tajemnica przestaje być tajemnicą.
Tak jak ci pisałem.
Popracuj nad analizą konsekwencji, bo masz z tym ogromny problem

Jak będą w związku to już nie będzie tylko jej tajemnica ale jego. A co jeżeli będzie miała nawrót i pójdzie do szpitala. Będzie ściemniał wszystkim, że na urlop wyjechała? Od nikogo nie ma prawa oczekiwać wsparcia w tym wszystkim?

Ja ze swoimi przyjaciółmi rozmawiam o tym co dzieje się w moim związku. Od tego są przyjaciele, że można z nimi porozmawiać lub wyżalić się.

Ale oni nie sa w związku.
Zgadzam sie z toba, jak najbardziej od tego sa przyjaciele, aby wsparli w trudnych chwilach.
Ale zauważ ze rozmowa np na temat problemów w związku a rozmowa o tym że moja potencjalna partnerka ma schizofrenie, niesie kompletnie inne konsekwencje.
Jak powiesz swoim przyjaciołom ze twój partner okazuje ci za mało czułości, no to może inaczej będą na niego patrzeć na wspólnych imprezach.
Ale jak byś powiedziała ze ma schizofrenie to relacje uległy by całkowitej zmianie, wcześniej czy później t by sie rozeszło, miał by problemy w pracy, z sąsiadami itp.
Inny kaliber sprawy.

58

Odp: Czy się w to pakować
Szeptuch napisał/a:
M!ri napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Ale to nie jest jego tajemnica tylko jej.
O takich rzeczach rozmawia sie tylko za zgodą osoby której ta sprawa dotyczy.
Nie wyobrażam sobie rozmawiać o sprawie która poruszył ze mną przyjaciel  nawet ze swoja żona bez zgody owego przyjaciela.
To się nazywa szacunek.
Ty byś opowiadała o takich rzeczach swoim przyjaciołom? A jak przyjaciołom to dlaczego nie rodzicom? a jak rodzicom to dlaczego nie z rodzeństwem, potem owi przyjaciele/rodzice/rodzeństwo opowiedzą w "zaufaniu" swoim przyjaciołom itp.
I nagle tajemnica przestaje być tajemnicą.
Tak jak ci pisałem.
Popracuj nad analizą konsekwencji, bo masz z tym ogromny problem

Jak będą w związku to już nie będzie tylko jej tajemnica ale jego. A co jeżeli będzie miała nawrót i pójdzie do szpitala. Będzie ściemniał wszystkim, że na urlop wyjechała? Od nikogo nie ma prawa oczekiwać wsparcia w tym wszystkim?

Ja ze swoimi przyjaciółmi rozmawiam o tym co dzieje się w moim związku. Od tego są przyjaciele, że można z nimi porozmawiać lub wyżalić się.

Ale oni nie sa w związku.
Zgadzam sie z toba, jak najbardziej od tego sa przyjaciele, aby wsparli w trudnych chwilach.
Ale zauważ ze rozmowa np na temat problemów w związku a rozmowa o tym że moja potencjalna partnerka ma schizofrenie, niesie kompletnie inne konsekwencje.
Jak powiesz swoim przyjaciołom ze twój partner okazuje ci za mało czułości, no to może inaczej będą na niego patrzeć na wspólnych imprezach.
Ale jak byś powiedziała ze ma schizofrenie to relacje uległy by całkowitej zmianie, wcześniej czy później t by sie rozeszło, miał by problemy w pracy, z sąsiadami itp.
Inny kaliber sprawy.

Jeżeli się rozejdą - to się zgadzam. Nie mają wspólnej historii, nikomu nie muszą się tłumaczyć.

Ale jak autor zostanie z nią, a chce zostać, to już będzie zupełnie inna sytuacja. I będzie mu podwójnie trudno - bo i choroba i tajemnica. A i tak kiedyś sprawa się wyda.

59

Odp: Czy się w to pakować
M!ri napisał/a:
Szeptuch napisał/a:
M!ri napisał/a:

Jak będą w związku to już nie będzie tylko jej tajemnica ale jego. A co jeżeli będzie miała nawrót i pójdzie do szpitala. Będzie ściemniał wszystkim, że na urlop wyjechała? Od nikogo nie ma prawa oczekiwać wsparcia w tym wszystkim?

Ja ze swoimi przyjaciółmi rozmawiam o tym co dzieje się w moim związku. Od tego są przyjaciele, że można z nimi porozmawiać lub wyżalić się.

Ale oni nie sa w związku.
Zgadzam sie z toba, jak najbardziej od tego sa przyjaciele, aby wsparli w trudnych chwilach.
Ale zauważ ze rozmowa np na temat problemów w związku a rozmowa o tym że moja potencjalna partnerka ma schizofrenie, niesie kompletnie inne konsekwencje.
Jak powiesz swoim przyjaciołom ze twój partner okazuje ci za mało czułości, no to może inaczej będą na niego patrzeć na wspólnych imprezach.
Ale jak byś powiedziała ze ma schizofrenie to relacje uległy by całkowitej zmianie, wcześniej czy później t by sie rozeszło, miał by problemy w pracy, z sąsiadami itp.
Inny kaliber sprawy.

Jeżeli się rozejdą - to się zgadzam. Nie mają wspólnej historii, nikomu nie muszą się tłumaczyć.

Ale jak autor zostanie z nią, a chce zostać, to już będzie zupełnie inna sytuacja. I będzie mu podwójnie trudno - bo i choroba i tajemnica. A i tak kiedyś sprawa się wyda.

Jedną z powinności przyjaciół jest tez ochrona tajemnic.
Nawet swoim kosztem.
Przyjaźń to nie tylko profity.

60

Odp: Czy się w to pakować

Oni są w związku.

Rita, rozumiem, że nie ma przeciwskazań do ciąży, choć leki zawsze mogą mieć negatywny wpływ, ale chodzi o dziedziczenie choroby, która jak nie dotknie Twoich dzieci, to może dotknąć wnuki, mając taką świadomość, myślisz jednak o drugim dziecku...

61 Ostatnio edytowany przez Crashhhhh (2022-09-19 19:38:09)

Odp: Czy się w to pakować
Szeptuch napisał/a:

Ale oni nie sa w związku.
Zgadzam sie z toba, jak najbardziej od tego sa przyjaciele, aby wsparli w trudnych chwilach.
Ale zauważ ze rozmowa np na temat problemów w związku a rozmowa o tym że moja potencjalna partnerka ma schizofrenie, niesie kompletnie inne konsekwencje.
Jak powiesz swoim przyjaciołom ze twój partner okazuje ci za mało czułości, no to może inaczej będą na niego patrzeć na wspólnych imprezach.
Ale jak byś powiedziała ze ma schizofrenie to relacje uległy by całkowitej zmianie, wcześniej czy później t by sie rozeszło, miał by problemy w pracy, z sąsiadami itp.
Inny kaliber sprawy.

Jesteśmy w związku od dwóch miesięcy, spotykamy od pół roku.

Dzięki za wszystkie komentarze, dają mi dużo do myślenia. Szeptuch, nie chciałbym sytuacji kiedy znajomi odsuwają się od niej czy ode mnie bo wiedzą, że jest chora. A to chyba wciąż tak nastygmatyzowane ze całkiem realne.

Wieka, zgadzam się z Tobą, jak odwrócimy sytuacje, to chciałbym by moje dziecko mi powiedziało z kim się spotyka smile i żebym mógł odradzić.
Rita, nie myślałem o dzieciach. A powinienem bo w bliższej dalszej przyszłości chciałbym je mieć. Nigdy też sobie nie wyobrażałem konieczności życia z jakimś wsparciem przez trudne położenie. JEstem normalnym facetem, nigdy nawet nie byłem u psychologa, mam szczęśliwą rodzinę, nigdy nie potrzebowałem niczyjej pomocy.

Ja już chyba jestem bliski decyzji. Dzięki za pomoc. Dam znać jak postanowię.

62 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-09-19 20:14:10)

Odp: Czy się w to pakować
Crashhhhh napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Ale oni nie sa w związku.
Zgadzam sie z toba, jak najbardziej od tego sa przyjaciele, aby wsparli w trudnych chwilach.
Ale zauważ ze rozmowa np na temat problemów w związku a rozmowa o tym że moja potencjalna partnerka ma schizofrenie, niesie kompletnie inne konsekwencje.
Jak powiesz swoim przyjaciołom ze twój partner okazuje ci za mało czułości, no to może inaczej będą na niego patrzeć na wspólnych imprezach.
Ale jak byś powiedziała ze ma schizofrenie to relacje uległy by całkowitej zmianie, wcześniej czy później t by sie rozeszło, miał by problemy w pracy, z sąsiadami itp.
Inny kaliber sprawy.

Jesteśmy w związku od dwóch miesięcy, spotykamy od pół roku.

Dzięki za wszystkie komentarze, dają mi dużo do myślenia. Szeptuch, nie chciałbym sytuacji kiedy znajomi odsuwają się od niej czy ode mnie bo wiedzą, że jest chora. A to chyba wciąż tak nastygmatyzowane ze całkiem realne.

Wieka, zgadzam się z Tobą, jak odwrócimy sytuacje, to chciałbym by moje dziecko mi powiedziało z kim się spotyka smile i żebym mógł odradzić.
Rita, nie myślałem o dzieciach. A powinienem bo w bliższej dalszej przyszłości chciałbym je mieć. Nigdy też sobie nie wyobrażałem konieczności życia z jakimś wsparciem przez trudne położenie. JEstem normalnym facetem, nigdy nawet nie byłem u psychologa, mam szczęśliwą rodzinę, nigdy nie potrzebowałem niczyjej pomocy.

Ja już chyba jestem bliski decyzji. Dzięki za pomoc. Dam znać jak postanowię.

Życzę więc podjęcia mądrej decyzji.

Oprócz tego, co tu mądrze napisano wyżej ja chcę zwrócić Ci uwagę na to, że sprawa jest bardzo poważna. Nie możesz zwlekać z podjęciem decyzji, ponieważ masz do czynienia z osobą chora i to chora na poważną chorobę psychiczną. Ona nie powinna żyć w stresie, szczególnie w przedłużającym się stresie, ponieważ skutki dla niej mogłyby być fatalne. Mogłaby skończyć w szpitalu, z jakimś atakiem psychotycznym itd.
Nie możesz też zrobić tak, że powiesz jej, iż zostajesz, a za trzy miesiące jednak odejdziesz, bo stwierdzisz, że dla Ciebie to za ciężki kaliber.
Ona przez ten czas przywiąże się do Ciebie, więc im dłużej będziesz zwlekał, tym dla niej gorzej
Jesteś z nią dopiero od dwóch miesięcy - to bardzo krótko.
Fakt, do tej pory ona też mogła zdążyć zaangażować się w Waszą relacje, jednak nie aż tak bardzo, jak byłoby to w związku z dłuższym stażem.
Twoi rodzice powinni wiedzieć o tej sprawie.
Nie ukryjesz tej sprawy przed przyjaciółmi i znajomymi.
M!ri napisała Ci bardzo mądrze - skazujesz się na wielką samotność decydując się na tę kobietę. Chyba że nie będziecie ukrywali jej choroby i odważnie stawiali wszystkim kiwającym nad Wami głowami czoło.
Dalej - nie będziesz mógł być z nią 24/h, więc gdziekolwiek ruszysz się z domu np do pracy, zawsze będziesz martwił się, co dzieje się w domu, jak zachowa się będąc w miejscu publicznym, czy czegoś sobie nie zrobiła, czy nie czeka na Ciebie pod drzwiami z kosa w ręku.

Współczuję, bo takich problemów pewnie sobie nie zyczyles zaczynając sprawy damsko- męskie, jednak wyszło inaczej

I pamietaj- im szybciej zdecydujesz, tym lepiej nie tylko dla Ciebie, ale także dla niej.
Nie masz bowiem do czynienia z kobietą zdrowa na umyśle. To zupełnie inny kaliber.
Potrzebna jest tu wielka Twoja dojrzałość i odpowiedzialność.
Powodzenia.

63 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-09-19 21:41:17)

Odp: Czy się w to pakować

Ja mam 2 dzieci z ex mężem.
Są to bardzo utalentowane dzieci ( oboje w innych dziedzinach) i nie żałuję że je mam.
Najgorzej gdy zejdą się geny: czyliw jednej o drugiej  rodzinie jest ta choroba.
W mojej nie było, więc mam nadzieję  że szansa jest mała.
Hmm. Są dziedziczne nowotwory czy choroby metaboliczne..
A ludzie w to wchodzą.
Ważne jednak by całkiem świadomie,  nie ma co liczyć ze nie będzie musiał się z tą chorobą mierzyć.
Najgorzej jest tam, gdzie się  tej choroby wstydzą  i nie leczą jej  zaprzeczają jej.
Udają że jej nie ma. To czasem prowadzi do tragedii.
Schizofrenia to nie uposledzenie umysłowe, nie trzeba cały czas czuwać nad partnerem, naprawdę.
Teściowa byla lepiej wykształcona i ogarnięta niz teść, to były normalne długie lata życia bez tej choroby.
Żyjesz normalnie, aż to przychodzi..I odchodzi po 2, 5 miesiącach.
To jest trudne.

64

Odp: Czy się w to pakować

Autorze,

Rzadko się tu wypowiadam, ale jako, że ta choroba jest mi bliska, bo cierpi na nią jedno z moich rodziców, chciałabym się też wypowiedzieć.
Życie z taką osobą jest niesamowicie niestabilne. Ciągle masz z tyłu głowy, że musisz być przygotowany na jakąś "akcję", która wywróci nawet tygodniami budowany spokój, bo już przecież zaczęło być lepiej... Myślisz, że jest już nawet stabilnie i  zaczyna być ok, a nagle pojawia się sytuacja, która zmiata z planszy cały spokój.
I mówię to z perspektywy dziecka takiej osoby, dziecka, które uczy się godzić z sytuacją i odcinać od tego, mimo, że obserwowanie tej choroby i bezczynność bolą, kiedy się już spróbowało wielu środków, a które nie przyniosły upragnionych, długofalowych rezultatów (szpitale, farmakoterapia).
Wiedz, że codzienność z takimi osobami jest jak karuzela. Jeden dzień, dwa, trzy mogą być ok, a czwartego następuje zwrot i nagle masz policję i pogotowie na chacie, bo najbliższa Ci osoba uważa, że chcesz się jej pozbyć i z tej okazji zaczyna Ci wymachiwać nożem przed twarzą... U mnie jest problem z leczeniem (opór na farmakoterapie), więc nie za bardzo wiem z autopsji, jak jest z osobami, które rzeczywiście czynnie są na leczeniu i grzecznie i sumiennie drepczą kilka razy w miesiącu na spotkania z psychiatrą i ewentualnie z psychologiem.

W związku z powyższym, nie wyobrażam sobie, jak ciężkie mogą być próby budowania swojej teraźniejszości i co ważniejsze - przyszłości z osobą, która cierpi na schizofrenie.
Od partnera oczekujemy wsparcia, zrozumienia, obecności w ciężkich sytuacjach, "otwartej głowy", umiejętności analizy i oceny sytuacji by wspólnie podejmować życiowe wybory.
Tu czego możesz oczekiwać, jeśli dziewczyna pozwoliła rozwinąć się tak waszej relacji, ale jednak zataiła bardzo istotną kwestię swojego zdrowia? To oczywiste, że takie wyznanie musiało być dla niej trudne, bo nie chciała zostać napiętnowana, zaszufladkowana jako "gorsza" i skreślona, jednak... Niestety jedną z cech tej choroby jest manipulowanie, granie na emocjach, szantażowanie, kłamanie.
Dlaczego chcesz Autorze zrobić to sobie i w to brnąć, angażować się bardziej, nie mając gwarancji (wszak to choroba, jest jak ruletka, 50/50) na stabilność zdrowia swojej wybranki, a wiedząc, że gdzieś tam może majaczyć widmo pogorszenia jej stanu zdrowia? I uwierz mi, że to będzie dla Ciebie bardzo ciężkie, szczególnie jeśli jesteś bardzo empatyczną i wrażliwą osobą.

Mam nadzieję, ze podejmiesz najlepszą decyzję DLA SIEBIE.

65 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-09-19 22:11:25)

Odp: Czy się w to pakować

Marsylia, piszesz z perspektywy dziecka schizofrenika.
A dla dziecka to jest wyjątkowo trudne,  a wiesz dlaczego?
Bo dla dziecka każdą ciężką chorobą rodzica jest trudna.
A ta szczególnie,  bo bardzo często dorośli nie umieją się w tej chorobie odnaleźć.
Umieją się odnaleźć w nowotworach i innych chorobach, a schizofrenia ma taki PR, że trzeba spierd...
I się ucieka, zaprzecza, a dziecko nie ma gdzie uciec.
Jak chory przestaje brać  leki to trzeba mieć determinację wladowac to do szpitala na siłę, a nie chować głowę w piasek.
I wtedy odbiera się demonicznosc tej chorobie i chroni dzieci przed jej skutkami.

Posty [ 1 do 65 z 91 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy się w to pakować

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024