Cześć. Moim problemem jest to, że wolno się uczę, dostałam właśnie od swojej szefowej w nowej pracy feedback, że odstaje od innych i żebym w kwietniu pokazała, że stać mnie na więcej. Strasznie mnie to zdołowało. Nie wiem już sama, czy jestem mało bystra, czy w jakimś stopniu przyczyną są tu moje potężne kompleksy i brak wiary w to, że mogę coś zrobić dobrze, boję się uczyć nowych rzeczy, bo boję się, że i tak nie podołam, że okaże się głupia etc. Wiem, że ta sytuacja powinna mnie zmotywować, i jestem zdeterminowana, ale jednocześnie jestem przerażona myślą, że mogę stracić tę pracę. Ogólnie cięższy czas mam w życiu, a teraz jeszcze ryzyko utraty pracy... Może ktoś z Was miałby jakąś radę albo dobre słowo
Żeby cokolwiek radzić napisz przynajmniej w zarysie co to za praca
Uważaj, żeby się nie obciążyć psychicznie. Ponieważ masz również inne zmartwienia to starałabym się na Twoim miejscu aż tak mocno nie przejmować tą pracą. Jasne, zrób najlepiej jak potrafisz, tyle możesz zrobić a zamartwianie się tym w niczym nie pomoże a wręcz obciąży psychikę jeszcze bardziej. „Tyle mogę zrobić, jeśli to za mało to trudno, nie jestem maszyną.” Tak bym o tym myślała. Weźmiesz za dużo na siebie to w słabym momencie to gotowiec na załamanie nerwowe i wypalenie, z którego się wychodzi dłużej niż szuka nowej roboty.
4 2022-04-02 01:34:52 Ostatnio edytowany przez Rumunski_Zolnierz (2022-04-02 01:38:08)
Musisz zrozumieć jedną rzecz, że miejsce pracy to nie jest miejsce charytatywne.
Przerobiłem kiedyś jedną korpo - istna siekiera.
Wyścig szczurów był tak wielki, że ludzie bluzgali na siebie w open space jak ktoś komuś zlecenie podjumał.
Czaisz to? Ludzie siedzą w garniturach, koszulach i wyzywają się od najgorszych bo ktoś nie wyrobił targetu a inny wyrobił podwójny.
Twoja wypłata nie bierze się z chmury, musisz coś od siebie dać, by zarobić.
Jeżeli pracownicy wyrabiają średnio 80% targetu a Ty robisz 20-30% to nie dziw się, że jesteś na celowniku.
Tak działa kapitalizm.
Ja w korpo na początku byłem brany parę razy na dywanik bo miałem ślimacze tempo (dopiero uczyłem się programu)
Ale jak obcykałem o co chodzi to wyrabiałem 90% targetu i już nikt się mnie nie czepiał
Kolega obok wyrabiał połowę tego co ja, widziałem kiedyś emaile na jego skrzynce od managera, normalnie myślałem, że gościu straci pracę.
Powiedz swojej szefowej, że jak się rozkręcisz to wszyscy będą zadowoleni z Twojej pracy, tylko żeby dali Ci szansę
I w tym czasie 100% uwagi poświęcasz na naukę nowej pracy i kombinuj co by tu zrobić, aby przyśpieszyć cały proces.
Ja np mam tak, że utworzyłem specjalny zeszyt, w którym mam zapisane mnóstwo informacji, żeby był porządek to zrobiłem sobie nawet w nim spis treści
Jak coś mi wyleci z głowy to wchodzę do zeszytu i sprawdzam, minutę później już wszystko wiem.
Inni lecą na żywioł i jak coś zapomną to się pytają dookoła, czekają na odpowiedź, sprawdzają w necie - 10 minut
Dlatego teraz mam jeden z najwyższych wskaźników efektywności w oddziale - w przyszłym miesiącu dostanę już chyba z piątą podwyżkę jak pracuję w tej firmie.
1) Nauka pracy w czasie wolnym (tak, dobrze widzisz)
2) Rób sobie notatki, pisz jakieś skróty myślowe (nie wiem w jakiej branży siedzisz ale rób sobie po prostu ściągi na ile to możliwe)
P.S.
Swoją pracę zautomatyzowałem do tego stopnia, że działam na zasadzie kopiuj - wklej
Nie ważne jakie zlecenie robię, mam przygotowane szablony, ja tylko kopiuję i wklejam tekst.
Inni każde zlecenie robią ,,od początku" a ja mam już same gotowce