Powracająca eks. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 8 ]

Temat: Powracająca eks.

Cześć dziewczyny. Piszę tu, bo pogubilam się i sama nie wiem, co myśleć o mojej sytuacji
Jestem w związku od dwóch lat. Przez ostatnie 2 miesiące mamy kryzys, ciągle się kłócimy, w nerwach padają różne słowa. Przez cały nasz związek obecna była w życiu mojego partnera jego była. Co jakiś czas pisała, pytając o spotkanie, bądź pod pretekstem. Zaś moj facet nie był lepszy, bo czasem gdy mieliśmy ciche dni, też ją zaczepial. Niby to nic nie znaczyło... W końcu, gdy do mnie odezwał się mój były strasznie się wściekł i powiedział, że nie chce bym miała z nim kontakt. Tym samym miał też zerwać kontakt z jego eks. Ale ostatnio odkryłam, że pisali. Niby to ona chciała się z nim spotkać, ale sytuacja wydaje mi się, że była odwrotna. Myślę, że to on chciał. Dlaczego? Napisała do niego w kilka dni temu, na co on odpisał "winy nie zostały odkupione". Później pisali dalej, ona zaproponowała pizzę, on na to, że to za mało na "odkupienie win"... Przeczytałam to wszystko, gdy mój facet wyszedł do baru i przez przypadek zostawił włączony komputer. Nigdy wcześniej nie sprawdzałam go, ale teraz czułam, że coś ukrywa. I miałam rację... Gdy wrócił z baru spytałam go, czy ma z nią kontakt- zaprzeczył (a pisał z nia m.in. wlasnie tego samego wieczoru). Więc powiedziałam, co wiem. Na początku to ja byłam winna, bo "jakim prawem czytałam jego wiadomości". W nerwach kazał mi się wyprowadzić. Zrobiłam to. A teraz... Przyznał, że źle zrobił. Mówi, że ona nic nie znaczy, że ma do niej tylko sentyment. Ale ja czuję się zdradzona..zawsze miałam wrażenie, że ma do niej slabosc. W poprzednim związku mój były zrobił podobnie, wybaczylam mu a za miesiąc zdradził mnie... Nie wiem co mam myśleć. Walczylismy by wyjść z tego kryzysu, a on za moimi plecami pisał z NIĄ. Co o tym sądzicie? PS Jeśli ktoś ma coś głupiego do powiedzenia- proszę nie komentować.
Pozdrawiam

2 Ostatnio edytowany przez ulle (2021-10-18 14:00:50)

Odp: Powracająca eks.

Powiedział/ napisał, że jej winy nie zostały jeszcze odkupione. Jasno więc wynika z tego, że mają oni jakieś ciągnące się za nimi ogony, które chcą sobie wyjaśnić. Te jakieś niedomówienia między nimi interesują ich oboje w równym stopniu.
Wniosek? Nie skończyli jeszcze że sobą. Coś ich ciągle uwiera, czują niedosyt, a ponieważ lubią się, więc ich kontakt jest mocno zastanawiający.

Dobrze, że się wyprowadziłas. Dałaś mu wolną rękę i dużo przestrzeni na to, by pozałatwial swoje sprawy osobiste.
Teraz jego słowa są puste, więc nie słuchaj go. On niczego jeszcze z tamta nie załatwił, a sporo tego musiało być, jeśli przez ponad dwa lata po rozstaniu ciągle ich do siebie ciągnie, szczególnie że przez ten czas niby był z Tobą. Tak naprawdę tworzyliście trójkąt.
On powinien zrobić coś bardzo bardzo znaczącego, by na nowo odzyskać Twoje zaufanie. I nie gadać, tylko zrobić.
Do tej pory Tobie gadał różne rzeczy, a za Twoimi plecami robił coś innego. Nie wiem więc, jakim cudem miałby odzyskać Ciebie znowu tylko gadaniem. Albo jest tępy, albo bardzo Ciebie pewny, bo zna Cię i wie, że za Twoimi czynami, identycznie jest u niego, nie idą czyny.
Jeśli dwa lata temu odbilas go tej jego byłej, to masz czarno na białym odpowiedź dlaczego dzisiaj masz z nim tego typu problemy.
Odegnij się od tego trójkąta. Oni niech robią, co chcą.

3

Odp: Powracająca eks.

Kopnij w dupę tego amancika od siedmiu boleści, nikt kto jest zakochany nie pisze ze swoją eks, nie maja żadnych "odkupionych win", eks nie powinien dla niego istnieć. Ewidentnie jest jeszcze emocjonalnie zaangażowany w tamtą relacje. Ja bym nie wybaczyła. Sorry ,ale to nie jest koleżanka czy kumpela to jest Eks.

4

Odp: Powracająca eks.
Candy2 napisał/a:

Kopnij w dupę tego amancika od siedmiu boleści, nikt kto jest zakochany nie pisze ze swoją eks, nie maja żadnych "odkupionych win", eks nie powinien dla niego istnieć. Ewidentnie jest jeszcze emocjonalnie zaangażowany w tamtą relacje. Ja bym nie wybaczyła. Sorry ,ale to nie jest koleżanka czy kumpela to jest Eks.

W ludowej gwarze to by było jakoś tak: "związek cwaniaczka z frajerką".

5

Odp: Powracająca eks.

Niby w samym utrzymywaniu kontaktu z eks nie ma nic złego, ale tu granica została mocno przekroczona. On posunął się do kłamstwa, by ten kontakt mieć. Ponadto to nie były czysto koleżeńskie rozmowy; to wyglądało jak flirt albo przynajmniej wstęp do niego. Bo co to znaczy, że pizza to za mało na odkupienie win? Jak dla mnie to toporna prowokacja, by eks zaproponowała coś bardziej, powiedzmy, ekscytującego. I na koniec najważniejsze: każdy sądzi według siebie. Jeśli on się wścieka, że były się do Ciebie odezwał, to znaczy, że Ty masz się o co wściekać, jeśli chodzi o jego kontakty z byłą. Gdyby nie było między nimi nic niewłaściwego, to i on nie widziałby zagrożenia w tym, że i Ty rozmawiałaś z eks.

6

Odp: Powracająca eks.

Ludzie, którzy nie wiedza co wybrac, nie wiedza gdzie chcą być, ciagnac za sobą latami poprzednie relacje- nigdy nie beda tak naprawdę tu i teraz. Nie bez znaczenia jest to, ze krzywdzą przy tym conajmniej dwie osoby. Twój partner krzywdzi Ciebie, bo swoim zachowaniem zabiera Tobie poczucie bezpieczeństwa w związku, krzywdzi również była partnerkę, bo trzyma ja na emocjonalnej smyczy, swoim zachowaniem dając jej wciąż nadzieje, ze może coś kiedyś.
Jak nie domyślam, Ty nie jesteś zainteresowana związkiem w którym nie ma zaufania opartego na intymności, bliskości pomiędzy partnerami. A nie sposób tego zbudować kiedy jedna ze stron jest zaangażowana jeszcze gdzieś.  Nie teoretyzuje, pisze z doświadczenia. Cztery lata związku z osoba która nie umiała odciąć poprzedniej relacji, która wynajdowała dziesiątki ( dziś wiem, ze absurdalnych jednak) wymówek, ze przecież nie chce ranić odcięciem poprzedniej partnerki, ze obiecywała przyjaźń pomimo wszystko wiec chce dotrzymać słowa, ze musi odcinać sznurki powoli w trosce o eks. Gdzie w tym była troska o mnie? o nasza relacje?  O moje samopoczucie? Moje próby tłumaczenia ( dziś tez wiem, ze bezsensowne), ze to nie sluzy nam, były krzykiem nazywane zazdrością, psuciem naszej relacji, podkopywaniem zaufania, stawianiem warunków, karane milczeniem i dywagacjami na temat zakończenia naszego związku. Czemu trwałam? bo slyszalam zapewnienia, ze kocha mnie, ze tam juz nic nie czuje, ze przecież sie stara. A ja chciałam jakoś tak zdroworozsądkowo to wszystko poukładać, ze przecież jest tu, nie tam, wiec kocha przecież.

Nie. Utrzymywanie kontaktów z bylymi partnerami nie jest niczym złym, pod warunkiem, ze ludzie za zdrowi emocjonalnie, ze relacja zakończyła sie bo wygasło uczucie pomiędzy ludźmi, ze koniec związku to była świadoma decyzja obojga i oboje dziś potrafią bez zaangażowania emocjonalnego i poukrywanych ( lub co gorsza, nie, uczuć) tworzyć koleżeńska relacje. Chociaż uważam, ze to, bez szwanku, udaje nie nielicznym. Jeśli którys z ekspartnerów nadal żywi uczucie, jeśli nadal sa silne emocje, jeśli Twój partner po kontakcie z eks zamyka nie w sobie, staje nie niedostępny, tłumacząc to na przykład nie wiem, gorszym dniem- to on nadal jest emocjonalnie zaangażowany w poprzedni związek. Nawet jeśli kocha Ciebie.
Autorko, musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, czy chcesz dzielonej uwagi, miłości i zaangażowania takiego nie do końca.
Ja po 3 latach związku, kiedy przewaliło nie juz ogromnie dużo trudności i kiedy miałam juz juz w dłoniach poczucie, ze eks jest za nami, przypadkiem przeczytałam wymianę, ze nadal sie z siebie nie wyleczyli. Ja jestem idiotka. Uwierzylam w sile swojej miłości i uwierzyłam w najbardziej kretyńskie wytłumaczenie, ze to dlatego, żeby nie sprawic przykrości eks, bo ona jest wrażliwa i przeżyłaby bardo gdyby jej słowa o zaangażowaniu uczuciowym zostały inaczej skomentowane. Nie bede pisała w jakim miejscu psychicznie jestem dziś, bo potrzebuje terapii i pewnie lat na to, żeby siebie poskładać po tym, co sama sobie zafundowałam.Mam nadzieje, ze Ty nie pójdziesz ta droga. Zadbaj o siebie.

7

Odp: Powracająca eks.

Mój facet oszalał, gdy odeszłam od niego. Dzwonił, pisał, przyjeżdżał kilka razy dziennie. Zapewniał, że nic do niej nie czuje. Mówił, że sam nie wie po co to robił...niby chciał zobaczyc, czego ona od niego chce. Kiedys go skrzywdziła, niby chciał tego samego dla niej. Usunął jej nr, poblokował ją na wszystkich portalach. Pokazał mi to wszystko i zapewniał, że ze mną widzi swoją przyszłość, z nikim innym. Nie wiem czemu, ale mu nie wierzę, że ona nic dla niego nie znaczy. To chyba ta kobieca intuicja, która często się sprawdza...

bezbarwna9 napisał/a:

Ludzie, którzy nie wiedza co wybrac, nie wiedza gdzie chcą być, ciagnac za sobą latami poprzednie relacje- nigdy nie beda tak naprawdę tu i teraz. Nie bez znaczenia jest to, ze krzywdzą przy tym conajmniej dwie osoby. Twój partner krzywdzi Ciebie, bo swoim zachowaniem zabiera Tobie poczucie bezpieczeństwa w związku, krzywdzi również była partnerkę, bo trzyma ja na emocjonalnej smyczy, swoim zachowaniem dając jej wciąż nadzieje, ze może coś kiedyś.
Jak nie domyślam, Ty nie jesteś zainteresowana związkiem w którym nie ma zaufania opartego na intymności, bliskości pomiędzy partnerami. A nie sposób tego zbudować kiedy jedna ze stron jest zaangażowana jeszcze gdzieś.  Nie teoretyzuje, pisze z doświadczenia. Cztery lata związku z osoba która nie umiała odciąć poprzedniej relacji, która wynajdowała dziesiątki ( dziś wiem, ze absurdalnych jednak) wymówek, ze przecież nie chce ranić odcięciem poprzedniej partnerki, ze obiecywała przyjaźń pomimo wszystko wiec chce dotrzymać słowa, ze musi odcinać sznurki powoli w trosce o eks. Gdzie w tym była troska o mnie? o nasza relacje?  O moje samopoczucie? Moje próby tłumaczenia ( dziś tez wiem, ze bezsensowne), ze to nie sluzy nam, były krzykiem nazywane zazdrością, psuciem naszej relacji, podkopywaniem zaufania, stawianiem warunków, karane milczeniem i dywagacjami na temat zakończenia naszego związku. Czemu trwałam? bo slyszalam zapewnienia, ze kocha mnie, ze tam juz nic nie czuje, ze przecież sie stara. A ja chciałam jakoś tak zdroworozsądkowo to wszystko poukładać, ze przecież jest tu, nie tam, wiec kocha przecież.

Nie. Utrzymywanie kontaktów z bylymi partnerami nie jest niczym złym, pod warunkiem, ze ludzie za zdrowi emocjonalnie, ze relacja zakończyła sie bo wygasło uczucie pomiędzy ludźmi, ze koniec związku to była świadoma decyzja obojga i oboje dziś potrafią bez zaangażowania emocjonalnego i poukrywanych ( lub co gorsza, nie, uczuć) tworzyć koleżeńska relacje. Chociaż uważam, ze to, bez szwanku, udaje nie nielicznym. Jeśli którys z ekspartnerów nadal żywi uczucie, jeśli nadal sa silne emocje, jeśli Twój partner po kontakcie z eks zamyka nie w sobie, staje nie niedostępny, tłumacząc to na przykład nie wiem, gorszym dniem- to on nadal jest emocjonalnie zaangażowany w poprzedni związek. Nawet jeśli kocha Ciebie.
Autorko, musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, czy chcesz dzielonej uwagi, miłości i zaangażowania takiego nie do końca.
Ja po 3 latach związku, kiedy przewaliło nie juz ogromnie dużo trudności i kiedy miałam juz juz w dłoniach poczucie, ze eks jest za nami, przypadkiem przeczytałam wymianę, ze nadal sie z siebie nie wyleczyli. Ja jestem idiotka. Uwierzylam w sile swojej miłości i uwierzyłam w najbardziej kretyńskie wytłumaczenie, ze to dlatego, żeby nie sprawic przykrości eks, bo ona jest wrażliwa i przeżyłaby bardo gdyby jej słowa o zaangażowaniu uczuciowym zostały inaczej skomentowane. Nie bede pisała w jakim miejscu psychicznie jestem dziś, bo potrzebuje terapii i pewnie lat na to, żeby siebie poskładać po tym, co sama sobie zafundowałam.Mam nadzieje, ze Ty nie pójdziesz ta droga. Zadbaj o siebie.

8

Odp: Powracająca eks.

Ja też uważam że intuicja Ci dobrze podpowiada. Dla mnie to odkupienie win to może być nawet seks albo ten flirt jest wstępem do seksu.
To że ja zablokował niewiele zmienia bo jak będzie chciał mieć z nią kontakt to znajdzie sposób.
Ton ich rozmów jest bardzo zastanawiający a jeśli jeszcze odbywa się po kryjomu to dla mnie sprawa jest jasna. Nie można mu ufać i dla mnie byłby to koniec relacji.

Ta wypowiedź że on chciał żeby ona cierpiała tak jak on kiedyś jest też dziwna, stabilny i zdrowy człowiek rozliczony z przeszłością nic takiego by nie powiedział... byłoby mu to obojętne co u niej

Do tego facet przyłapany na kłamstwie każe Ci się wyprowadzic, nieźle odwrócił kota ogonem i zaskoczyłaś go tym że odeszłaś więc teraz błaga o przebaczenie. Ja bym nie była w stanie mu zaufać.

Posty [ 8 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024