Cześć Kobiety,
Chciałabym się poradzić. Przechodzę przez dosyć trudny okres w swoim życiu. 2 miesiące temu awansowałam, ale niestety odczuwam tego skutki niemalże codziennie. Jestem koordynatorem zespołu, a ludzie z zespołu próbują udowodnić mi, że we wszystkim się mylę. Zespół przeszedł trudną drogę, poniewż dużo osób odeszło włącznie z moją szefową, a ja stanęłam na głowie, żeby ci co zostali mieli pracę i zwyczajnie ten zespół przetrwał. Udało się. Mało tego, zespół zarobił dużo pieniędzy (najwyższy przychód w historii). Nie mówię, że to wszystko tylko dzięki mnie, bo oczywiście nie, ale starałam się wdrozyć każdego nowego pracownika, jednocześnie dbając o wszystkich pozostałych i spełniać oczekiwania menagerów nade mną.
Niestety ludzie z zespołu nie lubią mnie i nie wiem co jest tego przyczyną. Moja szefowa na ostatnim spotkaniu (Skype) wypomniała mi pomadkę na ustach, nie liczy się z moim zdaniem, nie pyta mnie o progress pracowaników, moje zdanie ma w głębokim poważaniu. Poniża mnie kiedy jest to możliwe. Oprócz tego jest jeszcze jedna dziewczyna w zespole, która nigdy nic dla zespołu nie zrobiła, ale punktuje mnie we wszystkim co mówię. Dziś miałam 1 dzień urlopu i wykorzystała go, żeby do informacji o zmianach w systemie, o których poinformowałam zespół w poniedziałek dopisać całą istę rzeczy, o któych ja nie wspomniałam. Podczepia się pod każdy jeden temat wymyślony przeze mnie i krytykuje badz wskazuje moje braki. Ta sytuacja jest o tyle zabawna, bo poprosilam ja o feedback jak ten system dziala juz w poniedzialek, ale zachowala go dla siebie do mojej nieobecnosci i dzis prosze widze kolejny e-mail podczepiony pod moj...
Jest to osoba zachlanna, ktora najlepiej cala prace zagarnelaby dla siebie i burzy szyki w calym zespole, a niestety moja menagerka ja zawsze bardzo broni.
Dodam, ze zawsze bylo mi trudno w tej firmie, troche popodrozowalam bo wyrobilam sobie kontakty zagraniczne, ale tu w polsce twierdza i zarzucaja mi ze podobam sie mezczyznom i dlatego jest mi latwiej. Mialam nawet pogadanke z szefowa szefowych odnosnie stylu ubierania sie ze jestem zbyt elegancka i muszę uważać i jak to powiedziala, jestem sliczna dziewczyna wiec musze uwazac. Sytuacja zapalna byl moment kiedy przyjechal do nas gosc ze szwajcarii i na spoktaniu na ktorym ja kompletnie nie zwracalam na niego uwagi on po prosrtu sie na mnie gapil i usmiechal...ja tego nie widzialam, powiedzialy mi o tym dziewczyny i sie zaczelo. Czasami jak ta szefowa szefowych na mnie spojrzy to nie chce mi sie zyc. Ja dla tej firmy haruje darmowe nadgodziny a jestem traktowana jak intruz.
Nie wiem co robic, stres mnie wykancza, kiedys praca dla zespolu byla moja przyjemnoscia, a teraz boje sie cokolwiek powiedziec bo ta dziewczyna zaraz na mnie najezdza. Nie mam w nikim wsparcia. Jak zwracam sie z jakims problemem w 4 oczy do mojej szefowej ona wyciaga ten problem na nastepnym spotkaniu przed wszystkimi. Wszystkich pyta dookola co o mnie sadza itd. Ja uważam że to już jest mobbing
Proszę poradzcie, bo nie mam już sil.
Weronika