Cześć....
Oj długo się wahałam czy napisać to.... Borykam się z dwoma problemami. I nie wiedziałam, który wątek ruszyć...
Ogolnie urodziłam się z rudymi włosami. Jedne wielkie przekleństwo. Do tego wada wymowy.
Uwierzcie mi, że miałam z tego powodu kompleks.
Smiali się ze mnie. Pluli. Bili. Kiedyś wracając do domu, chłopacy z klasy próbowali zdjąć mi majtki, żeby sprawdzić czy "tam" też mam rude włosy....
Jejciu serce biło mi strasznie.
Rodzice wiedzieli o tym, że mnie tak inni traktują. I oczywiście zgłaszali w szkole i rodzicom ale to nie pomagało.
Dzieci były wredne dalej.
Finał taki był, że zamiast się uczyć to ja drżałam, żeby do szkoły i ze szkoły wrócić cała...
Zmieniło się to dopiero gdy poszłam do zawodowki.
I farbowałam włosy.
Nikt nie wiedział, że jestem ruda.
Ile razy np z koleżankami gdzieś byłam i była akurat jakaś ruda dziewczyna to słyszałam teksty typu rude są fałszywe. A ja sztywniałam.
Potem jak podejmowałam pracę i też akurat ktoś miał rude włosy i inni się z niej śmiały...
Eh..
Skąd w ludzi tyle zła?
Ja przez to co przeszlam w dzieciństwie mam niska wartość.
Nie mam ani jednej przyjaciółki
Ewentualnie koleżanki z trzy?
Mam Meza. Dzieci.
I powinnam być szczęśliwa.
Ale mam żal do swojej przeszłości. Zabrała mi dużo uśmiechu i pewności siebie.
Na dzień dzisiejszy chodzę do psychiatry.
Nie radzę sobie.
Ciągle patrzę na innych czy mnie lubią, akceptują.
Zamieszkałam u męża.
Nikt nie chce nawiazac bliższych relacji.
Czuje się nie szczęśliwa.
Kiedys mój mąż też nie wiedział, że ja jestem ruda... I też za nim się dowiedział o tym to potrafił drwić z rudych...
Dlaczego ludzie tak źle traktują rudych?
Zastanawialiscie się nad tym, że my dorośli mamy duży wpływ na to, jakie będą nasze dzieci dla innych? Jak Moga komuś zniszczyć psychikę?