wybaczam - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 19 ]

1

Temat: wybaczam

Śpij spokojnie, moja niezapomniana.
Dzieci mają się dobrze.
Moja obecna żona zazdrosna jest o tę pamięć.
Mija 26 rok od Twojej śmierci, a ja wciąż pamiętam o naszym szczęśliwym życiu niegdyś.
Nie umiem wyłączyć tego czegoś.
Że zostawiłaś dzieci i mnie, bez słowa wyjaśnienia.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: wybaczam
Excop napisał/a:

Śpij spokojnie, moja niezapomniana.
Dzieci mają się dobrze.
Moja obecna żona zazdrosna jest o tę pamięć.
Mija 26 rok od Twojej śmierci, a ja wciąż pamiętam o naszym szczęśliwym życiu niegdyś.
Nie umiem wyłączyć tego czegoś.
Że zostawiłaś dzieci i mnie, bez słowa wyjaśnienia.

Witaj, Excop, czy to post wspomnieniowy, czy też chcesz porozmawiać o kimś, kto odszedł niespodziewanie, jednak w Twej pamięci i sercu, nadal żyje?

3

Odp: wybaczam

Uścisnęłabym Cię, gdybym mogła.
Trzymaj się.

4

Odp: wybaczam

Wiem o czym piszesz , u mnie 6 rok. Nigdy się nie zapomni

5

Odp: wybaczam
Cytrynowa66 napisał/a:
Excop napisał/a:

Śpij spokojnie, moja niezapomniana.
Dzieci mają się dobrze.
Moja obecna żona zazdrosna jest o tę pamięć.
Mija 26 rok od Twojej śmierci, a ja wciąż pamiętam o naszym szczęśliwym życiu niegdyś.
Nie umiem wyłączyć tego czegoś.
Że zostawiłaś dzieci i mnie, bez słowa wyjaśnienia.

Witaj, Excop, czy to post wspomnieniowy, czy też chcesz porozmawiać o kimś, kto odszedł niespodziewanie, jednak w Twej pamięci i sercu, nadal żyje?

Sam nie wiem, o co mi chodziło.
Wciąż oczekuję listu od niej, choć to już nie jest możliwe.
Ten mój żal przelałem chyba tylko.
Moją obecną kocham na zabój, tamtej zaś, z powodu, który wskazałem, nie potrafię zapomnieć.
To nie była nagła śmierć.

6

Odp: wybaczam

Ona jest przeszłością, ale zawsze będzie częścią Twojego życia.  Masz dzieci, które są częścią niej, więc ona żyje w nich. Żyje w waszej pamięci i tak zostanie. To nie problem, że  pamiętasz, problemem jest , jak pamiętasz i co pamiętasz. Problemem jest zadra niedokończonych spraw, nieutulony żal. Chyba musicie  z żoną nauczyć się żyć z nią w takim specyficznym trójkącie, bo skoro przez tyle lat nie odeszła tak do końca, to szanse niewielkie, że odejdzie kiedykolwiek.
Choć czasem, kiedy już oswoimy i zaakceptujemy jakiś ból, to on niepostrzeżenie znika- tak po angielsku.
Ja nie chcę zapomnieć , chcę pamiętać dla dzieci, ale też szczęśliwie nie podporządkowuję swojego życia pod tą pamięć.

Odp: wybaczam
Excop napisał/a:

Śpij spokojnie, moja niezapomniana.
Dzieci mają się dobrze.
Moja obecna żona zazdrosna jest o tę pamięć.
Mija 26 rok od Twojej śmierci, a ja wciąż pamiętam o naszym szczęśliwym życiu niegdyś.
Nie umiem wyłączyć tego czegoś.
Że zostawiłaś dzieci i mnie, bez słowa wyjaśnienia.

Rozpłakałam się.

8

Odp: wybaczam
Meliska21 napisał/a:

... Problemem jest zadra niedokończonych spraw, nieutulony żal.

Jakie to jest mi bliskie. Nieutulony żal...
Rozumiem tak bardzo to uczucie.
Współczuję Ci Excop.

9 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-05-09 00:45:05)

Odp: wybaczam
Excop napisał/a:

Sam nie wiem, o co mi chodziło.
Wciąż oczekuję listu od niej, choć to już nie jest możliwe.
Ten mój żal przelałem chyba tylko.
Moją obecną kocham na zabój, tamtej zaś, z powodu, który wskazałem, nie potrafię zapomnieć.
To nie była nagła śmierć.

Łatwo jest kochać kogoś, kto nie zdążyl zrobić żadnych życiowych błędów, skrzywdzić nas, pokaleczyć.. i tak sobie odszedł w chwale. Dużo trudniej darzyć uczuciem kogoś, kto przyszedł po nim i musiał w pocie czoła żłobić sobie ścieżkę do naszego serca, stwardniałego i skamieniałego od żalu po stracie. Jednak ten następny nie ustąpił, nie poddał się, wytrzymał i zdał egzamin, wciąż porównywany do miłości, która odeszła. To ta druga milość zasługuje na pomnik, albo przynajmniej na kwiat..
Nie musimy wyrzucac z pamięci kogoś, kto na zawsze nas opuscił, ale nie zapominajmy o tym, kto przy nas trwa. To trwanie to największy skarb, jaki możemy dostac od życia i ty o tym dobrze wiesz. Szanuj to.

10 Ostatnio edytowany przez Olinka (2020-05-09 14:58:04)

Odp: wybaczam

Temat tak bardzo jest mi bliski. Minęło 32 lata.
W tzw. trójkącie pamięci żyłam wiele lat.
Obecnie wspominam ciepło, duchowo, bez wyrzutów sumienia.
Wiele rzeczy nie dało się wyjaśnić, powiedzieć, zostało przerwanych.
12 lat po jego śmierci na ustawieniach Hellingera godzinę wyłam, płakałam, uruchomiłam dopiero żałobę.Potem było już tylko lepiej.
Prawdopodobnie ten temat jest u Ciebie niezałatwiony. Wyidealizowałeś pamięć. To też jakaś metoda. Widać - jest Ci to nadal potrzebne.

---------

Miłość życia czy pamięć życia?

11

Odp: wybaczam
faja napisał/a:

Miłość życia czy pamięć życia?

Chodzi mi o to, że nasze dzieci nie miały odpowiedniej opieki. Jako  o kobiecie mojego życia, dawno już zapomniałem.
Był okres, gdy bałem się, że zostaną mi zabrane przy mojej profesji, bo nie miałem dla nich czasu.
Tylko o to w tym chodzi. Że odeszła bez słowa.

12 Ostatnio edytowany przez Meliska21 (2020-05-09 10:37:12)

Odp: wybaczam
Excop napisał/a:
faja napisał/a:

Miłość życia czy pamięć życia?

Chodzi mi o to, że nasze dzieci nie miały odpowiedniej opieki. Jako  o kobiecie mojego życia, dawno już zapomniałem.
Był okres, gdy bałem się, że zostaną mi zabrane przy mojej profesji, bo nie miałem dla nich czasu.
Tylko o to w tym chodzi. Że odeszła bez słowa.

Wiesz jako rodzice zawsze czujemy niedosyt, wyrzuty sumienia, że coś zrobiliśmy nie tak czy za mało, ale w ostatecznym rozrachunku wychodzi, że robiliśmy najlepej jak mogliśmy na tamtą chwilę. Ja też mam ciągle takie wyrzuty, mój najmłodszy syn miał 3 miesiące kiedy zapadł wyrok tam na górze i zostałam samotną matką, bez prawa do apelacji. Życie

13

Odp: wybaczam

Excop    -  piszesz że to nie była nagła śmierć, rozumiem że była choroba i... wyrok,  zapewne możesz sobie wyobrazić jak cierpiała Twoja żona, wiedząc że odejdzie, mimo że to nie  wiek aby godzić się ze śmiercią, wokół otaczało ją życie, rodzina, młody mąż, małe dzieci,  na pewno widziała że nie jesteś gotowy na samotne ojcostwo, co mogła zrobić, jak miała Was pocieszać, samej będąc w rozpaczy, nie ma większego dramatu niż umierająca matka małych dzieci, opuszczony partner często utuli swój ból w nowym związku ale dzieci pozostaną sierotami już do końca, staraj się aby czuły Twoją ojcowską obecność mimo że pewnie są dorosłe, ludzie nie umierają ' na złość ' pozostawionym w smutku, odchodzą mimo że tak bardzo chcieliby jeszcze pożyć.

     To przykre, smutne, niesprawiedliwe, że na początku dorosłego życia, na wstępie kształtowania swojej rodziny, jesteśmy doświadczani w ten sposób, współczuję Ci tych przeżyć, które jak piszesz do dziś pobrzmiewają w Twoim wnętrzu żalem

14 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-05-13 19:33:31)

Odp: wybaczam

Nigdy od nas nie odchodzą ci, którzy wiele znaczyli w naszym życiu.
Nie miałam udanego małżeństwa, zarówno z jego, jak i swojej winy, ale przecież mój były mąż był dla mnie ważny. Niecałe dwa lata mijają od jego śmierci. Bardzo cierpiał i do dziś boli mnie to wspomnienie. Zbladły wszystkie urazy, pozostało tylko współczucie. Nie może pomieścić się w głowie, że ot tak, był i zniknął.
Mój syn miał wtedy 13 lat. Mówię mu zawsze, że ojciec bardzo go kochał - bo i prawda, czego by o naszym małżeństwie nie mówić.
Powtarzam mu zawsze pierwsze zdanie z postu, który właśnie piszę.

15 Ostatnio edytowany przez XKasandraX (2020-05-13 20:02:20)

Odp: wybaczam

Nie znam twej historii nie wiem czy dobrze zrozumiałam że opisujesz historię o pierwszej żony a teraz masz inną ale nadal masz w pamięci tą pierwszą ?

16

Odp: wybaczam
XKasandraX napisał/a:

Nie znam twej historii nie wiem czy dobrze zrozumiałam że opisujesz historię o pierwszej żony a teraz masz inną ale nadal masz w pamięci tą pierwszą ?

Przechowuję pamięć o sposobie, w który opuściła nas troje. Dotąd nie mam pewności, choć przypuszczam, że poza chorobą, inny powód stał za tym.
Dlatego wybaczam, bo chcę przestać o tym myśleć.

17

Odp: wybaczam

Jak mi ktoś kiedyś powiedział, "kalendarza nie da się wymazać". Wybaczanie nie oznacza zapominania.
Dlatego wybacz też sobie.

18

Odp: wybaczam

Masz piękne wspomnienia więc ciesz się życiem obecnie aby być również dobrze zapamiętany przez bliskie Ci osoby. Nie idealizuj przeszłości ciesz się teraźniejszością i tym co przed Tobą.

19

Odp: wybaczam

Z twojego postu wynika że coś podejrzewasz, coś się domyślasz, coś nie daje Ci spokoju a zostało na zawsze ukryte. Swoję tajemnice zabrała ze sobą , może ktoś coś wie ale nigdy nie powie. Takich sytuacji jest wiele, niekiedy po latach wychodzi prawda na wierzch ale to rzadkość. Ty zostałeś ze swoimi wątpliwościami i powinieneś pogodzić się = może tak, może nie i tylko BÓG to osądzi. Żyjesz, było minęło, nie cofniesz czasu by się dowiedzieć a  i tak nie wiadomo co by było. Żyj dalej , nie myśl bo jak znany piosenkarz M.G.  śpiewał : ważne są tyko chwile które nie znamy. Pogódz się jakiejkolwiek twoje myśli, postępowanie przeszłości nie zmieni. Rozumiem Ciebie , po prostu chciałbyś wiedzieć, mieć pewność która nie daje spokoju (odpuść).

Posty [ 19 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024