Witam pisze w takiej sprawie, moja narzeczona ostatnio oznajmiła mi że nasz związek się wypalił i raczej powinniśmy się rozstać. Dała na miesiąc na poprawę jak się nic nie zmieni to się rozstaniemy. Powodem tego jest to że ostatnim czasem bardzo ja zaniedbałem i kolega z pracy to może wykorzystać wiem, że z nim romansuje i pisze i spędza dużo czasu w pracy. Jak się o to zapytałem to zaprzeczyla, chociaż wiem że to prawda. Co robić w takiej sytuacji, niby powiedziała mi ten miesiąc ale czy jest jakaś szansa na poprawę ?? Z góry dzięki za odpowiedzi
Witam pisze w takiej sprawie, moja narzeczona ostatnio oznajmiła mi że nasz związek się wypalił i raczej powinniśmy się rozstać. Dała na miesiąc na poprawę jak się nic nie zmieni to się rozstaniemy. Powodem tego jest to że ostatnim czasem bardzo ja zaniedbałem i kolega z pracy to może wykorzystać wiem, że z nim romansuje i pisze i spędza dużo czasu w pracy. Jak się o to zapytałem to zaprzeczyla, chociaż wiem że to prawda. Co robić w takiej sytuacji, niby powiedziała mi ten miesiąc ale czy jest jakaś szansa na poprawę ?? Z góry dzięki za odpowiedzi
Znasz dokładnie jej oczekiwania, zgadzasz się ze stwierdzeniem, że ją zaniedbałeś, czyli czy sam masz tego świadomość, czy może czujesz się niesprawiedliwie oceniony, a przede wszystkim jesteś pewien, że możesz coś trwale zmienić?
Prawdę mówiąc stwierdzenie "raczej powinniśmy się rozstać" nie pozostawia złudzeń, że ona dokładnie tak myśli, a jeśli pojawił się ktoś inny, kto był katalizatorem tej decyzji, to możesz od razu uznać, że staniesz na rzęsach, a za miesiąc i tak usłyszysz to ponownie. Narzeczona przypuszczalnie jest na etapie zauroczenia tym drugim mężczyzną, dlatego na ten moment Ty będziesz przegrywał z nim na każdym polu - Twoje wady będą wyolbrzymione, zalety nieistotne, tamten jest nowy, wciąż fascynujący, a Ty w jej oczach przewidywalny i nudny. Moim zdaniem tej rundy nie wygrasz, a cokolwiek osiągnąć możesz dopiero wtedy, gdy jej motylki zdechną. Pozostaje jeszcze pytanie czy aby na pewno warto, a przede wszystkim czy Ty chcesz być z kimś, kto tak łatwo zmienia obiekt zainteresowania oraz nie jest pewny swoich uczuć do Ciebie?
3 2020-03-05 01:49:59 Ostatnio edytowany przez Excop (2020-03-05 01:51:05)
Witam pisze w takiej sprawie, moja narzeczona ostatnio oznajmiła mi że nasz związek się wypalił i raczej powinniśmy się rozstać. Dała na miesiąc na poprawę jak się nic nie zmieni to się rozstaniemy. Powodem tego jest to że ostatnim czasem bardzo ja zaniedbałem i kolega z pracy to może wykorzystać wiem, że z nim romansuje i pisze i spędza dużo czasu w pracy. Jak się o to zapytałem to zaprzeczyla, chociaż wiem że to prawda. Co robić w takiej sytuacji, niby powiedziała mi ten miesiąc ale czy jest jakaś szansa na poprawę ?? Z góry dzięki za odpowiedzi
Pozwoliłeś, by w jej życiu pojawił się nowy Ktoś.
I tylko tyle mam do zapisania.
Teczka22 napisał/a:Witam pisze w takiej sprawie, moja narzeczona ostatnio oznajmiła mi że nasz związek się wypalił i raczej powinniśmy się rozstać. Dała na miesiąc na poprawę jak się nic nie zmieni to się rozstaniemy. Powodem tego jest to że ostatnim czasem bardzo ja zaniedbałem i kolega z pracy to może wykorzystać wiem, że z nim romansuje i pisze i spędza dużo czasu w pracy. Jak się o to zapytałem to zaprzeczyla, chociaż wiem że to prawda. Co robić w takiej sytuacji, niby powiedziała mi ten miesiąc ale czy jest jakaś szansa na poprawę ?? Z góry dzięki za odpowiedzi
Znasz dokładnie jej oczekiwania, zgadzasz się ze stwierdzeniem, że ją zaniedbałeś, czyli czy sam masz tego świadomość, czy może czujesz się niesprawiedliwie oceniony, a przede wszystkim jesteś pewien, że możesz coś trwale zmienić?
Prawdę mówiąc stwierdzenie "raczej powinniśmy się rozstać" nie pozostawia złudzeń, że ona dokładnie tak myśli, a jeśli pojawił się ktoś inny, kto był katalizatorem tej decyzji, to możesz od razu uznać, że staniesz na rzęsach, a za miesiąc i tak usłyszysz to ponownie. Narzeczona przypuszczalnie jest na etapie zauroczenia tym drugim mężczyzną, dlatego na ten moment Ty będziesz przegrywał z nim na każdym polu - Twoje wady będą wyolbrzymione, zalety nieistotne, tamten jest nowy, wciąż fascynujący, a Ty w jej oczach przewidywalny i nudny. Moim zdaniem tej rundy nie wygrasz, a cokolwiek osiągnąć możesz dopiero wtedy, gdy jej motylki zdechną. Pozostaje jeszcze pytanie czy aby na pewno warto, a przede wszystkim czy Ty chcesz być z kimś, kto tak łatwo zmienia obiekt zainteresowania oraz nie jest pewny swoich uczuć do Ciebie?
Powiem Ci tak że udało mi się nawet zobaczyć ich wiadomości wyczytałem że on musisz czekać dwa miesiące jakby na nią. Już dokladnie nie pamiętam czy powiedziała że powinniśmy się rozstać ale bardziej że miłość między nami wygasla i nie ma tego czegoś i dlatego chcę zobaczyć jak będzie za miesiąc. Z rozmowach filtrują bardzo dobrze i dogadują się też dobrze on nie sądził że może z kimś takim tak rozmawiać i się w niej zakochał a czy ona to odwzajemniła to nie wiem. On był też zdziwiony że ona nie potwierdziła tego jakby romansu, pewne jedno ze nie zdradziła. Ja nadal ja bardzo kocham ona o tym wie. Mieszkamy nawet razem i śpimy tylko pytanie sobie zadaje czemu od razu nie zerwaliśmy tylko daje jednak ten miesiąc
Bo jak z nim jej nie wyjdzie to wróci do Ciebie.
To prosty schemat - małpa nie puści jednej gałęzi dopóki dobrze nie złapie drugiej.
Proste.
To że nie zdradziła - jeszcze - o niczym nie świadczy.
Zaniedbałeś ją i odpłynęła, proste.
Nawet jeśli z tym typem jej nie wyjdzie i wróci do Ciebie - to tylko na chwilę.
Do czasu aż nie znajdzie się następny.
Pogódź się z tym że to koniec.
6 2020-03-05 08:52:19 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-03-05 08:56:44)
Młody człowieku zasadźtej Pannie kopniaka bez żalu, bo na nic więcej nie zasługuje księżniczka. Zastrzeżenia to się zgłasza narzeczonemu wprost, wcześniej i nie w formie:Ty się popraw daję Ci miesiąc.
Daj spokój.
Powiedz Pannie by oddała pierścionek, bo po prostu jako narzeczona zdradza i tyle masz do powiedzenia.
Ciekawa jestem jeśli Ty zaniedbywałeś, jak Ona dbała o Ciebie ?
Dobrze że teraz wyszło,a nie po ślubie.
Ona się wypisuje, wystaw jej walizki i poproś o pierścień.
Albo jak wolisz, pobaw się w pieska i aportuj.
Proponuję dać jej tydzień, na oddanie pierścionka i zabranie swoich rzeczy.
I później Zapomnieć
Tez pomyślałem sobie małpka. Ona czuje się zbyt pewnie. Tobą już się znudziła, dlatego siedząc na twojej gałęzi z dużym zainteresowaniem przygląda się nowej gałęzi. Co zrobisz, to w sumie nie jest ważne. Ten miesiąc, to ona nie dała Tobie, a sobie i temu koledze. Jeżeli on się wykaże, to bez większego problemu przeskoczy do niego.
Dobrze radzi Ela. Już dziś daj jej kopniaka. Niech sobie idzie do tego kolegi. Zapewne długo nie zejdzie, a jego spotka twój los, bo znowu pojawi się atrakcyjniejszy kolega.
Młody człowieku zasadźtej Pannie kopniaka bez żalu, bo na nic więcej nie zasługuje księżniczka. Zastrzeżenia to się zgłasza narzeczonemu wprost, wcześniej i nie w formie:Ty się popraw daję Ci miesiąc.
Daj spokój.
Powiedz Pannie by oddała pierścionek, bo po prostu jako narzeczona zdradza i tyle masz do powiedzenia.
Ciekawa jestem jeśli Ty zaniedbywałeś, jak Ona dbała o Ciebie ?Dobrze że teraz wyszło,a nie po ślubie.
Ona się wypisuje, wystaw jej walizki i poproś o pierścień.
Albo jak wolisz, pobaw się w pieska i aportuj.
Świetnie to napisałaś i oby autor zastosował się do twojej rady.
10 2020-03-05 09:48:57 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-03-05 10:40:05)
Teczka22 znasz to ; "Lustereczko powiedz przecie kto jest najpiękniejszy w świecie ?"
Usłyszałeś konkrety od pańci czy tylko ogólnie w sprawie zaniedbań z Twojej strony czego dotyczyć ma Twoja poprawa
za mało adoracji,atencji atrakcji .O co jej chodzi dokładnie?
Moje "ulubione" oczekiwanie to było że mam się domyśleć sam o co chodzi .
Dziewczynie się znudziło po prostu jak napisano wyżej.
Traktowała ten związek chyba jak zabawę ,emocje i uczucia związane z zauroczeniem minęły, a prawdopodobnie opierały się głównie na Twoim zachwycie, bardzo niestabilny nietrwały stan byłeś lustereczkiem dziewczyna chyba nie dojrzała do związku.
Będzie raczej tak jak napisali Ci wyżej forumowicze.
Ona teraz sobie siedzi i jest sędziną porównuje was obu ocenia kto da więcej z siebie.
Ten nowy nie jest ani lepszy ani gorszy pewnikiem ale jest nowy a przede wszystkim trochę inny przez co atrakcyjniejszym się wydaje i porusza jakieś wyobrażenia w pannie inne nowe lustereczko.
Ciebie trzyma w odwodzie i może czeka aż zaczniesz walczyć oczywiście strategię walki Ty masz wymyślić, a ona być może oceni i zdecyduje.
Jara się rywalizacją jej obserwowaniem .
Podaruj sobie spokój bo już straciłeś zaufanie i jeszcze dajesz się obwiniać za jakieś niby zaniedbania,no i śledzisz szpiegujesz a to raczej koniec pieśni.
Emocjonalnie to dziewczyna jest pewnie już daleko od Ciebie samej może jej się wydawać że jak chce to wróci emocjami do Ciebie kiedy tylko będzie chciała a wcale nie ma takiej super kontroli nad sobą wydaje mi się Zbyt wiele tu zależności,warunków i to takich "toksykopodobnych" nie możliwych do spełnienia bo mętnych i niejasnych ,nie musisz myśleć o zdradzie bo jest już po, a zdrada fizyczna to już tylko formalność.
Popatrz też za jakiś czas jak ochłoniesz na siebie czy Ty też nie szukasz odbicia siebie w kimś ciekawe stwierdzenie to "kochać się w kimś " to taka dziecięca choroba w miłości.
Nie czekaj i co najważniejsze nie walcz odpuść, poboli ale minie .
Autorze, gdzie Ty znalazłeś tą "cudowną narzeczoną", w jakimś pałacyku dla młodocianych księżniczek?
Ratuj się póki możesz a najlepiej zacznij od tego, co ktoś Ci tutaj wcześniej poradził: solidny kopniak i do niezobaczenia się
Dziewczyna cie juz nie kocha, i odeszla do innego. Odzyskaj swoj szacunek do siebie i odejdz z godnoscia, a jej zycz wszystkiego dobrego.
Dziewczyna cie juz nie kocha
Nie wiem czy ona umie kochać. Może siebie. Ale wtedy poszła by w kierunku własnego rozwoju.
Ja bym oprócz tego co napisała Ela, wplotła się w korespondencję z następnym narzeczonym. Trochę takiego dyskomfortu bym wprowadziła w ich sielankę. Napisałabym, że chce poznać swojego następcę, upewnić się, że będzie godnym przejęcia lubej po tobie, zaoferować się jako przyjaciel, który w razie czego służy pomocą bo już wiesz jak ten model się obsługuje. Wymieniłabym wady i zalety, oraz podziękowałabym za uwolnienie od problemów w przyszłości, bo jeszcze chwila i mogło być za późno. Taka mała złośliwość
Ja bym oprócz tego co napisała Ela, wplotła się w korespondencję z następnym narzeczonym. Trochę takiego dyskomfortu bym wprowadziła w ich sielankę. Napisałabym, że chce poznać swojego następcę, upewnić się, że będzie godnym przejęcia lubej po tobie, zaoferować się jako przyjaciel, który w razie czego służy pomocą bo już wiesz jak ten model się obsługuje. Wymieniłabym wady i zalety, oraz podziękowałabym za uwolnienie od problemów w przyszłości, bo jeszcze chwila i mogło być za późno. Taka mała złośliwość
Ale po co? Strata czasu i energii.
Ajko napisał/a:Ja bym oprócz tego co napisała Ela, wplotła się w korespondencję z następnym narzeczonym. Trochę takiego dyskomfortu bym wprowadziła w ich sielankę. Napisałabym, że chce poznać swojego następcę, upewnić się, że będzie godnym przejęcia lubej po tobie, zaoferować się jako przyjaciel, który w razie czego służy pomocą bo już wiesz jak ten model się obsługuje. Wymieniłabym wady i zalety, oraz podziękowałabym za uwolnienie od problemów w przyszłości, bo jeszcze chwila i mogło być za późno. Taka mała złośliwość
Ale po co? Strata czasu i energii.
Aaaa tak jakoś mnie poniosło, bo irytuje mnie postawa jaką prezentuje narzeczona autora. Nie dość, że wbija nóż w plecy to jeszcze każe przepraszać, że do tego doprowadził. Za dobrze się to towarzystwo czuje w swoim dowalaniu chłopakowi. Ale chyba masz rację nie są warci poświęcania im sekundy czasu.
Dzięki wszystkim za odpowiedź. Rozmawiałem z nią dzisiaj i po co ten miesiąc to nie odpowiedziała i zapytałem czy jakby mnie miała dość to by mnie wyrzuciła to powiedziała że tak i ze swoimi teraz rozmowami i tym ciągłym pytaniem o to samo ja wkurzam i skreślam swoje szanse. Chyba zrobię tak że będę tak czekał ten miesiąc ale już w przekonaniu że odejdę po miesiącu i wszystko się skończy, chociaż mi ciężko przyjąć ta informacje bo strasznie ją kocham.
18 2020-03-05 20:20:16 Ostatnio edytowany przez evalougo (2020-03-05 20:21:39)
To, co napisała Olinka jest 10/10. Zawsze przegrasz porównania z tym nowym. Oczywiście, że wkurzają ja Twoje pytania. Najlepiej, abyś nic nie robił, udawał,że wszystko ok. To takie schematyczne, każdy z nieczystym sumieniem będzie się denerwował, że ośmielasz mu się zadawać pytania, bo on próbuje udawać, że jest wobec wszystkich fair.
Ale po co chcesz czekać ten miesiąc, skoro wiesz, że (ex)narzeczona próbuje sobie jakoś poukładać sprawy z nowym kolegą i Twoim następca? Jeśli wszystko będzie po jej myśli, nawet się za Tobą nie obejrzy. Jeśli jakimś cudem jej nie piknie (bo chłopak pójdzie po rozum do głowy i wykombinuje, że przecież on też prędzej czy później znajdzie się w takiej sytuacji, jak Ty), wtedy łaskawie Ci wszystko ,,wybaczy". Chcesz tego? Chcesz być zastępstwem do momentu, aż znowu nie pojawi się ktoś fascynujący?
Kompletnie się zagubiłem i mam mętlik w głowie, nie mam kiedy nawet w spokoju pomyśleć o tym za dużo mi przychodzi myśli co robić i nawet się konkretnie zdecydować. Za często przez myśl przechodzi mi że jednak będzie tak jak było, nie potrafię przyjąć do myśli tego że to koniec...
20 2020-03-05 20:46:44 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-03-05 21:13:05)
Dzięki wszystkim za odpowiedź. Rozmawiałem z nią dzisiaj i po co ten miesiąc to nie odpowiedziała i zapytałem czy jakby mnie miała dość to by mnie wyrzuciła to powiedziała że tak i ze swoimi teraz rozmowami i tym ciągłym pytaniem o to samo ja wkurzam i skreślam swoje szanse. Chyba zrobię tak że będę tak czekał ten miesiąc ale już w przekonaniu że odejdę po miesiącu i wszystko się skończy, chociaż mi ciężko przyjąć ta informacje bo strasznie ją kocham.
Twoja "resocjalizacja" to ściema co byś nie zrobił ona we własnych oczach jest w porządku i oto też chodzi .Panna zostawia sobie też awaryjne wyjście gdyby w razie coś nie wypaliło ma możliwość powrotu bo nie wie że Ty wiesz o tym nowym i co wiesz .
Jak "na warunkowym" przez ten miesiąc się potkniesz cokolwiek to oznacza według panny to ty jesteś winny a w tym ona ma duże pole do popisu jak pytasz wkurzasz jak nie będziesz pytać to się nie starasz itp dowolna interpretacja bardzo wygodna pozycja.
Jak sam się wyprowadzisz to tez dajesz ciała bo się poddałeś albo coś innego.
Byle pretekst czasem wystarczy nawet jakiś z doopy i absurdalny żebyś wyleciał.
Miesiąc "penitencjarny" jest po to żeby sprawdzić nowego kolegę na co z nim może liczyć.A Ty żebyś nie robił za dużo dymu i stwarzał problemów niepotrzebnych oraz po to żeby mieć niby czyste sumienie i sprawić na otoczeniu wrażenie że nie jest zouzą wredną i podła.
Wydaje się to wszystko durne i dziecinne takie jest ale zbyt proste dla niektórych ludzi jest powiedzenie prawdy zbyt mało zabawy uczuciami widocznie .
Pogodzić się z tym wydaje się trudno.
Dasz jej aż miesiąc? Serio?
Widać że ona Cię nie kocha nie szanuje nawet więc co tu mówić o miłości. W jej oczach jesteś żałosny, bo żałośnie chcesz z nią rozmawiać.... Ona tak to widzi. Przykro to stwierdzić ale jeżeli facet nie ma jaj, to go nie szanujemy.
Szkoda mi Ciebie, naprawdę, ale sam pozwoliles na to. Dawno temu powinieneś jaw kopnąc w tyłek, poważnie i nie żałuj. Taka prędzej czy później by Cie zdradziła i możesz podziękować jej za to że to wszystko jest przed ślubem.
Otwórz oczy i umysł, wyłącz serce
Strasznie ja kochasz. Fakt, straszna jest ta twoja miłość, bo robi z ciebie podnóżek jakiejś panny.
Czekaj, czekaj sobie ten miesiąc albo nawet dwa, a potem przekonasz się na jakie to cudo czekałeś kilka tygodni w tak wielkim napięciu.
23 2020-03-05 21:38:19 Ostatnio edytowany przez Teczka22 (2020-03-05 21:39:17)
Ciągle tez myślę czy prosto powiedzieć jej że wiem o jej nowym gosciu... Też jest pytanie czy tamtego po prostu nie robi w chu...
Aaaa tak jakoś mnie poniosło, bo irytuje mnie postawa jaką prezentuje narzeczona autora. Nie dość, że wbija nóż w plecy to jeszcze każe przepraszać, że do tego doprowadził. Za dobrze się to towarzystwo czuje w swoim dowalaniu chłopakowi.
Niestety z jego podejściem, taka lekcja życia nie może go ominąć.
Miłość i uczucie musi nastąpić, kiedy już jest jakaś bliższa wieź z drugą osobą. Przede wszystkim musi istnieć wzajemny szacunek między partnerami. W Waszej "relacji" z jej strony takowego nie ma nawet śladu. Jest za to wykorzystywanie, olewanie i trzymanie Ciebie w charakterze czasoumilacza i dawcy darmowej uwagi. Po co sobie życie marnować?
26 2020-03-05 22:09:29 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-03-05 23:09:39)
Niektóre doświadczenia są widocznie nieprzekazywalne i koniecznie do przeżycia na sobie ,więc nie ma co pisać o marnowaniu życia.
Ciągle tez myślę czy prosto powiedzieć jej że wiem o jej nowym gosciu... Też jest pytanie czy tamtego po prostu nie robi w chu...
A pomyśl tak logicznie, po co miałaby robić tego drugiego w ch....?
To raczej ciebie robi, bo tu przynajmniej ma powód. Masz siedzieć na razie na ławce jako rezerwowy, a ona tego drugiego lepiej siebie sprawdzi, oceni swoje szanse na to on zgodził się, by uczepiła się jego gałęzi, sprawę będzie miała jasna jak słońce. Ty dalej będziesz czekal na nią, a ona już zacznie nowy związek z tym kolegą. Jednak skoro robi cię robienie za koło zapasowe, to zgódź się na to.
Ciągle tez myślę czy prosto powiedzieć jej że wiem o jej nowym gosciu... Też jest pytanie czy tamtego po prostu nie robi w chu...
Dowiesz się wtedy że jesteś zaborczym zazdrośnikiem a to tylko kolega z pracy i to takie wygłupy i jak śmiesz łamać jej prywatność.
Odpowiedź na drugie pytanie to Twoje najmniejsze zmartwienie jeżeli nawet to czy warto żyć z kimś kto bawi się uczuciami innych i nie ma szacunku, empatii.
Z porad praktycznych - kup sobie witaminy i magnez wysypiaj się i nie siedź na doopie w czterech ścianach rozmyślając.
Znajdź zajęcie dla siebie pomimo tego że może Ci się nic nie chcieć .Uczucia które się pojawią po rozstaniu są do przeżycia nie ma co dramatyzować i uciekać od nich takie życie.
Masz gdzie mieszkać w razie czego ?
Czekanie na słowo koniec czy to koniecznie musisz usłyszeć?No tak może coś się wydarzy cud a ona taka śliczna i drugiej takiej - no weź przestań
Łudzisz się wiedz że wiele osób które się wypowiedziały w Twoim wątku ma takie i podobne przeżycia za sobą.
Mieszkać jakby co mam gdzie, muszę czymś się zająć bo z nerwów ciężko się żyje. Nawet mam problemy żeby dobrze zjeść. Też jestem studentem zaocznym to zawsze można się uczyć. Wiele tutaj co napisaliście wziąłem sobie do serca. Pozostało dalej żyć i zapomnieć to tym wszystkim
Na Twoim miejscu powiedziałabym wprost, że sobie to wszystko przemyślałeś i skoro ona ma wątpliwości czy chce z Tobą być, to nie ma sensu przedłużać agonii i czekać cały miesiąc aż się zastanowi, dlatego uważasz, że rozstać powinniście się już teraz.
Jeśli taka terapia szokowa nie zadziała, to już nic nie zadziała. Z kolei czekanie aż narzeczona dokona wyboru - Ty czy ten drugi, jest zwyczajnie upokarzające. O braku szacunku i szczerości, które są fundamentami zdrowo funkcjonującego związku, a których brak właśnie Ci pokazała, nawet nie wspomnę. Jesteś pewien, że chcesz całą swoją przyszłość dzielić z taką osobą?
Teraz jest to dla Ciebie na pewno bardzo trudne, ale uwierz, że lepiej, że stało się to teraz niż po ślubie.
Umówiłem się na taką rozmowę w niedziele i wtedy wszystko sobie wyjaśnimy. Mam nadzieję że wtedy nie będzie owijać w bawełnę tylko odpowie mi szczerze. No to prawda jest mi teraz ciężko bo sądziłem że będzie ta jedyna do końca życia ale wyszło inaczej.... Dziękuję wszystkim MZ całego serca za te odpowiedzi każda coś mi dała do myślenia
Umówiłem się na taką rozmowę w niedziele i wtedy wszystko sobie wyjaśnimy. Mam nadzieję że wtedy nie będzie owijać w bawełnę tylko odpowie mi szczerze.
Nie odpowie, bo nie jest to w jej interesie. Nie rozumiem, dlaczego ciągle cedujesz na nią decyzje, które jak wszyscy tu zgodnym chórem twierdzimy, powinieneś podejmować ty. Musisz nauczyć się stawiać sprawę jasno. A ty tylko potrafisz mówić o swoim bolącym serduszku i czekać co łaskawie pani powie.
Co do tej jedynej. Nie chciałbym się z taką wiązać, co za moimi plecami romansuje z innymi.
Powiem tak. Jeśli kobieta odnosi się do faktu, że nie czuje się kochana i chce naprawić związek, to dobry znak. Oznacza to, że jest gotowa naprawić to, co jest zepsute. JEDNAK, jeśli kobieta już pisze SMS-y / szuka innego wsparcia emocjonalnego od innego mężczyzny,to juz nie ma sensu. Mówi ci tylko, że jest gotowa dać ci miesiąc, aby wyglądala na ofiare w tym wszystkim . Gwarantuję ci, że nawet jeśli bedziesz robil wszystko to co ona chce w tym miesiącu, ona nadal znajdzie powód do odejścia, ponieważ ona już się zdecydowała. Teraz tylko szuka planu B zeby nie zostala bez niczego...
Ty jesteś potrzebny jako tło dla starań tamtego.
35 2020-03-06 13:38:55 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-03-06 17:27:17)
Ty jesteś potrzebny jako tło dla starań tamtego.
Tak to działa Teczka22 im jesteś "gorszy" w jej oczach to tamten jest "lepszy",ale ona poszła już o krok dalej co byś nie zrobił teraz to będziesz ten "gorszy" ona odpływa, od Ciebie postawą i uczuciami,kłamie,zdradza,ukrywa i musi to sobie uzasadnić to taki samonapędzający proces destruktywny w skutkach na pewno dla waszej relacji a kiedyś być może dla niej samej,to ostatnie jest dla Ciebie nie istotne już.
36 2020-03-06 16:59:24 Ostatnio edytowany przez Nathan (2020-03-06 17:01:40)
Umówiłem się na taką rozmowę w niedziele i wtedy wszystko sobie wyjaśnimy. Mam nadzieję że wtedy nie będzie owijać w bawełnę tylko odpowie mi szczerze. No to prawda jest mi teraz ciężko bo sądziłem że będzie ta jedyna do końca życia ale wyszło inaczej.... Dziękuję wszystkim MZ całego serca za te odpowiedzi każda coś mi dała do myślenia
Zapomnij.
Do niedzieli ona przygotuję sobie taką bajeczkę że bracia Grimm by lepszej nie wymyślili.
A Ty pewnie bajeczkę łykniesz jak młody pelikan.
Ona ma prawo mieć żal że ją zaniedbałeś, ale nie ma prawa kombinować z innym za Twoimi plecami.
A skoro to robi - jest nic nie warta.
Spójrz w dół - widzisz jaja?
Są tam jeszcze?
Jeśli nie chcesz ich stracić - podziękuj pannie za wspólnie spędzony czas i życz szczęścia z nowym kolegą.
Witam pisze w takiej sprawie, moja narzeczona ostatnio oznajmiła mi że nasz związek się wypalił i raczej powinniśmy się rozstać. Dała na miesiąc na poprawę jak się nic nie zmieni to się rozstaniemy. Powodem tego jest to że ostatnim czasem bardzo ja zaniedbałem i kolega z pracy to może wykorzystać wiem, że z nim romansuje i pisze i spędza dużo czasu w pracy. Jak się o to zapytałem to zaprzeczyla, chociaż wiem że to prawda. Co robić w takiej sytuacji, niby powiedziała mi ten miesiąc ale czy jest jakaś szansa na poprawę ?? Z góry dzięki za odpowiedzi
No to pozamiatane. Lepiej teraz, niż po ślubie.
Jeżeli chcesz miec choćby najmniejsze szanse na zwiazek z nia MUSISZ rzucić ja pierwszy, TY masz podjąć decyzje NIE ONA. I nie rob tego w formie obrażania sie, gniewu, czy przepraszania. Oznajmujesz jej, ze przemyślałes wszystko i życzysz jej szczęścia. I...znikasz, z jej zycia. Ona teraz albo pójdzie w tango z tamtym gościem albo zatęskni. Jak zatęskni, wrócisz na forum i zapytasz co masz zrobic dalej...
To Twoja jedyna szansa nie byc... petentem u tej Twojej gwiazdy.
Kobieta oczekuje od mężczyzny podejmowania decyzji. Ty cedujac tę decyzję na nią tracisz w jej oczach wszystko. Możesz czekać jeszcze miesiąc, dwa, pięć, ale już przegrałeś wszystko. W jej oczach jesteś co najwyżej ciepła wkładka do łóżka, a nie partnerem.
To jest proste jeśli zawiniłeś odejdź dla jej dobra jeśli nie odejdź dla swojego dobra.
Ja miałam podobną sytuację . Po kilku miesiącach odeszłam bo nie wytrzymałam presji . Wszystko było na mojej głowie. Wszystkie sprawy załatwiłam ja . Również obowiązki domowe . Więc zastanów się dlaczego Twoja kobieta szukała innego faceta i co on mógł jej zaoferować czego Ty nie masz . Spróbuj o nią walczyć . Ale jeśli ona sama nie będzie chciała walczyć o wasz związek raczej nie ma to sensu
Ja miałam podobną sytuację . Po kilku miesiącach odeszłam bo nie wytrzymałam presji . Wszystko było na mojej głowie. Wszystkie sprawy załatwiłam ja . Również obowiązki domowe . Więc zastanów się dlaczego Twoja kobieta szukała innego faceta i co on mógł jej zaoferować czego Ty nie masz . Spróbuj o nią walczyć . Ale jeśli ona sama nie będzie chciała walczyć o wasz związek raczej nie ma to sensu
No tak bo szukanie "szczęścia" u innego i na boku za plecami to najlepsze rozwiązanie problemów,konfliktów w związku.
Rozdarta odeszłaś do innego faceta czy po prostu rozstałaś się to spora różnica w dojrzałości.
Przeczytaj moj post - przeżyłem to samo.
Mimo, że bolało, boli.. spakowałem ją i zakończyłem znajomosc. Jedyne najlepsze rozwiązanie.