Witam.
Jestem ze swoją kobietą w związku od 9 lat. Mieszkamy razem 6 lat. Poznaliśmy się na studiach. Zrobilem inżynierkę. Zacząłem magisterkę i prace jeszcze na studiach. Niestety nie obroniłem dyplomu, doszedłem do absolutorium. Ona skończyła mgr i "szydziła" że ja się nie obroniłem. Odkąd skończyła studia siedzi w jednej i tej samej pracy bez perspektyw oraz możliwości zwiększenia swoich zarobków za marne pieniądze. Ja zmieniłem pracę dwa razy zwiększając 4-krotnie zarobki czego już nie skomentowała pozytywnie. Nawet nie cieszyła się ze mną, mówiła że ona przecież nic z tego nie ma co dla mnie jest dziwnym podejściem. Czy Wy dziewczyny też tak reagujecie na sukcesy swoich TŻ? Chciałbym delikatnie przemówić jej do rozsądku żeby zaczęła coś robić ze swoim życiem a nie liczyć że jej coś spadnie z nieba tylko jak to zrobić? Dodatkowo fakt, że mało zarabia odbija się na tym, że uważa że skoro ja zarabiam 3 razy tyle co ona to "ja już bogacz jestem" i powinnem za wszystko płacić co dla mnie jest absurdalne. Wydatki na wynajem dzielimy na pół, za jedzenie, alkohol, paliwo, samochód opłaty płacę ja, ona czasem coś kupi ze spożywki w stosunku 85% ja -15% ona. Za wakacje płacimy ok 60% ja -40% ona. Na wakacje ostatnio chciała wyjechać ze mną i z młodszą siostrą, powiedziałem ok tylko że Ty za nią płacisz to oczywiście nie omieszkała mi wytknąć że mam żydowskie podejście do pieniędzy. Jeździ ze mną autem, nigdy od niej nie wolałem pieniędzy za paliwo. Oszczędzam pieniądze myślę że rozsądnie na przyszłość z myślą o kupnie domu/mieszkania ale nie tak że każdy grosz. Ona uważa mnie za sknerę i żydka bo wg niej nie wydaje na nią pieniędzy (pewnie tyle ile by chciała). Zabieram ją do restauracji, kina za co ja oczywiście płacę. Ja jeszcze nigdy nie zostałem przez nią zaproszony żeby ona za to zapłaciła. Zawsze dostaje ode mnie prezenty na urodziny, imieniny, dzień kobiet, święta i to nie byle jakie np. telefon za 800 zł albo biżuterię za 500 zł. I jak słyszę takie słowa, że jestem sknera to mi po prostu ręce opadają... Co o tym sądzicie? Rodzice mnie uczyli szacunku do pieniędzy i że pieniądze nie biorą się znikąd. Jestem sknerą?
Nie usuwamy treści swoich postów. To brak szacunku dla innych forumowiczów.