Sknera czy nie? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 31 ]

1 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-01-18 16:20:59)

Temat: Sknera czy nie?

Witam.
Jestem ze swoją kobietą w związku od 9 lat. Mieszkamy razem 6 lat. Poznaliśmy się na studiach. Zrobilem inżynierkę. Zacząłem magisterkę i prace jeszcze na studiach. Niestety nie obroniłem dyplomu, doszedłem do absolutorium. Ona skończyła mgr i "szydziła" że ja się nie obroniłem. Odkąd skończyła studia siedzi w jednej i tej samej pracy bez perspektyw oraz możliwości zwiększenia swoich zarobków za marne pieniądze. Ja zmieniłem pracę dwa razy zwiększając 4-krotnie zarobki czego już nie skomentowała pozytywnie. Nawet nie cieszyła się ze mną, mówiła że ona przecież nic z tego nie ma co dla mnie jest dziwnym podejściem. Czy Wy dziewczyny też tak reagujecie na sukcesy swoich TŻ? Chciałbym delikatnie przemówić jej do rozsądku żeby zaczęła coś robić ze swoim życiem a nie liczyć że jej coś spadnie z nieba tylko jak to zrobić? Dodatkowo fakt, że mało zarabia odbija się na tym, że uważa że skoro ja zarabiam 3 razy tyle co ona to "ja już bogacz jestem" i powinnem za wszystko płacić co dla mnie jest absurdalne. Wydatki na wynajem dzielimy na pół, za jedzenie, alkohol, paliwo, samochód opłaty płacę ja, ona czasem coś kupi ze spożywki w stosunku 85% ja -15% ona. Za wakacje płacimy ok 60% ja -40% ona. Na wakacje ostatnio chciała wyjechać ze mną i z młodszą siostrą, powiedziałem ok tylko że Ty za nią płacisz to oczywiście nie omieszkała mi wytknąć że mam żydowskie podejście do pieniędzy. Jeździ ze mną autem, nigdy od niej nie wolałem pieniędzy za paliwo. Oszczędzam pieniądze myślę że rozsądnie na przyszłość z myślą o kupnie domu/mieszkania ale nie tak że każdy grosz. Ona uważa mnie za sknerę i żydka bo wg niej nie wydaje na nią pieniędzy (pewnie tyle ile by chciała). Zabieram ją do restauracji, kina za co ja oczywiście płacę. Ja jeszcze nigdy nie zostałem przez nią zaproszony żeby ona za to zapłaciła. Zawsze dostaje ode mnie prezenty na urodziny, imieniny, dzień kobiet, święta i to nie byle jakie np. telefon za 800 zł albo biżuterię za 500 zł. I jak słyszę takie słowa, że jestem sknera to mi po prostu ręce opadają... Co o tym sądzicie? Rodzice mnie uczyli szacunku do pieniędzy i że pieniądze nie biorą się znikąd. Jestem sknerą?

Nie usuwamy treści swoich postów. To brak szacunku dla innych forumowiczów.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Sknera czy nie?
Niagara napisał/a:

Witam.
Jestem ze swoją kobietą w związku od 9 lat. Mieszkamy razem 6 lat. Poznaliśmy się na studiach. Zrobilem inżynierkę. Zacząłem magisterkę i prace jeszcze na studiach. Niestety nie obroniłem dyplomu, doszedłem do absolutorium. Ona skończyła mgr i "szydziła" że ja się nie obroniłem. Odkąd skończyła studia siedzi w jednej i tej samej pracy bez perspektyw oraz możliwości zwiększenia swoich zarobków za marne pieniądze. Ja zmieniłem pracę dwa razy zwiększając 4-krotnie zarobki czego już nie skomentowała pozytywnie. Nawet nie cieszyła się ze mną, mówiła że ona przecież nic z tego nie ma co dla mnie jest dziwnym podejściem. Czy Wy dziewczyny też tak reagujecie na sukcesy swoich TŻ? Chciałbym delikatnie przemówić jej do rozsądku żeby zaczęła coś robić ze swoim życiem a nie liczyć że jej coś spadnie z nieba tylko jak to zrobić? Dodatkowo fakt, że mało zarabia odbija się na tym, że uważa że skoro ja zarabiam 3 razy tyle co ona to "ja już bogacz jestem" i powinnem za wszystko płacić co dla mnie jest absurdalne. Wydatki na wynajem dzielimy na pół, za jedzenie, alkohol, paliwo, samochód opłaty płacę ja, ona czasem coś kupi ze spożywki w stosunku 85% ja -15% ona. Za wakacje płacimy ok 60% ja -40% ona. Na wakacje ostatnio chciała wyjechać ze mną i z młodszą siostrą, powiedziałem ok tylko że Ty za nią płacisz to oczywiście nie omieszkała mi wytknąć że mam żydowskie podejście do pieniędzy. Jeździ ze mną autem, nigdy od niej nie wolałem pieniędzy za paliwo. Oszczędzam pieniądze myślę że rozsądnie na przyszłość z myślą o kupnie domu/mieszkania ale nie tak że każdy grosz. Ona uważa mnie za sknerę i żydka bo wg niej nie wydaje na nią pieniędzy (pewnie tyle ile by chciała). Zabieram ją do restauracji, kina za co ja oczywiście płacę. Ja jeszcze nigdy nie zostałem przez nią zaproszony żeby ona za to zapłaciła. Zawsze dostaje ode mnie prezenty na urodziny, imieniny, dzień kobiet, święta i to nie byle jakie np. telefon za 800 zł albo biżuterię za 500 zł. I jak słyszę takie słowa, że jestem sknera to mi po prostu ręce opadają... Co o tym sądzicie? Rodzice mnie uczyli szacunku do pieniędzy i że pieniądze nie biorą się znikąd. Jestem sknerą?

Między wami nie ma niczego poza kasą.

3

Odp: Sknera czy nie?

To wszystko co napisałeś nie ma logiki. Przykład. Jak chcesz zbudować, czy kupić nowy, wspólny dom skoro jej nie stać na połowę wartości?

4

Odp: Sknera czy nie?

Nie jesteś i wiele kobiet by doceniło, że masz taki wkład finansowy w związek (sporo większy niż Twoja dziewczyna). Nie wyobrażam sobie żeby facet za każdym razem płacił za wyjścia. Skoro więcej zarabiasz to jest to według mnie w porządku, że masz gest i płacisz za wyjścia, ale moim zdaniem co trzecie/czwarte to już ona powinna. Ze zwykłej ludzkiej przyzwoitości po prostu. Do sknery Ci daleko.

5

Odp: Sknera czy nie?

jakcmadoognia nie oczekuje od niej tego żeby ona mnie zabierała gdzieś czy za mnie płaciła. Lubię to robić sam. Chciałbym jej jakoś pomóc się przemóc. Sprawdzam i podsyłam jej nawet oferty pracy żeby ją jakoś wesprzeć. Jak ją poznałem była ambitna i dążyła do celu. Dużo się uczyła, skończyła ciężkie studia po których niestety nie zarabia się dużo, chyba że na własnej działalności ale ona chyba nie ma odwagi spróbować. Chciałbym żeby się rozwijała, podpowiadam co mogłaby zrobić. A ona każdą próbę pomocy doradzenia traktuje jak atak na nią. Nie wiem jak z nią rozmawiać na temat przyszłości - jak sobie wyobraża siebie za kilka lat, co chce robić, co osiągnąć. Po prostu nie ma planu na swoje życie. Niedawno zmieniłem prace na lepiej płatną i bardziej rozwojową. Pomyślałem że jak tak zrobię to może ją jakoś zmotywuje w ten sposób ale nie widzę żeby to coś zmieniło. Nie wiem co robić.

6

Odp: Sknera czy nie?

Nie wygladasz na sknere.

Moze jej jest dobrze w tej pracy? Po co ma ja zmieniac?
Po prostu ona chce kogos kto ma inne podejscie do pieniedzy. Ale to nie znaczy, ze Ty masz zle podejscie. Masz prawo zyc po swojemu.

Powiedz jej, ze taki jestes, tak Ci dobrze i niech ona sie zastanowi czy jej to pasuje.
Jak tak to niech przestanie marudzic, jezeli nie pasuje to niech Cie zostawi.

7

Odp: Sknera czy nie?

Sknera to niewłaściwe określenie.
Ale przywiązujesz do pieniędzy ogromną wagę nadając im moc najważniejszą ,wyznacznika sukcesu.. I miary zaangażowania. Czego nie można wyrazić kwotą.jest nieważne.
Dlaczego jak kobieta ma pracę mniej płatną. To ma zmieniać dla pieniędzy?
Każdy np lekarz ma zostać przedstawicielem korpo farmaceutycznej. Bo więcej zarobi?
Może kobieta wyprasowala ci koszule przed wyjazdem na wakacje. doliczysz cos i dobije do 50 %?
A jak bedziecie mieć dzieci jak mleko z cycka wycenic kontra bebiko? smile
Nie da się wszystkiego tak przeliczac.
Siostry finansować nie masz obowiązku.
Nikt nie wymaga chyba drogich prezentów. Kup różę i czekoladki następnym razem. Zakochana kobieta nie będzie rozczarowana ze to nie biżuteria.
Albo znajdź koleżankę z korporacji i pilnuj waszych zarobków.
Ambicja niejedno ma imię..

8

Odp: Sknera czy nie?
Niagara napisał/a:

Witam.
Jestem ze swoją kobietą w związku od 9 lat. Mieszkamy razem 6 lat. Poznaliśmy się na studiach. Zrobilem inżynierkę. Zacząłem magisterkę i prace jeszcze na studiach. Niestety nie obroniłem dyplomu, doszedłem do absolutorium. Ona skończyła mgr i "szydziła" że ja się nie obroniłem. Odkąd skończyła studia siedzi w jednej i tej samej pracy bez perspektyw oraz możliwości zwiększenia swoich zarobków za marne pieniądze. Ja zmieniłem pracę dwa razy zwiększając 4-krotnie zarobki czego już nie skomentowała pozytywnie. Nawet nie cieszyła się ze mną, mówiła że ona przecież nic z tego nie ma co dla mnie jest dziwnym podejściem. Czy Wy dziewczyny też tak reagujecie na sukcesy swoich TŻ? Chciałbym delikatnie przemówić jej do rozsądku żeby zaczęła coś robić ze swoim życiem a nie liczyć że jej coś spadnie z nieba tylko jak to zrobić? Dodatkowo fakt, że mało zarabia odbija się na tym, że uważa że skoro ja zarabiam 3 razy tyle co ona to "ja już bogacz jestem" i powinnem za wszystko płacić co dla mnie jest absurdalne. Wydatki na wynajem dzielimy na pół, za jedzenie, alkohol, paliwo, samochód opłaty płacę ja, ona czasem coś kupi ze spożywki w stosunku 85% ja -15% ona. Za wakacje płacimy ok 60% ja -40% ona. Na wakacje ostatnio chciała wyjechać ze mną i z młodszą siostrą, powiedziałem ok tylko że Ty za nią płacisz to oczywiście nie omieszkała mi wytknąć że mam żydowskie podejście do pieniędzy. Jeździ ze mną autem, nigdy od niej nie wolałem pieniędzy za paliwo. Oszczędzam pieniądze myślę że rozsądnie na przyszłość z myślą o kupnie domu/mieszkania ale nie tak że każdy grosz. Ona uważa mnie za sknerę i żydka bo wg niej nie wydaje na nią pieniędzy (pewnie tyle ile by chciała). Zabieram ją do restauracji, kina za co ja oczywiście płacę. Ja jeszcze nigdy nie zostałem przez nią zaproszony żeby ona za to zapłaciła. Zawsze dostaje ode mnie prezenty na urodziny, imieniny, dzień kobiet, święta i to nie byle jakie np. telefon za 800 zł albo biżuterię za 500 zł. I jak słyszę takie słowa, że jestem sknera to mi po prostu ręce opadają... Co o tym sądzicie? Rodzice mnie uczyli szacunku do pieniędzy i że pieniądze nie biorą się znikąd. Jestem sknerą?

Nie usuwamy treści swoich postów. To brak szacunku dla innych forumowiczów.

Bez sensu ona jest.

9

Odp: Sknera czy nie?

Ela, sam sobie potrafię wyprasować koszule. Nie potrzebuję do tego kogoś. I nie chodzi o to że chciałbym żebyśmy się na wszystko po równo składali. Uważam że i tak uczciwie podchodzę do tego tematu biorąc pod uwagę jej zarobki nie chcę jej obciążać ale nie godzę się na jakieś głupie pomysły. Np ten wyjazd z siostrą. Ostatnio też wymyśliła żebyśmy jej dorosłą siostrę zawieźli na lekcje dodatkowe na drugi koniec miasta - ponad godzinę jazdy. Mówię ok spoko. Na miejscu okazało się że spod jej bloku jedzie bezpośredni autobus pod blok korepetytora. I jej zrobiłem awanturę że ona nie jest małym dzieckiem i żeby jej tak nie traktowała i żeby następnym razem pojechała autobusem. To ona zrobiła mi awanturę że niby szkoda mi pieniędzy na wożenie jej, a zaznaczę że nigdy od niej grosza nie wziąłem na paliwo. Chcę jakieś granice wyznaczyć bo widzę że ona mnie chyba testuje na ile może sobie pozwolić.

10 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-01-19 16:24:00)

Odp: Sknera czy nie?
Niagara napisał/a:

Ela, sam sobie potrafię wyprasować koszule. Nie potrzebuję do tego kogoś. I nie chodzi o to że chciałbym żebyśmy się na wszystko po równo składali. Uważam że i tak uczciwie podchodzę do tego tematu biorąc pod uwagę jej zarobki nie chcę jej obciążać ale nie godzę się na jakieś głupie pomysły. Np ten wyjazd z siostrą. Ostatnio też wymyśliła żebyśmy jej dorosłą siostrę zawieźli na lekcje dodatkowe na drugi koniec miasta - ponad godzinę jazdy. Mówię ok spoko. Na miejscu okazało się że spod jej bloku jedzie bezpośredni autobus pod blok korepetytora. I jej zrobiłem awanturę że ona nie jest małym dzieckiem i żeby jej tak nie traktowała i żeby następnym razem pojechała autobusem. To ona zrobiła mi awanturę że niby szkoda mi pieniędzy na wożenie jej, a zaznaczę że nigdy od niej grosza nie wziąłem na paliwo. Chcę jakieś granice wyznaczyć bo widzę że ona mnie chyba testuje na ile może sobie pozwolić.

Przecież co do siostry zgodziłam się z Tobą?
Gorsze jest to twoje naciskanie na jej ścieżkę kariery, by była podobna do Twojej. Czy wyszukiwanie jej pracy.

11

Odp: Sknera czy nie?

To, że ona nie chce zmienić pracy to jej sprawa. Może ma spokojną pracę i boi się zmienić, bo niewiadomo jak trafi. Ale nie powinna Cię aż tak obciążać/wykorzystywać finansowo. Jak pisałam, dobrze jak facet ma gest, to jest miłe na pewno i jest to zaleta, ale ona nie powinna tego aż tak wykorzystywać.

12

Odp: Sknera czy nie?

nie uważam że jesteś sknera. co do sytuacji z siostrą to masz rację bo dlaczego miałbyś płacić za jej wakacje. ogólnie ona też moglaby sie postarać i znaleźć lepiej platną prace aby wam obojgu było lepiej w życiu, abyściue oboje mogli kupić mieszkanie cz dom i mieć podbny wklad w ten związek. wygląda na to, że poza narzekaniem nic innego z jej strony nie dostajesz.

13

Odp: Sknera czy nie?

Wziąłeś sobie babkę sknerę, to tak masz, że się będzie domagać sponsoringu od Ciebie, a sama nic Ci nie kupi i będzie pracować po najniższej linii oporu. Myślę, że konflikty będą się wyłącznie pogłębiać. Ja bym sobie odpuścił.

14

Odp: Sknera czy nie?
takaja87 napisał/a:

nie uważam że jesteś sknera. co do sytuacji z siostrą to masz rację bo dlaczego miałbyś płacić za jej wakacje. ogólnie ona też moglaby sie postarać i znaleźć lepiej platną prace aby wam obojgu było lepiej w życiu, abyściue oboje mogli kupić mieszkanie cz dom i mieć podbny wklad w ten związek. wygląda na to, że poza narzekaniem nic innego z jej strony nie dostajesz.

Wklad w zwiazek to pieniadze... Nie dziwie sie pozniej, ze ludzie maja takie problemy.

15 Ostatnio edytowany przez chomik9911 (2020-01-19 22:38:21)

Odp: Sknera czy nie?

Nie czuję z Twoich postów miłości do partnerki. A Twoja "pomoc" w znalezeniu nowej pracy to nic innego jak wpędzanie w kompleksy i dowartościowywanie się jej kosztem. Nie dziwię się, że ona reaguje złością na Twoje próby "pomocy" w osiąganiu ambitnych celów. Związek to kompromisy, wzajemna pomoc i wsparcie a nie wyścig szczurów. Może Twoja dziewczyna kocha swoją pracę i nie chce zmieniać na inną, szkoda że o tym nie pomyślałeś. KWestii pieniędzy nie chcę nawet komentować, bo przecież wspólnych mieć nie będziecie. Musisz sobie znaleźć partnerkę "równą" sobie. Może wtedy powiesz coś o niej z szacunkiem. Czy jesteś sknerą? tego nie wiem. Natomiast wiem, że nie chciałabym mieć faceta z takim podejściem do związku.

16

Odp: Sknera czy nie?

Sknerą nie jesteś, ale przywiązujesz bardzo dużą wagę do pieniędzy i na ich podstawie wartościujesz drugiego człowieka i jego drogę życiową, a nawet zaangażowanie.
Ona nie musi mieć równych ambicji jak Ty. Nie musi zmieniać pracy, bo Ty uważasz, że powinna się rozwijać i więcej zarabiać. Nie możesz tego od niej wymagać. Możesz za to wybrać sobie partnerkę z podobnym do Twojego podejściem do życia i celami (i z pieniędzmi, jeśli musi mieć dużo żeby od Ciebie nie odstawać).
Zupełnie inną sprawą, którą trzeba oddzielić jest jej roszczeniowość wobec Ciebie, o ile to naprawdę wygląda tak jak opisujesz. Takie rzeczy trzeba ukrócać; przecież możecie na podstawowe potrzeby - jedzenie, wynajem, paliwo, składać się po równo; przecież nie musisz jej kupować drogich prezentów, tylko symboliczne, na wakacje możecie pojechać skromne, jeżeli dalekie wyjazdy to dla niej za duży wydatek. (ale, swoją drogą, nie da się obciążenia  podzielić idealnie równo i ludzie zazwyczaj tak nie myślą o związku, to twoje obliczanie procentów jest trochę... takie bez wyczucia ) No ale tutaj sam byś musiał sobie odpowiedzieć, czy jesteś w stanie żyć skromniej smile
Zupełnie nie rozumiem pomysłu kupowania wspólnego domu, jeśli z założenia ją na to nie stać i nie będzie wkładu. Czy jej zależy na tym domu tak samo jak Tobie? Może to Ty potrzebujesz mieć dom i złościsz się, że z taką osobą to nie wypali?
A kochasz tę dziewczynę w ogóle? Czy tylko ją kalkulujesz, czy wpisuje się w Twoją wizję życia na żądanym poziomie?

17 Ostatnio edytowany przez marakujka (2020-01-19 23:31:05)

Odp: Sknera czy nie?

Ja się tobie autorze wcale nie dziwię, nie po tym, co do teraz napisałeś. Nie jesteś sknerą.
Kobieta jest pretensjonalna. Zamiast radości z twoich osiągnięć i jakiegoś pozytywnego podbudowywania potrafi tylko wyszydzać ciebie, no to o czym tu w ogóle mówić? - Niepoważne, pretensjonalne babsko ci się trafiło z żenującymi wyobrażeniami i wymaganiami jak stąd do księżyca, jak choćby pomysł z fundowaniem przez ciebie wakacji jej siostrze. Rzeczywiście, sama może zmienić pracę. Mieszkanie samo się nie kupi.

To jest tok myślenia typowego oszołoma -dej, dej, dej, za darmo, skoro masz, to dej. Bo jak nie dasz, nie podzielisz się, to jesteś zły.

18

Odp: Sknera czy nie?

niepodobna napisałem w procentach żeby można było to jakoś sobie zobrazować jak wyglądają nasze wydatki. Nie miałem na celu wyliczania na papierze dokładnie ile kto wnosi bo nie o to mi chodziło. Wkurza mnie po prostu, że skoro ja tyle daje z siebie, lecz nie wymagam od niej tego samego bo wiem na ile ją stać i jak potem słyszę takie słowa że jestem sknera no to mi po prostu ręce opadają. Zastanawiam się potem czy rzeczywiście tak jest czy nie. Znamy się już bardzo długo, kocham ją, mieszkamy razem, chciałbym z nią planować jakąś przyszłość, chciałbym dla niej jak najlepiej ale nie będę przystawał na jakieś próby pt. "bo ja przecież bogacz jestem to mnie stać". U niej w rodzinie nigdy się nie przelewało, w mojej też. Wiem ile pracy trzeba włożyć w to żeby coś stworzyć i żeby czegokolwiek w tym kraju się dorobić. Ostatnio w żartach usłyszałem od jednej osoby z jej rodziny, że może bym jej zafundował kurs prawa jazdy na urodziny bo jeszcze nie zrobiła. Powiedziałem że spoko mogę się dołożyć np. na jedną ratę (połowę wartości kursu) jeśli będzie w ogóle chciała zrobić a resztę niech oni dołożą (jej rodzina albo ona sama). Czy uważacie to za przejaw sknerstwa? Ja ogólnie mam podejście do finansów żeby mierzyć siły na zamiary.
Co do jej pracy. Jeśli ona ciągle mówi jak to jest źle u niej, jaka patologia tam pracuje i jak jej kierowniczka bez szkoły oszukuje żeby tylko więcej kasy dla siebie zgarnąć a innym nie dać, to uważam że chyba dobrze jej doradzam żeby zmieniła pracę a nie męczyła się w niej, jeszcze za takie pieniądze. Bo przecież nie zwolni swojej kierowniczki-oszustki. Ja wiem że ona jest ambitną dziewczyną i chciałbym żeby się rozwijała, ale nie wiem co ją blokuje do zmiany. Jak jej pomóc? Ja mam podejście takie, że jak jest mi źle w pracy to normalne że zaczynam szukać lepszej aż znajdę tą, w której mi będzie dobrze. Chyba w jej gestii powinno leżeć to że jak sama o siebie nie zadba to nikt o nią lepiej nie zadba. Czy ja źle jej doradzam?

19 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2020-01-20 13:09:42)

Odp: Sknera czy nie?

A ona opowiada o swej pracy po to, byś jej doradził, co ma dalej robić? Dajesz jej rady, bo ona  nie prosi?
Jeśli nie, czyli ani ona nie oczekuje rad, ani o nie prosi, to doradzanie jest prostą drogą do zablokowania - w tym momencie - kontaktu i do pojawienia się u niej (a później u Ciebie) niezbyt przyjemnych emocji.

20

Odp: Sknera czy nie?

Opowiada o swojej pracy, ja jej opowiadam o swojej, to normalne w związku że się o takich rzeczach rozmawia. Gorsze jest to że jak staram się jej jakoś doradzić to ona moje rady traktuje jak atak i odbija piłeczkę (mówi a czemu Ty tak nie zrobisz) zamiast normalnie do tego podejść i normalnie ze sobą rozmawiać. Po prostu się nie da. Nie wiem dlaczego? Widzę że ma problem, chcę jej jakoś pomóc a nie wiem jak.

21 Ostatnio edytowany przez teeom (2020-01-20 15:30:55)

Odp: Sknera czy nie?

Autorze, Twoja partnerka pasożytuje na Tobie. Pierwsza podstawowa sprawa, koszty mieszkania i wyżywienia dzielicie koniecznie 50/50. Nie ma innej opcji. Chyba, że na Twoje życzenie wynajmujecie mieszkanie o większym metrażu bądź standardzie. Wtedy można się dogadywać. Podobnie z wyżywieniem, jeśli oczekujesz jakiś kosztownych rarytasów wtedy również można się dogadywać. W przeciwnym razie nie ma mowy. Jeżeli w innych aspektach typu wspólne wyjścia, prezenty, wakacje inwestujesz nieproporcjonalnie więcej to oczekuj wdzięczności każdorazowo, ponieważ Ci się najzwyczajniej w świecie należy.

Nazywanie Ciebie sknerą jest perfidną manipulacją mającą jedynie zmusić Ciebie do ponoszenia jeszcze większych nakładów. Obawiam się, że uczucie które żywi do Ciebie partnerka nie jest miłością. Powiedz temu sprawdzam - przedstaw nowe warunki i zobacz kim dla niej jesteś.

22

Odp: Sknera czy nie?

Wydaje mi się, że jesteś mocno upierdliwie zafiksowany na tym, by ją zmienić w sensie przerobic na dziewczynę twoich marzeń.
Masz może słuszny żal, że Cię nie docenia, ale może takiego ciosajacego kołki na głowie gościa trudno docenić.
Ustalcie proste zasady po ile wrzucacie na wspólne konto, jak to będzie wyglądać gdy będą dzieci, resztę sobię odkładaj na osobne.
Niczego ekstra nie funduj, jakbyś miał się czuć poszkodowany lub niedoceniony.
Druga opcja, bierzesz podobną do siebie Panią i wspólnie dorabianie się  willi w drogiej dzielnicy..
Nie miałeś Ty przypadkiem mocno wymagających rodziców, co lubili się Tobą chwalić?

23 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2020-01-20 19:00:03)

Odp: Sknera czy nie?

Jak jej pomóc?
Zamiast wymyślać swoje - w Twym mniemaniu najlepsze - sposoby, zapytaj u źródła. Po wysłuchaniu jej opowieści (tak, to normalne w dobrym związku), zapytaj o to, czy coś ze swą pracą ma zamiar zrobić. Jeśli tak, to co i w czym możesz jej pomóc. I zrób to, jeśli masz na to siły/chęci; odmów (bez pouczania, krytycyzmu, obrażania, it.p.) - gdy jej prośba wykraczać będzie poza to, co decydujesz się zrobić.

24

Odp: Sknera czy nie?
marakujka napisał/a:

Ja się tobie autorze wcale nie dziwię, nie po tym, co do teraz napisałeś. Nie jesteś sknerą.
Kobieta jest pretensjonalna. Zamiast radości z twoich osiągnięć i jakiegoś pozytywnego podbudowywania potrafi tylko wyszydzać ciebie, no to o czym tu w ogóle mówić? - Niepoważne, pretensjonalne babsko ci się trafiło z żenującymi wyobrażeniami i wymaganiami jak stąd do księżyca, jak choćby pomysł z fundowaniem przez ciebie wakacji jej siostrze. Rzeczywiście, sama może zmienić pracę. Mieszkanie samo się nie kupi.

To jest tok myślenia typowego oszołoma -dej, dej, dej, za darmo, skoro masz, to dej. Bo jak nie dasz, nie podzielisz się, to jesteś zły.

Zgadzam się w 100%

25

Odp: Sknera czy nie?

Jeszcze jedno: jak wyglądało wasze życie zanim Ty zacząłeś więcej zarabiać?

26 Ostatnio edytowany przez marakujka (2020-01-20 22:41:21)

Odp: Sknera czy nie?

Niagara, nadal nie jesteś sknerą, niczym też nie zawiniłeś, a twoje podejście jest jak najbardziej ok.

Mówi się, że jak kobieta chce się wygadać i wyżalić, to chce się wygadać i wyżalić. Wiec dawanie jej jakichkolwiek porad jest zbędną fatygą, bo ona ich nie oczekuje. Tylko wysłuchuj tak przez kolejne lata, jednak nic nie doradzaj, bo od razu wyjdziesz na wpędzającego w kompleksy zafiksowanego materialistę z chorym podejściem do pieniędzy i do związku. Aha, z jakąś niedobrą historią rodzinną jeszcze. smile
Ojp. smile

27

Odp: Sknera czy nie?

Wcześniej płaciliśmy mniej więcej po równo bo podobnie zarabialiśmy. Nie wypominam jej tego że ja więcej płacę. Mam wrażenie że po tym jak ja zacząłem więcej zarabiać to ona zaczęła więcej ode mnie wymagać odnośnie wkładu finansowego w związek. A jak ja na coś nie przystaje to dostaje takie teksty jak pisałem wyżej.

28

Odp: Sknera czy nie?
Niagara napisał/a:

Wcześniej płaciliśmy mniej więcej po równo bo podobnie zarabialiśmy. Nie wypominam jej tego że ja więcej płacę. Mam wrażenie że po tym jak ja zacząłem więcej zarabiać to ona zaczęła więcej ode mnie wymagać odnośnie wkładu finansowego w związek. A jak ja na coś nie przystaje to dostaje takie teksty jak pisałem wyżej.

To może ona sama źle się czuje z tym, że zarabiasz więcej, a w konsekwencji w większej niż ona skali partycypujesz w Waszych wydatkach. A w tak pokrętny sposób próbuje Ciebie sprowokować, żebyś jej wyrzucił, że jest „gorsza”.
Sama słabo w to wierzę, ale jednak dostrzegam w jej zachowaniu przejaw tego, że ona czuje się gorsza od Ciebie i poprzez przytyki w Twoją stronę wyrównuje Wasze „pozycje”. Bo na końcu okazuje się, że może ona jest mniej zaradna niż Ty, ale Ty za to jesteś sknerą ;-)

W moim odczuciu nie jesteś sknerą. Prawdę powiedziawszy wydajesz się rozsądnym facetem, dbającym o swoją partnerkę, ale nie robisz jednocześnie za jelenia. Trzymaj się!

29

Odp: Sknera czy nie?

Jeszcze jedną rzecz musisz Niagara wziąć pod uwagę, że być może Twoja dziewczyna ma taki model w głowie, że to mężczyzna utrzymuje dom hojną ręką i wyobraź sobie, zey są mężczyźni, którzy wykorzystani się nie czują:)
Druga sprawa, że zapewne docenieni, a tego Co chyba brakuje.
Taki model wynosi się że swojego środowiska, domu, i jak są niekompatybilne to można mieć problem..
Nie wiem co było pierwsze, Twoje czy jej niedocenianie wkładu w związek, ale ktoś musi zacząć to odplątywac. Tzn  Ty, dbając o swoją asertywność.

30

Odp: Sknera czy nie?

U niej w rodzinie rodzice zarabiają mniej więcej po równo. Nigdy się u nich nie przelewało, u moich zresztą też. U nich w rodzinie jest tak że to raczej kobieta rządzi i mówi ojcu co ma robić, w mojej odwrotnie. Nie mieli żadnego syna tylko same córki. I czasem wydaje mi się że jak z nim rozmawiają to nie mają do niego szacunku takiego jak ja np do swojego ojca, czy moja mama do taty. Jej ojciec się trochę pokłóci ale i tak zrobi tak jak jego żona powie. Nie wiem może ona też by tak chciała a ja się nie daję w to wciągnąć i potem wychodzą takie sprzeczki. Chciałbym żebyśmy umieli ze sobą rozmawiać na każdy temat. Wiem że duży wpływ na to kim jesteśmy ma nasze dzieciństwo, to jak byliśmy wychowywani i jak szanujemy swoich rodziców.

31

Odp: Sknera czy nie?
Niagara napisał/a:

Chciałbym żebyśmy umieli ze sobą rozmawiać na każdy temat. Wiem że duży wpływ na to kim jesteśmy ma nasze dzieciństwo, to jak byliśmy wychowywani i jak szanujemy swoich rodziców.


A ty tak chcesz tylko na chceniu poprzestawać?

Posty [ 31 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024