Witam. Czy aby nie jestem przewrażliwiona? Otóż mój partner powiedział mi ostatnio, że popada w zauroczenia jak patrzy np. na ulicy czy w sklepie na kobiety. Bardzo mnie to zaniepokoiło i zdenerwowało. Teraz wynajmuje mieszkanie z dwiema młodymi studentkami (nie mieszkamy na razie razem, kontakt mamy przez fb i smsy, rzadko się spotykamy, ze względu na odległość no i prace). Zrobiłam o to szum, bo mnie nie pokoi to, że jednak zakocha się w jakiejś a mnie rzuci Oczywiście on chowa głowę pod piasek, milczy jak ja się jego pytam, czy ja się mylę czy serio mam się obawiać. Potrafi wcale nie odpowiedzieć na pytania przez co wpadam w złość, bo to tak jakby do ściany mówić. Nawet wyzywa mnie pierwszy jak spokojnie o coś zapytam albo przekręca moje słowa tak, przez co on wmawia rzeczy, których nie miałam na myśli. To tak jakby on był bezrozumny. Nie próbuje nawet odpędzić ode mnie podejrzeń żadnych, to tak jakby coś ukrywał i wmawiał, że mam urojenia. Proszę o waszą opinię i bez hejtów.
Miłe złego początki...
[post przeniesiony]
Witam. Otóż jestem zazdrosna o swojego TŻ, ponieważ wynajmuje mieszkanie z dwiema studentkami. Zrobiłam mu dym o to, on się wkurzył. Kazałam mu poszukać innego lokum. Ale ja znalazłam dla niego fajne mieszkanie w ogłoszeniu i jemu się spodobało. I teraz pytanie, czy dobrze zrobiłam? Czy będzie mu ok, w nowym mieszkaniu?