Jako kadra opiekunka to byłam już 5 razy, większość rodziców swoich harcerzy znam osobiście i oni ze mną rozmawiają, widać nie ma do mnie zastrzeżeń ani wątpliwości, skoro powierzają nam swoje dzieci. Co tydzień w piątki spotykamy się na zbiórkach. Często są to 2 lub 3 czasem i 4 drużyny, bo nie zawsze wszyscy przychodzą. Ja jestem w harcerstwie od 10 lat, gdy miałam 17 lat do druzyny przyszedł 10latek, teraz już jest w drużynie 3 lata, ma 13 lat, chyba się we mnie zakochał, zawsze chciał się ze mną grać i zawsze na zajęciach był bardzo blisko mnie. Gdy zrobiłam stopień przewodnika pierwszy raz on jako 12 latek pojechał z nami na 2 dniowy biwak z jednym noclegiem. Radził sobie bardzo dobrze, nie potrzebował pomocy, ale udawał, że takiej pomocy potrzebuje, był bardzo absorbujący. Porozmawiałam z nim i trochę się uspokoił, rozmawiałam z jego mamą i tatą, powiedzieli, że w domu nie korzysta z komputera za często, jeździ na rowerze, czyta ksiązki i klei modele. Srednia ocen na świadectwach jest o okolicach 4, już nie pamiętam z czego miewał oceny dostateczne, ale większośc ocen to dobre i bardzo dobre. Tak mi jego mama powiedziała. na pierwszym biwaku, chciał, abym pomogła mu się wykąpać, abym polewała go wodą, ale nie spełniłam jego prośby. Na drugim biwaku ten 12 latek powiedział mi, że mu się podobam. Na pytanie co mu się we mnie podoba, nie potrafił tego sprecyzować, ale zaskoczyła mnie jego prośba, powiedział, że nigdy nie widział nago kobiety i chciałby mnie zobaczyć. Powiedział to bardzo poważnie, dlatego zatelefonowałam do jego mamy poinformować ją o tym oraz złożyłam pisemny raport z obozu do komendantki hufca. Harcerz na zbiórkach i biwakach i letnim obozie zachowywał się bardzo poprawnie, nie było, żadnych zastrzeżeń. Teraz na obozie świątecznym 27 grudnia - 5 stycznia nie zauważyłam, aby próbował mnie podglądać pod prysznicem, zresztą robiłam to tak, aby nie miał takiej możliwości. Było to tak, że już drugiego dnia z całą powagą na twarzy pytał się mnie, skąd się biorą dzieci i chciał u mnie zobaczyć co i jak i którędy to się dzieje u kobiety, powiedział to bardzo wprost i całkowicie poważnie. Oczywiście nic mu nie pokazałam, potraktowałam go bardzo poważnie i powiedziałam, że porozmawiam z jego mamą, na co on zareagował bardzo nerwowo, nie chciał, abym rozmawiała z jego mamą, ani z tatą. Jakoś ani wcześniej ani teraz nie odniosłam wrażenia, że u niego w domu coś jest nie tak. Teraz w tym tygodniu rozmawiałam z jego wychowawczynią, nie powiedziałam jej szczegółów, a jedynie, ze harcerz zadaje mi pytania seksualne. Wychowawczyni powiedziała, że nic nie wie o jego przynaleźności do druzyny harcerskiej i nie bardzo może ze mną rozmawiać, jedynie powiedziała, że nie ma sygnałów na temat tego ucznia, uczeń jest bardzo poprawny, dobrze się uczy.
Poszłam więc do pedagoga szkolnego, która to pani pedagog miała już zupełnie inne podejście. Opowiedziałam jej wszystko. Powiedziała, że być może u chłopca w tym wieku już buzują hormony płciowe i wybrał sobie mnie, być może jestem dla niego autorytetem, wzorem. Pedagog powiedziała mi, aby nie dała się dziecku sprowokować, abym była uważna, ale nie odtrącała sympatii chłopca. Jeśli zauważę coś lub będzie miało miejsce zdarzenie, to abym poinformowała ją. Pedagog ze swojej strony zainicjuje jakąś grupową rozmowę na tematy seksualne. 