Oczywiście nie mówię o przypadkach gdy zachowania rodzica czy postawa względem dziecka jest z pola zagrożenia dla dziecka
Skłaniam się bardziej, chodź w jakimś stopniu rozumiem, chodź pojąć nie mogę 
Do tematyki izolowania dziecka, a form jest bardzo wiele, od drugiego rodzica które jest powodowane konfliktem, którego rozwód nie zamyka
Jest bardzo wiele działań, których nie można udowodnić jako jasne wprost utrudnianie kontaktów, jak i działanie przeciwko prawu dziecka do "niczym nie ograniczonego kontaktu"
Zawsze jednak pozostaje zasłona, dziecko nie chce
Obserwuję przypadki, gdzie ojciec dziecka występuje o poszerzenie kontaktów, dostaje od sądu postanowienie w tej sprawie
konsekwencją jeszcze mniejsza ilość skutecznych kontaktów, walczy o te dzieci w sposób zdrowy dorosly, nie da się jednak wobec uorzedzonej rodziny, bo nie są to działania tylko matki, nie ma sily wobec grupowego dzialania
I są to różne zachowania, od organizowania w czasie ustalonym do spotkań zajęć z uczestnictwem tejże rodziny mających charakter konkurencyjny, o wpływie nie będę się rozpisywał na decyzję dziecka, po organizowanie dla dobra dziecka w tymże czasie zajęć dodatkowych, po działania w stylu przechodzi matka na chodniku z dziećmi 8 dla ich dobra nie zatrzymuje się aby dzieci mogły np powiedzieć kilka słów do ich babci
Przy całym tym kuriozum, gra rolę do tegoż faceta, "zai teresuj się dziećmi, one Cię potrzebują"
Serce mi się łamie, jak widzę jak facet się dwoi i Troi, kursy psychologiczne robi, komunikację usprawnia, dzieciaki jeśli się spotykają, potrafią się otworzyć, są spontaniczne, wolne
Jednak po takim spotkaniu, gdzie zapewne dzieci chcą się podzielić tym szczęściem, znikają na kilka miesięcy
Zawsze można powiedzieć, że może się spotykać kiedy tylko chce, możliwości są niczym nie ograniczone, ale pod warunkiem że dzieci chcą, i pięknie własną bierność zasłonić dzieciaków nastawieniem
Po prostu zastanawia mnie, czego nie ma w ludziach, aby takim egoizmem się karmić 
Wielu rodziców własne uprzedzenia myli i zasłania, choroba drugiego rodzica, chorobę stwierdza według mnie osoba uprawniona do tego, w dobie internetu, ocenianie ludzi całym spektrum zaburzeń wręcz, na stałe się wpisał z slowotok
Już nie wspomnę o tym, iż często małżeństwa się rozpadaja, wlasnie z tego powodu, który nie którzy nazywają niezgodności charakterów konsekwencją, a śmiało można się doszukać dysfunkcji w relacji z płcią przeciwna,
Co jeszcze można splycic do braku wzorca bycia kobieta i facetem, a powielanie bycia matka i ojcem, i czemu są winne dzieci
Najpierw sobie pomyślą rodzice że chcą mieć dzieci, potem się o nie szarpia, już nie dla faktu że ktoś rzeczywiście im zagraża ale tylko po to że nie nauczeni inaczej żyć
jak tylko drzec koty
Sorry za formę, często pisze na telefonie 