Maga1984 napisał/a:
Mysle, ze jakbys dostawala wyrazy wdziecznosci (nawet sporadycznie) bys nie szukala pomocy tutaj.
Wielu ludzi mysli tylko o korzysciach dla siebie - moze Twoja przyjaciolka tez jest w gronie tych osob ?
Przyjażń chyba nie polega na tym, aby oczekiwać wdzięczności? Zaraz, natychmiast i w jakiej niby formie miałoby to być? Przyjażń, to przede wszystkim troska o drugą osobę. To powoduje, że ja np. nie traktowałabym odwiezienia koleżanki do domu jako przykrego obowiązku, ale przedłużenie naszego spotkania, po którym ja z dbałości o nią (aby nie zmarzła, nie zmokła, nie była narażona na długie wyczekiwanie na przystanku po nocy) odwiozłabym ją do domu, nawet gdyby mnie o to nie prosiła. Jeśli ktoś jest moim przyjacielem, to dbam nie tylko o siebie i swoją wygodę, ale też w miarę możliwości chcę podzielić się tym czego mam więcej, a czego przyjacielowi jeszcze nie jest dane posiadać.
Tutaj koleżanka nie wykorzystuje autorki, nie dzwoni do niej o różnych porach dnia i nocy i nie prosi o podwiezienie. Jest to tylko kwestia ich spotkań i to tylko w zimniejszych porach roku.
Dlatego napisałam wyżej, że jeśli autorka ma z tym problem, to niech się z nią umawia głównie latem, sprawa sama się rozwiąże a ich "przyjażń" na pewno na tym nie ucierpi, bo to żadna przyjaźń nie jest. Przyjaźń nigdy nie jest ciężarem, a powstaje z czystej sympatii do drugiej osoby i zaakceptowania jej taką, jaka jest, nawet jesli ta osoba nie ma samochodu i trzeba ja czasem gdzieś zawieźć.
W życiu bywa naprawdę rożnie i trudno oczekiwać, że jeśli autorka dzisiaj ma samochód i wiedzie jej się dobrze, to tak będzie zawsze. Może kiedyś ona będzie potrzebowała od kolezanki"przyslowiowego" podwiezienia i co wtedy? Ma oczekiwać, że koleżanka jej odpowie; No wiesz, było miło z tobą wypić kawę, ale teraz każdy się martwi o siebie?
To chyba nie jest przyjaźń?
Wystarczy nie nadużywać tego słowa i można czuć się do kości wykorzystywanym oraz oczekiwać wdzięcznosci za każdy drobiazg uczyniony wobec innych. Tylko nie dziwmy się potem, że w chwili gdy jest nam ciężko i życie daje nam w kość, nie ma obok nas nikogo, kto chciałby bodaj nas wysłuchać, o tym żeby bezinteresownie pomóc nie wspominając.