Hej,
Tydzień temu miałam mały wypadek w domu i uszkodziłam sobie nogę. Pojechałam do szpitala no i na wypisie mam napisane: powierzchowne uszkodzenie stawu skokowego i stopy. Zalecenie 4-5 dni nie chodzić, robić okłady zimne no i smaruję jeszcze do tego nogę altacetem.
Nie miałam nigdy takiego rodzaju uszkodzenia, ale minęło 7 dni a ja nadal nie mogę stanąć na nogę. Boli stopa, kostka, kostka jest opuchnięta , choć opuchlizna już zmalała, tylko kostka jest jak bania, noga do połowy łydki włącznie ze stopą jest sino żółta.
Czy ktoś kto miał coś takiego powie mi czy to normalne? Jestem umówiona na pt do ortopedy, ciekawa jestem po prostu Waszych doświadczeń. W szpitalu nie powiedzieli kiedy zacząć chodzić itp a ja też nie spytałam z tego wszystkiego.
nie, to nie jest normalne ja miałam skręcony, uszkodzoną torebkę stawową, no praktycznie wszystko jak leci oprócz złamania i nigdy nie miałam zmienionego koloru nogi. Była spuchnięta, przechodziło to po tygodniu-dwóch, ja akurat 3 tyg o kulach, ale tak ogólnie rzecz biorąc, to spokojnie po 2 tygodniach mogłam już stawać. Wizyta u lekarza najlepiej jak najszybciej. Tak czy siak powinnaś iść na wizytę kontrolną.
A nie zrobiła się żółta po smarowaniu alacetem?
Jeśli nie, skonsultuj się z innym lekarzem.. Nie powinno już być opuchlizny po takim czasie.
Dzięki Dziewczyny. Byłam dziś u rodzinnego z synem na kontroli i pokazałam jej nogę. Skierowała mnie jeszcze raz na prześwietlenie żeby sprawdzić czy na pewno nie złamana = na szczęście nie złamana. Ale powiedziała, że coś jest nie tak na pewno, także mam nadzieję że w piątek ortopeda powie mi co i jak.
Dopiszę tylko , żeby już zamknąć ten temat, a może komuś w przyszłości zdarzy się podobna sytuacja. Niestety sprawa wygląda poważnie, w niedzielę mam się zgłosić do szpitala, zrobię więcej badań i powiedzą czy noga jest do operacji czy wystarczy gips. Lekarz obstawał dziś raczej za tym żeby wsadzić nogę w gips na min. 3 tyg a następnie zobaczymy jak to wszystko się pozrasta, no ale więcej mi powie po badaniach, uprzedził po prostu o możliwości zabiegu. Trzymajcie kciuki żeby na gipsie się skończyło i życzcie mi cierpliwości , bo nie wiem jak wytrzymam z gipsem.
6 2019-06-15 05:06:00 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-06-15 05:06:36)
Współczuję, chociaż gips w taki upał to reż masakra...
Daj znać, czy na gipsie się skończyło i dużo zdrówka! ;-)
Dziękuję Cyngli , odezwę się :* nie miałam gipsu, nie wiem jak to się zachować w takim czymś, jak to się myć itp. ale mam nadzieję że na tym się skończy.
8 2019-06-15 11:02:09 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-06-15 11:02:28)
Dziękuję Cyngli , odezwę się :* nie miałam gipsu, nie wiem jak to się zachować w takim czymś, jak to się myć itp. ale mam nadzieję że na tym się skończy.
Jako nastolatka miałam zwichniętą nogę w kostce.
Gips prawie pod kolano, musiałam mieć pomoc przy podstawowych czynnościach takich jak np. kąpiel. Miałam też problem z chodzeniem o kulach, bolały mnie od tego ręce. No i trzeba było chodzić w jednym bucie.
Hej,
Znowu jestem. Wczoraj byłam w szpitalu, zrobili jeszcze raz badania. No uszkodzenie jest bardzo duże, ale jednak lekarze nie chcą teraz operować, jestem wsadzona w gips. Ten który mam teraz mam nosić 3 tyg i w tym czasie raczej leżeć / siedzieć z nogą uniesioną wyżej. Następnie ten gips zdejmą mi 3.07 i mam mieć następny na dwa tygodnie tylko zdejmowany. No a potem zobaczymy jak to się pozrasta. Jak już będzie ten lżejszy zdejmowany gips to będzie próba chodzenia. No dostałam też zastrzyki przeciwzakrzepowe, szybciutko się mną zajęli i dobrze.
Ogólnie czuję się o niebo lepiej już w gipsie. Noga mi się nie wygina, nawet jak się gdzieś zachwieje to w gipsie się podeprę i nie boli tak jak wcześniej. Szkoda mi tylko mojego synka 2,5 letniego , bo czasem ciężko mu zrozumieć że mama nie wyjdzie z nim na dwór itp. Nawet na dywanie posiedzę tylko chwilę , bo nie da rady..
Najważniejsze, że udzielono Ci profesjonalnej pomocy jak najszybciej. Synek zrozumie ;-)
Po 5 tygodniach stanęłam na nogi, boziu.. chodzę oczywiście o kulach, ćwiczę nogę, boli, jest sztywnawa ale jestem dobrej myśli. Zwolnienie mam do września także o wakacjach mogę zapomnieć. Nadrabiam zaległości serialowe, wreszcie mogę pójść sama posprzątać, coś ogarnąć wokół siebie, pobawić się z synkiem. Pozdrawiam wszystkich
Ale rozumiem, Chomiku, że gips pomógł na tyle, że wizja operacji odeszła w niebyt? Jeśli tak, to teraz będzie już tylko lepiej, jednak nie zapominaj o codziennej rehabilitacji. Ona jest naprawdę ważna, a przez niektórych bagatelizowana.
Olinko to jeszcze nie do końca jest wyjaśnione, bo tego typu zabieg wykonują od 4-6 miesięcy po urazie. Dopiero usg wykaże dokładnie na jakim etapie się goi. Jestem dobrej myśli. Rehabilitacja konieczna - dziękuję
Powodzenia na rehabilitacji i jak najszybszego powrotu do formy ;-)
a tak z ciekawości - powiedzieli Ci ostatecznie co to było za uszkodzenie?