Zerwał, bo się zagubił? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zerwał, bo się zagubił?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 14 ]

Temat: Zerwał, bo się zagubił?

Witam,
mój problem wygląda następująco, otóż byłam z chłopakiem niecałe 1,5 roku. Bywało różnie, nasz związek zaliczyłabym raczej do tych intensywnych. Zarówno ja jak i on mamy ciężkie charaktery, jesteśmy uparci, wybuchowi ale kochaliśmy się bardzo. Kłótni było dużo, często o pierdoły, często o rzeczy, które dla niego były pierdołami, a dla mnie były ważne. Żeby w miarę nakreślić sytuację, to przed tym związkiem byłam 2 lata sama, przez to iż w poprzednim związku chłopak zdradzał mnie z moją "przyjaciółką", a on też długo nie miał dziewczyny, ponieważ po ostatnim zerwaniu, jak sam to nazwał zamknął się w sobie i dostał "znieczulicy" (tamto zerwanie spowodowane było tym iż nie interesował się swoją dziewczyną i ona z nim przez to zerwała). Gdy się poznaliśmy wszystko się zmieniło, ja dalej nie otworzyłam się w 100% a ufałam mu, a on z kolei był wymarzonym chłopakiem, kochał mnie, adorował, był ze mną kiedy tego potrzebowałam. Mam sobie dużo do zarzucenia, ponieważ jestem z uosobienia osobą chłodną, nie potrzebuje co chwila się przytulać, całować itd, a on z kolei potrzebował co chwilę mnie dotykać.

Ale przechodząc do sedna sprawy, związek był moim zdaniem dobry, kochaliśmy się, planowaliśmy wspólnie przyszłość, ja mam 22 lata a on 23 i traktowaliśmy ten związek poważnie. Opowiadał swoim jak i moim znajomym, że życia sobie beze mnie nie wyobraża, że irytuje go mój charakter ale nie znajdzie drugiej takiej i mógłby spędzić ze mną resztę życia, wiem, że planował powoli zaręczyny (wszystkie te rozmowy odbyły się na 2 tygodnie przed zerwaniem). I nagle zauważyłam, że coś jest nie tak, nie rozmawialiśmy ze sobą już tak często, miałam wrażenie, że jeżeli nie ja zainicjuje kontakt to on tego nie zrobi. To trwało tydzień, gdy się w końcu spotkaliśmy powiedziałam mu, że go kocham, że nie wyobrażam sobie życia bez niego, że przepraszam za to jaka byłam i teraz wiem, że chce się zaangażować w 100%, że już się niczego nie boję, że jestem go pewna, a on jak to usłyszał się wzruszył i wieczór był bardzo miły, mówił jak mnie kocha itd. Kilka dni po tym spotkaniu znowu odczułam, że coś jest nie tak i poprosiłam o spotkanie, zapytałam się go co jest nie tak, powiedział, że nie wie czy jeszcze coś do mnie czuje i że chyba się wypalił, poprosił o przerwę. Dałam mu tydzień. Nie kontaktowałam się z nim, nie błagałam. Po 6 dniach zadzwonił żeby się spotkać. Na tym spotkaniu zerwał ze mną, powiedział, że nie wie o co chodzi, że chyba znowu ma to co kiedyś, że się nagle zamknął i ma jakąś znieczulicę, powiedział, że złożyło się na to dużo rzeczy i może po prostu to nie jest to. Powiedział też, że cała sytuacja do niego nie dociera, nie rozumie jej sam więc nie oczekuje ode mnie, że zrozumiem i zapytał się mnie co ma zrobić gdyby, któregoś dnia zrozumiał, że nasze rozstanie to był wielki błąd. Odpowiedziałam, że uważam, że lepiej żałować, że się coś zrobiło niż na odwrót więc może wtedy zadzwonić ale ja nie jestem w stanie mu zagwarantować co się wtedy stanie. Powiedział, że jestem piękna, inteligentna i życzy mi jak najlepiej i że ma nadzieję, że znajdę wspaniałego chłopaka. Od tej pory nie mamy żadnego kontaktu, ja nie mam zamiaru go błagać o miłość ale nie rozumiem tej sytuacji, nie rozumiem jak można tak szybko zmienić decyzję co do kochania albo nie kochania. Dodam, że jestem na 99% pewna, że nie chodzi o inną kobietę.
Czy ktoś miał podobną sytuację albo jest w stanie zrozumieć o co chodzi? Z góry dziękuję

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-05-28 14:19:44)

Odp: Zerwał, bo się zagubił?
monika_a napisał/a:

Witam,
mój problem wygląda następująco, otóż byłam z chłopakiem niecałe 1,5 roku. Bywało różnie, nasz związek zaliczyłabym raczej do tych intensywnych. Zarówno ja jak i on mamy ciężkie charaktery, jesteśmy uparci, wybuchowi ale kochaliśmy się bardzo. Kłótni było dużo, często o pierdoły, często o rzeczy, które dla niego były pierdołami, a dla mnie były ważne. Żeby w miarę nakreślić sytuację, to przed tym związkiem byłam 2 lata sama, przez to iż w poprzednim związku chłopak zdradzał mnie z moją "przyjaciółką", a on też długo nie miał dziewczyny, ponieważ po ostatnim zerwaniu, jak sam to nazwał zamknął się w sobie i dostał "znieczulicy" (tamto zerwanie spowodowane było tym iż nie interesował się swoją dziewczyną i ona z nim przez to zerwała). Gdy się poznaliśmy wszystko się zmieniło, ja dalej nie otworzyłam się w 100% a ufałam mu, a on z kolei był wymarzonym chłopakiem, kochał mnie, adorował, był ze mną kiedy tego potrzebowałam. Mam sobie dużo do zarzucenia, ponieważ jestem z uosobienia osobą chłodną, nie potrzebuje co chwila się przytulać, całować itd, a on z kolei potrzebował co chwilę mnie dotykać.

Ale przechodząc do sedna sprawy, związek był moim zdaniem dobry, kochaliśmy się, planowaliśmy wspólnie przyszłość, ja mam 22 lata a on 23 i traktowaliśmy ten związek poważnie. Opowiadał swoim jak i moim znajomym, że życia sobie beze mnie nie wyobraża, że irytuje go mój charakter ale nie znajdzie drugiej takiej i mógłby spędzić ze mną resztę życia, wiem, że planował powoli zaręczyny (wszystkie te rozmowy odbyły się na 2 tygodnie przed zerwaniem). I nagle zauważyłam, że coś jest nie tak, nie rozmawialiśmy ze sobą już tak często, miałam wrażenie, że jeżeli nie ja zainicjuje kontakt to on tego nie zrobi. To trwało tydzień, gdy się w końcu spotkaliśmy powiedziałam mu, że go kocham, że nie wyobrażam sobie życia bez niego, że przepraszam za to jaka byłam i teraz wiem, że chce się zaangażować w 100%, że już się niczego nie boję, że jestem go pewna, a on jak to usłyszał się wzruszył i wieczór był bardzo miły, mówił jak mnie kocha itd. Kilka dni po tym spotkaniu znowu odczułam, że coś jest nie tak i poprosiłam o spotkanie, zapytałam się go co jest nie tak, powiedział, że nie wie czy jeszcze coś do mnie czuje i że chyba się wypalił, poprosił o przerwę. Dałam mu tydzień. Nie kontaktowałam się z nim, nie błagałam. Po 6 dniach zadzwonił żeby się spotkać. Na tym spotkaniu zerwał ze mną, powiedział, że nie wie o co chodzi, że chyba znowu ma to co kiedyś, że się nagle zamknął i ma jakąś znieczulicę, powiedział, że złożyło się na to dużo rzeczy i może po prostu to nie jest to. Powiedział też, że cała sytuacja do niego nie dociera, nie rozumie jej sam więc nie oczekuje ode mnie, że zrozumiem i zapytał się mnie co ma zrobić gdyby, któregoś dnia zrozumiał, że nasze rozstanie to był wielki błąd. Odpowiedziałam, że uważam, że lepiej żałować, że się coś zrobiło niż na odwrót więc może wtedy zadzwonić ale ja nie jestem w stanie mu zagwarantować co się wtedy stanie. Powiedział, że jestem piękna, inteligentna i życzy mi jak najlepiej i że ma nadzieję, że znajdę wspaniałego chłopaka. Od tej pory nie mamy żadnego kontaktu, ja nie mam zamiaru go błagać o miłość ale nie rozumiem tej sytuacji, nie rozumiem jak można tak szybko zmienić decyzję co do kochania albo nie kochania. Dodam, że jestem na 99% pewna, że nie chodzi o inną kobietę.
Czy ktoś miał podobną sytuację albo jest w stanie zrozumieć o co chodzi? Z góry dziękuję

On się nie zagubił.
Po prostu, gdy sprawy w Waszym związku nabrały tempa, zaczęło się robić poważnie, to doszedł do wniosku, że Ty nie jesteś tą jedyną, tą, o którą chodzi i znalazł w sobie wystarczająco dużo odwagi, żeby się wycofać i nie brnąć dalej w coś, co nie do końca mu odpowiada.
Nikt, kto kocha i komu zależy na drugiej osobie a przy tym nie ma obiektywnych przeszkód w kontynuowaniu relacji, nie żegna się z ukochaną osobą życząc jej „odpowiedniego” partnera. Tak postępuje osoba, która jest świadoma tego, że nie kocha Ciebie tak do końca i nie chce krzywdzić Ciebie czymś z definicji gorszym. Powiedzmy, że on kocha Ciebie tak trochę, co wystarcza, żeby być z Tobą w bieżącym nieukierunkowanym związku, ale nie jest wystarczające, żeby planować z Tobą życie i swoją przyszłość.

3

Odp: Zerwał, bo się zagubił?

To tym bardziej nie rozumiem po co opowiadał takie rzeczy nie tylko mi ale i wszystkim wokół i po co się pytał czy ewentualnie ma prawo zadzwonić

4 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-05-28 14:41:41)

Odp: Zerwał, bo się zagubił?
monika_a napisał/a:

To tym bardziej nie rozumiem po co opowiadał takie rzeczy nie tylko mi ale i wszystkim wokół i po co się pytał czy ewentualnie ma prawo zadzwonić

Zwyczajnie trzyma Cię jako koło zapasowe jeśli spanikuje, że nie spotka tej najjedyńszej. Wtedy z braku laku będziesz chociaż Ty.
On sam czuje, że to nie jest do końca w porządku i się asekuruje opiniami z zewnątrz.


PS. rozumiem, że wolałabyś usłyszeć, że on na pewno przemyśli, zrozumie, że kocha Ciebie nad życie i wróci błagając o wybaczenie swoich wątpliwości, ale sorry, to nie ode mnie :-(

5

Odp: Zerwał, bo się zagubił?

Nie chodzi nawet o to co chciałabym usłyszeć, bo wolę najgorszą prawdę niż mamienie oczu ale po prostu jeszcze sobie nie poukładałam tego do końca, bo praktycznie cały związek opowiadał jak on to mnie nie kocha, jakiej to wspaniałej przyszłości razem nie będziemy mieć, planowaliśmy wspólną wyprowadzkę za rok i po prostu po ludzku nie ogarniam jak tak szybko można zmienić zdanie

6

Odp: Zerwał, bo się zagubił?

Ja myślę ze wczesniej coś miedzy wami padło niestety pp Twoich wyznaniach on próbował cos wskrzesić ale to juz pobieglo swoim torem.. Nie pomyslalas ze Twoj brak zaangażowania tez z czegoś się wziął? Może to jednak nie ten.

7

Odp: Zerwał, bo się zagubił?

Chcesz od niego prawdy? Usłyszałaś ją, gdy tylko sam zorientował się we własnych potrzebach.

Jak szybko można zmienić zdanie? Błyskawicznie, wyobrażając sobie przyszłość, dzień po dniu, rok po roku u boku danej osoby.
A wzmianka o ewentualnym telefonie do Ciebie z propozycją reaktywacji związku była albo próbą złagodzenia rozstania, albo (co napisano wyżej) chęcią trzymania Cię jako koła zapasowego.

8 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-05-28 14:57:42)

Odp: Zerwał, bo się zagubił?
monika_a napisał/a:

Nie chodzi nawet o to co chciałabym usłyszeć, bo wolę najgorszą prawdę niż mamienie oczu ale po prostu jeszcze sobie nie poukładałam tego do końca, bo praktycznie cały związek opowiadał jak on to mnie nie kocha, jakiej to wspaniałej przyszłości razem nie będziemy mieć, planowaliśmy wspólną wyprowadzkę za rok i po prostu po ludzku nie ogarniam jak tak szybko można zmienić zdanie

Na początku relacji dużo się mówi, a później przychodzi czas na wypełńienie słów prawdziwą treścią czyli działaniem.
Słowa są weryfikowane przez czyny. Lepiej nie bazować na tym, co kto mówi, ale patrzeć czy słowa i czyny idą z sobą w parze.
Na początku było tylko słowo, teraz masz więcej danych, których lepiej nie ignorować.

9

Odp: Zerwał, bo się zagubił?
Ela210 napisał/a:

Ja myślę ze wczesniej coś miedzy wami padło niestety pp Twoich wyznaniach on próbował cos wskrzesić ale to juz pobieglo swoim torem.. Nie pomyslalas ze Twoj brak zaangażowania tez z czegoś się wziął? Może to jednak nie ten.

Myślałam o tym długo ale ja też jestem taką osobą po prostu, nawet przyjaciółki czy matkę przytulam rzadko, a zaangażowana byłam, pomagałam mu zawsze, byłam przy nim, po prostu nie potrzebowałam aż tak okazywać uczuć jak on. Może masz rację, może to nie było to ale wiem jak się czuję teraz i czuję się tragicznie, tęsknie za nim, kocham go chyba nawet bardziej niż wcześniej i staram się zrozumieć jego, pójść jakoś do przodu ale nie potrafię

10

Odp: Zerwał, bo się zagubił?
monika_a napisał/a:

wiem jak się czuję teraz i czuję się tragicznie, tęsknie za nim, kocham go chyba nawet bardziej niż wcześniej i staram się zrozumieć jego, pójść jakoś do przodu ale nie potrafię

Miłość nie wzbiera nagle po rozstaniu. To mieszanka różnych pomieszanych emocji w Tobie: rozpacz po utracie czegoś dla Ciebie ważnego, ból odrzucenia, żal za tym, co utracone, złość, że kończy się to w ten niechciany przez Ciebie sposób.
Pozwól sobie na wszystkie te emocje. Niech przez Ciebie przejdą i odejdą.

11

Odp: Zerwał, bo się zagubił?

Mama czy przyjaciółki to co innego niż mężczyzna.. Tyle juz widziałam chłodnych ludzi którym emocje zapalaly się po latach do kogoś innego ze nie uwierzę:)
Zrób jak pisała Magdalena. przepusc te emocje przez siebie a na końcu niech zostanie wdzięczność do chłopaka za wasze chwile i jego uczciwość teraz..

12 Ostatnio edytowany przez Andzia7777 (2019-05-29 15:22:46)

Odp: Zerwał, bo się zagubił?

Jest bardzo duzo osób, które mają problemy z zaangażowaniem i nie jest to zwiazane z tym z kim są związani. Psychologowie nawet często wskazują, że im parter takich osob bardziej im odpowiada tym wiekszy wzbudza lek. Lek jest tak dotkliwy, że taka osoba, która go odczuwa za wszelką cenę chce sie od niego wyzwolic, nawet za cenę zakończenia relacji. Czesto jest to racjonalizowane w taki sposob, ze osoba taka wyszukuje wady w partnerze i sama siebie przekonuje, ze ten zwiazek nie wyjdzie.

Niestety wymaga to od partnera swiadomosci i pracy. Nie zrobiwszy nic z lekiem, nie bedzie on w stanie sie z nikim prawdziwie zwiazać.

Są też ludzie, którzy potrafią kochać tylko ludzi ich odrzucających ( to też jakis wariant lęku przed bliskoscią, z osobą odrzucającą prawdziwa bliskosc nam nie grozi). W momencie kiedy odrzucajacy partner okaze sie kochający przestaje byc atrakcyjny, zaczyna byc odbierany jako słaby i przytłaczający.

13

Odp: Zerwał, bo się zagubił?

Zweryfikuj swoje przekonanie, że kochaliście się bardzo. Reszta puzzli ułoży się sama.

14

Odp: Zerwał, bo się zagubił?
Andzia7777 napisał/a:

Jest bardzo duzo osób, które mają problemy z zaangażowaniem i nie jest to zwiazane z tym z kim są związani. Psychologowie nawet często wskazują, że im parter takich osob bardziej im odpowiada tym wiekszy wzbudza lek. Lek jest tak dotkliwy, że taka osoba, która go odczuwa za wszelką cenę chce sie od niego wyzwolic, nawet za cenę zakończenia relacji. Czesto jest to racjonalizowane w taki sposob, ze osoba taka wyszukuje wady w partnerze i sama siebie przekonuje, ze ten zwiazek nie wyjdzie.

Niestety wymaga to od partnera swiadomosci i pracy. Nie zrobiwszy nic z lekiem, nie bedzie on w stanie sie z nikim prawdziwie zwiazać.

Są też ludzie, którzy potrafią kochać tylko ludzi ich odrzucających ( to też jakis wariant lęku przed bliskoscią, z osobą odrzucającą prawdziwa bliskosc nam nie grozi). W momencie kiedy odrzucajacy partner okaze sie kochający przestaje byc atrakcyjny, zaczyna byc odbierany jako słaby i przytłaczający.


Słyszałam o takich przypadkach. Na odchodne oczywiście powiedziałam mu, że może powinien zastanowić się nad sobą, bo jak ma zamiar każdą relację kończyć, bo się "zamyka" to świetlaną przyszłość mu wróżę. Oczywiście doceniam, że nie mydlił mi oczu i po prostu relację zakończył ale nie do końca rozumiałam jak cały związek można chcieć zaangażowania, miłości itd, a jak się ją dostaję to nagle nie wiedzieć co się czuje. To na szczęście już nie mój problem. Życzę mu jak najlepiej, mam nadzieję, że spotka kogoś z kim zaangażuje się w 100% a ja będę żyć dalej, mam dużo rzeczy na głowie i na tym się skupie, może to nie czas dla nas, może jest mi pisany ktoś lepszy, czas pokaże. Mimo wszystko dziękuje za ten komentarz, bo tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że nie mogę się obarczać winą, każdy kij ma dwa końce, a ja jestem młoda, ambitna i ładna więc na pewno znajdę kogoś wartościowego kto pokocha mnie za wszystko

Posty [ 14 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zerwał, bo się zagubił?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024