Dzień dobry. Muszę to z siebie gdzieś wyrzucić
Z moim mężem znamy się jakieś 10 lat. Od 8 jesteśmy razem. Po ślubie prawie 4 lata.
Zacznę od początku. Poznaliśmy się przez internet. Wszystko było ok, nic nie wzbudzało żadnych podejrzeń. Był miły, zabawny, starał się o mnie, w między czasie nie chciałam niczego więcej więc nasz kontakt się urwał, a on się zareczył. Ich związek nie trwał długo, zaczął się nasz.
Na początku było naprawdę super. Spotkania, starania..przynajmniej ja tak myślałam. Po czasie przypadkiem sprawdziłam jego Facebooka i się okazało, że piszę ze swoją przyjaciółka z czasów szkolnych niezbyt mile rzeczy na mój temat... Przepraszal, że to było niedojrzale, że był głupi że tak pisał... - wybaczylam, bo mi zależało,chociaz na początku chciałam się się rozstać..potem był ślub... Byłam pewna, że będzie wszystko dobrze, bo naprawdę nic nie wskazywało na jego kolejne gierki..
Po dość sporym czasie okazało się, że kolejna z koleżanek z czasów szkolnych....wysłała mu zdjęcie swoich cycek.. Dowiedziałam się przypadkiem od naszego wspólnego kolegi.. Znowu płacz... Dramat.. Chęć rozstania.. Ale... Uwierzyłam, że przecież nikt mnie nie zechce.... Więc przetłumaczyłam sobie, że tak będzie lepiej... I tak trwalismy dalej mimo mojego braku zaufania do niego... Zaczęłam coraz bardziej go kontrolować... Wiedziałam o tym że od zawsze ogląda porno.. Ale nie przeszkadzało mi to jakoś bardzo mocno bo większość facetów to robi...
Porozmawialismy szczerze powiedział mi że ma problem, że ma duże potrzeby... Ustaliliśmy, że będzie ze mną o tym rozmawiał.. Ze przyjdzie i powie na co ma ochotę i oboje będziemy z tym walczyć.. (on mial ochoty na seks, a ja bariery przed nowościami.. Nieraz chciał seksu w trójkącie, pytał czy chce seksu z innym facetem, kobieta itd, ale nigdy się nie zgodziłam). No i jakoś nam czas leciał jakoś się żyło..
Az do czasu...
W marcu okazało się że jestem w ciąży.. Oboje świadomie chcieliśmy dziecka, staraliśmy się od czerwca tamtego roku ale nie udawało się więc odpuscilismy i... Zaszłam...
Cieszył się.. Był zaskoczony jak i ja ale się cieszył.. I tu.. Się zaczyna...
Brak seksu.. Bo się obawia, bo kobiety w ciąży go nie pociągają.. Powiedział mi wprost że mnie kocha że chce tego dziecka ale seks nie bo brzuch i cały proces związany z ciąża go odtraca.. Niedługo potem trafiłam do szpitala z plamieniem.. Zatrzymano mnie na kilka dni, wyszłam do domu miałam się oszczędzać.. Było naprawde ok.. Był troskliwy... Potem... Drugi krwotok.. Poważny.. Byłam pewna że po wszystkim.. Na szczęście z dzieckiem wszystko ok.. Ale w domu całkowity nakaz leżenia! Mąż musiał koło mnie wszystko robić. Mogłam wstawać tylko do toalety...przyznam szczerze że z tych emocji zapomniałam o naszej rocznicy, on z resztą też.. Potem sie okazało dlaczego...
Moj mąż pisał na whatsupie ze swoją koleżanka.. Nie wiem oczym zdążyli pisać i jak długo... Natomiast trafiłam na rozmowę gdzie okazało się... Ze ona pokazała mu cycki, dupe, cipe a on się przy tym onanizowal i... Również odwdzięczyl się zdjęciem.. Nie wytrzymałam. Rozpacz była ogromna.. Pytalam dlaczego... Co ze mną nie tak.. Twierdzi że to jego wina nie moja.. Ze to on ma problem.. Postawiłam warunek.. Albo terapia albo się rozstajemy.. Wybrał terapię.. Chcę mojej pomocy..
Stwierdziłam że pomogę by sobie potem nie zarzucić, że nic nie zrobiłam by ratować ten związek.. Ale... No właśnie ale... Czuję że sobie nie radzę. Nie daje rady psychicznie. Przy nim udaje że jest ok, a gdy tylko idzie do pracy.. To ciągle płaczę.. Zastanawiam się dlaczego mi się to przytrafiło.. On twierdzi że to wszystko przez to że chce go kontrolować i ograniczam go.. A on nigdy nie ukrywał że lubi cycki..
Ja nie wiem co mam już robić.. Wiem że to może się wydawać śmieszne.. Ale.. Chciałabym by moje dziecko miało pełna rodzinę.. Ale z drugiej strony nie wiem czy będę umiała normalnie funkcjonować u boku kogoś kto mnie tak skrzywdzil.. Tym bardziej że jak pojawi się dziecko będziemy mieć jeszcze mniej czasu dla siebie... Odsuniemy się chyba jeszcze bardziej od siebie... On będzie pracować.. Mnie pochłonie dziecko.. Rozum podpowiada, że powinnam to zakończyć już dawno... Serce... Serce... Mówi że kocham go i nie da się od tak po prostu wymazać tyłu lat..