Witam,
Wstęp tematu to - nie potrafię zaakceptować super relacji między rodzicami a teściowymi.
Jestem w związku ok. 10 lat. Z teściami relacje były różne. Oschłe, sprawianie mi przykrości (nie będę podawać przykładów ale było ich sporo co spowodowało że u męża rodziców nie było mnie 5lat) lub udawanie przed innymi że jest okej.
Z moją mamą żyłam bardzo blisko, mam do niej szacunek, kochałam z nią rozmawiać, zwierzać się ze wszystkiego. Wiedziała o każdych przykrościach z teściowymi nawet raz została wplątana w ich złośliwość w moim stosunku, czułam, że mnie rozumie, ratowała swoimi dobrymi słowami kiedy było mi przykro z ich powodu.
Ale pewnego dnia zdarzyło się że mieli ze sobą kontakt osobisty (rodzice + teście) porozmawiali normalnie o normalnych rzeczach.
Dzień później moja mama postanowiła zawieźć drugiej stronie owoce z gospodarstwa. Następnie druga strona przywiozła swoje owoce z gospodarstwa. Mama mi o tym nie powiedziała, dowiedziałam się od męża. Następnie rodzice do nich pojechali na wódkę, potem oni do rodziców na wodke. Dowiedziałam się od siostry, ktora w oby dwóch imprezach była szoferem żeby mogli się w 4 napić (dzieli rodziców około 60km), siostra nawet za namową mamy musiała jechać po moich teściów a potem ich odwieźć do domu.
Potem na kawę i ciasto.. i tak o co jakiś czas systematycznie co tydzień lub dwa tygodnie. A ja dowiaduje się od osób 3. Nie od mamy która wie, jak bardzo nie akceptuje teściów. Raz jak poruszyłam temat to wolała go ominąć i cos tam dwa trzy zdania przykro określające powiedziała o teściowej, a ja powiedziałam jej że nie podoba mi się to że spotykają się na kawki. Nie rozwijałam tematu że czuje jakby moja mama spotykała się z moimi nieprzyjacielami. Nie umiem i nie potrafię tego zaakceptować, nie czuje się zazdrosna, odczuwam wielką zlosc, bo czuję jakby mama robiła mi to za plecami. Bardzo nie podoba mi się to że spotykają się. Nie potrafię nawet określić złości oraz przykrosci jaka we mnie rodzi się na samą myśl. I z tej całej złości nie potrafię rozmawiać z moją mama, przestałam się z nią kontaktować, dzwonić, nie chce do niej jeździć. Jednak jakiś czas temu rozmawialismy z rodzicami moimi że z powodu kredytu na mieszkanie i czas remontu wprowadzimy się do nich bo obecnie wynajmujemy mieszkanie i nie będzie nas stać na wynajem kredyt i remont mieszkania. Rodzice zgodzili się wypowiedzieliśmy umowę najmu. A na sama myśl że mam do mamy wprowadzić się za tydzień złość mnie dopada bo przez mamę teściów będę musiała widzieć więcej niż 3x do roku, bo będąc tam nie wypada zamknąć się w pokoju tylko gościć się..
Nie wiem czy moje zachowanie jest normalne czy nie normalne, czy ja na to źle patrzę? Czy coś ze mną jest nie tak, czy takie sytuacje są normalne? Czy powinnam zagryźć język i do wszystkich piać sympatią i cieszyć się jak rodzice plus tescie mają nienaganny kontakt..