Konsternacja - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 10 ]

1 Ostatnio edytowany przez wolny.93 (2018-03-25 13:46:38)

Temat: Konsternacja

Chciałem usłyszeć Wasze zdanie, co do postępowania mojego kolegi.

Wychowaliśmy się razem, choć on jest 3 lata ode mnie starszy.

Od 3 lat pracuje w dziale marketingu w jednej z większych firm w mieście.

Ja najpierw poszedłem do pracy, a potem przystąpiłem do studiów. On żadnej szkoły poza ogólniakiem nie kończył. Dostał pracę po znajomości.

Zmierzam do tego, że czuję się przez kolegę wykiwany.

W zeszłym roku zdobył jakiś awans. I od tej pory co jakiś czas pomagam mu w robocie.

Najpierw w grudniu była akcja promocyjna - wyprzedaż. Musiał zrobić ciekawy blok promocyjny. Nie wiedział jak się za to zabrać. Poprosił mnie o pomoc.
Przez tydzień czasu opowiadałem mu jak ja bym to zrobił. Wyszkolony przeze mnie pomyślnie przeszedł próbę. Z tej okazji po wypłacie premii kupił coś swojej dziewczynie, siostrze. A mi nawet za pomoc nie postawił piwa.

Potem w styczniu było wietrzenie magazynów. Znowu musiał wykonać projekt. Przychodził do mnie, wydzwaniał po kilka godzin dziennie. Ja mu układałem gotowy tekst. a on te hasła w kampanii wykorzystywał.

Pewnie głupio było mu to wtrącił - odwdzięczę się, tylko zapłacą mi za to premię, to Ci też skubnę nieco kasy

No i nawet piwa mi nie postawił.

Potem chciał od szefa podwyżki. Nie wiedział jak się na tę rozmowę przygotować. Przychodził i mnie się pytał, jak zacząć, co powiedzieć i jak zripostować pytania szefa. Wspólnie kilkanaście godzin przesiedzieliśmy, straciłem tylko czas, bo on i tę podwyżkę uzyskał, ale ja nic z tego nie miałem.

Teraz na fejsie widzę, że ma nowy telefon, lepszy aparat cyfrowy i wstawił zdjęcia z wycieczki z ciepłego kraju.

Zdobył premię i poza "dzięki", ja nic z tego nie mam. On woli wydawać pieniądze na własne przyjemności, niż mi tam kopsnąć nieco kasy.

Kiedy mu o tym wspomniałem, usłyszałem że jestem pazerny na kasę.

Co o tym myślicie?

Według mnie, skoro z moją pomocą uzyskał premię i podwyżkę, to powinien to piwo chociaż postawić.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Konsternacja
wolny.93 napisał/a:

Chciałem usłyszeć Wasze zdanie, co do postępowania mojego kolegi.

Wychowaliśmy się razem, choć on jest 3 lata ode mnie starszy.

Od 3 lat pracuje w dziale marketingu w jednej z większych firm w mieście.

Ja najpierw poszedłem do pracy, a potem przystąpiłem do studiów. On żadnej szkoły poza ogólniakiem nie kończył. Dostał pracę po znajomości.

Zmierzam do tego, że czuję się przez kolegę wykiwany.

W zeszłym roku zdobył jakiś awans. I od tej pory co jakiś czas pomagam mu w robocie.

Najpierw w grudniu była akcja promocyjna - wyprzedaż. Musiał zrobić ciekawy blok promocyjny. Nie wiedział jak się za to zabrać. Poprosił mnie o pomoc.
Przez tydzień czasu opowiadałem mu jak ja bym to zrobił. Wyszkolony przeze mnie pomyślnie przeszedł próbę. Z tej okazji po wypłacie premii kupił coś swojej dziewczynie, siostrze. A mi nawet za pomoc nie postawił piwa.

Potem w styczniu było wietrzenie magazynów. Znowu musiał wykonać projekt. Przychodził do mnie, wydzwaniał po kilka godzin dziennie. Ja mu układałem gotowy tekst. a on te hasła w kampanii wykorzystywał.

Pewnie głupio było mu to wtrącił - odwdzięczę się, tylko zapłacą mi za to premię, to Ci też skubnę nieco kasy

No i nawet piwa mi nie postawił.

Potem chciał od szefa podwyżki. Nie wiedział jak się na tę rozmowę przygotować. Przychodził i mnie się pytał, jak zacząć, co powiedzieć i jak zripostować pytania szefa. Wspólnie kilkanaście godzin przesiedzieliśmy, straciłem tylko czas, bo on i tę podwyżkę uzyskał, ale ja nic z tego nie miałem.

Teraz na fejsie widzę, że ma nowy telefon, lepszy aparat cyfrowy i wstawił zdjęcia z wycieczki z ciepłego kraju.

Zdobył premię i poza "dzięki", ja nic z tego nie mam. On woli wydawać pieniądze na własne przyjemności, niż mi tam kopsnąć nieco kasy.

Kiedy mu o tym wspomniałem, usłyszałem że jestem pazerny na kasę.

Co o tym myślicie?

Według mnie, skoro z moją pomocą uzyskał premię i podwyżkę, to powinien to piwo chociaż postawić.

I co, lepiej by Ci było jakby Ci piwo postawił? Lepiej byś sie czuł, że się dałeś wykorzystać i to kilka razy? Ile teraz w Pl piwo kosztuje? 10 zł? Wystarczyłoby, byś czuł się lepiej? "P

Nie uczysz się na własnych błędach, nie umiesz wyciągać konsekwencji.

3

Odp: Konsternacja

Nie chodzi o piwo, ale docenienie.  Pomogłem mu i właściwie z tego nic nie mam. W tym czasie mogłem iść z innymi kolegami na basen czy siłownię, albo iść do kina, a zamiast się relaksować miałem dodatkowe męczące zajęcie, z którego korzyści czerpał jedynie ten co mu pomagałem.

I najgorsze, że on nawet nie czuje, że powinien mi jakąś dać nagrodę. Jesteśmy kolegami, ale takie zabieranie czasu prywatnego na byznesowe brudy, z których ja nie mam korzyści, nie jest fair. A on uważa, że wszystko w porządku.

W przyszłości jak reagować na jego proszenie o pomoc?

Odp: Konsternacja

Znakazł sobie osiołka do roboty to korzysta. Frajer z ciebie.

5

Odp: Konsternacja
wolny.93 napisał/a:

Nie chodzi o piwo, ale docenienie.  Pomogłem mu i właściwie z tego nic nie mam. W tym czasie mogłem iść z innymi kolegami na basen czy siłownię, albo iść do kina,

Ta, do kina zrelaksować się albo sam mogłeś szefowi przedstawić dobre pomysły jako swoje a nie odwalać robotę za kogoś.

Docenienie... Co Ci po tym. Powiedziałby Ci: "stary, chodź na piwo, doceniam Twoją pomoc" i co, jest ok? Odwaliłeś za niego robotę, za którą on dostał uznanie, które być może w przyszłości jeszcze zaprocentuje, bo wygląda na to, ze to kolega ma dobre pomysły i jest dobrym pracownikiem. Może awans dostanie Twoim kosztem? A Tobie wystarczyłoby piwo i dziękuję?

a zamiast się relaksować miałem dodatkowe męczące zajęcie, z którego korzyści czerpał jedynie ten co mu pomagałem.

I najgorsze, że on nawet nie czuje, że powinien mi jakąś dać nagrodę. Jesteśmy kolegami, ale takie zabieranie czasu prywatnego na byznesowe brudy, z których ja nie mam korzyści, nie jest fair. A on uważa, że wszystko w porządku.

W przyszłości jak reagować na jego proszenie o pomoc?

Mówić, że nie masz czasu. Albo wprost - że nie podoba Ci się, że czerpie korzyści z Twoich pomysłów. Albo najlepiej trzymać dystans od takiego "kolegi".

6

Odp: Konsternacja

Nie możesz mieć do niego o nic pretensji. Chciałeś i pomagałeś mu, a że ta pomoc polegała na tym, że odwaliłeś za niego kawał dobrej roboty, to już inna sprawa. Na pocieszenie napiszę Ci, że chyba sam zauważasz, że kolega długo samodzielnie nie pociągnie. Brak inicjatywy, brak pomysłów, ktoś inny za niego myśli. Na drugi raz nie pomagaj mu, tylko bierz od niego zlecenia na konkretną robotę. Płatne z góry.

7

Odp: Konsternacja

Bo tak to jest, że w pracy  nie ma  kolegów i koleżanek. Okazałeś się pomocny, nawet za niego pracowałeś i zostałeś wykorzystany, bo kolega... Na Twoim miejscu rozgłaszałabym ile pomogłam i ile mi ten "kolega" zawdzięcza. Poza tym poproś go o jakąś przysługę i ciekawe czy ci pomoże.
"Jedzie" na znajomościach", to i bez twojej pomocy dałby radę, a teraz jest pewnie z siebie dumny.

wolny.93 napisał/a:

W przyszłości jak reagować na jego proszenie o pomoc?.

Odpowiedzieć, że sam liczysz na jego pomoc, bo nie masz czasu  czegoś zrobić.

8

Odp: Konsternacja
wolny.93 napisał/a:

Nie chodzi o piwo, ale docenienie.  Pomogłem mu i właściwie z tego nic nie mam. W tym czasie mogłem iść z innymi kolegami na basen czy siłownię, albo iść do kina, a zamiast się relaksować miałem dodatkowe męczące zajęcie, z którego korzyści czerpał jedynie ten co mu pomagałem.

I najgorsze, że on nawet nie czuje, że powinien mi jakąś dać nagrodę. Jesteśmy kolegami, ale takie zabieranie czasu prywatnego na byznesowe brudy, z których ja nie mam korzyści, nie jest fair. A on uważa, że wszystko w porządku.

W przyszłości jak reagować na jego proszenie o pomoc?

Proszenie kolegi o pomoc jest jak najbardziej fair. Skorzystanie z niej w takim zakresie jak kolega pozwoli też jest jak najbardziej fair.

To ty decydujesz czy chcesz koledze pomagać i czy chcesz aby nadal był twoim kolegą. Jeśli czujesz się źle z tym że mu pomogłeś to następnym razem mówisz mi że nie masz czasu na jego marketingowe bzdury. Jak będzie nalegał to wyceniasz swoją pomoc na trzy piwa za godzinę i będziesz miał swoje piwo.
A jeśli za twoje trzy projekty on dostał premie, awans i podwyżkę, to aż dziw że taki wizjoner jak ty musi się prosic o piwo.

9

Odp: Konsternacja

Wiesz co Cię najbardziej boli ? Że zrobił z Ciebie frajera.
Tak jest niestety. Raz pomogłeś - nie odwdzięczył się , to drugi raz się nie pomaga - proste.

Mój narzeczony swoim NAJLEPSZYM kolegom np naprawia samochód ( kasuje tylko za części, za robociznę nie ) , ale za drugim razem już kasuje- nie daje się wykorzystywać i sprawa jest prosta.

A tutaj chłopak nawet głupiego piwa Ci nie postawił WSTYD. Ale mu wstyd nie jest więc, następnym razem niech Ci wstyd nie będzie odmówić.
A może on wcale nie uważa , że dzięki Tobie się wybił ?

Zresztą- olej ten temat i już nie pomagaj. Po prostu mów, że jesteś zajęty i tyle.

10

Odp: Konsternacja
troll napisał/a:
wolny.93 napisał/a:

Nie chodzi o piwo, ale docenienie.  Pomogłem mu i właściwie z tego nic nie mam. W tym czasie mogłem iść z innymi kolegami na basen czy siłownię, albo iść do kina, a zamiast się relaksować miałem dodatkowe męczące zajęcie, z którego korzyści czerpał jedynie ten co mu pomagałem.

I najgorsze, że on nawet nie czuje, że powinien mi jakąś dać nagrodę. Jesteśmy kolegami, ale takie zabieranie czasu prywatnego na byznesowe brudy, z których ja nie mam korzyści, nie jest fair. A on uważa, że wszystko w porządku.

W przyszłości jak reagować na jego proszenie o pomoc?

Proszenie kolegi o pomoc jest jak najbardziej fair. Skorzystanie z niej w takim zakresie jak kolega pozwoli też jest jak najbardziej fair.

To ty decydujesz czy chcesz koledze pomagać i czy chcesz aby nadal był twoim kolegą. Jeśli czujesz się źle z tym że mu pomogłeś to następnym razem mówisz mi że nie masz czasu na jego marketingowe bzdury. Jak będzie nalegał to wyceniasz swoją pomoc na trzy piwa za godzinę i będziesz miał swoje piwo.
A jeśli za twoje trzy projekty on dostał premie, awans i podwyżkę, to aż dziw że taki wizjoner jak ty musi się prosic o piwo.

Dokładnie.

Jeśli chciałeś coś mieć z tego tytułu to powinieneś kolegę przed faktem poinformować. Gdyby nie wywiązał się z obietnicy to owszem. Teraz masz nauczkę na przyszłość: zamiast przywiązywać uwagę do doceniania przez innych weź się za własną pracę.

Posty [ 10 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024