Jestem 3 dni po łyżeczkowaniu. Ciąża obumarla i miałam zabieg w piątek. Po zabiegu miałam bóle typowo okresowe dosyć mocniejsze i dostałam na to paracetamol i zastrzyka w posladek. Bol przeszedł, krwawienie jak przy okresie dziś ciut słabsze ale od wczoraj mam silny ból podczas sikania boli mnie całe podbrzusze (macica i jajniki) czuje takie silne klujace skurcze nie boli jak w okres ale właśnie kłuje. Za 2 tyg mam do lekarza i nie wiem czy tak ma być czy mam jakieś pozostałości w macicy lub zapalenie. Wiem że nikt tutaj nie jest lekarzem ale moze ktoś miał podobnie.
Jestem 3 dni po łyżeczkowaniu. Ciąża obumarla i miałam zabieg w piątek. Po zabiegu miałam bóle typowo okresowe dosyć mocniejsze i dostałam na to paracetamol i zastrzyka w posladek. Bol przeszedł, krwawienie jak przy okresie dziś ciut słabsze ale od wczoraj mam silny ból podczas sikania boli mnie całe podbrzusze (macica i jajniki) czuje takie silne klujace skurcze nie boli jak w okres ale właśnie kłuje. Za 2 tyg mam do lekarza i nie wiem czy tak ma być czy mam jakieś pozostałości w macicy lub zapalenie. Wiem że nikt tutaj nie jest lekarzem ale moze ktoś miał podobnie.
Ja bym zadzwoniła do szpitala i zapytała. W razie czego zawsze można podjechać na SOR.
3 2018-03-19 14:53:11 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-03-19 14:57:48)
Jestem 3 dni po łyżeczkowaniu. Ciąża obumarla i miałam zabieg w piątek. Po zabiegu miałam bóle typowo okresowe dosyć mocniejsze i dostałam na to paracetamol i zastrzyka w posladek. Bol przeszedł, krwawienie jak przy okresie dziś ciut słabsze ale od wczoraj mam silny ból podczas sikania boli mnie całe podbrzusze (macica i jajniki) czuje takie silne klujace skurcze nie boli jak w okres ale właśnie kłuje. Za 2 tyg mam do lekarza i nie wiem czy tak ma być czy mam jakieś pozostałości w macicy lub zapalenie. Wiem że nikt tutaj nie jest lekarzem ale moze ktoś miał podobnie.
Miałam łyżeczkowanie w podobnych okolicznościach i ból był podobny jak przy okresie, może trochę mocniejszy z uwagi na obkurczającą się macicę, ale z każdym dniem coraz słabszy i czwartego dnia przestałam krwawić i nie odczuwałam już bólu niemal w ogóle. Każdy przypadek jest indywidualny, ale ja na twoim miejscu zgłosiłabym się w trybie pilnym do lekarza lub przynajmniej zadzwoniła do przychodni i opisała swoje objawy i niepokoje.
Mialam lyzeczkowanie w 8 tygodniu, ciaza obumarla - przestała sie rozwijac w 6 - tak stwierdzono wg USG. Zabieg mialam w poniedzialek kolo poludnia, krwawilam jak przy obfitym okresie i brzuch mnie bolał jak na poczatku okresu, silne skurcze. Zamiast slabnac, to w czwartek bol sie nasilil. W nocy z czwartku na piatek z bolu nie moglam w nocy spac mimo tabletki przeciwbolowej. Zmienialam 2 razy podpaske w nocy, cala byla przesiaknieta krwia - czyli krwawienie tez sie nasililo. W piatek dzwonilam na oddzial do szpitala, gdzie mialam zabieg - powiedzieli mi, ze nie jestem juz pacjetka, wiec nie moge podjechac zeby mnie zbadali, ze mam isc do mojego ginekologa. Akurat byl na urlopie. Poszlam wiec do pierwszego lepszego. Zapytal jak często zmieniam podpaske i zrobił USG. Okazalo sie, ze endometrium jest zbyt grube, czyli nie wybrali dokladnie na zabiegu i za dużo zostawili. Organizm teraz sam pozbywa sie resztek i robi sie stan zapalny... Jakbym jeszcze z dzien poczekala, to w 90% dostalabym krwotoku... Przepisal mi leki przeciwkrwotoczne, jakies dwa i antybiotyk. Bralam 4 dni i potem na kontrole poszlam. Przez te pare dni krwawilam jak zarzynana swinia. Po tym czasie krwawienie bylo jeszcze przez 3 tygodnie, ale takie symboliczne. Natomisat brzuch mnie bobolewal lekko jeszcze codziennie przez 5 tygodni po zabiegu. Potem nagle z dnia na dzien przestalo mnie bolec. A za tydzien dostalam okres - czyli 6 tugodni po zabiegu. Reasumujac, jak czujesz dziwny zasilający sie ból, to natychmiast idz do ginekologa, niech ci zrobi USG.