Mam dwóch kolegów, którzy parę lat temu składali motocykl. Trwało to w nieskończoność i już nikt nie wierzył że uda im się to skończyć. Kiedy pewnej zimy czy wiosny, w każdym razie tuż przed Wielkanocą w końcu uruchomili motocykl, postanowili napić się z tej okazji wódki. Poszli do jednego z kolegów "na altanę" na działkach. Było tam dosyć ciasno, wódka na taborecie a do tego ciągle poruszający się w pobliżu owczarek niemiecki. Postanowili wypuścić psa na zewnątrz żeby nie porozlewał im wódki. Dopiero kiedy skończyła się wódka przypomnięli sobie o nim. Wołają i wołają a pies nie przychodzi. Postanowili go szukać. Ubrali się i ida. Gdy otworzyli drzwi od altany, podbiegła do nich kula błota machająca ogonem trzymająca w pysku drugiego psa tylko martwego. Ja pier***ę! Ale temat! To przecież pies sąsiada! On nas zaj***e! Długo się nie zastanawiali co zrobić z tym fantem, wzięli wąż ogrodowy, odkręcili zawór z wodą i umyli "zdobycz" wilczura i po cichutku podrzucili go do budy u sąsiada. Jeden z nich wrócił do domu, drugi przespał się w altance. Rano obudziło go walenie do drzwi altany. Patrzy a tam przerażony sąsiad jąkając sie krzyczy- panie! co się stało! dwa dni temu zdechł mi pies. zakopałem go a dzisiaj znalazłem go w budzie i to całkiem czystego!
Znakomita historia - gratuluję!
Nawet jeśli zmyślona albo podkoloryzowana, to i tak całkiem prawdopodobna.
Uśmiałam się konkretnie, czytając Twoją historię.
Pamiętaj, że Ty też masz wpływ na kształt tego miejsca!
Mężczyzno! Przeczytaj, zanim się wypowiesz

Kiedyś? Nie ma takiego dnia tygodnia. Janet Dailey
Ja ten dowcip slyszalam lata temu. A na YT - suczy dzien u szwagra.
Jeśli ta historia jest prawdziwa to padam na kolana z tego powodu
Ta historia jest prawdziwa, miała miejsce gdzieś z 15-18 lat temu. Nie było wtedy w kraju tylu motocykli co dzisiaj a zdobycie części zamiennych do zagranicznych marek motocykli, trwało wyjątkowo długo z przeróżnych powodów, finansowych również i naprawa sprzętu, który stał kilka miesięcy rozebrany była dużym wydarzeniem. Pozdrawiam przy okazji kolegę Strycha - jednego z bohaterów historii. ps. wilczur wabił się Kocur