Planujemy z partnerem dziecko
Jest jednak jeden problem, nie wiem do końca jak zacząć.
Od wielu wielu lat (ponad 10 na pewno) pojawiają się u mnie delikatne objawy tokofobii (strach przed porodem). Każda kobieta boi się porodu, ale ci z tokofobią wiedzą, o jakim rodzaju strachu ja mówię. Jednak nie jest to na tyle ciężkie, bym się uparła na cesarkę, bo studiowałam na uczelni medycznej (dietetykę co prawda, ale jednak o tym też się uczyłam) i wiem, że poród naturalny jest o wiele lepszy niż cesarka
Zastanawiałam się, czy nie rodzić prywatnie, w prywatnej klinice. Spojrzałam na cenę porodu naturalnego w jednej takiej klinice, co prawda cena to powyżej 8 tys złotych, więc dużo (choć ja miesięcznie zarabiam 4, wiec wystarczyłoby 2 moje pensje odłożyć). A standard jest na prawdę dobry, bo zapewniają opiekę przed, w czasie jak i po porodzie, w cenę wliczone jest kilka wizyt w czasie ciąży, wliczone jest znieczulenie, wystrój sal widziałam, że też niczego sobie i w takich warunkach z pewnością czułabym się dobrze. Nie ukrywam, że do takich mini luksusów przyzwyczaiłam się już dawno, bo do dentysty i ginekologa też chodzę prywatnie.
Byłam kiedyś na porodówce państwowej, to mnie trochę zmroziło, od znajomych słyszałam, że nierzadko potrafią traktować kobietę przedmiotowo, w większości karzą rodzić tylko w pozycji leżącej (co jest większym wysiłkiem dla rodzącej) a krocza nacina się 9 na 10 rodzącym. Najgorsze jest to, że to nie są plotki, bo słyszałam to od wielu osób z uczelni medycznej
Z drugiej strony nie pytałam partnera, czy by się zgodził na to, chociaż czy facet może zabronić kobiecie godnych warunków do rodzenia, szczególnie, że ona też zarabia?
Miałam kiedyś znajomą, która mówiła, że ludzie wydają grube tysiące na domy, samochody a rodzą państwowo. Sama uważam, że poród jest dużo ważniejszy niż jakiś samochód, bo poród może być też traumą (szczególnie że nie jestem odporna na ból) i w sumie zgadzam się z tą znajomą?
Tylko czy jest tu ktoś, kto rodził prywatnie, w prywatnej klinice? Jesteście zadowoleni?
Nie rodziłam w prywatnej klinice, ale uważam, że jeśli Cię stać na taką możliwość, to powinnaś z niej skorzystać.
Ja niestety rodziłam w szpitalu państwowym, bardzo źle to wspominam i żałuję, że nie podjęłam innej decyzji.
Nigdy nie rodziłam.
Sama nie jestem odporna na ból.
Niestety na takie luksusy mnie nie stać jak na prywatną klinikę gdzie mogłabym urodzić.
Co innego prywatna wizyta u dentysty czy nawet u ginekologa gdzie wizyta nie kosztuje w granicach 100-200 zł.
Ale uważam że skoro Ciebie stać to skorzystaj z tego.
Rodziłam dwa razy w szpitalach państwowych i wspominam to bardzo dobrze. Co prawda nie miałam znieczulenia i miałam nacinane krocze, ale tak naprawdę samego momentu nacinania nie czułam. Bolało trochę po porodzie - ale wiadomo, to przecież jest rana. Może wystarczy rozejrzeć się wśród szpitali, popytać, poczytać opinie i zorientować się, że może jest szpital państwowy który spełnia nasze wymagania. Czasem można też dostać więcej uwagi, gdy chodzimy prywatnie do ginekologa pracującego w danym szpitalu.
Nie jesteś nawet w ciąży jeszcze, a już martwisz się o poród... Ciąża może przebiegać różnie, czasem konieczny do porodu jest specjalistyczny sprzęt, czasem są komplikacje, które co prawda nie zagrażają jakoś szczególnie, ale prywatnie kliniki takiego porodu nie przyjmą (stąd zresztą świetne statystyki prywatnych klinik, bo po prostu nie zgadzają się na przyjęcie porodu z zagrożeniami). Na Twoim miejscu nie zawracałabym sobie tym na razie głowy.
A i weź pod uwagę, że jeśli w czasie porodu wystąpią nieprzewidziane komplikacje dla dziecka, to zazwyczaj przewozi się dziecko i tak do publicznego szpitala ze specjalistycznym sprzętem. Czasem te minuty są bardzo ważne.
Nie rodziłam w prywatnej klinice, ale uważam, że jeśli Cię stać na taką możliwość, to powinnaś z niej skorzystać.
Ja niestety rodziłam w szpitalu państwowym, bardzo źle to wspominam i żałuję, że nie podjęłam innej decyzji.
Serio? A mogę spytać, co konkretnie się stało? Jak nie chcesz, nie odpowiadaj, pytam z ciekawości
Rodziłam dwa razy w szpitalach państwowych i wspominam to bardzo dobrze. Co prawda nie miałam znieczulenia i miałam nacinane krocze, ale tak naprawdę samego momentu nacinania nie czułam. Bolało trochę po porodzie - ale wiadomo, to przecież jest rana. Może wystarczy rozejrzeć się wśród szpitali, popytać, poczytać opinie i zorientować się, że może jest szpital państwowy który spełnia nasze wymagania. Czasem można też dostać więcej uwagi, gdy chodzimy prywatnie do ginekologa pracującego w danym szpitalu.
To znaczy słyszałam, że znajoma znajomej rodziła w szpitalu chyba państwowym, ale płaciła za opiekę położnej, za znieczulenie i urodziła pierwsze, potem drugie, więc wspomina raczej dobrze, tylko nie znam szczegółów, jak to w ogóle wygląda
Nie jesteś nawet w ciąży jeszcze, a już martwisz się o poród... Ciąża może przebiegać różnie, czasem konieczny do porodu jest specjalistyczny sprzęt, czasem są komplikacje, które co prawda nie zagrażają jakoś szczególnie, ale prywatnie kliniki takiego porodu nie przyjmą (stąd zresztą świetne statystyki prywatnych klinik, bo po prostu nie zgadzają się na przyjęcie porodu z zagrożeniami). Na Twoim miejscu nie zawracałabym sobie tym na razie głowy.
A i weź pod uwagę, że jeśli w czasie porodu wystąpią nieprzewidziane komplikacje dla dziecka, to zazwyczaj przewozi się dziecko i tak do publicznego szpitala ze specjalistycznym sprzętem. Czasem te minuty są bardzo ważne.
W prywatnych klinikach też pracują lekarze i położne, po takich samych studiach jak w państwowych, wiedzę mają równie dobrą. Mało tego, zarabiają lepiej, więc i są bardziej wydajni, więcej się starają. Prywatne kliniki MUSZĄ spełniać wymogi odnośnie podstaw bezpieczeństwa, bo inaczej nadzór by je zamknął.
Owszem, są zagrożone ciąże, ale jak ciąża przebiega prawidłowo to w czym problem? Skoro ludzie się decydują, żyją i mają się lepiej niż ci po państwowych.....
Czytałam w jakimś artykule, że coraz więcej kobiet decyduje się na poród w domu- jak widać, też można, choć uważam, że szpital bezpieczny
A sam sprzęt to nie wszystko. Moja koleżanka raz w ciąży poszła do ginekologa państwowo, bo tam akurat było usg w 3d i powiedziała, że więcej tam nie pójdzie, bo tak było źle i teraz chodzi prywatnie
Poza tym nie wiem co cię tak dziwi- dla mnie planowanie ciąży a nie myślenie o tak oczywistych rzeczach jak szpital jest szczytem nieodpowiedzialności
Cyngli napisał/a:Nie rodziłam w prywatnej klinice, ale uważam, że jeśli Cię stać na taką możliwość, to powinnaś z niej skorzystać.
Ja niestety rodziłam w szpitalu państwowym, bardzo źle to wspominam i żałuję, że nie podjęłam innej decyzji.
Serio? A mogę spytać, co konkretnie się stało? Jak nie chcesz, nie odpowiadaj, pytam z ciekawości
Ogólnie poród miałam wywoływany 2 dni po terminie, syn urodził się ze złamanym obojczykiem i płaską główką, ponieważ poród trwał za długo. Ogólnie syn ważył 4500g i powinnam była od razu mieć cesarkę, ale próbowali prawdopodobnie zaoszczędzić. Zostałam źle nacięta i pękłam aż do odbytu. Potem dostałam zakażenia szwów. Ogólnie dochodziłam do siebie ponad rok. Skutecznie zniechęciło mnie to do kolejnej ciąży.
Fatalna też była opieka pielęgniarek. Wypisali nas dopiero po 10 dniach, a podczas tego czasu miałam do czynienia tylko z jedną normalną i miłą pielęgniarką. Może tak trafiłam po prostu, ale dla mnie to wszystko to była trauma.
10 2018-01-02 14:37:38 Ostatnio edytowany przez chomik9911 (2018-01-02 15:02:11)
santapietruszka napisał/a:Nie jesteś nawet w ciąży jeszcze, a już martwisz się o poród... Ciąża może przebiegać różnie, czasem konieczny do porodu jest specjalistyczny sprzęt, czasem są komplikacje, które co prawda nie zagrażają jakoś szczególnie, ale prywatnie kliniki takiego porodu nie przyjmą (stąd zresztą świetne statystyki prywatnych klinik, bo po prostu nie zgadzają się na przyjęcie porodu z zagrożeniami). Na Twoim miejscu nie zawracałabym sobie tym na razie głowy.
A i weź pod uwagę, że jeśli w czasie porodu wystąpią nieprzewidziane komplikacje dla dziecka, to zazwyczaj przewozi się dziecko i tak do publicznego szpitala ze specjalistycznym sprzętem. Czasem te minuty są bardzo ważne.W prywatnych klinikach też pracują lekarze i położne, po takich samych studiach jak w państwowych, wiedzę mają równie dobrą. Mało tego, zarabiają lepiej, więc i są bardziej wydajni, więcej się starają. Prywatne kliniki MUSZĄ spełniać wymogi odnośnie podstaw bezpieczeństwa, bo inaczej nadzór by je zamknął.
Owszem, są zagrożone ciąże, ale jak ciąża przebiega prawidłowo to w czym problem? Skoro ludzie się decydują, żyją i mają się lepiej niż ci po państwowych.....
Czytałam w jakimś artykule, że coraz więcej kobiet decyduje się na poród w domu- jak widać, też można, choć uważam, że szpital bezpieczny
A sam sprzęt to nie wszystko. Moja koleżanka raz w ciąży poszła do ginekologa państwowo, bo tam akurat było usg w 3d i powiedziała, że więcej tam nie pójdzie, bo tak było źle i teraz chodzi prywatnie
Poza tym nie wiem co cię tak dziwi- dla mnie planowanie ciąży a nie myślenie o tak oczywistych rzeczach jak szpital jest szczytem nieodpowiedzialności
Terra chyba już decyzję podjęłaś, więc pozostaje Ci wybór szpitala. Ja rodziłam w państwowym i jestem bardzo zadowolona z opieki, fajny jest ten luksus na pewno w szpitalu prywatnym, ale zanim się jednak zdecydujesz to zorientuj się tylko jak to wygląda w przypadku komplikacji poporodowych jeśli chodzi o Ciebie i jak w takim przypadku może wyglądać pomoc dla dziecka. To, że ciąża przebiega bez komplikacji niestety niczego Ci nie gwarantuje przy porodzie - tak było w moim przypadku, i ja i dziecko wymagaliśmy natychmiastowej pomocy. Pacjentki z porodów prywatnych z komplikacjami niestety są przewożone do państwowych, tak więc zwróć uwagę co ewentualnie mogą zrobić w placówce którą Ty wybierzesz. A jeśli mają odpowiedni sprzęt i oddziały to czy nie zapłacisz albo ile zapłacisz za to dodatkowo.U mnie w mieście tak jest, że dzieci z takich porodów prywatnych przewożone są do kliniki państwowej , w której akurat ja rodziłam, tym się sugerowałam przy porodzie. Nie mam nic przeciwko placówkom prywatnym, jak najbardziej super opcja, upewnij się po prostu że niczego Ci tam ważnego nie zabraknie i nie chodzi tu o ładne łóżko.
Terra12 napisał/a:santapietruszka napisał/a:Nie jesteś nawet w ciąży jeszcze, a już martwisz się o poród... Ciąża może przebiegać różnie, czasem konieczny do porodu jest specjalistyczny sprzęt, czasem są komplikacje, które co prawda nie zagrażają jakoś szczególnie, ale prywatnie kliniki takiego porodu nie przyjmą (stąd zresztą świetne statystyki prywatnych klinik, bo po prostu nie zgadzają się na przyjęcie porodu z zagrożeniami). Na Twoim miejscu nie zawracałabym sobie tym na razie głowy.
A i weź pod uwagę, że jeśli w czasie porodu wystąpią nieprzewidziane komplikacje dla dziecka, to zazwyczaj przewozi się dziecko i tak do publicznego szpitala ze specjalistycznym sprzętem. Czasem te minuty są bardzo ważne.W prywatnych klinikach też pracują lekarze i położne, po takich samych studiach jak w państwowych, wiedzę mają równie dobrą. Mało tego, zarabiają lepiej, więc i są bardziej wydajni, więcej się starają. Prywatne kliniki MUSZĄ spełniać wymogi odnośnie podstaw bezpieczeństwa, bo inaczej nadzór by je zamknął.
Owszem, są zagrożone ciąże, ale jak ciąża przebiega prawidłowo to w czym problem? Skoro ludzie się decydują, żyją i mają się lepiej niż ci po państwowych.....
Czytałam w jakimś artykule, że coraz więcej kobiet decyduje się na poród w domu- jak widać, też można, choć uważam, że szpital bezpieczny
A sam sprzęt to nie wszystko. Moja koleżanka raz w ciąży poszła do ginekologa państwowo, bo tam akurat było usg w 3d i powiedziała, że więcej tam nie pójdzie, bo tak było źle i teraz chodzi prywatnie
Poza tym nie wiem co cię tak dziwi- dla mnie planowanie ciąży a nie myślenie o tak oczywistych rzeczach jak szpital jest szczytem nieodpowiedzialnościTerra chyba już decyzję podjęłaś, więc pozostaje Ci wybór szpitala. Ja rodziłam w państwowym i jestem bardzo zadowolona z opieki, fajny jest ten luksus na pewno w szpitalu prywatnym, ale zanim się jednak zdecydujesz to zorientuj się tylko jak to wygląda w przypadku komplikacji poporodowych jeśli chodzi o Ciebie i jak w takim przypadku może wyglądać pomoc dla dziecka. To, że ciąża przebiega bez komplikacji niestety niczego Ci nie gwarantuje przy porodzie - tak było w moim przypadku, i ja i dziecko wymagaliśmy natychmiastowej pomocy. Pacjentki z porodów prywatnych z komplikacjami niestety są przewożone do państwowych, tak więc zwróć uwagę co ewentualnie mogą zrobić w placówce którą Ty wybierzesz. A jeśli mają odpowiedni sprzęt i oddziały to czy nie zapłacisz albo ile zapłacisz za to dodatkowo.U mnie w mieście tak jest, że dzieci z takich porodów prywatnych przewożone są do kliniki państwowej , w której akurat ja rodziłam, tym się sugerowałam przy porodzie. Nie mam nic przeciwko placówkom prywatnym, jak najbardziej super opcja, upewnij się po prostu że niczego Ci tam ważnego nie zabraknie i nie chodzi tu o ładne łóżko.
Rozumiem
W sumie też bym mogła wybrać państwowy, ale ja muszę mieć pewność, że nie będę potraktowana przedmiotowo, że dostanę znieczulenie, że nie będzie tabun osób przechodził przez salę porodową, że będzie intymna i przytulna atmosfera po prostu
Wiem, że ktoś tak robił, ale płacił w państwowym szpitalu osobno za położną, osobno za znieczulenie, ale chyba wyszło na dobre, bo ta osoba zdecydowała się na 2 dziecko, jednak nie wiem, jak to załatwić
Terra12 napisał/a:Cyngli napisał/a:Nie rodziłam w prywatnej klinice, ale uważam, że jeśli Cię stać na taką możliwość, to powinnaś z niej skorzystać.
Ja niestety rodziłam w szpitalu państwowym, bardzo źle to wspominam i żałuję, że nie podjęłam innej decyzji.
Serio? A mogę spytać, co konkretnie się stało? Jak nie chcesz, nie odpowiadaj, pytam z ciekawości
Ogólnie poród miałam wywoływany 2 dni po terminie, syn urodził się ze złamanym obojczykiem i płaską główką, ponieważ poród trwał za długo. Ogólnie syn ważył 4500g i powinnam była od razu mieć cesarkę, ale próbowali prawdopodobnie zaoszczędzić. Zostałam źle nacięta i pękłam aż do odbytu. Potem dostałam zakażenia szwów. Ogólnie dochodziłam do siebie ponad rok. Skutecznie zniechęciło mnie to do kolejnej ciąży.
Fatalna też była opieka pielęgniarek. Wypisali nas dopiero po 10 dniach, a podczas tego czasu miałam do czynienia tylko z jedną normalną i miłą pielęgniarką. Może tak trafiłam po prostu, ale dla mnie to wszystko to była trauma.
Uuuu właśnie ja obawiam się tego samego
Takiej traumy
Słyszałam o pęknięciach aż do odbytu- podobno są po tym problemy z wypróżnianiem
Dlatego ja wolę zapłacić i mieć dobrą opiekę
Cyngli napisał/a:Terra12 napisał/a:Serio? A mogę spytać, co konkretnie się stało? Jak nie chcesz, nie odpowiadaj, pytam z ciekawości
Ogólnie poród miałam wywoływany 2 dni po terminie, syn urodził się ze złamanym obojczykiem i płaską główką, ponieważ poród trwał za długo. Ogólnie syn ważył 4500g i powinnam była od razu mieć cesarkę, ale próbowali prawdopodobnie zaoszczędzić. Zostałam źle nacięta i pękłam aż do odbytu. Potem dostałam zakażenia szwów. Ogólnie dochodziłam do siebie ponad rok. Skutecznie zniechęciło mnie to do kolejnej ciąży.
Fatalna też była opieka pielęgniarek. Wypisali nas dopiero po 10 dniach, a podczas tego czasu miałam do czynienia tylko z jedną normalną i miłą pielęgniarką. Może tak trafiłam po prostu, ale dla mnie to wszystko to była trauma.
Uuuu właśnie ja obawiam się tego samego
Takiej traumy
Słyszałam o pęknięciach aż do odbytu- podobno są po tym problemy z wypróżnianiem
Dlatego ja wolę zapłacić i mieć dobrą opiekę
JEŚLI Cię stać, to korzystaj, jak najbardziej.
Terra12 napisał/a:Cyngli napisał/a:Ogólnie poród miałam wywoływany 2 dni po terminie, syn urodził się ze złamanym obojczykiem i płaską główką, ponieważ poród trwał za długo. Ogólnie syn ważył 4500g i powinnam była od razu mieć cesarkę, ale próbowali prawdopodobnie zaoszczędzić. Zostałam źle nacięta i pękłam aż do odbytu. Potem dostałam zakażenia szwów. Ogólnie dochodziłam do siebie ponad rok. Skutecznie zniechęciło mnie to do kolejnej ciąży.
Fatalna też była opieka pielęgniarek. Wypisali nas dopiero po 10 dniach, a podczas tego czasu miałam do czynienia tylko z jedną normalną i miłą pielęgniarką. Może tak trafiłam po prostu, ale dla mnie to wszystko to była trauma.
Uuuu właśnie ja obawiam się tego samego
Takiej traumy
Słyszałam o pęknięciach aż do odbytu- podobno są po tym problemy z wypróżnianiem
Dlatego ja wolę zapłacić i mieć dobrą opiekęJEŚLI Cię stać, to korzystaj, jak najbardziej.
Dzięki!