Mam mały dylemat... Za rok biorę ślub. Nie do końca jestem tego pewna. Chyba jeszcze na mnie za wsześnie. Jesteśmy ze sobą już 3 lata. No wiecie, nic nowego monotonia dnia codziennego. Od 5 lat mam przyjaciela w sumie to on mnie poznał z moim obecnym narzeczonym. Zawsze świetnie nam się rozmawiało. Można powiedzieć że rozumiemy się bez słów:) na początku chyba się w nim trochę zauroczyłam. Jak poznał mnie z Bartkiem, nawet się ucieszyłam że tak wyszło, bo że to koledzy to ... widujemy się dość czesto. Mój przyjaciel jest w związku już od 8 lat. W tym roku się oświadczył. ..ale mniejsza z tym. Zaczęliśmy bardzo duzo rozmawiać, pisać itp. Gdy się oświadczył postanowiliśmy się spotkać na tzw pogaduchy. I na tym naszym spotkaniu doszło do czegoś więcej niż tylko rozmowa. Ale stało się, tak po prostu. Nie żałujemy, bo było fantastycznie. I powiedział mi że zawsze to chciał zrobić odkąd sie poznaliśmy. Przez jakiś czas się nie widywaliśmy, nie pisaliśmy po czym w moje urodziny znów zaproponował spotkanie. Nie bardzo wiem, co robić, bo z jednej strony jestem przywiązana do mojego Bartka (dużo nas łączy i wgl), ale z drugiej nie mogę się oprzeć Kubie. Brakuje mi tej spontanicznosci, namiętności. Czegoś nowego. Nie chce wybierać i nie chce nikogo ranić. Pomooooocy !!!! :oops:
2 2017-12-13 02:10:48 Ostatnio edytowany przez cslady (2017-12-13 12:04:33)
No to Bartek ma [wulgaryzm]... od razu mu powiedz bo szkoda jego czasu.
Kubie gratuluje i jego kobiecie współczuje 8 straconych lat ...
Niech żyje miłość !!!
Dwoje zranionych dwoje szczęśliwych
The Balance in the World .
Monotonia zabija Wasz związek. Przyjaciel daje Ci poczucie czegoś zakazanego i nowego.
Zastanów się, on jest w związku od 8 lat teraz się oświadczył(czyli powinien być pewien swoich uczuć) a mimo to uległ Tobie.
Alb zapomnij o tym i módl się żeby on się nigdy nie wygadał albo zostaw swojego partnera.
Obleśne zachowanie.
Chyba jesteś bardzo młodą i jeszcze niedojrzałą dziewczyną. Strzelałabym, że masz góra 20-21 co oczywiście nie jest usprawiedliwieniem dla tego co robisz. Jesteś ze swoim facetem dopiero 3 lata, a już czujesz w sumie tylko przywiązanie. Skoro tak to lepiej nie będzie, interesujesz się do tego kimś innym. Zerwij ze swoim facetem, a już na pewno nie bierz z nim ślubu przy takich wątpliwościach. Inaczej zrujnujesz mu życie, a już zrobiłaś mu świństwo. Pobądź sama i zastanów się nad wszystkim...
Na to już za późno. Jeśli nie jesteś na tyle dojrzała, aby samej podjąć decyzję to spotkajcie się w czwórkę i zobaczysz co się stanie: czy "przyjaciel" się na Tobie wypnie przed swoją kobietą i będzie grał świętego (po prostu przeleciał znajomą), "narzeczony" wykopie za drzwi, a może jeszcze inaczej.
Gdyby ludzie najpierw myśleli, a nie później płakali i zakrywali się "wyrzutami sumienia" (raczej chronieniem 4 liter, bo jak powie prawdę to zostanie na lodzie i bardzo dobrze o tym wie). Dlaczego nie weźmiesz odpowiedzialności na klatę?