Zacznę od tego, że obecnie mam 24 lata.
Od razu po zdanej maturze wyjechałam do innego miasta na studia. Wybrałam fajny kierunek na uniwersytecie, jednak miasto działało na mnie tak bardzo depresyjnie, że zrezygnowałam ze studiów na pierwszym roku (stwierdziła, że i tak mam jeszcze czas na studia jak odpuszcze 1 rok to nic się nie stanie)...
Kolejny rok wyjechałam do innego miasta, tam rozpoczęłam inne studia rownież na uniwersytecie (pierwszego kierunku nie było) które okazało się kładą nacisk na zupełnie coś innego niż to miało wyglądać w praktyce. Bardzo mi to nie odpowiadało dlatego z tych studiów również zrezygnowałam...
W międzyczasie poznałam swojego obecnego narzeczonego, z któym zamieszkałam. On pracowałam, mi było ciężko znaleźć normalną prace po ogólniaku bez studiów, co za tym idzie również było ciężko nam się utrzymać. Postanowiliśmy, że wyjedziemy na rok za granicę, zarobić na "utrzymanie na studiach". Zostaliśmy tam 2 lata. W tym roku wróciliśmy, żeby zrobić studia. Obiecałam sobie, że tym razem je skończe...
Wybrałam nowy dosyć ciężki kierunek tym razem na politechnice na studiach dziennych.
Jest połowa listopada, a ja już wiem, że nie zdam z (conajmniej) 2 przedmiotów!!
Ilość materiału oraz tempo jakie jest tu narzucone jest tak ogromne, że nie daję rady z nauką.
Po 5 letniej przerwie w szczegolnosci od matematyki okazuje się, że jestem tak bardzo do tyłu z materiałem, ponieważ wielu rzeczy nie pamiętam, części nie miałam, że nic innego nie robię tylko się uczę, a i tak nie jestem w stanie wszystkiego nadrobić. W momencie kiedy inni uczą się nowych rzeczy, ja staram się nadrobić to co oni wyniesli jeszcze z ogolniaka. Uczę się po nocach, mało sypiam, większość czasu wolnego poświęcam na naukę, a i tak nie daję rady przyswoić wszystkiego, a materiału z dnia na dzień jest coraz więcej. Czuję, że jestem za stara na studia na politechnice.
Niestety nie mam już 19 lat, nie mieszkam z rodzicami, mam dużo innych obowiązków na głowie i nie wiem jak to wszystko pogodzić.
Widząc to w październiku, stwierdziłam, że przeniose się po 1 semestrze na studa zaoczne i pójdę do pracy, jednak teraz wiedząc, że mogę nie zdać nie wiem co mam robić. Nie chcę mieć kolejnego roku do tyłu...
Nie chcę nikogo zawiesc, ponieważ jest wręcz wymagane na mnie teraz, abym skończyła studia. Próbując rozmawiać o tym z narzeczonym, bądź rodziną słyszę tylko "i co masz zamiar znowu nie zdać/zrezygnować?" mają podejście do mnie jakby tym razem było tak samo jak poprzendio, że 'aaa zrezygnuje bo mi się coś tam nie podoba' ale teraz jest inaczej, ponieważ robię wszystko żeby mi się udało ale ja po prostu nie daję sobie z tym rady.
Nie wiem co mam robić, proszę o pomoc!! ;((