Już do końca sam?? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Już do końca sam??

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 54 ]

Temat: Już do końca sam??

Cześć dziewczyny.

Od jakiegoś czasu nachodzą mnie czarne myśli,że już chyba do końca będę sam a przynajmniej tak mi zlecą najlepsze lata życia.Jak dotąd a mam już 30 lat nie byłem z żadną kobietą w związku.Po prostu nie mam żadnego powodzenia ze względu na szpetną gębę.
Od kilku miesięcy chodzę na siłownię,biegam,zrzuciłem kilka kilogramów także ciało wygląda nieźle ale co z tego skoro twarz do dupy.
Dbam o siebie,ubieram się dobrze,ale to też nic nie pomaga.Charakter też mam taki jaki kobietom odpowiada,nie jestem jakąś niedorajdą czy melepetą.Potrafię rozmawiać z kobietami,zagadać ale co z tego skoro żadna nie widzi we mnie kogoś z kim można byłoby nawiązać jakąś bliższą znajomość.

Miałem ze 3 takie epizody,ale żaden nie trwał dłużej niż 3 miesiące.Nie były to związki a luźne znajomości.Te kobiety jeździły do mnie ale ja u nich nie byłem.Zawsze coś kręciły,że wolą się spotkać gdzieś na neutralnym gruncie albo u mnie bo u nich warunków nie ma itd.Nie wiem widocznie się wstydziły przed znajomymi czy koleżankami.

Napisałem to żeby coś z siebie wyrzucić.Może znajdzie się ktoś kto podobnie ma to można chociaż ''pogadać''.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Już do końca sam??

Nie wiem jak konkretnie wygladasz bo musialbys tutaj fotke wrzucic ale tego nie wymaga te forum.Nie jestes jeszcze taki stary a ja jestem starszy od Ciebie o pare lat.Moze z jednej strony powinnienes sie cieszyc ze nie byles w powaznym zwiazk bo jak bys dostal kopa po paru latach to bys tu litanie napisal o wiele dluzsze z pytaniem ''dlaczego''.Tak nas zycie skonstruowalo ze w koncu trafi swoj nas swojego czyli ty tez wsrod nic bedziesz.Skoro lustra w domu jeszcze Ci ni epopekaly to znaczy ze wygladasz lepiej jak HULK.Glowa do gory i cierpliwosci zycze.

3

Odp: Już do końca sam??

Moim zdaniem zawsze jest jakiś powód, dla którego nie trafia się na kogoś, z kim można wejść w związek. Przyczyn może być mnóóóóóstwo. Moim zdaniem też wygląd zewnętrzny to jedna z tych mniej istotnych cech. Przynajmniej w części przypadków wygląd nie przesądzi o tym, czy ktoś chce z kimś być czy nie. Jest wielu zwyczajnie brzydkich facetów, którzy są w związkach. Z drugiej strony... jest też wiele paskudnych charakterów, i też jakoś swoje połówki znaleźli,.
Oczywiście badań na ten temat nie znajdziesz, bo co człowiek to opinia i mogę ci powiedzieć, jak to z mojej perspektywy jest - wygląd jest dla mnie zupełnie drugorzędny. Owszem, zdarza się często, że na widok jakiegoś mężczyzny serce mocniej zabije i można sobie wyobrażać i fantazjować. Co z tego, jeśli z charakteru masakra? U mnie nie przejdzie. Natomiast w drugą stronę nie raz już miałam tak, że po bliższym poznaniu kogoś zaczynałam się zakochiwać. Moja matka oczywiście lamentowała, że czemu on, bo paskudny, pryszczaty i już w tym wieku łysieje xD A mi to nic nie robiło, co ona myślała, ani że ktoś tam się dziwi, że podoba mi się ktoś tak fizycznie nieatrakcyjny. No cóż. Gusta, nie?
Natomiast człowiek ponury, z kompleksami, pesymista, narzekający czy wiecznie niezadowolony? Choćby był Adonisem, to nic z tego. (Mówię, jak jest u mnie.)

Co do powodów jeszcze, dla których ludzie nie wchodzą w związki. Psychika ma ogromne znaczenie. Jeśli podchodzisz do spotkań z kobietami na zasadzie wszystko albo nic, to pewnie da się to wyczuć. A człowiek spragniony uwagi czy miłości powoduje, że się zapalają czerwone lampki. Ja nie chcę być dla kogoś 'całym światem'. Niektórzy sami nawet nie wiedzą, że boją się związku - podświadomie istnieją obawy, dlatego trzyma się innych na dystans. Wyliczać można bez końca.

4

Odp: Już do końca sam??

Jedyne co mi przychodzi do glowy to chodzenie z kilkoma brzydulami (i nie tylko, znajdziesz jedna brzydule to szukaj nastepnej troche ladniejszej, i tak ciagle) jednoczesnie. Duzo moich znajomych, uczciwych, trenujacych, studiujacych, nie ma dziewczyny, moze takie czasy?

Moja ex sie rozstala ze mna o jakas pierdole a nie byla sama 10/10 raczej 5/10 wiec moze faceci sa teraz towarem w markecie? Jest ich pelno to sobie mozna zmieniac co chwile? Kiedys nie bylo internetu i kobieta nie miala tyle ofert.

A z takimi konkretnymi brzydulami to na pewno bedziesz mogl stworzyc zwiazek bo ich nikt nie chce.

5

Odp: Już do końca sam??

W jaki sposob poznajesz kobiety, jak wygladaja spotkania? Moze wtedy cos bedzie mozna doradzic.

6

Odp: Już do końca sam??

A mnie ciekawi - co masz takiego szpetnego w tej twarzy? Jesteś pyzaty, pryszczaty, z dziewiczym wąsem czy rysy masz mocno nieregularne?

7

Odp: Już do końca sam??

Monoceros napisała Ci bardzo sensownie wg mnie.
Ja też uważam, że "brzydka buzia" to tylko wymówka. Czasem takie myślenie mniej boli, niż zrozumienie, że problem jest głębszy i leży w naszej psychice. Jak się człowiek skupi tylko na rzekomej "brzydocie", to ma dobre usprawiedliwienie żeby nad sobą nie pracować. Można się pogrążyć w bierności i użalaniu nad sobą, i złym światem ("bo takie te kobiety be, nie chcą brzydkiego faceta"). Trudniej dostrzec pewne wzorce w swoim zachowaniu i myśleniu. Takie wzorce mam na myśli, które nam utrudniają szczęśliwe życie. Utrudniają powodzenie w tym, co byśmy chcieli. Taki samo-sabotaż. Co oczywiście działa z poziomu nieświadomości, nikt świadomie nie wybiera porażki. A to na prawdę nie jest łatwe, by do tych głębszych warstw swojej psychiki dotrzeć. Bywa, że trzeba do tego nawet pomocy z zewnątrz.
Biorąc pod uwagę, że człowiek zwykle dąży za tym, co prostsze i mniej męczące... Łatwiej zwalać niepowodzenia na swój zły wygląd, niż na swoje zachowania.
Znam sama taką osobę z mojego otoczenia. Oczywiście, brzydota jest jego "problemem". Ale już nie: nadmierne picie i palenie, co samo w sobie jest obleśne, a jeszcze powoduje różne "fajne" sprawy typu brzydki zapach (przetrawiony alkohol + nikotyna to jest tak cudny zapach, że normalnie rzuciłabym sie na gościa od razu, he he). Do tego chłopak jest tak małomówny, że ciężko z nim poprowadzić jakąś ciekawą dyskusję przez dłuższy czas. No cóż, o ile nie wiem czy nad małomównością da się popracować (ale chyba można trochę to zmienić jednak, wiadomo, że nie na drugą skrajność, ale żeby było w miarę przyzwoitości i dało sie z taką osobą pogadać bez dziwnego uczucia, że gada się jak dziad do obrazu wink ) to nad nałogami ludzie pracują, starają się ograniczać przynajmniej. Poza tym pewność siebie. To też zauważyłam jest duży problem u ludzi, którzy nie mogą kogoś znaleźć. A nad pewnością siebie też da się pracować. Nie jest to łatwe, ale wiem po sobie, że można to w jakimś stopniu zmienić. Trzeba znaleźć swoje dobre strony i swoje plusy, i mieć ich świadomość, niż skupiać się na minusach. Co prosto brzmi, ale w praktyce, to dużo ludzi myśli o sobie źle. Czasem tak "na pokaz" pokażą się bardziej pozytywnie myślący, ale w głębi duszy myślą dalej źle i marnie.
Tak że ogółem to chyba warto by pomyśleć nad innymi sprawami, a nie tylko "brzydotą". Twarz oczywiście powinna być zadbana, a nie np. zgnity ząb na przedzie, zapuszczona broda św. Mikołaja, koszula sprzed tygodnia i heja, ide laski wyrywać wink No ale to jest akurat chyba dla każdego oczywiste.
A przede wszystkim, weź sobie do serca te słowa koleżanki:
"Natomiast człowiek ponury, z kompleksami, pesymista, narzekający czy wiecznie niezadowolony? Choćby był Adonisem, to nic z tego. "
Nikt nie lubi ludzi skwaszonych, wiecznie niezadowolonych, ciągle wyczulonych na własnym punkcie. Ktoś z kompleksami, to myśli w kółko o sobie - jak JA wypadnę, co o MNIE pomyślą, czy MNIE polubią itp. Ludzie wolą jak ktoś myśli więcej o nich też, a nie tylko o sobie samym i swoim kompleksie. I też nie myśl, że jeśli taki jesteś wewnątrz - wciąż ponury, smutny, niezadowolony z życia - to tego na zewnątrz nie widać. Choćbyś udawał wesołego i na luzie, to ludzie wyczują to w Tobie i będą się odsuwać. Więc trzeba dojść do ładu ze sobą najpierw, a potem zobaczysz, że ludzie też będą Cię inaczej odbierać. Jak będziesz człowiekiem lubiącym siebie i lubiącym innych, przyjaznym, ciepłym, interesującym (jakieś pasje, zainteresowania), z którym można pogadać na różne tematy - to na pewno znajdzie się i kobieta zainteresowana Twoim towarzystwem. Każdy lubi byc w towarzystwie miłym, wesołym, przyjaznym, niż skwaszonym, chmurnym, nadmiernie wyczulonym na własnym punkcie itp.

8

Odp: Już do końca sam??

Dzięki za odzew w temacie.Wcześniej nie miałem czasu odpisać.


Ludzie mnie odbierają jako osobę otwartą.Ja potrafię rozmawiać i zagadać do kobiet.Problem w tym,że prawie żadna nie przejawia chęci na coś więcej.
Przez kilka miesięcy spotykałem się od czasu do czasu z naprawdę atrakcyjną kobietą,ale ona stwierdziła że możemy się spotykać jedynie na luzie a to co robimy u siebie to jest nasza sprawa.Ja się zakochałem,ona jedynie zauroczyła i z racji tego,że nalegałem na coś więcej to zaproponowała żebyśmy zostali kumplami.Bardzo mnie polubiła,stwierdziła że uwielbia mnie za charakter,za to że dałem jej to czego potrzebowała ale na więcej nie mogę liczyć,bo ona od początku mówiła,że to tylko na jakiś czas.Nie byłem u niej nigdy bo zawsze coś kręciła.Sporo się kłóciliśmy i to padło.Z drugiej strony ja nie chciałem być niczyją opcją stąd te nieporozumienia.
Swego czasu byłem trochę zapuszczony w sensie brzuch ale wziąłem się ostro za siebie i teraz można powiedzieć,że jest całkiem nieźle.Nie zamierzam na tym poprzestawać.
To nie jest tak,że ja się użalam nad sobą i nie wychodzę do ludzi.Wychodzę i to bardzo często ale jestem realistą i wiem,że jest bardzo ciężko poznać kogoś.Nie jestem desperatem by umawiać się,zagadywać do kobiet,które mi się w ogóle nie podobają czy też nie odpowiada mi ich charakter.Przecież to nie chodzi o to by być z kimś na siłę i szukać na siłę,brać co popadnie.

9

Odp: Już do końca sam??

No nie wiem. Brzydcy faceci a nawet kobiety też często kogoś mają. Moja kolezanka jest sliczna, a jej facet no coz. Nie przyjemnie sie na niego patrzy(nie mowie tak o ludziach, ale jego wyglad jest wyjatkowy..brrrrr), za to jest tak dobrany do niej charakterem i spoko z niego koles, ze tworza cudowna pare. Znam przystojnego faceta, dusze towarzystwa i chłopak jest sam. Może brakuje Ci pierwastka, który sprawi że pierwszy kontakt z Tobą będzie seksi?? Bo ten koleś o którym pisze niby jest pewny siebie, dużo gada a fizycznie jakiś nieśmiały, niezdecydowany. Niby zabawny, chrzani od rzeczy, ale nie poczułam, żeby chciał mnie jakoś wybitnie poznać chociaż patrzy na mnie jak pies na kiełbase. Jak 10latek proszacy mame o wyjscie z kolegami. To jak kubel zimnej wody na macice (sory za porownanie). Jest też masa facetów, którzy automatycznie stawiają się w roli kolegi. Sami sobie narzucają friendzone, a później nawet nie dadzą Ci znać co się kroi i buuuum! "Joanna ja Cie kocham"....  Są też tacy, którzy niby są fajni, a we wszystkim mi przytakują i wiem, że chcą mnie urobić choć wcale tak nie myślą jak ja. Widze, że tego nie czują. Pisze Ci jako kobieta. Nie raz dałam się zbajerować fizycznie średniemu facetowi, bo miał seksowny charakter, dogadywałam się z nim i czułam, że jest mi bliski. Sory, że tak brzydko napisze, ale jeśli masz ciało, a nie masz twarzy to jesteś średni. Nie brzydki. Bądz dla siebie dobry i przemyśl, poszukaj na jutubach jak zrobić wrażenie na kobiecie (tak, zeby kobieta widziala  Tobie mezczyzne, a nie poczciwego kolege). Nie wydaje mi się, żeby to był problem wyglądu, czy charakteru a nieodpowiedniego podejscia do kobiety. Ewentualnie opcja 2. wybierasz dziewczyny z bardzo dużymi wymaganiami lub bardzo płytkie (tylko wyglad i kasa się liczy). Bardzo nie-seksi jest tradzik na twarzy (dla mnie osobiscie). Jesli go masz uzyj srebra koloidalnego z apteki - dziala cuda. Jesli go nie masz nie mozesz byc brzydki. Dbaj o sciecie wlosow, czystosc, ubrania dobrze dobrane rozmiarem i tyle. A jesli jakas laska.sie ciebie wstydzila przy znajomych to ciesz sie, ze juz jej nie ma, bo nie byla zbyt ambitna i skacze tak jak jek spoleczenstwo gra.

10 Ostatnio edytowany przez Marko87 (2017-11-01 14:53:07)

Odp: Już do końca sam??

Nie mam trądziku. Ubieram się dobrze,dbam o wygląd,nie siedzę w łazience godzinami ale czystość to podstawa u mnie.

Mam znajomych czy kumpli którzy nie mają najmniejszych problemów z poznawaniem kobiet a jakoś nie widzę by moje zachowanie różniło się znacząco od ich względem kobiet, zachowuję się normalnie.Poza dwoma przypadkami o których pisałem w ostatnich kilku latach żadna kobieta nie wykazała większego zainteresowania poza tym, że mieliśmy kontakt normalny jak znajomi.Proponowałem jednej drugiej trzeciej piątej dziesiątej spacer, kino, rower itd. a żadna jakoś nie były chętna.Właśnie dlatego,że tak jak faceta Twojej koleżanki nieprzyjemnie się na mnie patrzy.
Ja nie mam o to pretensji do tych kobiet,bo przecież też nie miałbym ochoty spędzać czasu z kimś kto mi się nie podoba czy mnie nie kręci w żaden sposób.Charakter,wspólne tematy to też bardzo ważna rzecz.
Sporo kobiet mi powiedziało,że mam fajny charakter,super nam się rozmawia ale przeważnie nigdy nic nie wyszło poza kontakt koleżeński.Po prostu odtrącam je swoim wyglądem.

Pamiętam sytuację z jakiejś imprezy urodzinowej znajomego gdy byłem tam chyba jako jedyny w koszuli i kumpel mi gada coś taki odstrzelony i wtedy usłyszałem jakieś szepty jak jedna laska do swoich 2 koleżanek powiedziała co z tego że odstrzelony skoro najmniej przystojny czy coś w tym stylu i tamte przytaknęły,nie zorientowały się że to usłyszałem bo było dosyć gwarno.Już byłem wtedy spięty i akurat z nimi choć były tam jako jedyne same nie miałem ochoty nawet słowa zamienić.Nie były to jakieś puste laski,normalne kobiety.

11

Odp: Już do końca sam??

Dla mnie wygląd nie ma kompletnie znaczenia.
Mogę zakochać się w grubym, chudym, rudym, w łysym, w pryszczatym, w niskim, zozowatym, w głuchym i bez nogi.
Dam szansę każdemu.
Byle by był inteligentny i miał charakter który mi odpowiada, poczucie humoru, dystans i kilka innych dla mnie ważnych cech.

12 Ostatnio edytowany przez Marko87 (2017-11-01 16:55:34)

Odp: Już do końca sam??

Sosenek takie gadanie.Wygląd może mieć drugorzędne znaczenie ale na pewno nie jest kompletnie bez znaczenia.Po czasie zaczęłabyś dostrzegać wady związane z wyglądem.

13

Odp: Już do końca sam??

Kurcze, wiesz lepiej ode mnie co myślę.
Akurat im bardziej kogoś poznaje tym mniej wad w jego wyglądzie dostrzegam.
Po twoim komentarzu mam wrażenie, że to jednak nie wygląd jest twoim największym problemem.

14 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-11-01 17:04:22)

Odp: Już do końca sam??
Marko87 napisał/a:

Sosenek takie gadanie.Wygląd może mieć drugorzędne znaczenie ale na pewno nie jest kompletnie bez znaczenia.Po czasie zaczęłabyś dostrzegać wady związane z wyglądem.

Jeśli tak bardzo Sam się Sobie nie podobasz to nie masz co oczekiwać, że inni zaczną uważać inaczej smile.

15

Odp: Już do końca sam??
Marko87 napisał/a:

jakoś nie widzę by moje zachowanie różniło się znacząco od ich względem kobiet, zachowuję się normalnie.

To, że Tobie się wydaje, ze zachowujesz się identycznie jak kumple, to jeszcze nie dowód, że tak jest na prawdę. Człowiek sam siebie z boku nie widzi. Może Ci się wydawać, że nie ma żadnej różnicy, a dla otoczenia różnica może być, i to duża.

Marko87 napisał/a:

Poza dwoma przypadkami o których pisałem w ostatnich kilku latach żadna kobieta nie wykazała większego zainteresowania poza tym, że mieliśmy kontakt normalny jak znajomi.

Jednak jakieś zainteresowanie kobiet masz, wcale nie jest tak źle, że żadna w ogóle nic. BTW, pisałes na początku o 3 kobietach wink

Marko87 napisał/a:

Proponowałem jednej drugiej trzeciej piątej dziesiątej spacer, kino, rower itd. a żadna jakoś nie były chętna.Właśnie dlatego,że tak jak faceta Twojej koleżanki nieprzyjemnie się na mnie patrzy.

Powodów, dla których ktoś nie chce się umówić, mogą być dziesiątki, jak nie setki. Ty się uczepiłeś jednego z możliwych i bezkrytycznie klepiesz w koło Macieju to samo.

Marko87 napisał/a:

Ja nie mam o to pretensji do tych kobiet,bo przecież też nie miałbym ochoty spędzać czasu z kimś kto mi się nie podoba czy mnie nie kręci w żaden sposób.Charakter,wspólne tematy to też bardzo ważna rzecz.

Były te 3 kobiety (czy tam 2, bo juz nie wiem wink ) które chciały sie z Tobą spotykać, wiec to nie wygląd je odrzucił, inaczej w ogóle by nawet nie zaczęły. Związki te skończyły się jednak szybko. Pytanie - dlaczego? Czemu do dziś nie jesteś z którąś z tych pań?

Marko87 napisał/a:

Sporo kobiet mi powiedziało,że mam fajny charakter,super nam się rozmawia ale przeważnie nigdy nic nie wyszło poza kontakt koleżeński.Po prostu odtrącam je swoim wyglądem.

Odtrącasz je swoim zakompleksieniem.

Marko87 napisał/a:

Pamiętam sytuację z jakiejś imprezy urodzinowej znajomego gdy byłem tam chyba jako jedyny w koszuli i kumpel mi gada coś taki odstrzelony i wtedy usłyszałem jakieś szepty jak jedna laska do swoich 2 koleżanek powiedziała co z tego że odstrzelony skoro najmniej przystojny czy coś w tym stylu i tamte przytaknęły,nie zorientowały się że to usłyszałem bo było dosyć gwarno.Już byłem wtedy spięty i akurat z nimi choć były tam jako jedyne same nie miałem ochoty nawet słowa zamienić.Nie były to jakieś puste laski,normalne kobiety.

Mylisz się, to były puste laski. Jeśli takie masz kryteria oceny kobiet, to nie dziwię się, że możesz mieć ciężko. Byle pustaka uważasz za normalną kobietę, której słowami się warto przejąć.
Zresztą, co by kto o Tobie nie mówił, powinieneś mieć własne zdanie o sobie, a nie być zależnym od otoczenia. Ty masz zdanie, ale chu*owe i się nie dziw, że ludzie uciekają od takich. Ja bym też nie chciała przebywać z kimś, co o sobie źle myśli. Poza tym, sam chyba trochę pustakiem zalatujesz, skoro uważasz wygląd za najważniejsza cechę, niestety... Niby masz inne fajne cechy, jak twierdzisz, ale uczepiłeś się tego wyglądu. Jest to dla Ciebie widocznie najważniejsza część Ciebie, człowieka w ogóle, zakichany wygląd.
Tylko, wyjaśnij, skąd nieraz brzydki facet jest w związku, albo brzydka kobieta...? Popatrz sobie tak chłodnym okiem po ludziach - parach, małżenstwach - czy tam rzeczywiście tak każdy piękny jak z obrazka... A coś ich jednak trzyma ze sobą. Pytanie: jesli nie wygląd, to co?

16 Ostatnio edytowany przez Brainless (2017-11-01 18:47:54)

Odp: Już do końca sam??

Aby kobietom (nie blacharom czy despotycznym wampirzycom znajdujących się po obu stronach krzywej dzwonowej Gaussa) się podobać potrzeba w sumie trzech rzeczy:
- bycie pewnym siebie (w tym akceptacja samego siebie takiego, jakim się jest z bagażem wad i zalet),
- bycie naturalnym,
- reprezentowanie jak najmniej negatywnego stosunku do życia.

Wygląd owszem, ma fundamentalne znaczenie, im bardziej ktoś odbiega od ogólnie przyjętych standardów piękna, tym większy może mieć problem z akceptacją samego siebie. Potem następuje reakcja łańcuchowa, która prowadzi do efektu końcowego czyli poruszania się po zniekształconej wersji rzeczywistości, w której znajdujesz się w centrum i patrzysz na siebie i innych zgodnie z tym zniekształconym obrazem, projektując także reakcje ludzi z otoczenia.

Tak, jak pisały dziewczyny powyżej, nie jest jeszcze z Tobą źle, znalazło się parę dam, które próbowały coś z Tobą zainicjować.
Moim zdaniem największym Twoim przeciwnikiem jesteś ty sam i ten wielki, słomiany chochoł, którego wyprodukowałeś w swojej głowie i którego próbujesz teraz nieudolnie bić.

17

Odp: Już do końca sam??

Marko, przede wszystkim pamiętaj, że masz wielkie szczęście, że jesteś facetem. Kobieta w Twojej sytuacji naprawdę miałaby się czym martwić. Na szczęście dla kobiet wygląd NAPRAWDĘ jest drugorzędny. Wygooglaj sobie takiego gościa: Nick Vujicic. Zobacz, jak wygląda on, a jak jego żona smile Pomijam już przykłady milionerów-brzydali, którzy przebierają w top modelkach... Pamiętaj, że facet ZAWSZE może swój wygląd czymś zrekompensować. Masz może trudniej niż inni, ale znacznie łatwiej niż kobiety w Twojej sytuacji. Znajdź sobie jakiś cel w życiu: zrobienie kariery muzycznej, sportowej, finansowej, poetyckiej, naukowej, politycznej, cokolwiek, czym się możesz wyróżnić, a laski same się będą garnąć. Masz przynajmniej dodatkową motywację, żeby nie spędzać czasu grając w gry komputerowe czy coś tam (tzn. nie marnować go), ale starać się coś sensownego osiągnąć. Skorzystaj z tej motywacji smile

Odp: Już do końca sam??

To nie wygląd zewnętrzny jest problemem, a brak pewności siebie i niezdawanie sobie sprawy z własnej wartości.

19

Odp: Już do końca sam??

Sprawa pierwsza - mniemanie o sobie

Zadaniem kobiety jest znaleźć jak najatrakcyjniejszego samca. Trudne zadanie, wszak samców 3 miliardy. Jak się domyślasz, kobieta nie ma czasu sprawdzić wszystkich mężczyzn, więc musi bazować na czymś, co się nazywa social proof. Kobieta widząc mężczyznę pewnego siebie z dużym poczuciem wartości z góry zakłada, że on pewnie jest atrakcyjny. No bo gdyby nie był atrakcyjny, to pewnie byłby smutny i miał o sobie niskie mniemanie. Nie wie tego sama, jej opinia o nim bazuje na jego własnej opinii o sobie. Upraszczając, kobiety myślą o Tobie tak jak ty sam myślisz o sobie. Pożyczają sobie od ciebie zdanie na twój temat. Osoby zakompleksione, niesmiałe itd. wysyłają jasny sygnał dziewczynom - coś ze mną jest nie tak, mam wady, dlatego jestem nieśmiały i mam kompleksy. Kobieta nie zna takiego faceta, nic o nim nie wie, ale z góry zakłada, że "to nie ten". Widać po tobie, że problem wyglądu siedzi w twojej głowie. Podświadomie swoje kompleksy wysyłasz w świat i kobiety je odczytują.

Mówiąc krótko - brzydkim się nie jest, na brzydkiego się wygląda. Ta sama osoba siedząc zgarbiona i smutna będzie wyglądała na mniej atrakcyjną niż pewna siebie i tryskająca energią i dobrym humorem. Można by rzec, że kobietę można wręcz przekonać do swojego wyglądu - na początku możesz jej się nie spodobać, ale z czasem swoim zachowaniem możesz ją przekonać, że jesteś atrakcyjniejszy niż myślała na początku. Dlatego jest wielu brzydkich mężczyzn, którzy mają ładne dziewczyny. Bo oni wcale nie uważają się za brzydkich, przez co te dziewczyny myślą o nich to samo.

Sprawa druga - kobiety nie są zgodne

Faceci mają pod tym względem łatwiej, że kobiety są totalnie zróżnicowane pod względem gustu. Dla jednej pan X jest 10/10, dla innej totalny brzydal. Jesli więc się sobie nie podobasz, istnieje olbrzymie prawdopodobieństwo, że dla wielu innych dziewczyn jesteś bardzo atrakcyjny. Warto o tym pamiętać i nie skreślać się z góry "skoro ja uważam, że jestem brzydki to na pewno wszystkie dziewczyny myślą tak samo".

Jak chcesz mogę podesłać Ci na PW pdfa 7 błędów, które rujnują mężczyznę w oczach kobiety, bardzo dobry i obszerny poradnik, być może popełniasz któryś z tych błędów.

20

Odp: Już do końca sam??
infin napisał/a:

Jak chcesz mogę podesłać Ci na PW pdfa 7 błędów, które rujnują mężczyznę w oczach kobiety, bardzo dobry i obszerny poradnik, być może popełniasz któryś z tych błędów.

Jeśli można, to ja poproszę, lubię sobie poczytać takie mądre rzeczy, może mi coś pomoże.

21

Odp: Już do końca sam??

Wchodząc tutaj nie spodziewałem się,że tyle cennych wskazówek otrzymam.Ciekawa rozmowa się wywiązała i na pewno z tego wyciągnę wnioski.


Może faktycznie jest coś nie tak w moim zachowaniu co odpycha kobiety.Nie wiem,bo staram się nie pokazywać tego otoczeniu ale z drugiej strony kobiety są świetnymi obserwatorami i może tylko mi się wydaje,że tego nie zauważają.

INFIN,jakbyś mogła to podeślij.Dzięki.

22 Ostatnio edytowany przez Harvey (2017-11-02 00:27:27)

Odp: Już do końca sam??

hmmm... to ja posłużę się piosenką:

wink

A tak serio to za bardzo się spinasz. Nastawiasz się na coś z góry co powinno wynikać że tak powiem z "flou". Jak się obojgu chce to jakoś samo idzie, a jak idzie po gruzie to znaczy, że ktoś piachem sypie w oczy. Mniej spiny to więcej możliwości brachu wink

edit.

Doczytałem o poradniku... no jak komuś papieru toaletowego brakuje to czemu nie wink

23 Ostatnio edytowany przez Marko87 (2017-11-02 00:42:00)

Odp: Już do końca sam??

Czy się spinam?Chyba tak,ale to też chyba wynika z wieku,bo lata lecą i chyba najwyższy czas by sobie to życie jakoś poukładać.

Brainless,przypadkiem zahaczyłem o Twój temat o ''męskim pierwiastku''.Czy udało Ci się coś u siebie zmienić?

24

Odp: Już do końca sam??
Marko87 napisał/a:

Czy się spinam?Chyba tak,ale to też chyba wynika z wieku,bo lata lecą i chyba najwyższy czas by sobie to życie jakoś poukładać.

A kto Cię goni? Te 87 to rocznik? Wiesz, faceci jak wino wink chociaż czasem ciężkostrawne tongue

Pracę masz? Swój kąt masz? Zapracowałeś na to? To jak potrafiłeś na to, to teraz czeka Cię harówka nad "zapracowaniem" nad dziewczyną... co w sumie nie jest takie trudne jak się ma do wszystkiego dystans i jest fajnym nie spinającym się gogusiem. Dziewczyny to nie ryby, z nimi też można pogadać wink

25

Odp: Już do końca sam??
Harvey napisał/a:

Doczytałem o poradniku... no jak komuś papieru toaletowego brakuje to czemu nie wink

Ta... kolejny poradnik, który każe przestać mi analizować. Ciekawe, jak mam to zrobić? Może tak, jak w "Doktorze House" brać lekarstwo na kaszel, którego skutkiem ubocznym było ogłupienie organizmu? Albo może wstrzyknąć sobie środek znieczulający prosto w mózg?
Alkohol nie działa, a nawet pogarsza sytuację - próbowałem.

Brainless,przypadkiem zahaczyłem o Twój temat o ''męskim pierwiastku''.Czy udało Ci się coś u siebie zmienić?

Dzięki za zainteresowanie tematem. W skrócie: jestem ciągle w tej samej robocie, ale osiągnąłem sukces zawodowy - poza awansem po raz pierwszy w życiu przeskoczyłem średnią krajową, co z kolei zabiło we mnie kilka kompleksów. Od kilku dni moja podświadomość szaleje, bo przez całe życie wmawiała mi, że jestem zerem, więc tak silny bodziec "anty" spowodował, że sam nie wiem, co mam myśleć.
Siedzę jednak ciągle w tym samym dziale, od toksycznej koleżanki odseparowałem się i z nią praktycznie nie gadam  już poza sprawami czysto służbowymi. Od niedoszłej miłości tak samo. Wiem, że ułożyła sobie życie z kimś  innym, więc separuję się od niej, żeby przypadkiem nie dać się wkręcić w jakiegoś "Friendzone" albo żeby mi nie przyszło na myśl próbować ponownie się do niej zbliżyć. Zamknąłem ten temat.
Szykuję się do opuszczenia mojej rudery i poszukania normalnego mieszkania, a następnym krokiem będzie wrócenie do biegania oraz wzięcie się za odzyskanie brakujących 25 kg i normalnej sylwetki dorosłego faceta, a nie kościotrupa czy więźnia z obozu koncentracyjnego.
Poza tym myślę intensywnie o jakimś psychologu, który pomoże mi nauczyć się nawiązywać z ludźmi poprawne relacje i je utrzymywać, bo tego, mimo posiadanych 34 lat, ciągle nie potrafię i dochodzi do tego niestety, że nie ma z kim wyjść na piwo.
Więc jestem myślę chyba w dużo cięższej sytuacji, niż ty, na pewno znajdujesz się bliżej "mety" w tym wyścigu, jakim jest spełnienie w życiu.

26

Odp: Już do końca sam??

Nie wychodzi mi cytowanie... późno jest tongue

Kolego Brainless, ja tam alkohol lubię. On mnie też. Poranek już mniej wink

Ja nie napisałem, że masz przestać analizować, każdy analizuje. Ty, ja, tamta sąsiadka... faaajna jest wink Chodzi mi o to, żeby przestać się nastawiać na "coś". Jak ma być "coś" to będzie. Jak "zaiskrzy" to będziesz wiedział. A uwierz mi, że to widać jak ktoś jest nastawiony na zakładanie rodziny, wspólny domek i zestarzenie się... lub ogólnie biorąc pod uwagę desperację.

Ciągałeś kiedyś dziewczyny w przedszkolu za włosy? Mimo, że będą się ręcoma i nogyma zapierać... lubiły to wink Taki "lekki" łobuz, który potrafi być poważny ale jednocześnie za tego "kuca" pociągnie i potrafi być jak James Bond... Rozumiesz? wink

27 Ostatnio edytowany przez Brainless (2017-11-02 01:28:13)

Odp: Już do końca sam??

W moim wykonaniu to słabo działa. Jeżeli w bliższym otoczeniu znajduje się inny facet, praktycznie na pewno wzbudzi on w kobietach większe zainteresowanie, niż ja. Jeszcze nie odkryłem, która konkretnie część oprogramowania odpowiada za tę "wadę produkcyjną". Wiem jedynie, które błędy "na wejściu" wchodzą w grę.
Może po sesjach z psychologiem uda się coś ustalić.

28

Odp: Już do końca sam??

A możesz napisać o tych błędach o których wiesz? Nie, żebym był psychologiem albo jakimś doktorem... ale wiesz, że niektóre oczywistości są dla niektórych nie odkryte? wink

A i żeby nie psuć chwili - żaden ze mnie podrywacz co ukończył kurs z czerwonym paskiem wink

29

Odp: Już do końca sam??
Marko87 napisał/a:

Nie mam trądziku. Ubieram się dobrze,dbam o wygląd,nie siedzę w łazience godzinami ale czystość to podstawa u mnie.

Mam znajomych czy kumpli którzy nie mają najmniejszych problemów z poznawaniem kobiet a jakoś nie widzę by moje zachowanie różniło się znacząco od ich względem kobiet, zachowuję się normalnie.Poza dwoma przypadkami o których pisałem w ostatnich kilku latach żadna kobieta nie wykazała większego zainteresowania poza tym, że mieliśmy kontakt normalny jak znajomi.Proponowałem jednej drugiej trzeciej piątej dziesiątej spacer, kino, rower itd. a żadna jakoś nie były chętna.Właśnie dlatego,że tak jak faceta Twojej koleżanki nieprzyjemnie się na mnie patrzy.
Ja nie mam o to pretensji do tych kobiet,bo przecież też nie miałbym ochoty spędzać czasu z kimś kto mi się nie podoba czy mnie nie kręci w żaden sposób.Charakter,wspólne tematy to też bardzo ważna rzecz.
Sporo kobiet mi powiedziało,że mam fajny charakter,super nam się rozmawia ale przeważnie nigdy nic nie wyszło poza kontakt koleżeński.Po prostu odtrącam je swoim wyglądem.

Pamiętam sytuację z jakiejś imprezy urodzinowej znajomego gdy byłem tam chyba jako jedyny w koszuli i kumpel mi gada coś taki odstrzelony i wtedy usłyszałem jakieś szepty jak jedna laska do swoich 2 koleżanek powiedziała co z tego że odstrzelony skoro najmniej przystojny czy coś w tym stylu i tamte przytaknęły,nie zorientowały się że to usłyszałem bo było dosyć gwarno.Już byłem wtedy spięty i akurat z nimi choć były tam jako jedyne same nie miałem ochoty nawet słowa zamienić.Nie były to jakieś puste laski,normalne kobiety.

Wiesz u mnie z wygladem tez szalu nie ma, jakiegos powodzenia czy zaczepek to nie mialam i niemile slowa tez uslyszalam. Jednak uwierz takie slowa mowia czesto pustaki lub osoby, ktore same sa niepewne siebie, ze wydaje im sie ze beda lepsze jak kogos obraza. Ja mimo tego znalazlam fajnego faceta po prostu trzeba szukac poznawac i mimo tego miec pozytywne podejscie do zycia.

Probowales poznawac przez Internet? Ja raczej tez nie mialabym szans na imprezie na jakies wielkie zainteresowanie, wtedy faktycznie wyglad najbardziej przyciaga bo kogos nie znamy. Moglabym odpasc wsrod ladnych dziewczyn (chyba ze kogos i tak bym zauroczyla mimo tego kto wie). W Internecie mozesz zobaczyc czy sie ze soba dogadacie tak mniej wiecej i nie dla kazdych wyglad tu bedzie najwazniejszy choc i takie osoby sie znajda. No ale tak jak pisza Ci osoby wyzej pewnosc siebie duzo daje. Jest tyle brzydali wedlug jakiegos kanonu na ktorym widok miekna nogi i nie liczy sie to ze maja nieregularne oczy czy wylupiaste oczy. Po prostu sa interesujacy i tak moga sie podobac.

30

Odp: Już do końca sam??
truskaweczka19 napisał/a:
Marko87 napisał/a:

Nie mam trądziku. Ubieram się dobrze,dbam o wygląd,nie siedzę w łazience godzinami ale czystość to podstawa u mnie.

Mam znajomych czy kumpli którzy nie mają najmniejszych problemów z poznawaniem kobiet a jakoś nie widzę by moje zachowanie różniło się znacząco od ich względem kobiet, zachowuję się normalnie.Poza dwoma przypadkami o których pisałem w ostatnich kilku latach żadna kobieta nie wykazała większego zainteresowania poza tym, że mieliśmy kontakt normalny jak znajomi.Proponowałem jednej drugiej trzeciej piątej dziesiątej spacer, kino, rower itd. a żadna jakoś nie były chętna.Właśnie dlatego,że tak jak faceta Twojej koleżanki nieprzyjemnie się na mnie patrzy.
Ja nie mam o to pretensji do tych kobiet,bo przecież też nie miałbym ochoty spędzać czasu z kimś kto mi się nie podoba czy mnie nie kręci w żaden sposób.Charakter,wspólne tematy to też bardzo ważna rzecz.
Sporo kobiet mi powiedziało,że mam fajny charakter,super nam się rozmawia ale przeważnie nigdy nic nie wyszło poza kontakt koleżeński.Po prostu odtrącam je swoim wyglądem.

Pamiętam sytuację z jakiejś imprezy urodzinowej znajomego gdy byłem tam chyba jako jedyny w koszuli i kumpel mi gada coś taki odstrzelony i wtedy usłyszałem jakieś szepty jak jedna laska do swoich 2 koleżanek powiedziała co z tego że odstrzelony skoro najmniej przystojny czy coś w tym stylu i tamte przytaknęły,nie zorientowały się że to usłyszałem bo było dosyć gwarno.Już byłem wtedy spięty i akurat z nimi choć były tam jako jedyne same nie miałem ochoty nawet słowa zamienić.Nie były to jakieś puste laski,normalne kobiety.

Wiesz u mnie z wygladem tez szalu nie ma, jakiegos powodzenia czy zaczepek to nie mialam i niemile slowa tez uslyszalam. Jednak uwierz takie slowa mowia czesto pustaki lub osoby, ktore same sa niepewne siebie, ze wydaje im sie ze beda lepsze jak kogos obraza. Ja mimo tego znalazlam fajnego faceta po prostu trzeba szukac poznawac i mimo tego miec pozytywne podejscie do zycia.

Probowales poznawac przez Internet? Ja raczej tez nie mialabym szans na imprezie na jakies wielkie zainteresowanie, wtedy faktycznie wyglad najbardziej przyciaga bo kogos nie znamy. Moglabym odpasc wsrod ladnych dziewczyn (chyba ze kogos i tak bym zauroczyla mimo tego kto wie). W Internecie mozesz zobaczyc czy sie ze soba dogadacie tak mniej wiecej i nie dla kazdych wyglad tu bedzie najwazniejszy choc i takie osoby sie znajda. No ale tak jak pisza Ci osoby wyzej pewnosc siebie duzo daje. Jest tyle brzydali wedlug jakiegos kanonu na ktorym widok miekna nogi i nie liczy sie to ze maja nieregularne oczy czy wylupiaste oczy. Po prostu sa interesujacy i tak moga sie podobac.

Oj tam... truskawka zawsze dobra big_smile

Ja mam pryszcza na plecach i czuje się jak T-Rex... nie sięgam wink

31

Odp: Już do końca sam??

Hehe :-D No czasem cos tak wyskoczy mi tez :-D Niestety wtedy tez nie siegne, ale lepsze to niz na czole :-P

32

Odp: Już do końca sam??

Wspomóżmy się! Ja Ci sięgnę tam gdzie nie sięgasz byle by nie gilgając bo mi uciekniesz zanim przysięgnę a Ty mi zrobisz dobrze tam gdzie sięgnąć to strach... widły masz? wink

33

Odp: Już do końca sam??

Zrobisz dobrze jak to brzmi haha

34

Odp: Już do końca sam??
truskaweczka19 napisał/a:

Zrobisz dobrze jak to brzmi haha

Widzisz Brainless? Uśmiech dziewczyny - bezcenne smile Za całą resztę... weźmiesz kredyt tongue wink

35

Odp: Już do końca sam??

Ojej ucielo mi wypowiedz i dodalo pare razy :-( Prosze o usuniecie moderacje. Dodalam jeszcze ze nie mam widel hehe, wiec musimy obyc sie bez nich :-) No pewnie ze tak poczucie humoru mile widziane hehe. A zreszta jeden pryszcz to co to jest

36 Ostatnio edytowany przez Brainless (2017-11-02 18:48:56)

Odp: Już do końca sam??
Harvey napisał/a:

A możesz napisać o tych błędach o których wiesz?

Błędy dzielimy na fizyczne i mentalne.

Do fizycznych zaliczę niedobór wagi (prawdopodobnie pozostałość po chorobie, o której długo nie wiedziałem, że mam), brzydkie uzębienie, przygarbiona sylwetka, niewyraźna, szybka mowa i wystraszony wzrok - te elementy są wg mnie do zmiany.

Mentalne:
- spina w towarzystwie,
- w grupie większej, niż ja i osoba towarzysząca uczucie zniknięcia,
- obsesyjne porównywanie się z innymi (zwłaszcza facetami,  bo to w końcu do nich ciągną dziewczyny, a nie do mnie),
- ciągły niedosyt, nawet po rozśmieszeniu kogoś wydaje mi się, że po moich żartach mniej się śmieje,
- ogólnie mało się uśmiecham ze względu na zęby,
- podkreślanie negatywnych cech zamiast pozytywnych,
- dowartościowywanie się kosztem innych,
- nadmierne przejmowanie się wszystkim i branie wszystkiego do siebie,
- szukanie nawet w komplementach argumentów "anty",
- ciągły strach przed ośmieszeniem w towarzystwie,
- strach przed ludźmi, żeby zaistnieć w towarzystwie muszę się na siłę przełamywać, a to wygląda sztucznie.

Tak było do niedawna, a teraz moja podświadomość wariuje i doszło do zawieszenia systemu. Tak czy siak program nie działa prawidłowo, generuje jedynie milion myśli.

---------------

Harvey napisał/a:

Widzisz Brainless? Uśmiech dziewczyny - bezcenne smile Za całą resztę... weźmiesz kredyt tongue wink

Tłumaczę Ci, że nie w braku poczuciu humoru tkwi problem, co zresztą widać po moich postach na forum chociażby. Liczy się to, KTO i JAK te dowcipy opowiada.

37 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-11-02 20:36:26)

Odp: Już do końca sam??
Brainless napisał/a:
Harvey napisał/a:

Doczytałem o poradniku... no jak komuś papieru toaletowego brakuje to czemu nie wink

Ta... kolejny poradnik, który każe przestać mi analizować. Ciekawe, jak mam to zrobić? Może tak, jak w "Doktorze House" brać lekarstwo na kaszel, którego skutkiem ubocznym było ogłupienie organizmu? Albo może wstrzyknąć sobie środek znieczulający prosto w mózg?
Alkohol nie działa, a nawet pogarsza sytuację - próbowałem.

Jak widać Ci "samcy alfa" każą przestać myśleć i zachowywać się jak zwierzęta - patrzeć głównie na instynkt, jakby nie jakość, a ilość kobiet miała świadczyć o męstwie... a przepraszam przecież dla nich jakość = wygląd. Nie wiem dlaczego tak wielu dla samego "poruchania" potrafi się tak daleko cofnąć w ewolucji i jeszcze się z tego faktu cieszyć wink. Wmawiać sobie i innym, że dzięki temu są kimś i kogoś obchodzą - dlatego muszą tworzyć często bardzo odizolowane grupy, aby się nawzajem nakręcać. Część z nich naprawdę w to wierzy, innym chodzi o udawanie i krojenie kasy na "frajerach". Niestety znam jednego co jest największym "pieniaczem" w internecie, a w realnym świecie naśmiewa się z tego, że wszyscy mu wierzą i jeszcze proszą o rady hmm. Ile jest takich osób na tego typu forach kto tam wie.
Generalnie zauważyłam, że w tych czasach ludzie tworzą "sztuczną moralność", która ma służyć jako zasłona dymna dla sumienia - "taka jest ewolucja", "nie powinno się myśleć, nasi prehistoryczni ojcowie/matki przecież zbytnio nie myśleli nad głębszym sensem relacji między ludzkich", "co dookoła posiadają owczy pęd, ale nie my - przecież nie ulegamy modzie na łażenie do siłowni zamiast nabieraniu masy/mięśni jak kiedyś, poprzez ciężką pracę itp."

Napiszcie jak to jest, że jednak tylko część mężczyzn i kobiet (jak Ty Brainless) po przeczytaniu tego typu "mądrości" jednak potrafi myśleć i nie zmieniać życia dla "poruchania". Zmiany z kogoś w coś? Jednak nie mięśnie, a rozwój synaps jest istotniejszy w życiu. Jak trzeba być zdesperowanym, aby oficjalnie się "szm*cić" i jeszcze być z tego dumnym?

Pójdźmy dalej jak można twierdzić, że kobiety nie stanowią meritum czyjegoś życia jeśli właśnie jego egzystencja = samoocena sprowadza się do kontaktów/rozmów/tematów/pdf-ów itp. dotyczących kobiet? U kogoś chyba logika rozwinęła się w dziwnym kierunku lub chodzi o sztuczne maskowanie niskiej samooceny "nie chcę tego lizaka, ale z litości wezmę". smile

38

Odp: Już do końca sam??

Napiszcie jak to jest, że jednak tylko część mężczyzn i kobiet (jak Ty Brainless)

Jam jest net-facet.

39

Odp: Już do końca sam??
Brainless napisał/a:

Mentalne:
- spina w towarzystwie,
- w grupie większej, niż ja i osoba towarzysząca uczucie zniknięcia,
- obsesyjne porównywanie się z innymi (zwłaszcza facetami,  bo to w końcu do nich ciągną dziewczyny, a nie do mnie),
- ciągły niedosyt, nawet po rozśmieszeniu kogoś wydaje mi się, że po moich żartach mniej się śmieje,
- ogólnie mało się uśmiecham ze względu na zęby,
- podkreślanie negatywnych cech zamiast pozytywnych,
- dowartościowywanie się kosztem innych,
- nadmierne przejmowanie się wszystkim i branie wszystkiego do siebie,
- szukanie nawet w komplementach argumentów "anty",
- ciągły strach przed ośmieszeniem w towarzystwie,
- strach przed ludźmi, żeby zaistnieć w towarzystwie muszę się na siłę przełamywać, a to wygląda sztucznie.

Hm, szczegółowy opis "objawów" lęku społecznego. Aż mnie zakłuło. Co ty przeszedłeś, chłopaku?

40

Odp: Już do końca sam??

Grypę

41

Odp: Już do końca sam??
Brainless napisał/a:

Napiszcie jak to jest, że jednak tylko część mężczyzn i kobiet (jak Ty Brainless)

Jam jest net-facet.

Przyznam moja ciekawość oczekiwała głębszej analizy problemu wink.

42

Odp: Już do końca sam??
Leśny_owoc napisał/a:
Brainless napisał/a:

Napiszcie jak to jest, że jednak tylko część mężczyzn i kobiet (jak Ty Brainless)

Jam jest net-facet.

Przyznam moja ciekawość oczekiwała głębszej analizy problemu wink.

Chyba się nie zrozumieliśmy, zasugerowałaś, że jestem kobietą, więc to sprostowałem.

43 Ostatnio edytowany przez Koczek (2017-11-02 21:58:02)

Odp: Już do końca sam??
Brainless napisał/a:
Leśny_owoc napisał/a:
Brainless napisał/a:

Jam jest net-facet.

Przyznam moja ciekawość oczekiwała głębszej analizy problemu wink.

Chyba się nie zrozumieliśmy, zasugerowałaś, że jestem kobietą, więc to sprostowałem.

Nie zrozumiałeś. Ona zasugerowała, że jesteś częścią mężczyzn i kobiet.

44

Odp: Już do końca sam??
Koczek napisał/a:
Brainless napisał/a:
Leśny_owoc napisał/a:

Przyznam moja ciekawość oczekiwała głębszej analizy problemu wink.

Chyba się nie zrozumieliśmy, zasugerowałaś, że jestem kobietą, więc to sprostowałem.

Dalej nie zrozumiałeś. Ona zasugerowała, że jesteś częścią mężczyzn i kobiet.

Czy jest na forum jakiś polonista? Niech się wypowie, czy to jest poprawny zapis i rozsądzi spór.

45

Odp: Już do końca sam??

Wydaje mi się, że tu filozof, albo matematyk bardziej by się przydał wink

46

Odp: Już do końca sam??
Leśny_owoc napisał/a:

Jak widać Ci "samcy alfa" każą przestać myśleć i zachowywać się jak zwierzęta - patrzeć głównie na instynkt

Gdzie ci samce alfa każą przestać myśleć i zachowywać się jak zwierzęta? Kto ci tak powiedział?

Leśny_owoc napisał/a:

Napiszcie jak to jest, że jednak tylko część mężczyzn i kobiet (jak Ty Brainless) po przeczytaniu tego typu "mądrości" jednak potrafi myśleć i nie zmieniać życia dla "poruchania".

Twoim zdaniem praca nad sobą i swoimi słabościami to zmiana życia dla poruchania? Ciekawe, że piszesz to na forum, na którym pomaga się setkom kobiet mających kompleksy, mało atrakcyjnych, którym tłumaczy się w czym tkwi błąd ich postępownaia i jak nie być niewidzialną dla mężczyzn. Rozumiem, że one też chcą się zmienić żeby zaliczać jak najwięcej mężczyzn?

Szerzysz bylejakość, uważasz, że nie należy nad sobą pracować, tylko stać w miejscu, bo każda zmiana podyktowana jest chęci poruchania.

Leśny_owoc napisał/a:

Pójdźmy dalej jak można twierdzić, że kobiety nie stanowią meritum czyjegoś życia jeśli właśnie jego egzystencja = samoocena sprowadza się do kontaktów/rozmów/tematów/pdf-ów itp. dotyczących kobiet? U kogoś chyba logika rozwinęła się w dziwnym kierunku lub chodzi o sztuczne maskowanie niskiej samooceny "nie chcę tego lizaka, ale z litości wezmę". smile

Kto tak twierdzi? Gdzie? Czyja samoocena sprowadza się do rozmów nt. kobiet?

Brainless napisał/a:

Mentalne:
- spina w towarzystwie,
- w grupie większej, niż ja i osoba towarzysząca uczucie zniknięcia,
- obsesyjne porównywanie się z innymi (zwłaszcza facetami,  bo to w końcu do nich ciągną dziewczyny, a nie do mnie),
- ciągły niedosyt, nawet po rozśmieszeniu kogoś wydaje mi się, że po moich żartach mniej się śmieje,
- ogólnie mało się uśmiecham ze względu na zęby,
- podkreślanie negatywnych cech zamiast pozytywnych,
- dowartościowywanie się kosztem innych,
- nadmierne przejmowanie się wszystkim i branie wszystkiego do siebie,
- szukanie nawet w komplementach argumentów "anty",
- ciągły strach przed ośmieszeniem w towarzystwie,
- strach przed ludźmi, żeby zaistnieć w towarzystwie muszę się na siłę przełamywać, a to wygląda sztucznie.

Szok, że gdzieś tam na świecie istnieje mój klon! Absolutnie wszystkie wyżej wymienione cechy (no może poza dowartościowywaniem się kosztem innych) miałem również i ja, pracuję nad sobą i jest coraz lepiej, ale idzie jak krew z nosa.

47

Odp: Już do końca sam??
infin napisał/a:

Szok, że gdzieś tam na świecie istnieje mój klon! Absolutnie wszystkie wyżej wymienione cechy (no może poza dowartościowywaniem się kosztem innych) miałem również i ja, pracuję nad sobą i jest coraz lepiej, ale idzie jak krew z nosa.

To trzeba się kiedyś spotkać celem wymiany doświadczeń.

48

Odp: Już do końca sam??

Autorze, dlaczego nie poprosisz o kontakt dziewczyn, które w tym temacie piszą, że wygląd nie ma dla nich kompletnie żadnego znaczenia? big_smile

49

Odp: Już do końca sam??
madoja napisał/a:

Autorze, dlaczego nie poprosisz o kontakt dziewczyn, które w tym temacie piszą, że wygląd nie ma dla nich kompletnie żadnego znaczenia? big_smile

Na razie tylko Sosenek napisała, że wygląd nie ma żadnego znaczenia wink

50

Odp: Już do końca sam??
Marko87 napisał/a:
madoja napisał/a:

Autorze, dlaczego nie poprosisz o kontakt dziewczyn, które w tym temacie piszą, że wygląd nie ma dla nich kompletnie żadnego znaczenia? big_smile

Na razie tylko Sosenek napisała, że wygląd nie ma żadnego znaczenia wink

Ale ma. Im lepiej się wygląda, tym łatwiej zrobić na innych dobre pierwsze wrażenie. Poza tym, jak napisałem powyżej, pomaga w samoakceptacji.

51 Ostatnio edytowany przez madoja (2017-11-04 14:56:41)

Odp: Już do końca sam??

Jasne że ma znaczenie. Gdyby nie miał znaczenia, nie mielibyśmy orientacji seksualnych. Wiązalibyśmy się z byle kim, obojętnie jakiej płci, tylko dlatego że ma fajny charakter.
A jednak odczuwamy pożądanie. I to w sumie jest siłą napędową ludzkości, bo nie istnielibyśmy, gdyby nie seks.

Dużo tu napisano postów, większości nie czytałam, ale założę się że kobiety pisały piękne teksty że wygląd to nie wszystko, że chodzi o pewność siebie, charakter. Że pewnie nie jesteś taki brzydki...
Ale moja diagnoza jest taka, że startujesz do zbyt ładnych dziewczyn. Zainteresuj się brzydkimi.
Gdyby ludzi ponumerować według stopnia atrakcyjności, to numerki dobierają się w pary raczej na tym samym poziomie (no jasne że np. facet 2-ka chciałby kobietę 10-kę, ale ona jest zajęta przez faceta 10-tkę).
Tak, zdarzają się pary gdzie jest wielka różnica w atrakcyjności, ale takie pary są niezwykle rzadkie, i z czasem rodzi się tam frustracja. Albo od strony mężczyzny numeracja od początku była podbita przez pieniądze (kobieta niestety nie może sobie podbić numeracji, może to zrobić tylko urodą).

Słowem: zwróć się w stronę brzydul. Wtedy na 100% stworzysz z kimś związek.
Ewentualnie zacznij dużo zarabiać.
Okrutne? Być może. Ale tak działa świat.

52

Odp: Już do końca sam??
madoja napisał/a:

Albo od strony mężczyzny numeracja od początku była podbita przez pieniądze

Albo przez sławę lub stanowisko/pozycję społeczną.

Poza tym nie zapominajmy o pewności siebie i naturalności w kontaktach z ludźmi. To też solidne fundamenty powodzenia.

53 Ostatnio edytowany przez madoja (2017-11-04 15:51:05)

Odp: Już do końca sam??

Pewność siebie to dość dyskusyjna sprawa.
Jeśli dotyczy brzydala w stylu powiedzmy Gerarda Depardieu to kobietom ten facet się będzie podobał.
Ale jeśli będzie dotyczyła takiego faceta:
https://www.wykop.pl/cdn/c3201142/comme … PAUBi1.jpg
albo takiego:
https://img2.cda.pl/g/64779_crop4659bfd … &h=150
to pewność siebie nie pomoże i niech żadna kobieta tu nie pisze że wygląd nie ma znaczenia i bez problemu mogłaby się z tymi facetami całować, połykać ich spermę i patrzeć im w oczy podczas seksu.

Jak to powiedział Ed Sheeran (nie ukrywajmy, brzydki facet):
"Urodziłem się z niefortunną urodą. Bóg spojrzał na mnie, powiedział 'Będziesz potrzebował pomocy by kogolwiek zaliczyć'. I dał mi gitarę".
(dzięki gitarze stał się sławny i bogaty)

54 Ostatnio edytowany przez Nya (2017-11-04 23:57:10)

Odp: Już do końca sam??

Ej, Ed Sheeran jest spoko, ma w sobie to coś (i bynajmniej nie chodzi o to, że gra na gitarze, bo jego muzyki zupełnie nie lubię).

Posty [ 54 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Już do końca sam??

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024