Tak, wiem, ze takie pytanie padło na tym forum milion razy, ale moja historia różni się od innych jednym małym elementem, który myślę, że ma kluczowe znaczenie i PROSZĘ nie przeraźcie się długością tekstu, i przeczytajcie mnie do końca.
Dziękuję :)
Znam pewną dziewczynę od gimnazjum, jest ode mnie rok młodsza. Teraz jesteśmy już na studiach, ona cały czas bez faceta, ja przeszedłem jeden półroczny związek 3 lata temu. Kiedy chodzilismy razem do szkoły(gimnazjum) spotykaliśmy się w mniej więcej co tydzień na spacer, gadaliśmy o wszystkim, lubiliśmy spędzać ze sobą czas. Ja byłem w niej totalnie zauroczony, powiedziałbym nawet w tamtym czasie, zakochany. Któregoś razu rozmawialiśmy tak o osobach które nam się podobają z wyglądu, związkach, relacjach itp(każdy może sobie wyobrazić jak może wyglądać taka rozmowa w wieku 14 lat - żałośnie i bez konkretów). Doszło do tego, że ona powiedziała że się jej podobam, ja jej to samo, ale nie miałem odwagi jej pocałować. Zawsze mam pietra jeśli chodzi o pierwszy ruch, dlatego staram się doprowadzać kobiety do momentu w którym same mi ulegają i rzucają się na szyję. Takie sytuacje miały miejsce w moim życiu nie raz i wspominam je bardzo dobrze, TYLKO ŻE to nie były takie kobiety, które darzyłem takim uczuciem z głębi serca.
Wracając do tej konkretnej dziewczyny, nasz kontakt pod koniec gimazjum zerwał się przez głupią plotkę. Ona była na mnie zła, że ją ośmieszam, ja nic takiego nie robiłem, ale ona wierzyła temu komuś kto jej to powiedział. Dwa(może trzy) lata później postanowiłem się z nią skontaktować. Udało nam się spotkać, wyjaśnić całe nieporozumienie i powiedziałem jej też wtedy, że byłem w niej zakochany. Ona na to odpowiedziała, że "też jej miło przy mnie". Pamiętam te słowa, bo były dla mnie oczywiście bardzo ważne. Tydzień później ona dała mi kosza. Nie pamiętam dokłądnie treści o co ją zapytałem, lecz chodziło o wiadomą sprawę, a ona zaprzeczyła tylko ruszając głową. Uścisnęła mnie mocno i nasze drogi się rozeszły. Od tamtego czasu kilka razy ze sobą rozmawialiśmy, ale były to krótkie wymiany zdań i zakończyły się niedomówieniami z obu stron.
Ja mam teraz 22 lata, cały czas udaje mi się poznawać śliczne dziewczyny, ale to ona jest dla mnie uosobieniem piękna i osobą która nie znudzi mi się po 1 nocy. Odezwałem się do niej niedawno, aby wyjaśnić jej pewną sprawę o której jej nie napisałem. Umówiliśmy się wstępnie na spotkanie więc na dniach się zobaczymy. Dopomnę, że nigdy się nie całowaliśmy(poza jednym przypadkiem kiedy ona dała mi szybkiego buziaka w usta na pożegnanie), lecz czasami trzymaliśmy się za ręce, zawsze żegnaliśmy i witaliśmy mocnym uściskiem z obu stron. Sam nie wiem co o tym myśleć, ponieważ kiedy rozmawialiśmy podczas gdy wyznałem jej, ze byłem w niej zakochany, ona była bardzo czuła i widać było, że nie chce mnie skrzywdzić w żaden sposób(a jest to dość ostra dziewczyna, która nie raz zwyzywała moich kumpli, gdy powiedzieli coś, co ją "ruszyło").
To o czym chcę jej powiedzieć, to że od kiedy ją poznałem, nigdy nie spotkałem piękniejszej kobiety z jednocześnie takim charakterem który nie pozwala mi oderwać od niej myśli(wszystko to oczywiście prawda, bo myślę o niej regularnie od 8 lat). I tutaj pytanie, czy przez to osiągnę swój cel? Obawiam się, że gdy jej to powiem, usłyszę coś w stylu "ale ja to już wiem". Wtedy bym sobie poradził i jakoś z tego wyszedł z twarzą, ale nie jest to na pewno oczekiwana reakcja. Rok temu spotykałem się chwilę z jej koleżanką, aby wzbudzić znów trochę jej zazdrość i rzeczywiście, kiedy ona powiedziała jej o tym, że się ze mną spotyka, ta moja ulubienica była ponoć dziwnie zainteresowana sprawą(lecz oczywiście do mnie nie pisała w tej sprawie i ja niby o tym nie wiem). To uczucie trwa z mojej strony tak długo, ze jestem pewien tego, że jest dla mnie ideałem.
Czy takie potraktowanie sprawy ma szanse przynieśc mi zamierzony efekt? Wiem, że wszystko się nie stanie w jednym momencie, ale czekam już na to tak długo że nawet miesiąc zastanawiania się nie zrobi mi różnicy. Podchodzę do tej rozmowy bardzo poważnie, jako moją ostatnią próba nawiązania bliższej relacji z nią.
Napiszcie proszę co Wy o tym sądzicie i jakie ewentualnie inne działania powinienem wg Was rozważyć.
Dzięki i pozdrawiam :)