Jestem juz wymęczona i sfrustrowana. Na co dzień pracuję z ludzmi. Przychodzą, robię im zdjęcia, odchodzą. Pomyślałby kto - super praca. Też tak myślę ale... czasami mam słabsze dni psychicznie i ... nie jestem w stanie zniesć ludzkiej, negatywnej energii. Mam wrażenie, że co 4 człowiek to wampir energetyczny, frustrat lub agresor. Ludzie przychodzą tylko po zdjęcie a marudzą jak dzieci, oblewając mnie bezpardoowo swoimi emocjami z dnia, tygodni czy miesięcy. Aaaa! "Bo jestem taka brzydka/rzydki, to moje ostatnie zdjęcie, niedługo umrę. Te urzędy mnie wkurzają!" lITA JEST DŁUGA.
Ktoś jeszcze pracuje w handlu? Jak to znosicie? Współczuję ludziom pracującym na kasach, tam musi być hardcore i upust klientowych emocji na praconika bogu ducha winnego!
praca jak praca trzeba się nauczyć "olewac" takie rzeczy, bo w koncu ile mozna przyjmowac na siebie emocji innych?
ja pracuję w obsludze klienta ponad 10 lat, a jak liczyc prace na studiach to jakies 16.
teraz mam ludzi od odbierania połączeń,odpisywania na maile - a jedyne z czym piszą to reklamacje
poszukaj w necie informacji jak chronic sie przed takim emocjonalnym wyczerpaniem, to sie da zrobic
j.w. trzeba się nauczyć dystansować
... ale w niektórych zawodach trzeba mieć talent
fotograf należy do tych zawodów. Wyobraź sobie, że musisz zrobić zdjęcie do dowodu - same fejs, bez torsu, bez sensu... no wiadomo... trauma już na samą myśl i wiara w boską moc fotografa! Jak tu nie złorzeczyć na los, że twarz która powinna należeć do ciebie, nosi ją jakaś aktorka, czy inna celebrytka
Averyl właśnie taką pracę wykonuję. Upiększam ich jak mogę. Marudzenie o drugim podbrudku mnie nie rusza, tylko ten bagaż emocji którzy noszą ludzie, nierozładowany i na ciebie zrzucają nieświadomie bo mają okazję. Kurewa! Ludzi ogarniętych, stabilnych, nie narzucających się jak na lekarstwo!
Myślę, że w każdej pracy z ludźmi konieczne jest zadbanie o siebie, czy to jako fotograf, czy kasjer, czy psycholog. Po prostu nie da się pomieścić uczuć innych ludzi, ale też nie zawsze to jest twoje zadanie. A jeśli już chcesz przyjmować na siebie te emocje (czyli przejmować się, empatyzować, pocieszać itd) to potem musisz to też z siebie wyrzucić, bo jak tego nie robisz, to kiedyś jednak pojemność się kończy i zaczyna się frustracja, złość, wypalenie.
6 2017-10-09 22:15:01 Ostatnio edytowany przez Averyl (2017-10-09 22:16:47)
Miałam kiedyś koleżankę, która pracowała w dziale obsługi klienta, w pewnym momencie nauczyła się tak dystansować, że nawet jak klient niecenzuralnie się odzywał, to ona ze spokojem "tak, ma pan rację"... jak by rozmawiała z kimś innym, nie dawała się sprowokować.
Przyszło mi jeszcze do głowy, że może powinnaś rozwiesić zdjęcia brzydkich ludzi, przy których nawet Quasimodo wygląda jak przystojniak na fotce.
Dziękujęę za słowa wsparcia. Postaram się maksymalnie zdystansować. A z tymi zdjęciami Averyl to niezly pomysł.
każdy ma prawo czuć się źle, trzeba to po prostu przetrzymać, pozwolić sobie czuć się źle, dać sobie chwilę czasu. Tłamszenie emocji nie jest dobre
Aby pracować z ludźmi, trzeba ich kochać. Wiem coś o tym, pracowałam wiele lat w turystyce.
Praca z ludźmi jest ogólnie ciężka, bez względu na to czy mówimy o klientach czy nawet współpracownikach - ci też potrafią denerwować i wysysać energię każdego dnia.
Pracowałam z ludźmi przez kilka lat w obsłudze. Koszmar. Nienawidziłam tej pracy. Te wiadra pomyj, które ludzie potrafią wylać tylko dlatego, że to ja obsługuję ich, więc w ich mniemaniu jestem gorsza... Dobrze, że już tam nie pracuję.