Jestem sama od 4 lat. Mam dobrą pracę. Ale w życiu uczuć nie wiedzie mi się.
Miałam chłopaka. Były plany. Odszedł. Wyjechałam z mego miasta, w innym znalazłam pracę, zrobiłam studia. Wiedzie mi się dobrze. Mam ładne mieszkanie, dobrą pracę, wakacje.
Miałam kochanka, potem drugiego. Trwało to ponad 6 lat. Chciałam uczucia i seksu. Dawali mi to. Pierwszy chcąc ze mną zerwać, zaszantażowałam go. Dostałam stanowisko w zamian za milczenie.
Potem byli inni, i inni, i inni. Chyba się puszczam. Tak ostatnio o sobie słyszałam. Nie wiem, dlaczego tak jest. Jak spotykam mężczyznę, który podoba mi się... miękną mi nogi. I muszę z nim być. Nieważne, jak długo, noc, dzień, tydzień. Chcę jego ciała, seksu z nim. Nic do niego nie czuję. Jest chemia, a potem nic. Nic.
Jestem szczera, otwarcie mówię, jakie miałam życie, związki, relacje. Gdy faceci usłyszą o mych doświadczeniach.. chcą mnie tylko do łóżka. Tak, jak mi się spodoba, to idę z nim... Nie kocham. To czysta fizyczność.
Moje związki teraz są krótkie, na tydzień, dwa, na dzień, noc. Nie wiem już ilu ich było.
Chcę uwagi, zainteresowania, chemii, seksu. Ale nie kocham.
Odpycham facetów, którzy widzą we mnie wartościową osobę. A pcham się do łóżka z każdym.
Nie umiem kochać? A chcę mieć męża, dzieci, rodzinę.
Odpycham facetów, którzy widzą we mnie wartościową osobę. A pcham się do łóżka z każdym.
Nie umiem kochać?
Tak. Siebie.
pora zainwestować w dobrego, sprawdzonego psychologa o ile jesteś gotowa realnie wprowadzić zmiany w swoim zyciu
Ty musisz popracowac tylko i wylacznie nad soba.Kazdy potrzebuje bliskosci ale nie kazdy byle jakiej i z byle kim.
To jest silniejsze ode mnie. Jak widzę atrakcyjnego faceta, to chcę iść z mim do łózka. Inni mnie nie pociągają, nawet nie wiem, jak by byli poukładani, mądrzy, dobrzy. Nie ma chemii. Błędne koło.
Chcę miłości, bliskości.
Trochę jesteś mało wiarygodna. Ale może niektóre kobiety tak działają jak piszesz.
J.w., mało przekonywująca historia.
Cześć,
myślę, ze poszukujesz ciągłego udawaniania sobie, ze jesteś atrakcyjna, że jesteś kimś i że to ty decydujesz. Wydaje mi się to być spowodowane jakimiś problemami z przeszłości, byc moze rodzice nie poswiecali ci uwagi bądź było odrotnie miałąś jej aż nad to ale tak naprawde i tak ci ciagle czegoś brakowało.
Hmmm... uzależniona od sexu raczej chyba nie jesteś? BO wtedy to nieważne z kim byle było:)
Oczywiscie polecam prace nad sobą u jakiegoś specjalisty z którym będziesz mogła przeanalizować dlaczego jest tak a nie inaczej:)
Nie oceniam cie ale pamiętaj, że utracone dobre imie trudno jest odbudować, tym bardziej po tym co napisałaś- w jaki sposób odbiera cie otoczenie.
Uważaj abys nie wpadła w pułapkę z której trudno będzie ci sie wydostac.
To normalne, że potrzebujesz seksu. Jednakże, z tego co piszesz, wynika, że trafiasz na samych przygodnych facetów(Skoro jest chemia i nic więcej), bo otwarcie komunikujesz że tego seksu chcesz. Z jednej strony to nic złego, z drugiej jeśli facet wie, iż zadowolisz się samym seksem, to pójdzie po seks i nie będzie chciał nic więcej. Musisz mieć/wypracować w sobie coś, co go zatrzyma
To normalne, że potrzebujesz seksu. Jednakże, z tego co piszesz, wynika, że trafiasz na samych przygodnych facetów(Skoro jest chemia i nic więcej), bo otwarcie komunikujesz że tego seksu chcesz. Z jednej strony to nic złego, z drugiej jeśli facet wie, iż zadowolisz się samym seksem, to pójdzie po seks i nie będzie chciał nic więcej. Musisz mieć/wypracować w sobie coś, co go zatrzyma
Zgadzam sie z Leonardem- jest mężczyzna wiec moze sie wypowiedzieć z innej perspektywy
Brzmi jakbys byla nimfomanka. Za latwo sie oddajesz. Nic dziwnego ze faceci nie chca takiej kobiety na dluzej. Mezczyzni cenia kobiety z mala iloscia partnerow seksualnych. To dobrze swiadczy o niej. Tylko nie wyskakujcie z podwojnymi standardami bo tak po prostu jest Im kobieta miała wiecej facetow tym bardziej jest "zniszczona" i tym trudniej jej zbudowac dlugotrwaly zwiazek.
Nie umiesz kochać siebie wiec i nikt nie będzie kochał Ciebie. Smutne ale prawdziwe. Moze lepiej że nie masz dzieci i męża.
Masz fach w ręku. Załóż firmę.
Trochę jesteś mało wiarygodna. Ale może niektóre kobiety tak działają jak piszesz.
Chłopcze, co Ty o mnie wiesz...? Nic.
Tak, puszczam się. I mam z tego przyjemność.
Chodzi o to, gdy potrzeba jest, to ją zaspokajam. Jak facet mi się podoba, i ja jemu, jak jest chemia, to nie mam nic przeciwko.
Jakiś czas temu spotkałam się z dwoma facetami. Byli... normalni. Poruszyli mnie sobą, słowami. Ale chemii zabrakło. To dobrzy ludzie, ale nie było chemii! Nie wiem, dlaczego tak mam. Jak jednemu powiedziałam o swych facetach, związkach na sex... bał się. Chcę być szczera, a on... nie wiem, nagle zmienił o mnie zdanie. Miałam kilka związków, kilkanaście... i każdy facet znikał.
Tak, puszczam się. I mam z tego przyjemność.
Chodzi o to, gdy potrzeba jest, to ją zaspokajam. Jak facet mi się podoba, i ja jemu, jak jest chemia, to nie mam nic przeciwko.
Jakiś czas temu spotkałam się z dwoma facetami. Byli... normalni. Poruszyli mnie sobą, słowami. Ale chemii zabrakło. To dobrzy ludzie, ale nie było chemii! Nie wiem, dlaczego tak mam. Jak jednemu powiedziałam o swych facetach, związkach na sex... bał się. Chcę być szczera, a on... nie wiem, nagle zmienił o mnie zdanie. Miałam kilka związków, kilkanaście... i każdy facet znikał.
Widzisz, Goniu, każdy związek, to jakiś układ między potencjalnymi partnerami. Przeważnie oparty na przestrzeganiu zasady wzajemnej lojalności. Tej, związanej z tradycyjnym zapatrywaniem się na figle partnera poza domem lub w domu pod nieobecność tego drugiego kogoś.
Skoro idziesz do łóżka z każdym, kto Ci się spodoba, a jednocześnie nie odmówił, nie możesz oczekiwać, by któryś z nich zapragnie stworzyć coś trwałego. Z Tobą właśnie.
Dwóch spróbowało. Skutek nam przedstawiłaś.
Nimfomanką raczej nie jesteś, bo dobrze się z tym czujesz.
Myślę, że chodzi o co innego z Twoim problemem.
Za jakiś czas, kilka, kilkanaście lat powiedzmy, to Ty będziesz musiała się starać, by któryś się Tobą zainteresował. Z grona tych wartych grzechu, oczywiście.
Wtedy może być jednak za późno na stworzenie rodziny z kimś, kto odpowiadałby Twoim obecnym gustom.
Co do Garego i poddania przez niego w wątpliwość prawdziwość Twojej historii, chyba tylko zdziwił się niemile po prostu, że ktoś inny może być bardziej swobodny "w tych sprawach" od niego. Zwłaszcza, że tym kimś jest kobieta.
Ewentualnego trollingu nie rozpatruje, bo mi się nie chce.