Czy macie doświadczenia z farbami do malowania glazury ?
Około miesiąca temu zaczęłam odświeżanie mieszkania - jak co roku nie mogę się obejść bez drobnych chociaż zmian, zawsze mi to poprawia nastrój !
Ponieważ mam dość okrojony budżet, a pomysłów masę, musiałam dobrze pogłówkować żeby zrobić wszystko co chciałam.
Absolutnie nie miałam floty na położenie nowej glazury w łazience ani w kuchni, a ponieważ zwłaszcza łazienka okropnie mnie mierziła - bo kafelki były zamierzchłe, wybierane jeszcze przez teściową - miłośniczkę brązów, ciemnych brązów, ciemniejszych brązów i nieco może jaśniejszych brązów, z dodatkiem brązów - postanowiłam sama odświeżyć glazurę farbami przeznaczonymi do tego celu.
Łazienka była w moim odczuciu już dramatem, i zawsze kiedy tam wchodziłam złościłam się.
Generalnie eleganckie i przytulne czekoladowe brązy przestają być eleganckie i przytulne w małym pomieszczeniu bez okna.
Dodatkowo nerwił mię pasek płytek z dekorem - które w zamyśle miał być kwiatami róży, a dla mnie był bezładną mieszaniną abstrakcyjnych róż, pączków tak naprawdę wyglądających jak małe trupie czaszki i jeszcze tła w rodzaju imitacji drewnianych słojów. No ble.
Zależało mi na uzyskaniu efektu świeżości, na rozjaśnieniu łazienki i na stworzeniu bazy, do której będę mogła dowolnie dobierać i zmieniać dodatki kolorystyczne.
Przekopałam trochę internetu, i zdecydowałam się na białą, matową bazę, którą przełamałam szaro-beżowymi strefami półek i jedną ścianą pod prysznicem.
No cóż, wiele się nauczyłam naprawdę Ale gdybym miała to robić jeszcze raz, to z przyjemnością
Klucz w dobrym pokryciu glazury, to porządne jej wyszorowanie, spłukanie do czysta i nałożenie podkładu, który - kiedy już dobrze wyschnie, naprawdę bardzo fajnie zwiększy przyczepność następnych warstw.
Zdecydowałam się na użycie podkładu i białego koloru wybierając produkty dwuskładnikowe, które samoistnie nadały tempo mojej pracy, gdyż po połączeniu produktu i aktywatora pozostaje nam 2 godziny na wymalowanie całości, musiałam się naprawdę nieźle uwijać.
Jeśli chodzi o akcenty kolorystyczne, to użyłam tańszej farby do glazury - też z aktywatorem, ale takiej którą można było użyć do 10 dni po połączeniu składników.
Różnica między nimi jest taka, że biały jest naprawdę matowy i proces schnięcia był o wiele dłuższy w jego przypadku. Z kolei szaro-beżowy ma lekki satynowy połysk, który mocniej odbija światło.
Jeśli chodzi o trwałość i odporność na mycie i szorowanie - oba oceniam tak samo dobrze. Kafle myję i przecieram bez żadnego problemu.
I najlepsze zostawiłam na koniec koszt zakupu wszystkich farb i podkładu to 600 zł, koszt akcesoriów do malowania (2 wałki flockowe, kuwetki do farb, taśma zabezpieczająca) to dodatkowe 50 zł.
W tej cenie obmalowałam łazienkę, toaletę na piętrze i pas glazury nad całością blatu roboczego w kuchni.
Stosunek ceny do jakości i efektu oceniam bardzo pozytywnie.
Idąc za ciosem zastanawiam się teraz nad pomalowaniem kafli podłogowych, ale waham się.
Intensywność używania tych powierzchni jest przecież dużo większa od łazienkowych ścian.
Czy robiłyście już coś takiego ? A jeśli tak to z jakim skutkiem ?